lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   [Wampir maskarada] Daleko od domu (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/3370-wampir-maskarada-daleko-od-domu.html)

Midnight 11-06-2007 04:27

[Wampir maskarada] Daleko od domu
 
Samolot lagodnie schodzil do londowania. Za oknami, w pelnym blasku slonecznym ujrzeliscie glowny terminal lotniska. Masywna, oszklona budowla z dolaczonymi do niej trzema podterminalami i liczna grupa samolotow lini Air Berlin, Easy Jet i Ryanair przedstawial soba widok zgola odmienny niz stare dobre Balice. Pilot, tuz po wylondowaniu skierowal maszyne ku prawemu i jednoczesnie najdalej wysunietemu budynkowi by w koncu zatrzymac sie na przeznaczonym dla niego pasie. Stewardesa z usmiechem na ustach poinformowala was iz wlasnie dotarliscie na lotnisko Stanstet.
- Bagazami prosze sie nie przejmowac. Zostana one przewiezione do waszego hotelu osobnym autokarem. Teraz zapraszam do wyjscia gdzie czeka juz na was pan Martin Sablowski, ktory przejdzie z wami do punktu odprawy paszportowej, a nastepnie zawiezie wasza grupe do hotelu. Dziekuje za wspolna podroz.
Nadal sie usmiechajac skierowala was do wyjscia gdzie u podnorza schodkow czekal na was wysoki mezczyzna w czarnym garniturze. Dzien byl bardzo cieply, nawet jak na standardy angielskie. Slonce prazylo niemilosiernie i juz na pierwszym stopniu kazdy z was zapragnal powrocic do przyjemnie chlodnego wnetrza samolotu.
- Prosze za mna.
Glos Martina byl stanowczy acz uprzejmy (mowil po polsku). przyjzal sie waszej dwodziestce uwaznie po czym jakby czyms zadowolony skinal lekko glowa. Cierpliwie zaczekal az wszyscy skupicie na nim swoja uwage po czym ruszyl w strone otwartych drzwi budynku.
- Przejdziecie teraz szybka odprawe paszportowa, a nastepnie udamy sie do samochodu, ktory czeka na was przed wyjsciem.
Przesadnie oficjalna postawa mezczyzny i jego wyglad sprawily iz radosna atmosfera panujaca do tej pory wsrod was, gdzies sie ulotnila. Ogolnie wszystko wygladalo troche inaczej niz to sobie wyobrazaliscie. Najpierw ten caly samolot wyposarzony jak dla prezydenta, teraz ten facet w garniaku wygladajacym jakby dopiero co wyszedl spod igly, no i jeszcze ta szybka odprawa. Gdyby nie to ze urzedniczka sprawdzajaca wasze paszporty nie wygladala na normalna pracownice portu lotniczego to mozna by pomyslec iz ktos sobie z was zarty robi i za chwile wyskoczy z ukryta kamera albo ze .. no coz rozne pomysly chodzily wam po glowach. Nic dziwnego jednak sie nie stalo. Martin poprowadzil was do nowiusienkiego i (chwala bogu) klimatyzowanego autokaru, poczekal az wygodnie sie usadowicie po czym odpalil silnik i ostroznie wyjechal z parkingu kierujac sie na autostrade.
Wasza przygoda wlasnie sie zaczela.

Kolmyr 11-06-2007 08:33

Gdy wysiadłem z samolotu od razu zdjąłem skórzaną kurtkę. "Co za skwar
Poprawiłem fryzurę , która i tak była już idealnie ułożona, i strzepnąłem wszelki ,nieistniejący, kurz z mojego czarnego T-Shirtu. Rozejrzałem się do koła z ironicznym uśmieszkiem. Zdecydowanie wyróżniałem się na tle pozostałej dwudziestki (markowe ciuchy , zadbana fryzura). "Co za spęd bydła pomyślałem złośliwie. Inni pewnie przyjechali tu dla zarobku , ja z nudów i dla towarzystwa. Większości ze współtowarzyszy nie znałem jedynie z czwórką studentów łączyła mnie raczej "płytka" znajomość. Ot zwykli kumple z akademika. Cała sytuacja wydawała się dziwna. Za dużo tu było luksusu i jeszcze ten gość. Dziwne było jego powitanie. W sumie dalej nie wiedziałem o co miało chodzić w nowej pracy, domyślałem się że to robota jako kelner. Bez słowa wypełniłem jego polecenia i wsiadłem do autokaru. "Klimatyzacja dla kelnerów?" pomyślałem zdziwiony.

