lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   Jadeitowy Regent - Dziedzictwo Brinnewall (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/14514-jadeitowy-regent-dziedzictwo-brinnewall.html)

Brilchan 21-04-2015 11:45

Lajos był niesamowicie dumny z tego że lekcje jego mentora na temat przetrwania w dziczy tak bardzo się opłaciły! Wart był tego całego piwa które wyżłopał podczas wielu długich wieczorów gdyż teraz mógł przeprowadzić towarzyszy bezpieczną drogą przez zapadliska.

- Słuchajcie a może to było tak że pobratymcy Pani Harutobi płynęli tutaj z wyprawą kupiecką i z jakiegoś powodu się rozbili ? Może był to pechowy sztorm ? A może interwencja złego maga lub szalonego druida ? W każdym razie skończyli tutaj a przed sobą mamy ich rozbity statek. Ci co przetrwali schowali swe skarby w jaskini lecz niestety obcy żywioł bagna zwyciężył dzielnych obcokrajowców odbierając im życie!!! Jednakże ochroniarze tejże karawany jako ludzie niezwykle honorowi nie mogli odejść na tamten świat nie wypełniwszy obowiązków stąd nadal nawiedzają resztki swych śmiertelnych szczątków i bronią skarbu przed chciwymi istotami! - Wygłosił swą teorie z wielką emfazą modulując głos i unosząc go w szczególnie dramatycznych momentach.

- To by tłumaczyło skąd na bagnie chodzące trupy i egzotyczne fajerwerki oraz dlaczego szkielety wymordowały gobosy- Dodał już normalnym tonem - Wrak trzeba zbadać ale zachowajmy ostrożność bo te truposze też mogą się zaraz przebudzić- Przestrzegł.

Rodryg 21-04-2015 17:19

Święta wojowniczka zbliżała się do kawałka patyny zagrzebanego w mule zaś za jej plecami sługa Caydena Caileana głosił swą teorię na temat tego co mogło się tu wydażyć lata temu. Gdy tylko skończył swą mowę wspomnieniem o możliwym przebudzeniu zmarłych dwie kupy kości drgnęły i zaczęły się wygrzebywać z wyraźnym zamiar pokazania że miał rację.

Jak na kupę starych kości szkielety wykazały się niemałą żwawością szybko powstając i zrzucając z siebie warstwy błota i ziemi które odsłoniły stare zniszczone pancerze oraz uświadomiły że kawałki zardzewiałego metalu które dostrzeli wcześniej były ostrzami podobnymi do tego które dzierżyła ich nowa towarzyszka. Tkwiły one głęboko wbite w piersi nieumarłych do czasu aż nie chwycili oni za rękojeści i z nieprzyjemnym zgrzytem stali o kości wydobyli swój dawny oręż by ponownie wykorzystać go w walce. Stała przed nimi dwójka nieumarłych gotowych do walki dostrzegli też trzeciego który jednak nie dotrzymał tempa swych kompanów i wciąż tkwił zagrzebany w mule z wakizashi tkwiącym w jego piersi...


Inicjatywa:

Sz3->Sz2-> Hotarubi-> Caldwen-> Arabel-> Lajos-Sz1
Szkielet 2 i 3 Wykonali wsoją kolejkę na powstanie i dobycie broni.

Slan 05-05-2015 18:38

Arabel była nieco zaskoczona widząc jak szkielety wstały, ale nie przejęła się tym, tylko dobyła miecza i doskoczyła do szkieleta. Unikając ciosów obydwu przeciwników rozcięła go na dwoje. Rzeczywiście tylko kości. Z rozpędu rozrąbała drugiego.

- To tyle? - zaczęła się rozglądać

Szkielety oczywiście wykorzystały okazję że ofiara sama podeszła im pod ostrza i szpony ale skończyło się to dla nich marnie żaden z ciosów nie dosięgnął ciała i zatrzymał się na pancerzu. Ostatni szkielet ponownie poruszył się jak gdyby próbując przypomnieć o swej obecności...

- Dobra robota - pochwalił Caldwen i wskazał palcem - Tam jest jeszcze trzeci… - upewnił się, że nie został przeoczony i cisnął w niego kamieniem, który znalazł obok stopy.

- Jest Pani niesamowita! Ja też spróbuje!- Zawołał Lajos po czym wyciągnął rapier i doskoczył do ostatniego szkieletu który próbował wygrzebać się z ziem aby przeciąć go ostrzem wzorem Arabel.

Atak Lajosa nie był już tak spektakularny jak świętej rycerki umarły wyczuł w zasięgu żywego i wyciągnął swe kościste dłonie w tę stronę, jedną z nich dosięgnął łydki i zatopił kości w ciele. Rapier dosięgnął celu a raczej wszedł między żebra i do tego niezbyt głęboko dla żywego napastnika była by to powierzchowna rana dla umarłego ? Drobna niedogodność jeśli wogóle by zwrócił na to uwae lecz szkielet nie był świadomy tylko kierowany ślepym instynktem niszczenia życia.

