lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   Drużyna Actimela (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/1349-druzyna-actimela.html)

Munchhausen 14-07-2006 20:25

Karl Hirsewenzel

Karl spojrzał wymownie na Nightstalker'a, materializując się na moment.
- Hmm, ja tam pana nie znam, ale proszę o wybaczenie, zadaję się z największymi tego świata, jak i tuzami królestwa pośredniego, no i na mniej znaczące figury nie starcza mi już zwyczajnie czasu - duch wzruszył ramionami. - Zresztą kto dziś oklaskuje wojskowych? Ci najwyższego szczebla, jak na przykład hmm dowódcy miast to zwykli karierowicze, którzy zrobili swoje kariery nie dzięki umiejętnościom strategicznym, a znanemu nazwisku ... Na szczęście niektórzy zdają sobie w końcu sprawę ze swoich nikłych kwalifikacji i rezygnują z tak ważnych stanowisk...
Duch zniknął na moment, a po chwili pojawił się przy wojaku.
- No, ale nie mówmy wciąż o panu... Jestem Karl Hirsewenzel we własnej, choć niematerialnej postaci...

MistrzGry 15-07-2006 14:41

Nighstalker
- Już cię lubię - zwrócił się do niby-ducha Nightstalker - Jak będziesz się dobrze spisywał i pokażesz się od dobrej strony, to możesz zostać wcielony do mojej armii. "Szeregowy Karl", brzmi nieźle! :D

cynis 15-07-2006 17:03

Drake
Niewyspanie, długi marsz i dobre napitki poprzedniego dnia zrobiły swoje. To co mówiono docierało do chłopaka z pewnym opóźnieniem. Do tego było też dość często przerywane. ~A to ja i moja armia~ Chwila myślenia. ~...MOJA ARMIA?~ Niedoczekanie jego. -Ja się do żadnej jednostki wojskowej nie zaciągałem!- Odsunął się od "dowódcy". -Ja jestem Drake. Tylko tyle musicie o mnie wiedzieć.- Powiedział i skłonił lekko głowę.

Munchhausen 15-07-2006 17:52

Karl Hirsewenzel

- Ja i kariera wojskowa? W swoim stanie mogę poprowadzić do boju jedynie zastępy niebieskie, ale ktoś ma już zapewne stosowny na to kontrakt. Zresztą, Panie Ja-I-Moja-Armia, moje nazwisko brzmi godnie tylko wraz ze stopniem kapitana. Nazwiska! To one pokazują z jakiego stanu pochodzimy i gdzie sięgają korzenie naszej rodziny. Nazwisko! - zaakcentował. - To ono odróżnia nas od byle tancerki, która pląsa rozebrana w takt muzyki po stołach w różnych podejrzanych lokalach... Drake? Tak po prostu Drake? Rozumiem - Duch uśmiechnął się ironicznie.

Redone 15-07-2006 18:06

- No no, panowie, na to będzie jeszcze czas - wtrącił się burmistrz. - Nazywam się Artus Estan i jestem tu najwyżej postawionym człowiekiem. Zapraszam do mojej izby, tam będziemy mogli porozmawiać.
Burmistrz podkreślił swoje nazwisko patrząc na Karla i tak wypiął brzuch, że aż wydawał się wyższy, co jest dość dziwne ze względu na wypiętą część ciała. Uśmiechnął się do zgromadzonych, ruchem ręki (takim którym odgania się uporczywe muchy) odesłał ludzi do swoich domów a wam pokazał, byście szli za nim, po czym skierował się w stronę swojego domu by tam was ugościć.

Munchhausen 15-07-2006 19:23

Karl Hirsewenzel

- Dobry pomysł, panie Esteban. Winszuję - Duch obdarował uśmiechem burmistrza, którego twarz zrobiła się czerwona, a potem spojrzał na swoich kompanów. - Nie wiem jak Wy, ale ja idę postraszyć w izbie burmistrza.... tylko gdzie to jest? Może pana brzuch przodem - powiedział Karl w stronę Artusa, po czym rozpłynął się w powietrzu.

Redone 15-07-2006 21:26

Burmistrz poczerwieniał ale zacisnął zęby. Kierując się do domu słychać było jak pod nosem mruczy coś w stylu: "cholerne pozaświatowce, takim lepiej się nie stawiać, bo załatwią co to do raju mnie nie wpuszczą" itp. Dziwnie się też przygarbił jakby chciał schować brzuch. I szedł taki skulony i mruczący aż zniknął za drzwiami chaty, którą zostawił dla was otwartą na ościerz.

Wesoly 16-07-2006 15:23

Azerim

Szedł w zamyśleniu za pozostałymi bawiąc się w rękach swym małym przyjacielem....
Nawet nie zauważył, kiedy podeszli pod chatę burmistrza.........
W pewnym momencie potknął się o próg, stracił równowagę i runął na Drake'a idącego tuż przed nim :P

Asshilis 17-07-2006 14:13

Dann
Niziołek, żując truskawkową gumę, stwierdził, że zatrzyma sobie na pamiątkę sakiewkę burmistrza. Wszedł do chaty stępając po Drake'u i Azerimie, burcząc pod nosem Idioci...

Redone 17-07-2006 16:59

Burmistrz parsknął szczerym śmiechem, kiedy zobaczył wywrotkę Drake'a i Azerima. Natychmiast jednak zrobiło mu się głupio i zacisnął usta. Sprawiło to, że wygląda teraz jak wielki, czerwony kartofel ze świecącymi radością oczkami. Chociaż Dann uznał, że będzie to stosowny moment na przywłaszczenie sobie sakiewki Artusa, ze zdziwieniem zauważył, że nie miał przy sobie nic takiego. Może to dlatego, że wioska jest biedna i nawet jedzenia nie mają, nie mówiąc już o pieniądzach? Niemniej jednak trochę kultury jeszcze burmistrzowi zostało. Gestem zaprosił was do stołu, który niestety jest pusty, ale jego żona już przynosi kubki i piękną, czerwoną, aromatyczną ciecz zwaną powszecjnie kompotem z truskawek. Postawiła duży dzbanek na stole i prosiła byście się poczęstowali. Następnie odezwał się burmistrz.
- Jak pewnie już zauważyliście, nie mamy wiele i jesteśmy skromnymi ludźmi. Mimo to nadal nękają nas parszywi bandyci. Tak się składa, że powinni się tu zjawić lada dzień. Mówiłem już pierwszej grupie, że jest ich sześciu, a waszą nagrodą będzie to co im zabierzecie. Ponadto wiemy, że mają gdzies swoją kryjówkę gdzie składują swoje zdobycze. Jeśli dowiecie się gdzie jest kryjówka, możecie wziąć wszystko, co w niej znajdziecie. Będziemy wdzięczni za wszelką pomoc w pokonaniu tych łotrów.
Burmistrz nalał sobie pełen kubek kompotu i pociągnął długi łyk.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:48.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172