Amir Juneaid 11-06-2007 08:50

Michał nie miał pojęcia o co tu chodzi więc potulnie wykonywał polecenia. Wbił się w fotel autokaru i milczał. Słyszał że tania siła robocza to coś bardzo cennego ale nie rzeby wydawać pieniądze na zapewnienie jej luksusowej przejażdzki klimatyzowanym autobusem. A zreszta jest dobrze to nie ma co narzekać.

MigdaelETher 11-06-2007 12:38

Samolot delikatnie osiadł na płycie lotniska, drobny wstrząs, spowodował że Magda poczuła ucisk w dołku. Nie przepadała za samolotami, zwłaszcza od kiedy obejrzała cykl filmów dokumentalnych "Na mnutę prze katastrofą".Obowiązkowe oklaski i podziękowania dla kapitana za bezpieczny lot. Kiedy wyszła na płytę lotniska w twarz uderzyła ją fala gorącego powietrza. Ściągnęła żakiet i przewiesiła do przez torbę, którą miała na ramieniu. Rozejrzała się po pozostałych w poszukiwaniu Mateusza.

-Pośpiesz się!-zawołała machając do niego ręką.

Obok stał Gawron, jak zawsze odpicowany, Magda uśmiechnęła się do niego, zawsze to miło jakaś, znajoma twarz na obczyźnie. Dziewczyna zdecydowała się na wyjazd bo chciała wyrobić sobie kontakty na Wyspch, w przyszłym roku kończyła studia, a tu stomatologom płacili krocie.Może kupi sobie jakiś mały domek na wrzosowisku, taki jak w "Wichrowych wzgórzach", rozmarzyła się. Kiedy wyszli na prking przed lotniskiem, sięgnęła do torby po papierosy, Mateusz zgromił ją wzrokiem i tak nie było juz czasu, reszt wsiadała właśnie do autokaru.

Panda 11-06-2007 12:54

Mateusz Panda
Cały lot spędził w objęciach Magdy, klimatyzacja i drinki, jednymi słowy luksus. Widział, jak jego dziewczyna lekko zadrżała przy lądowaniu. Uśmiechnął się i pocałował w policzek.
Gdy przyszło do wyjścia z samolotu, puścił przodem Magdę, stracił ją na moment z oczu. Gdy dopchał się do drzwi samolotu poczuł na twarzy gorące powietrze.
Pięknie... na Wyspach miało być chłodniej niż w Polsce...- skrzywił się.
Rozejrzał się, szukając swojej Kochanej. Zauważył ją, jak machała do niego ręką, szybko do niej podbiegł i objął w pół.
Gdy wyciągnęła papierosa, spojrzał na nią zdenerwowanym wzrokiem.
-Co ja Ci mówiłem o papierosach?- spytał, wyciągając papierosa z ręki.
Gdy wsiedli do autokaru, znów poczuł miły, zimny powiew, który wydobywał się z klimatyzatora. Siadł w fotelu i przytulił się do Magdy.

Wernachien 11-06-2007 14:23

Wanda spokojnym wzrokiem omiotła ludzi wsiadających razem z nią do autokaru. Chłód klimatyzowanego wnętrza przyprawił ją o gęsią skórkę, naciągnęła więc na siebie szeroki lniany szal i zajęła jedno z pierwszych wolnych miejsc nieszczególnie wybierając.

Świat ostatnio biegł na oślep do przodu. W jednym momencie jest we Włoszech, w drugim na spokojnej wycieczce, chwilę później siedzi w wygodnym fotelu angielskiego busa.

Z podręcznej torby wyciągnęła książkę i poprawiła okulary nieznośnie uwierające ją u podstawy nosa. To się naprawdę dzieje? Uśmiechnęła się do własnych myśli.

