lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   Cthulhu Hills, 90210 (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/2322-cthulhu-hills-90210-a.html)

Kutak 07-02-2007 20:54

Dziewczyny już zdecydowały. Chris może i by się pokłócił, ale nie warto było- i tak udowodniłyby mu, że nie ma racji, a przy tym też zmarnowaliby cenny czas i do końca popsuli sobie nastroje. Lepiej było iść z Jeremym i zająć się tym tłustym gnojem.

Gdy jego kumpel kulturalnie tłumaczył Goeffrey'owi po co wrócili do niego, Chris wyprostował się i wbił swoje spojrzenie w agenta. Nagle odwrócił się i- niby przypadkiem- strącił jakiś mały wazonik z pobliskiej półki.

- Trochę mnie cała sytuacja zdenerwowała. A zdenerwowany jestem taki niezręczny... Aż strach pomyśleć co mogę popsuć...- powiedział, spychając resztki rozbitego szkła pod ścianę.

Agent powinien chyba wiedzieć, o co chodzi...

Rhamona 08-02-2007 08:41

Oksana ucieszyła się reakcją Kate i zaraz szybko bez słowa opuściła pomieszczenie, rzucając jeszcze ostatnie spojrzenie w stronę obleśnego agenta nieruchomości...

Na dworze, wiał silny wiatr i czuło się już świeże jonowe powietrze. Za chwilę miała się rozpętać burza. Wbrew pozorom Oksana uwielbiała burzę. Ten nieokiełznany żywioł natury. Jej babcia zapalała gromnice i stawiała ją w oknie. Płomień miał chronić dom przed piorunami. Wszyscy domownicy, siedzieli w ciszy modląc się o bezpieczeństwo wszystkich budynków gospodarczych. A potem zawsze była tęcza na niebie...
Czy teraz również tak będzie?

- Nadchodzi burza, jezioro jest niespokojne. Rybacy zabezpieczali swoje łodzie... Będziemy musieli przeczekać burzę tutaj.

Oksana szybko wsiadła do samochodu aby skryć się przed wiatrem, zaczęło już kropić. Jeszcze chwila i rozpęta się ulewa.

Cep 08-02-2007 20:31

[center:299076f96a][/center:299076f96a]

Grubas najpierw wbił wzrok w kształtne pośladki Kate, gdy ta schylała się aby sięgnąć do szuflady. Zmrużył oczy gdy rozległ się brzęk tłuczonego wazonu i padły ostre słowa Chrisa pod jego adresem.
- Wybacz kotku, interesy wzywają... - wymamrotał do rudej kobiety, która wstała, pośpiesznie naciągnęła na zgrabny tyłeczek koronkowe majtki i szybkim krokiem z niezadowolona miną opuściła gabinet. Przechodząc obok Chrisa spojrzała na moment na niego, uśmiechnęła się i puściła mu figlarnie oczko. Chłopak zauważył, ze dziewczyna jest bardzo ładna i przez chwile zdekoncentrował się zupełnie.

W tym czasie Justin Goeffrey stękając zaczął grzebać w szufladach swojego biurka.
- Z reguły nie ujawniamy żadnych danych osobistych poprzednich właścicieli naszych nieruchomości, ani też naszych klientów... to niezgodne z polityką firmy... - paplał szukając czegoś w stercie papierów, od czasu do czasu rzucając głodne spojrzenia w kierunku kobiet - ale ta sprawa uległa już chyba przedawnieniu... i to mocno... hryhyhyhy... - zaczął śmiać się głośno przy tym pochrząkując.

- Voila! Masz tu historię budynku, niegrzeczny chłopcze! - rzucił na stół tekturową teczkę opatrzoną numerem 00216 i napisem "Crowninshield Estate".
- Możesz ją sobie zabrać i poczytać do poduszki... choć z takimi kociakami, ja bym miał w łóżku co innego do roboty... hryhyhyh... - znowu zaśmiał się obrzydliwie, opluwając lekko pozostałe papiery na biurku.
Jeremy zabrał teczkę i wyszedł, trącając przy tym Chrisa który nadal gapił się na na wpół rozebrana rudą kobietę, która wyprawiała teraz nieprawdopodobne rzeczy ocierając się o drzwi niczym napalona kotka i zachęcając do zabawy...

************************************************** **********************

Wyszli na zewnątrz i skierowali się do samochodu. Wiał silny wiatr i zaczął kropić deszcz, który po chwili zamienił się w ulewę. Gdy zmierzali w stronę przystani kilkukrotnie przez zalane strugami deszczu szyby zauważyli przygarbione postacie mieszkańców. Wszyscy zdawali się zmierzać w stronę jakiegoś kościoła wzniesionego w centrum miasta. Oksana dostrzegła pewne analogie z tradycjami ukraińskimi, gdzie ludzie w trakcie burzy modlili się i palili w domach świece - tutaj najwidoczniej miejscowi zbierali się na modlitwach w kościele.

W końcu dojechali na parking nieopodal przystani. Chris zatrzymał samochód i słychać było szum klimatyzacji oraz skrzypienie pracujących wycieraczek. Jeremy zajrzał do teczki i zobaczył wewnątrz jakieś dokumenty, artykuły prasowe i jakieś wycinki z gazet. Deszcz nadal bębnił o karoserię samochodu, a w oddali, gdzieś ponad wyspą, niebo rozdzierały błyskawice. Takie letnie burze na szczęście nie trwały zbyt długo i pomału zaczęło się wypogadzać...

Yarot 08-02-2007 21:55

Jeremy nie zamierzał czekać na cokolwiek. Jeszcze w samochodzie zaczął przeglądać zebrane materiały. "Zanim się stąd zabierzemy, to przynajmniej przejrzyjmy pobieżnie te papiery. Może coś jeszcze będzie potrzebne" - pomyślał.
- Macie - dał dla każdego coś z teczki. - Przejrzyjcie to. Jeśli to ma nam pomóc w znalezieniu Takedy, w co wątpię, to miejmy to już za sobą. A jak się podzielimy, to szybciej znajdziemy jakąś informację.
Sam zaś zagłębił się w lekturę.

Redone 10-02-2007 15:02

Kate była mocno zniechęcona całą sytuacją. Patrzała na szyby samochodu, o które rozbijały się krople deszczu. Lubiła deszcz, i zapach jaki po sobie pozostawiał. Niestety zawsze kiedy padało robiła się senna i znużona. Dlatego niechętnie wzięła od Jeremy'ego papier, który jej dawał. Wiedziała jednak, ze musi się zmobilizować, w końcu to jej pieprzony dom i jej problem. Powinna być wszystkim ogromnie wdzięczna za pomoc.

Zerknęła na kartkę i zaczęła czytać.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:26.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172