lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [Pathfinder] Panowie Raven Erie (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/14386-pathfinder-panowie-raven-erie.html)

Brilchan 18-01-2015 22:22

- Wybaczcie ale nie wypada mi brać udział w takim przedsięwzięciu, walkę na kasę jeszcze dałoby się może jakoś uzasadnić ale dodatkowe machloje to sprzeczne z moim kodeksem bogini by się obraziła - Wyjaśnił po czym dokończył śniadanie i wypił piwo.

- No miło mi się z wami rozmawiało ale obowiązki wzywają muszę sprawdzić w jakim stanie są te biedaczki co ich ten stwór wczoraj w nocy poranił. Mam nadzieje że jeszcze będzie okazja porozmawiać jakby ktoś potrzebował partnera do sparingu to zawsze jestem chętny - Pożegnał się a potem podszedł do Sisi żeby spytać się czy komuś potrzeba jego rąk które leczą.

-Panie Eryk nie zostawiajcie mnie samego!! - Zawołał Airyd.

Nieco zaskoczony reakcją kolegi Paladyn wzruszył ramionami i odrzekł - A to choć Pan ze mną jak się boisz że ci krzywdę zrobią

- To idziemy! Zwłaszcza, że nie pamiętam nigdy kiedy się zaczyna sezon na lisy...

Rodryg 19-01-2015 00:34

Elphira popatrzyła się na Rogera po czym odpowiedziała.
- Chyba nie dał byś rady... i raczej nie wygląda na coś strawnego.
- Nie takie rzeczy się jadło na morzu.
- Gadające też ? - odparła uśmiechając się by po chwili się skrzywić z powodu bólu potarła siniak na twarzy skomentowała - Się mi zachciało bohaterzyć...
- Wiesz, jak ten mag cię napastował. - papug przybrał groźną pozę.
- Co ? Nie nie, próbowali go obrabować. Taka trójka idiotów co dała się ograć w trzy kubki, i wpadli na "genialny pomysł" magicznych poszukiwań nowego właściciela ich majątku. Oczywiście nie mieli kasy więc chcieli "pożyczyć". No i raczej nie byli pocieszeni tym że ktoś ich próbował powstrzymać...
- Jest panienka bohaterką. - rzekł z zachwytem kapitan Roger.
- Raczej idiotka że nie wołałam straży, wpadłam tam uwolniłam maga... który pokazał mi swój heroiczny odwrót znikając. Miałam nawet zamiar puścić tych kretynów ale trochę źle zareagowali na nowinę że uśpiłam ich znajomą którą postawili na czatach. Jedna złapała za broń ten drugi nie wiem co robił z pięściami że się zabłysły ale widać efekty. No i nie wiem jak ale jakimś cudem spacyfikowałam pozostałą dwójkę. Potem wpadł czarodziej z szeryfek który zaczął gadać o wydłubywaniu oczu i łamaniu kołem oraz paleniu na stosie za bycie demonem... - przerwała łapiąc oddech.
- Jakim byciu demonem? - Racheny gwałtownie się odwróciła.
- Zawołać Sir Jebakę i Cwaniaka ? - zapytał kapitan.
Elphira powiedziała ciszej by nie zwrócić uwagi czarodzieja.
- Nasz szanowny czarodziej trochę zanadto wyolbrzymił sytuację że niby do nierządu go zmuszać chciała. Wyszło że po prostu w jego mniemaniu każda kobieta ma coś z sukkuba. Tak czy inaczej trochę mi się udało przekonać że wydłubywanie oczu to przesadna kara za probe kradzieży. Tylko że ta druga to chyba ta wasza Eleril o której była mowa rano, gdybym nie widziała Karendis z rana to rzeczywiście bym pomyślała że to ona tylko że tak jak mówiłaś miała bliznę na policzku o tutaj... - wskazała palcem na swoją twarz w miejsce gdzie zapamiętał znamię na twarzy dziewczyny - ... no i jej znajoma ja też tak nazwała. Tylko że raczej nie widzi mi się być kimś kto posłał kogoś na spalenie na stosie a tym bardziej otrzymać "zaszczyt" podłożenia ognia...

