kanna po pierwsze dzięki za dobre słowo. Co zaś się tyczy kwestii, w sumie nie wiem jak to nazwać, nie możności odpowiedzi, czy też reakcji na post, to chciałbym trochę podrążyć temat i zapytać co jest źle, albo gdzie tkwi bariera, co Ci sprawia trudność? Może potrzeba jakiegoś wyjaśnienia z mojej strony i takie wyłożenie, co poeta miał na myśli :) Jeżeli moje opisy, czy też wykreowana sytuacja jest niezrozumiała, albo trudno się w niej odnaleźć, to ja oczywiście mogę wszystko wyłożyć czarno na białym. W komentarzach czasami staram się nakreślić bardziej rzeczowo sytuację, ale nie robiłem tego zbyt szczegółowo, gdyż miałem wrażenie, że wszystko doskonale rozumiecie. Argumentem za tym były wasze odpisy i odnajdywanie się w opisywanych sytuacjach. Jeżeli chodzi o tę konkretną sytuację, to sprawa wygląda tak. Iluzjonista wprowadził wasze postacie w stan hipnozy. Wasze postacie nie wiedzą, co dzieje się z ich ciałami na scenie. Ich umysły przeniosły się do Krainy Snu, czy raczej jej przedsionka, który nazwałem Dormiveglia (czyli stanem półświadomości, półsnu, gdzie przenikają się obie rzeczywistości). Dzięki sztuce iluzjonisty i wrodzonym uwarunkowaniom, wasze postacie zyskały nie tylko świadomość śnienia, ale także możliwość wpływania i świadomego poruszania się po tej nowej realności. Technicznie reprezentowały to karty, które otrzymaliście ode mnie. Wasze postacie, zapewne podobnie, wy sami, czują się zagubione gdyż nie do końca rozumieją co się dzieje. Barbara zareagowała na dotyk Jakuba i w panice rzuciła się w oceaniczne fale i co ważne została przy tym wykorzystana karta oraz następujący opis: Cytat:
Zrozumiałem, że Barbara chce uciec od Jakuba, jak najdalej, co ważne chce pozostać w Krainie Snu (gdyż nie wykorzystała karty Drzwi) i chce nawiązać jakiś kontakt, wrócić myślami do wizji rytuału w lesie. Stąd też w moim poście opis tego, jak oniryczny ocean ją porywa w głąb siebie i jest to porwanie niemal fizyczne i bardzo sensualne dla Barbary, jak wspomniałem wynika to z użytej karty. Po tym, jak ocean ją wchłonął i niemalże posiadł, Barbara, na wpółświadomy sposób kieruje się w stronę leśnej polany. Nie ma ona pełnej kontroli nad swymi ruchami, więc nie przybywa na polanę w momencie, gdy urwała się wcześniejsza wizja, która była tylko zwykłym snem, jaki może się zdarzyć każdemu, ale dużo, dużo później. Widzi to co jest opisane w poście. Scena kończy się, gdy Barbara czuje na sobie czyjś wzrok i wie, reminiscencja wojennych przeżyć znowu dają o sobie znać, że jest to osoba wrogo wobec niej nastawiona. Piłeczka poleciała w Twoją stronę i mogłaś zareagować różnie. Czy to badać martwego sobowtóra leżącego na ołtarzu, uciekać poprzez las i tym samym w jakiś sposób eksplorować Krainę Snu, motyw koszmarów o uciekaniu tutaj zagrałby idealnie. Mogłaś też skonfrontować się z podglądaczem, albo też zagrać jakaś kartę. Wybrałaś tę ostatnią wersję i zgodnie z tym, co pisałem wcześniej Barbara opuści Dormiveglia, gdyż taka jest właśnie moc tej karty. I to też doskonale wpisuje się w fabułę i klimat opowieści, gdyż jest to niejako nasza pierwotna reakcja na pojawienie się zagrożenia we śnie, ucieczka do rzeczywistości. Także zareagowałaś moim zdaniem jak najbardziej w porządku i z duchem gry i jej realiów. Co w takim razie sprawiło Ci problem? Pytam, by na przyszłość działać i pisać tak, aby takich sytuacji uniknąć. Myślę jednak, że im dłużej będziemy grali tym lepiej będziecie rozumieć świat, zasady nim rządzące i mój sposób jego przedstawiania. I druga sprawa. Panie Junior, co z panem? Grasz dalej, czy nie? Przyznam, że ciężko mi się dopraszać o Twój post w każdej niemal kolejce. Brak choćby słowa wyjaśnienia z Twej strony jeszcze tylko wzmaga to uczucie. Daj znać jak się sprawy mają. Jeżeli z jakiś względów gra Ci nie odpowiada, albo brak czasu nie pozwala na zaangażowanie się w nią, to po prostu o tym powiedz. To wiele wyjaśni, a ja nie będę miał o to żadnych pretensji. Chciałbym jednak wiedzieć na czym stoję. Czekanie niemal dwa tygodnie na odpis jest moim zdaniem bez sensu. Mając więc na względzie dobro rozgrywki czekam na jakąś Twoją reakcję do niedzielnego wieczora. Po tym czasie wrzucam swój odpis, a co będzie dalej to już czas pokaże. |