Midnight 11-06-2007 17:08

Droga mijala szybko. Tomek, wieczny optymista i przyczyna waszej tu obecnosci wydawal sie bawic jak male dziecko. Gropka osob zebrana kolo jego siedzenia zupelnie nie przejmowala sie elegancja wnetrza pojazdu i w najlepsze wymieniala sie wrazeniami. Z tylu autokaru siedziala jedyna samotna (nie liczac Wandy) dziewczyna. Bialo-blad wlosy z licznymi srebnymi pasemkami, czarny top i takiego samego koloru bojowki do tego sluchawki na uszach i groba, wygladajaca na bardzo stara ksiazka skladaly sie na jej obraz. Niejasno przypomineliscie sobie ze Tomek cos o niej wspominal. Cos o tym ze ma na imie Sara i studiuje na wydziale sztuk pieknych na UJ, a moze to chodzilo o grafike kompoterowa.... Nie byliscie do konca pewni.
Wreszcie po okolo 30 min drogi autokar zjechal z A12 i skrecil na Ilford (z tego co przeczytaliscie na drogowskazie). Centrum dzielnicy przywitalo was poteznym korkiem oraz widokiem licznych sklepow (glownie Offlince). Byl tez Sainsbury (hipermarket) oraz potezny budynek na ktorego froncie umieszczono napis Mall (ewidentne centrum handlowe). Wlokac sie samochod za samochodem przejechaliscie przez Cranberry Rd i na drugim z rzedu zakrecie skreciliscie w mala uliczke wiodaca do parku Wallentine. Po obu stronach drogi pysznily sie wspaniale deby rzucajac przyjemny cien. W koncu jednak autokar zatrzymal sie przed pieknym starym dworem, ktory nie z tad ni z owad wylonil sie z gestwiny drzew. Otoczony wysokim na metr kamiennym murem z duza kuta z zelaza brama i wylozonym drobnymi kamykami podjazdem wydawal sie cudownie wpasowywac w to miejsce. Brama zostala otworzona po czym Martin uruchomil ponownie silnik i podjechal przed glowne wejscie i ponownie wylaczyl maszyne. Z wnetrza budynku wyszedl starszy jegomosc ubrany w liberie. W dloni trzymal biala kartke papieru. Wspial sie po dwoch schodkach do wnetrza pojazdu po czym przyjemnym dla ucha glosem oznajmil.
- Witajcie w Wallenitne Hotel. Nazywam sie Cedryk Rigby i zarzadca tego budynku. Jako ze wasza gropa liczy sobie az dwadziescia osob sir Henry Ventero postanowil was podzielic na cztery mniejsze. Mam tu rozpisane kto w jakim hotelu bedzie pracowal co tez zaraz wam wyjawie.
Rozlozyl kartke, wyjal okulary z kieszonki i zabral sie do odczytywania listy. W hotelu Wallentine mieli pracowac:
Wanda Markowska
Magdalena Palka
Mateusz Panda
Michał Potocki
Marek Krawczyk
oraz Sara Domieniek.
- Osoby ktore przydzielone zostaly tutaj poprosze o udanie sie za mna do waszych pokoi. Pozostalym zycze milego pobytu w Londynie. Martin przewiezie was teraz do miejsc ktore wyczytalem.
Cedryk usmiechnal sie do was po czym ostroznie wyszedl na zewnatrz czekajac az wyczytane osoby dolacza do niego.

Kolmyr 11-06-2007 21:57

Wstał powoli przerzucił kurtkę przez ramie i po raz kolejny poprawił fryzure.

-No to co? Idziemy się zabawić ?-zapytał z przekąsem pozostałych.

Dworek czy też hotel zrobił na nim niezłe wrażenie i był ciekaw co czeka go w środku. Leniwie wyszedł z autokaru a tym, którzy mieli w nim zostać na pożegnanie rzucił

-Adios

Wernachien 12-06-2007 05:56

Spokojnie zebrała swoje rzeczy i sprawdziła godzinę. Jeszcze niedawno była przecież w Polsce.

W jej uszach zazgrzytało koślawe jej zdaniem "Adios". Pokręciła lekko głową i wstała z siedzenia Komedia... Ciekawe czy ten facet słyszał to kiedyś w oryginale? Adios? Litości...

Narzuciła torbę na ramię i wysiadła ostrożnie z autokaru. Rozejrzała się dokoła, przyglądając się terenowi posesji, po czym rzuciła w przestrzeń pytanie nie pamiętając już nazwiska zarządcy:
-Co z naszymi bagażami?

Miała nadzieję, że nie będzie musiała sama nieść swojej walizki. Nadwyrężony staw barkowy dokuczał jej nieprzyjemnie w chłodnym wnętrzu autobusu.

Amir Juneaid 12-06-2007 08:42

Jak dla Michała to ten dom wygladał jak z horroru. Wita ich człowiek w leberii brama kuta zeby ktos przypadkiem nie uciekł czy co. Z autobusu wysiadł ostatni. Udało mu się także zobaczyć minę Wandy na to dziwne "Adios". Co prawda nie lubił jak ludzie mówią coś czego nie umią nawet powiedzieć ale co mu tam. Ciekawe co będzie do jedzenia?? Był juz głodny.

Michał ruszył za resztą ale czuł się nie swojo w obcym mu środowisku. Przyjrzał sie dokładniej liberi. Czy ja też bedę musiał to nosić??-pomyslał. Na początku nie będzie się odzywał, będzie obserwował.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:30.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172