Rachenys zmarszczyła brwi i zaczęła okrążać Elphirę.
- To ciekawe, pierwszy raz usłyszałaś o naszej vendetcie dziś rano... to ciekawe, nieprawdaż, a od razu "Przypadkiem ją spotkałaś". - stanęła za plecami Elphiry, ta poczuła na karku jej oddech.
- Że niby co spisek ? Chyba naprawdę musisz się napić... sama miałam trochę czasu się jej przypatrzeć zanim wpadł tam szeryf.
- Spisek? A Może coś innego. - objęła Elphirę w pasie - Chciałaś mi się przypodobać … - dotknęła wargami karku Elphiry. W tej chwili do środka weszła blada Raimiel.
- Eeee mam wyjść ? - rzekła ostrożnie. Mag zieleniał.
- Ratuj... - wykrztusiła zaskoczona Elphira.
- Przed ? - zapytała chłodno.
Czarodziejka złapała ręce Rachenys i odsunęła się od niej.
- No tobie to naprawdę odbiło ! Choć nie wiem jakoś się spodziewałam że nowina o tym ze twoją znajomą chcą spalić na stosie cię nie ruszy....
- Ta dziewczyna uśmierciła mojego Baleriona... wiesz że zasługuje na każdą karę. - warknęła Nys, Raimiel zmarszczyła czoło - O co tu chodzi ?
Gdy Elphira ponownie wyjaśniła co się stało, Nys dodała - Kocha mnie, dlatego poświęciła przyjaciółkę i teraz pomorze odszukać mi ojca.
- Ale... my jesteśmy parą... od kiedy tu przybyła. - powiedziała wyzywająco Raimiel a kapitan uniósł brew.
Elphira wlepiła wzrok w obydwie kobiety próbując pojąc sytuację oraz to co przed chwilą powiedziały. Oczy były puste i nie obecne zamrugała raz, potem drugi za trzecim mrugnięciem dało się zauważyć nagły powrót świadomości.
- Nikogo nie poświęciłam a już na pewno się w tobie nie zakochałam... - powiedziała omijając Nys i stając przy Raimiel z tej dwójki zdecydowanie wolała elfkę - No i nie jestem z tych co się śpieszą więc dlatego nie było widać...
Raimiel ją objęła.
- Jeśli chcesz mi ją odebrać... - zagroziła elfka, a w oczach Nys pokazały się łzy - Nawet dziewki służebnej uwieść nie potrafię. Po co tata mnie adoptował. - Rachenys skryła twarz w dłoniach, a Roger odleciał.