Hotarubi zamachnęła się, aby kopnąć szkielet z półobortu.

Uderzenie dosięgło karku trupa rozległo się nieprzyjemne trzaśniecie po czym szkielet opadł w błoto i po chwili ponownie spróbował powstać tylko wtedy jego głowa dziwacznie się przechyliła po czym z mlaśnięciem spadła na ziemię zaś reszta ciała podążyła za nią.

- Odwróciłem dla Pani jego uwagę! Cóż za wspaniała współpraca! - zawołał kapłan nie tracąc rezonu. Mała rana nie należała do przyjemności ale nie zamierzał tracić na nią mocy różdżki.

-Mówiłam, że nie ma czego się bać czegoś co ma tylko kości - skwitowała Hotarubi poprawiając włosy

- Jakbym wam go nie wystawił to nie miałybyście okazji do tak celnego ciosu, sądziłem że wytrawna wojowniczka doceni wagę współpracy - fuknął obrażony.

-[i]Albo zwyczajnie miałam łut szczęścia - ninja zmrużyła oczy- i to bez waszej ingerencji…. Zaoszczędzilibyście tych swoich mocy na coś więcej niż jedna mała kupa kości…Jeden szkielet.

- Jakich znowu mocy ? Przecież Pani Arabel tylko trzepnęła mieczem a ja zrobiłem za dystrakcje moce wymodlone zostawiłem na kościotrupy przy skarbcu z tego co mówił kichacz jest ich tam więcej.

-Niby jak chcieliście trafić w kości jakąś przerośniętą igłą? Szkoda ostrza….Pani Arabell przynajmniej je zmiotła z powierzchni ziemii

-To jest rapier! Bardzo dobra broń pomyślałem że jak się naszej paladyn udało to i ja popróbuje szczęścia, ale rzeczywiście jak wrócimy do miasta to kupie sobie obitą stalą pałkę na zapas. Dobra, chodzicie sprawdzimy czy w tym wraku jest coś cenneg

-Naprawdę jak chcieliście trafić czymś co jest tak cienkie, że nie ma prawie ostrza. Cienką igłą w patyk? - znów poprawiła włosy i zmrużyła oczy.

- W ten sposób - Powiedział Steelwell i zamaszystym cięciem przepołowił czaszkę - Dzięki temu że rapier jest cienki jak igła ma niesamowitą lekkość i jest prędki

-To czemu celowaliście w żebra? Nie ma się tam prawie gdzie wbijać. Głównie się trafia w dziury…

-Kwestia przyzwyczajenia… Ale to wciąż nie daje wam Prawa szanowna Pani do krytykowania cudownej broni tutejszych klas wyższych jaką jest rapier! Szczególnie gdy wy wymachujecie Kawałkiem zostrzonej stali który wygląda jak przerośnięty nóż do filetowania ryb!

- A który ma nadal szersze ostrze. Jak również nóż wbity między żebra wbija się w lub przebija większą powierzchnię niż jakaś wykałaczka. Przy użyciu odpowiedniej siły również by chociaż przeciął kręgosłup kościotrupa, kiedy ta broń wyższej klasy ledwo by się w niego wbijała….Tym się da wbić, ale nie przeciąć. Ale moje wakizashi może obie rzeczy zrobić

-Cóż ja sobie bardziej cenie finezje, mniejsza powieszchnia pozwala na większą manipulacje i szybsze cięcia a rany kłóte są często bardziej śmiertelne od ciętych ale racja że na nieumarłych lepsza byłaby porządna pałka. Cóż, czas się wziąc za szukanie skarbów! - Zawołał radośnie uznając temat za zamknięty ruszył w kierunku podziurawionego kadłuba statku.

Arabel westchnęła

-[i] Bracia i siostry! Nie kłóćmy się, bowiem jesteśmy towarzyszami broni… a i tak najlepszy jest miecz oburęczny

Z wraku nie pozostało zbyt wiele ot ożebrowanie okrętu zaś jeśli było tu coś cennego to zostało stąd zabrane przez załogę lub uległo rozkładowi bądź też spoczęło w głębinach moczar wraz z pozostałą zapadłą częścią okrętu. Jedynie tablica z nawą okrętu była godna uwagi jak i dosyć intrygująca po jej oczyszczeniu ujrzeli napis “Kwiat Kaijitsu”.

-Tablica może się na coś przydać choćby jako dowód jak będziemy się pytać o statek albo do pokazania szeyfowi - Stwierdził evangelista po czym podniósł tabliczkę z błota.

