Maczek, mowilem ze wyjezdzam na 3 dni, a teraz nie moge robic postaci bo jestem w pracy i mnie ganiaja do jakis glupot. Ale postaram sie w przeciagu 24h dostarczyc HP i moze nawet karte jak da rade. |
Marcjan (Ratkin) - mała poprawka. rzecz dzieje się przed budynkiem. nowo przybyły typek otwierał furtkę w ogrodzeniu nie drzwi do mieszkania. |
[center:adcc2a431f] Brendan Archer / Gabriel[/center:adcc2a431f] Imię: Brendan Archer Klan: Malkavian Pokolenie: ??? Rola: Bezdomny Postawa: Błazen Natura: Ekscentryk - A więc nadal utrzymuje pan, że jest pan…? – doktor Walsh specjalnie nie użył tego określenia. Umówili się, że nie będą używać tego słowa na „w”... - Wampirem?… Uhm… – Brendan przytaknął i pokiwał głową z uśmiechem. Walsh był wyjątkowo zmęczony. Była to już jedenasta wizyta i nie było widać nawet śladów najmniejszej poprawy w stanie pacjenta. Doktor tylko westchnął. Gdy opuszczał mury akademii medycznej jako świeżo upieczony psychoneurolog, wierzył mocno, że każdy umysł można uratować. Odkąd jednak zetknął się z przypadkiem Brendana Archera, dwudziestodwuletniego schizofrenika z rozdwojeniem osobowości i syndromem borderline, nie było to już dla niego takie oczywiste. - Może zdjęlibyśmy tak te kajdany. Są naprawdę bardzo niewygodne… – Gabriel spojrzał na stalowy gorset, który był czymś w rodzaju metalowego kaftana bezpieczeństwa i potrząsnął z chrzęstem łańcuchami, którymi przykuty był do wózka. - Brendan, znasz zasady… – doktor pokiwał głową i zacisnął powieki… - Na imię mam Gabriel! – powiedział nagle jakimś dziwnie zmienionym głosem chłopak. Doktor Walsh wcisnął przycisk interkomu. - Siostro… proszę odprowadzić pacjenta. Proszę też wpisać w karcie zwiększenie dawki Risperidonu i Sulpirydu. Lekarz patrzył jak pielęgniarka wyprowadza wózek z uśmiechającym się cały czas pacjentem. Brendan Archer – pod takim nazwiskiem figurował w kartotece policyjnej, jako bezdomny. Jako jedyny spośród ofiar pewnego nieludzkiego eksperymentu zachował świadomość i w pewnym stopniu był w stanie funkcjonować w społeczeństwie. Policja znalazła go wraz z pozostałymi w mieszkaniu, w którym jakiś naukowiec psychopata przeprowadzał eksperymenty z użyciem narkotyków i urządzeń do odbioru i wzmacniania fal mózgowych. Po tych wydarzeniach umysł chłopca rozpadł się dosłownie na kawałki. Postępująca utrata kontaktu ze światem, przewaga zainteresowania przeżyciami wewnętrznymi, zobojętnienie uczuciowe prowadzące do pustki uczuciowej i utraty związków emocjonalnych z otoczeniem, rozpad osobowości objawiający się brakiem kontaktu intelektualnego z rzeczywistością. Wtedy też Brendan po raz pierwszy zaczął twierdzić na zmianę, że jest wampirem lub też starożytnym demonem o imieniu Gabriel. Gdyby te wszystkie urojenia sprowadzały się tylko do słów, nie było by potrzeby oczywiście, aby trzymać chłopca w zakładzie o zaostrzonym rygorze… To była jego ulubiona pielęgniarka. Kelly była drobną, szczupłą blondynką o ciepłym i szczerym uśmiechu. Gabriel pogwizdywał sobie piosenkę w czasie podróży do swojej izolatki. Wszędzie na oddziale walały się puste butelki i puszki po coca-coli. - To ten wariat spod 4-ki. Myśli że jest uzależniony od coli, więc pije ją cały czas dopóki nie zwymiotuje. – zaśmiał się Gabriel. Spojrzał w górę na buzię Kelly i wciągnął nosem zapach jej perfum. Słyszał wyraźnie szum krwi krążącej w jej żyłach. Uśmiechnęła się. - Wiem co sobie myślisz. Że ja tak samo jak on… – Gabriel przerwał na moment i przez chwilę jego umysł błądził gdzieś daleko. - Powinniście zdejmować mi te kajdany na czas wizyty. To okrutne, aby tak traktować pacjenta… Kelly znowu się uśmiechnęła i odparła: - To zjadanie ludzkich serc jest okrutne, panie Archer… ************************************************** *************** To oczywiscie tylko wierzchołek góry lodowej. Reszta poszła na PW. |
Maczku post edytowany :P Esco Twoja postać jedzie mi młodym Sabatnikiem, nawet jeśli to nie Ty jesteś szczurem to coś czuje że postacie się polubią nasze :lol: |
No nareszcie! Ładny ten Malkavianek. :D Szkoda tylko, że nie mamy jakiegoś Ventrue jako obiekt do wkurzania... |
Módlcie się, a będzie wam dane... 8) |
Cep bądź moim mięskiem... armatnim! :D No, ale teraz to będzie ciekawie. Chociaż ten Ventrue to też jakiś świr, bo kto normalny mieszka z Malkavianem - ktoremu sie wydaje, że jest demonem, Gangrelem - indywidualistą o przyroście ego oraz Brujahem - który na pewno nie przepuści okazji do utarczki, chociażby tylko dlatego, że V. i B. dwa bratanki ;) |
Ok. więc co do postaci nowych cieszę się, że są. Cieszę się że są fajne i barwne a nie jakieś wypierdki napisane od niechcenia. Jeśli ktoś z was jednak tak postać napisał to gratuluję niechcenia :) za niemal momencik przesyłam do nowych postaci info jakieś, aby mogli pojawić się w sesji. będzie to pewnie troche tandetnie jak się wszyscy zjadą nagle, ale tak to czasem tandetnie w grach już bywa :P Mam nadzieję że zaczniemy już konkretnie grać razem. Jeszcze tylko słówko na osobności do jednego z was wszystkich, tylko nie powiek którego: CEP, DAWAJ RESZTE POSTACI !!! |
Nie robiłem postaci od niechcenia tylko od umierania - po 2 nocach baletów połączonych z 3 dniami wycieczek krajoznawczych w temperaturze -28 stopni celsjusza oraz przejechaniu grubo ponad 900 km. :P Ale zrobię Ci Maczku tą przyjemność i postaram się aby pojawienie się mojej postaci nie było do końca banalne. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:04. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0