Elphira powinna się obrazić na komentarz o "uwodzeniu dziewki służebnej" jednak w danej chwili było by to trochę jak kopanie leżącego. Poza tym mieli na głowie inne zmartwienie, spojrzała się w stronę czarodzieja który przez cały czas obserwował całe to zamieszanie, odkaszlnęła i przemówiła.
- Przepraszam że o panu zapomnieliśmy. Twierdzi pan że pułapka jest gdzieś indziej mógł by pan ją zlokalizować lub przynajmniej znaleźć wskazówki o jej położeniu. Poza tym co miał pan na myśli że mamy przekonać ją do wypuszczenia więźnia ? Że niby jest świadoma ?
- Jestem niemal pewien, znajduje się na tym planie i może w Ustalav... a że pułapka jest świadoma to jestem pewien. Wystarczy dać jej coś innego do trawienia... macie maść przeciw smokom ?
- Trawienia ?! To znaczy powoli zjada ofiarę ? I jaką maść na smoki, jest w ogóle coś takiego ?
- To pułapka Gerthorda "Tańczącego na zwłokach dziewic" Ravenwooda... jest zdolna trawić ofiarę po kres czasu.. Niewyobrażalna udręka - Rachenys zaczęła łkać - A smoka ponoć uwięzili kiedyś Ravenwoodowie i teraz pewnie szykuje zemstę.
- Ratuj Elphirko ! - Nys uklękła .
- Elphirko! - mruknęła Raimiel.
Elphira zamrugała zdezorientowana rewelacjami czarodzieja, zaczęła się zastanawiać czy w ogóle ma szanse coś w tej sytuacji zrobić. Dodatkowo niespodziewane rozpaczliwe błagania szlachcianki raczej trafiały w jej wrażliwa stronę za to pomruk elfki zadziałał w inny sposób, tylko że nie miała czasu o tym myśleć w tej chwili.
- Nic dziwnego że Hope nie chwali się swymi przodkami, czyli w skrócie twierdzisz że właśnie po okolicy grasuje rozjuszony smok szykujący zemstę a my nawet nie wiemy gdzie mamy szukać tego więzienia ? Czy też dało by się je jakoś zlokalizować ? Bo jak by nie patrzeć wyprawa do innego hrabstwa mogła by być dość problematyczna...
- To nie mają panie mapy? zapytał mag zaskoczony - Smok to nie problem, dziewic ci u nas dostatek, a mapa gdzieś musi być. - Rachenys zaczęła przyglądać się księgą.
Czarodziejka przełknęła ślinę czując że nie powinna się pytać ale mimo wszystko zadała to pytanie.
- Czym mianowicie zasłużył sobie na tak osobliwy przydomek ? Poza tym co mogło by skłonić pułapkę do wypuszczenia więźnia ?
- To smutna, ale jakże typowa historia. Wszystko zaczęło się jak zwykle, od kobiety. Gerthord był zakochany w samej Urgathoi i uznał, że jak udowodni, że inne kobiety nic dla niego nie znaczą, ta zstąpi do niego... wybił też połowę męskiego kleru tej bogini.
- Taaa, przyjemniaczek.... - skomentowała zdając sobie sprawę że wciąż jest trzymana przez Raimiel i że jej to jakoś wybitnie nie przeszkadza.
- Lepiej znajdźmy tą mapę i pomyślmy czym można wykupić stamtąd Lorda jakieś sugestie ?
- Hope... albo Eleril. - rzekła Rachenys.
- A Eleril to ? - zapytała Raimiel.
- Półdemon, co pobił twoją dziewczynę.
- Sukub, ale spłonie na stosie. - dodał mag.
- Poza tą dwójką... - skomentowała pomysł po czym sprostowała -... dokładniej to jej łysy kumpel.
- I wygląda jak Karendis ta ruda co jest w głównej sali tylko że trochę młodziej... - szepnęła dyskretnie do ucha elfki.

Slan 19-01-2015 17:29

Rycerz udał się do Raimiel, która nadal bardzo blada wypoczywała w swoim pokoju blada jak śmierć. Nieco nieufnie przyglądała się Paladynowi podczas całego zabiegu, ale potem gdy ten ją uzdrowił, wyraźnie lepiej się poczuła, zapytała.
- Wiesz, dzięki i w ogóle... Wiesz, że nasz mag zajmuje się sprzedażą mikstur, rozwiązujących problemy małżeńskie - tłumaczyła rycerzowi
- Więc cwaniaku? Jak już weszłeś w spółę, to co? Szukasz walczaka? Bo jednak dam Rasi, na zakładach zarobimy zajebiście - rzekła na dole Karendis przysiadwszy się do Airyda.
Kilka godzin potem do głównej sali wleciał Kapitan Roger i usiadł na ramieniu Paladyna.
- Roger chce krakersa! Krakersa w bibliotece - zakrakał i popatrzył na nich znacząco. Gdy weszli na górę, zobaczyli Rachenys z Vermitaxem mierzącą się groźnie z Raimiel i Elphirę z podbitym okiem między nimi. Jakiś starszy mężczyzna w szacie w owieczki i pastuszków stał obok malowidła przedstawiającego lorda Gerego i przyglądał im się z niesmakiem.
- Mężczyźni! Nareście ktoś normalny w tym babskim piekle!

Brilchan 21-01-2015 08:29



Wcześniej leczenie Rammiel

- Znaczy się te mikstury miłosne ? Niepotrzebne są a nie musisz dziękować to mój obowiązek żeby pomagać potrzebującym
- Nie do końca miłosne... Raczej dające moc... Wiesz, o co chodzi? Eliksir Satyra. - odkaszlnęła - Sam je pewnie zażyje

- satyr? A co to takiego ? - Spytał z wyrazem totalnego zagubienia na twarzy.