- Zabawne… nazywał się jak Ameiko. Bardzo urocza nazwa. Chciałabym ją zatrzymać. Pewnie to z tego samego miasta co Ameiko pochodzi - myślała głośno Do jaskini?

- Można spróbować… - powiedziała Hotarubi

- Czekajcie mam lepszy pomysł! Wymodliłem czar który doprowadzi nas do miejsca lub osoby odpowiedzialnego za to że ci umarli są tak niespokojni- Wziął w dłonie czaszkę jednego z pokonanych przez Arabel szkieletów - Poprzez moc nadaną mi przez Cayden Cailean nakazuje ci zaprowadzić mnie do przyczyny twego niepokoju na tym łez padole - Powiedział do szczątek zmarłego a jego słowa wypełniła mistyczna energia.


W oczodołach czaszki zaświeciły przez chwile dwa srebrne płomyczki po czym zgasły wydawało się że nic się nie stanie, po chwili jednak czaszka zaklekotała szczęką i zaczęła się unosić w powietrzu. Powolnym ruchem obróciła się w kierunku mniej więcej południowego zachodu po czym powoli zaczęła szybować przed siebie jak by to była najzwyklejsza rzecz w świecie.

•No to teraz ona zaprowadzi nas tam gdzie jest powód tego że zmarli są niespokojni, musimy podążać jej śladem - Wyjaśnił działanie czaru po czym ruszył w ślad za fruwającym czerepem.- To magia wieszczeń jest, a nie żadna nekromancja - dodał.


Nekromancja też jest jedynie narzędziem - stwierdził Caldwen, ale tylko w myślach

- Więc podążajmy za nią - zaproponował Caldwen i ruszył za czaszką.

- E tam nekromanci…. Demonologowie są źli. Albo chodowy drobiu. W sumie to prawie to samo. Idziemy! - paladyn ruszyła za czaszką

- Nekromancja, czarna magia czy co tam jeszcze… Byleby nie prowadziło nas w jakąś pułapkę… - przez Hotarubi przemawiał pragmatyzm

Rodryg 06-05-2015 21:02

Umarli zostali zgładzeni zaś jeden z nich wykorzystany by odnaleźć źródło problemu. Czaszka poprowadziła ich w kierunku południowego zachodu dokładnie tam gdzie według map miała znajdować się grota...

+101 PD

W czasie przeprawy przez mokradła nie natknęli się na szczęście na żadne dodatkowe nieprzyjemności czy przeszkody choć sam podmokły teren był już wystarczającym utrudnieniem. Każdy krok zbliżał ich do kilu aż w końcu stanęli u jego podnóża, na oko mógł on mieć około trzydziestu metrów wysokości. Czaszka zaś zatrzymała się przed połacią zieleni na zboczu. Gęsta kępa wysokich pokrzyw dość skutecznie osłaniała wejście do groty jednak szum wody i delikatny powiew chłodnego powietrza zdradzały co znajdowało się po drugiej stronie. Wejście było dosyć szerokie lecz strop znajdował się dość nisko i i mogli go spokojnie dosięgnąć ręką za wyjątkiem Caldwena.

Oczywiście wpierw musieli uporać się z pokrzywami będącymi swoistymi obrońcami wejścia do groty, mogli tylko sobie wyobrażać że wyprawa goblińskich "herosów" musiała wyglądać dość komicznie już na tym etapie. Część roślin była lekko położona zaś w błocie obok wejścia mogli zauważyć podobny ślad wleczenia jak w gobliniej wiosce więc nie było wątpliwości że trafili we właściwe miejsce. Zauważyli też że zaraz za wejściem w ścianie groty znajdowała się mała ciasna odnoga...

Czerep zaś dalej unosił się w powietrzu w oczekiwaniu na utorowanie mu drogi oraz ich reakcję.

MAPA: http://pyromancers.com/media/view/ma...ound_id=119250

Guren 07-05-2015 20:16

Hotarubi z powątpiewaniem spoglądała na roztaczające się przed nią nieznane i ciemne tereny. Nie widziała gdzie się kończy jaskinia, a przede wszystkim, co się kryje w mroku. Po krótkim namyśle stwierdziła, że nie ma wyjścia- mając za towarzysza ewangelistę, zdziczałą paladynkę i gnoma, tylko ona nadaje się do pójścia na zwiad do jaskini. Głównie myślała o ich umiejętnościach, niż osobowości. Po za Arabellą- wydawała się jej "niestabilna". Zwłaszcza, że jako ninja z oczami Rakashy może się przydać w ciemności.

- To ja pójdę na zwiad. Mamy w razie czegoś jakieś światło do dyspozycji, czy mam polegać na umiejętnościach mojego klanu? Jakieś inne propozycje. Panie Lajos, Caldwen popilnujecie mojego sokoła? - spytała.

Nie czekając na odpowiedź wyciągnęła wakizashi i zaczęła nim wycinac pokrzywy.