Cześć, Po pierwsze przepraszam. Myślę że będę w stanie już zintensyfikować moją obecność tutaj. Po drugie Ribaldo wspomniałeś że masz za każdym razem problem z odpisaniem dla mnie. Domyślam się że tu nie chodzi o czas odpowiedzi, ale inne aspekty. Rozwiniesz? |
Junior dzięki za info. Posłałem Ci PW, gdzie wszystko mam nadzieję wyjaśniam. |
Nadążam za tokiem fabularnym, jeśli o to chodzi. Nie potrzebuję streszczeń :p Potrafię czytać ze zrozumieniem. Ogarniam Twój zamysł. Ogarniam świat. Ogarniam możliwości mojej postaci. Tym niemniej trudno mi było zabrać się za post. Myślę sobie głośno, czemu. |
Kanna, to Ty jesteś w bardzo komfortowej sytuacji. Ja większości tych aspektów jedynie się domyślam;) |
Czyli streszczenie się nie zmarnowało :D |
Cytat:
Dobrze jednak wiedzieć, że i z Tobą i ze mną wszystko w porządku. Także peace! :jupi: W każdym razie jakby Ci jakieś uwagi przyszły do głowy, to wal śmiało. Jestem otwarty na słowa krytyki i ewentualne komentarze. |
Podróż “Batorym” dobiegła do końca. Obie postacie nie pamiętają, ani nie wiedzą co dokładnie zaszło w trakcie pokazu iluzji. Efekt jest tylko taki, że pokład transatlantyku opuszczali nieprzytomni na noszach. Obecnie po wybudzeniu, znajdują się w posiadłości Franka Bernsteina na obrzeżach Salem. Teraz macie ogólnie swobodę działania. Stan fizyczny postaci jest dobry. Męczą ich jedynie nieokreślone koszmary. Nie jest to nic konkretnego. Raczej pewne nieprzyjemne i budzące grozę odczucia obecne po przebudzeniu. Obecna sytuacja, to oczywiście doskonała okazja do tego, żeby wasze postacie sobie trochę pogadały. Nie jest to jednak żaden warunek konieczny. Na PW poślę wam garść dodatkowych informacji. |
Tak sobie myślę, że jest to doskonały moment, aby tę scenę zakończyć. To niecodzienne, odrzucenie przez kannę wątku, nazwijmy to mistyczno-onirycznego i kurczowe wręcz trzymanie się przez Barbarę rzeczywistości, doskonale się wpisuje w moje plany i nakreślony przez nią na początku charakter jej postaci. Gracze przeważnie, przynajmniej ci, których ja znam i znałem, zawsze ochoczo rzucają się od samego początku we wszystkie fantastyczne wątki, zapominając o świecie realnym. Rzadko zdarza się motyw, że ktoś neguje to co fantasmagoryczne i próbuje pobawić się tematem kwestionowania elementów sprzecznych z racjonalnym myśleniem i tym, co realne. W sumie to tworzy się taki duet, a'la Mulder i Scully i muszę powiedzieć, że mi się to bardzo podoba. Oczywiście, to co Barbara pokazuje na zewnątrz, a jej myśli i choćby postępowanie na plaży, gdy rzuciła się w odmęty oceanu to już inna rzecz i dodatkowy motyw do odgrywania. To takie moje przemyślenie z krzesła reżysera. Możecie to nazwać takimi lekkimi sugestiami zza kurtyny, jeśli chcecie. :) Oczywiście w żadnym razie nie przymuszam do zakończenia dialogu. Działajcie wedle woli. Tak tylko chciałem się wypowiedzieć, byście wiedzieli, że cały czas czytam wasze posty, czekam z niecierpliwości na następne i ciągle analizuje wasze poczynania i kombinuje, jakie podjąć kolejne kroki, by was dalej napędzać. |
Ja chciałbym jedynie powiedzieć ze ten dualizm tez mi sie podoba. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:06. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0