-Taki człowiek z racicami... lubi bardzo kobiety, dużo i często potrafi - rzekła z nadzieją
- Czyli że wygadany ? Ale co do tego mają racice ? No są tacy spryciarze, co mają taką gadanę że każda ich, czyli co on sprzedaje mikstury na gadulstwo ?

Raimiel zaniemówiła. Potem wzięła głęboki oddech i rzekła
- ON CIĘ TAK WYDUPCZY, ŻE AŻ TWOJE MIGDAŁKI POCZUJĄ, ZAUJEBANE!

- Aa, nie mogłaś tak od razu ? I nie krzycz tak, bo się zmęczysz i znów trzeba cię będzie leczyć - Eryk zastanawiał się przez chwilę, po czym dodał - Heeej to ty źeś chciała mi bardzo brzydki kawał zrobić! Nieładnie - Pokręcił głową niezadowolony - No trudno wybaczę ci, choć wciąż nie wiem, co cię tak zdenerwowało

- Po sugerowałeś, że mamy dawać dupę za zapasy... Choć skoro tobie to nie straszne... Jesteś całkiem dzielny jak na puszkowca!


- Jak dla mnie to tylko kolejna praca życie spędziłem pośród kobiet, które się tym zajmowały, więc nie wiedziałem, że to takie straszne. Nie chciałem cię urazić nie sądzę żebym zasłużył na tak brzydkie kawały z twojej strony, ale miło, że się wycofałaś z tak niemiłego zachowania. To chyba rzeczywiście zrezygnuje z tego pomysłu, bo niezbyt przyjemne miecz, który dostałem od Lorda jest jakieś dziwny w życiu bym pewnie na taki nie zarobił, więc na razie mi starczy tak samo jak wam starczy zapasów - Wytłumaczył z uśmiechem.

- Cóż, mnie, jako Elfkę, Variskę i do tego o oryginalnych upodobania wszysc6 traktują jak napaloną nimfomankę... nawet taka jedna cholerna paladyn. Wiesz, że nie zapamiętała mego imienia?

Eryk tylko wzruszył ramionami nie znał się na tego typu skomplikowanych sprawach w końcu był Prostaczkiem.


Obecnie biblioteka

Po tym jak pomógł popielatej elfce młodzian wrócił do siebie i pogrążył się w modlitwie dopóki nie wyrwała go z niej głodna papuga. Ogarną całą szaleńczą scenę jaka miała miejsce w tym pokoju po czym ze spokojem spytał - No, to w czym mogę pomóc ? Może zaczniemy od wyleczenia tego lima ? Z kim ty się tak biłaś ?- Zaproponował Elphirze z uśmiechem udowodniła już że twarda z niej babka więc nie zamierzał się nad nią rozklejać jak nad byle mimozą! Po ich ostatnich eskapadach szanował wygadaną czarodziejkę.


Rodryg 22-01-2015 18:39

Elphira przewróciła oczami słysząc komentarz czarodzieja o babskim piekle.
- Ktoś tu naprawdę ma problemy... - szepnęła do stojącej obok Raimiel która już jej nie obejmowała.

Popatrzyła się na Eryka nieświadomie unosząc dłoń do twarzy i zastanawiając się czy aż tak źle to wyglądało.
- Dziękuję za troskę ale w obecnej sytuacji po wczorajszym zamieszaniu chyba wpierw powinieneś zaoferować swoją pomoc Raimiel oraz Ferro, oberwały bardziej wtedy. Głupio by mi było gdybyś leczył mi siniaki które zarobiłam na własną odpowiedzialność niż kogoś kto może tego bardziej potrzebować. Trochę by było opowiadania w skrócie zachciało mi się powstrzymać taka trójkę która próbowała obrabować tutaj obecnego pana Dubledoose, jak widać nie byli zbyt zachwyceni ani pokojowi. Pełna opowieść może być trochę bardziej zawiła...

Guren 23-01-2015 21:22

Airyd pozostawał milczący i nie w humorze. Ostatnio ciągle czegoś od niego chcieli. Pokazał się w lisiej formie. Na cholerę mu te walki gladiatorów? I gdzie się podziała Elphi?
Z braku lepszej ochrony poszedł za Erykiem. I nie miał w sumie nic do roboty, bo leczeniem zajął się rycerz. Tak samo wolał przemilczeń komentarze zarówno o piekle bab, upodobaniach seksualnych jak i o samym dupczeniu. Gdy w końcu znaleźli Elphi to zaniemówił na widok siniaków. W końcu odzyskał głos aby powiedzieć:
- Pani Elphi, kto wam to zrobił?! Adres i nazwisko, a się tym zajmiemy z Erykiem. W sumie sam mogę! Co to ma być?! Przemoc domowa?!

Brilchan 23-01-2015 21:57

- Jestem pewien, że ci, którzy to zrobili są już spacyfikowany! Przynajmniej takie mam wrażenie po tym jak załatwiła tamte latające monstrum w karczmie a potem przygadała tym obleśnym niziołom, że im w pięty poszło! A jak sprytnie owinęła sobie wokół palca burmistrza i uratowała Panią Raherys przed gwałtem! Zaprawdę warto mieć tak dzielną towarzyszkę - Oświadczył Eryk

- Panią Ramiel już wyleczyłem, kiedy Pan Aryid powiedział mi, co się stało zapytałem Panienkę Sisi, kto potrzebuje leczenia i ona mnie do niej zaprowadziła, ale o Pani Ferro nic nie mówiła... Powinienem sprawdzić? Ale tutaj też się chyba coś dzieje? Papuga mówiła, że chcę krakersa, szanowny Pan wygląda na wystraszonego a Panienka Raherys wygląda na zmartwioną. - Paladyn wyglądał na zagubionego - Od czego powinienem zacząć? - Spytał a na jego twarzy dało się dostrzec zagubienie.

Rodryg 23-01-2015 22:39

Dziewczyna zarumieniła się trochę słysząc pochwały ze strony Eryka, w jej odczuciu raczej wyolbrzymiał jej zasługi.
- Salinger chyba nie ma tytułu burmistrza choć kto tam wie jak to wygląda w Dreadwood... - poprawiła mężczyznę.

- Całe zamieszanie rozchodzi się o to... - wskazała na magiczny malunek - ... rano z Hope szukałyśmy Lorda Geriona i znalazłyśmy go w takim a nie innym stanie. To było raczej ponad moje siły więc wybrałam się do miasta by prosić o pomoc w tej sprawie profesjonalnego czarodzieja. Tam też miałam nieprzyjemne spotkanie z włamywaczami jak zresztą widzicie. Tak czy inaczej po oględzinach pan Dubledoose stwierdził że pułapka jest dziełem jednego z mniej przyjemnych przodków Hope. Wcześniej więziła smoka co mam jednak szczerą nadzieję jest błędną informację inaczej po okolicy właśnie biega sobie dość wkurzony jaszczur... - przełknęła ślinę i złapała oddech po czym kontynuowała - ...pułapka jest niby świadoma oraz torturuje swoją ofiarę. Więc musimy ją przekonać do uwolnienia Lorda a w tym celu musimy ją zlokalizować. Gdzieś tutaj powinna być niby mapa tylko musimy ją znaleźć.
Na koniec wskazała na całą bibliotekę.
- Jakieś pytania ?

Slan 24-01-2015 19:38

- Przed żadnym gwałtem mnie nie uratowała - warknęła Rachenys strzelając z oczu jadowitymi iskrami - [i] Zrobiłam to z własnej, nieprzymuszonej
- To ja już pójdę - rzekł Doobledoors - Będę robił olejki przeciw smokom, jak panowie zechcą to wam sprzedam i pomogę zaaplikować - mrugnął do mężczyzn i udał się do wyjścia
Elphira z pomocą Rachenys, Airyda i Eryka przeszukiwali ukrytą bibliotekę. Wiele tomów było ozdobionych czaskami i wykonanych z ludzkiej skóry. Ilustracje bywały przerażające... lub "frywolne i pomysłowe". Niewiele jednak się dowiedzIeli. Odkryli trzy możliwe lokacje: Domek myśliwski znajdujący się w górach, Starą nekropolię, którą kiedyś pomagali zabezpieczyć i starą strażnicę, wybudowaną przez Hildebarda ravenwooda, który był samozwańczym paladynem w służbie asmodeusza. Wieczorem wpadła Sisi z wieściami.
- Elphiro, taki miły pan przyszedł do ciebie "porozmawiać" - uśmiechała się znacząco.

Brilchan 25-01-2015 17:59

Elphira raczej nie dziwiła się, że Ravenwoodowie trzymali bibliotekę pod kluczem jej zawartość była dość nieprzyjemna i podobna do tego, co dało się słyszeć o "złowieszczy" bibliotekach w bardowskich opowieściach lub książkach. Sama miała wrażenie, że może się jej stać coś złego poprzez sam kontakt z tymi księgami jednak jak na razie na złych przeczuciach się skończyło. Zawartość ksiąg była równie osobliwa, co ich oprawa i raczej potrafiła sobie wyobrazić, że inkwizytorzy Pharasmy dość chętnie wykorzystaliby je, jako podpałkę. Niestety nie znaleźli żadnej mapy, co najwyżej wzmianki i sugestie żadna z nich nie wyglądała dość zachęcająco.

- Sama bym stawiała na ten domek myśliwski to by było by dobre miejsce na "schowanie" pułapki. Znaczy się jest trudno dostępny i raczej nikt tam za często nie zagląda ani by tam nie szukał, choć to tylko sugestia...


Erykowi większość książek wydawała się podejrzana, choć podobały mu się te "frywolne" - Ehh i znowu moje plany wezmą w łeb, ale trudno, potrzebującym trzeba pomagać! Ja to bym wolał wpierw tą nekropolie sprawdzić czy nie ma tam żadnych żywych trupów, bo patrząc po tej biblioteczce to spora szansa, że to zabezpieczenia były przykrywką dla eksperymentów a ten bluźnierca, co mówił o sobie paladyn i miał kontakty z ciemnymi mocami mógł spowodować, że coś się tam zalęgło, więc wolałbym najpierw sprawdzić któreś z tych miejsc - Wyraził swoje zdanie wojownik światłości.

- Tylko, że on chyba miał basztę a nie nekropolię i chyba nie chcesz ruszać już teraz? Bo na daną chwilę jestem trochę niedysponowana.


- Znaczy się kobiece problemy? Nie wiem czy zsyłane mi błogosławieństwa coś na to pomogą ale mogę spróbować żebyśmy mogli szybciej ruszyć - Zaoferował ochoczo Eryk.

- Ja jestem za... Idę się pakować - rzekła radosna Nys.

- Nie! W sensie, że moje wyczyny u czarodzieje mnie wyczerpały i raczej nie wykrzesam żadnych imponujących zaklęć, poza tymi najprostszymi…

- Czyli mam czekać, gdy tata cierpi - powiedziała nys z mieszanką rozpaczy i wściekłości.

- A on cierpi? To tym bardziej nie możemy zwlekać ! - Poparł szlachciankę. - Chodziło mi raczej o to żeby zacząć od Cmentarza potem ta baszta a na końcu domek żeby zacząć od tych bardziej złowieszczych, bo sądząc po wystroju tego pomieszczenia to poprzednie pokolenia Ravenwoodów nie gustowały w subtelnościach - Wyjaśnił swój tok rozumowania.

- Na Desnę nie to miałam na myśli, że chcę czekać, gdy twój ojciec cierpi!
- Odpowiedziała zdenerwowana na słowa Rachenys - Tylko w obecnym stanie moja pomoc może być dość znikoma chyba, że byście dali mi z godzinę dwie na zebranie się w sobie to może będę w stanie pomóc w sposób bardziej doraźny niż tylko robiąc za wsparcie moralne i balast.

- A gdyby twego ojca uwięziono, to, pozwoliła byś mu czekać? - zapytała fioletowo oka.

- Nie oczywiście, że nie... Tylko spróbowałabym się odpowiednio przygotować... Raczej ciężko ranna lub co gorsza martwa nikomu nie zdołam pomóc…

Airyd z kamiennym wyrazem twarzy przeglądał książki, gdy reszta się kłóciła.

- No wiedziałem, że padnie na cmentarz. Jak się zacznie od najokropniejszego miejsca to i wyjdzie, że trzeba było w najprostszym szukać? Ale to mniej bolesne niż zacząć od spokojnej miejscówy i potem tarabanić się do straszliwej czeluści na ziemskim padole

- A to nie możesz się zdrzemnąć w drodze i w ten sposób odzyskać magię? Zło nigdy nie odpoczywa! Musimy jak najszybciej odzyskać Lorda a potem z jego pomocą utworzyć antysmoczą ekipę, bo jeżeli dobrze was zrozumiałem to po okolicy lata wściekły smok? ZABIJE ZŁEGO SMOKA! - Zawołał ucieszony - Ale bez magicznego miecza nie dam rady... wygląda na to, że będę musiał jednak dać dupy w imię sprawiedliwości - Dodał smętnie.


Eryk najwyraźniej już w duchu walczył z plugawymi truposzami i złymi smokami, ponieważ widać było, że był jeszcze bardziej skory do wyprawy niż sama Rachenys. Nawet nie zamierzała już wnikać, co ma na myśli o dawaniu dupy dla dobrej sprawy czuła, że odpowiedź by tylko przyprawiła ją o migrenę. Jak by tego było mało do środka wparowała Sisi z nowinami o gościu i ze specyficznym uśmiechem na twarzy. Rzuciła jej mordercze spojrzenie i spytała:


- Jaki pan? Mówił, co konkretnie chce? Jak on wygląda?

- Chce "Porozmawiać z Lejdy Elphirą"
- zachichotała - No łysy i wysoki, dużo się uśmiecha i jest taaaki miły

- Łysy? Ostatni łysy dzisiaj zostawił mi taką pamiątkę... - Wskazała na siniak -....Mordecai już go wypuścił? Jak jest miły to widać zrezygnował z pomysłu wyłupywania oczu.

- To ty go znasz?- Zdziwił się Eryk.

- A w ogóle to smoki się łowi na owce wypchane siarką itp. Albo sie otruje, albo umrze od zgagi - Wtrącił Kitsune.

- Nie powstrzymałam go i jego znajomą przed obrabowanie czarodzieja wiec stawiał opór. Tylko, że Mordecai był zaraz chętny do wyłupania mu oczu zaś jego znajomą do łamania kołem i spalenia na stosie. - Odpowiedziała - Jak chce "pogadać" to mam nadzieję ze naprawdę chce pogadać a nie próbować się mścić...- Wyjaśniła , po czym popatrzyła się po pozostałych - Jak by coś kombinował to mogę na was liczyć?


Paladyn postanowił zacząć od uświadomienia skośnookiemu przyjacielowi powagi ich misji

- ALE ZŁO! Trzeba walczyć ze złem a tą bajkę to i smoki słyszały, więc się nie nabierze po za tym to tchórzliwy sposób - Skomentował słowa Aryida

- Ano, ja mogę iść, Sisi czemuś mnie do biednej Ferro nie zaprowadziła? Jak tylko skończymy z łysym znajomkiem Panienki Elphi trzeba będzie szykować się do drogi. Szlachetna Raherys czy będziesz mogła poprosić swego brata i tych obwiesiów, co robią za waszych stróżów żeby ruszyli z nami? W końcu im więcej par oczu i rąk do szukania tej skrzynki tym lepiej! - Nie chciał dodawać, że obawiał się kolejnej wyprawy sam na sam ze stukniętą dziewczyną, która teraz wydawała się jeszcze bardziej powalona niż wcześniej. Miał nadzieje, że obecność rodzinny ją uspokoi.

- To nie obwiesie tylko ludzie żelaza, którzy jeno żelazną zapłatę znają, a mój brat nie omieszka pomóc - odparła twardo Rachenys obruszona - No, ferka jest w swoim pokoju - rzekła Sisi.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:25.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172