Rodryg 09-05-2015 13:31

Rośliny szybko ustąpiły pod ostrzem jej wakizashi, po chwili wkroczyła w mrok jaskini który był jej sprzymierzeńcem a przynajmniej tak powinno być...

Hotarubi: Ukrywanie się 9+9=18

Wrodzona zdolność widzenia w mroku znacząco jej pomogła nawigować przez niski i wilgotny korytarz jaskini, główny tunel prowadził na południowy wschód był od dość szeroki ale spora jego cześć była zalana wodą która napłynęła tutaj w czasie większych burz i przypływów. Nie było tam głęboko ale jak mogła sięgnąć wzrokiem stwierdziła że im dalej tym wody było coraz więcej aż przykryła dno korytarza na całej szerokości.

Skierowała się do węższej odnogi prowadzącej na prawo od wejścia...

Szybko dotarła do niewielkiej groty niestety nie była sama zaś na nic zdały się jej umiejętności cichego poruszania i ostrożność przeciw istocie która również widziała świetnie w mroku i do tego postrzegała świat w inny sposób.
Ogromny pająk oderwał się od swego posiłku w postaci wielkiej jaszczurki gdy tylko został zaalarmowany przez delikatną wibrację ziemi która sprawiła ze włoski na jego odwłoku i odnóżach zadrżały. Szybko skierował się w tę stronę i dostrzegł intruza w swym leżu...

Hotarubi: Skradanie-automatyczna porażka Powód: Widzenie w ciemnościach plus Tremorsense
Inicjatywa:
Hotarubi: 19+6=25
Olbrzymi pająk: 8+3=11

Pajęczak uniósł dwa przednie odnóża w jej kierunku tak jak by chciał ją odstraszyć lub też przymierzał się do ataku...

MAPA: http://pyromancers.com/media/view/ma...ound_id=119609

Guren 09-05-2015 22:52

Hotarubi ruszyła do odwrotu nadal z wakizashi w ręce. I nadal nadsłuchiwała za pająkiem czy aby za nią nie rusza.

Brilchan 16-05-2015 03:39

Intruz oraz przyszłą zdobycz rzuciła się do ucieczki wiec i pająk ruszył w pogoń za ofiarą...


Hotarubi nie było tylko przez moment i gdy stali przy wejściu w oczekiwaniu na jej powrót ta wypadła biegiem z ciasnej odnogo korytarza z ostrzem w dłoni po chwili zobaczyli też, co skłoniło ją do odwrotu. Ogromny pająk wielkości człowieka pełzł po ścianie ciasnego korytarza, lecz gdy tylko dostrzegł większą liczbę napastników zatrzymał się i cofnął trochę zmuszając ich do zbliżenia się do niego…
Arabel niezbyt lubiła pająki, ale nie cierpiała żadnego robactwa większego od swojej Głowy. Dobyła miecza i z okrzykiem zaszarżowała na spotkanie Robalowi. Uniosła miecz… I świat stał się czerwony. Wsadziła miecz pod pająka i podrzuciła go do góry. Wykonała półobrót do przodu odcinając nogi z lewej strony, potem półobrót do tyłu odcinając te z prawej. Potem przydeptała nogą kadłub i odcięła odwłok. Na koniec chwyciła nogami za żuwaczki a potem rozerwała robala na dwoje
- Mały pajączek wspinał się po murze… Ładnie prawda - wtarła posokę w twarz i nagle zapytała - Hotarubi, zabiłaś robala? Nawet nie zauważyłam, kiedy
- Imponujący wyczyn pani Arabell… - wymamrotała kunoichi
Lajos zaczął bić brawo w zachwycie - Brawo drogie Panie dobra robota! Pani Harutobi wywabiła przeciwnika a pani Arabell dokończyła dzieła! Panie Caldwen jak myślicie czy damy radę wyciągnąć z tego pająka jakiś jad albo komponenty magiczne? Można by sprzedać w mieście i podzielić się zyskiem! - Spytał sam się na tym nie znał, ale wydawało mu się, że gnomy to z natury swej rasy się na takich rzeczach wyznają. Po ewentualnym oprawieniu pająka zaproponował.
- To, co coś ciekawego w tej jaskini jest oprócz Włochatka? Chodźcie zwiedzimy jaskinie HEJ CZACHA! Prowadź - Zawołał w stronę zaklętego czerepu w nadziej, że ten podejmie przerwaną wcześniej podróż.

Mechanika:
Runda 1
Hotarubi i Pajak wykonali ruch.
Arrabel: https://docs.google.com/document/d/1...B1U/edit?pli=1 Atak Arabel

Kostnica potwierdzenie
Kostnica 32 damagu
Mapa: http://pyromancers.com/media/view/ma...ound_id=119706


Rodryg 17-05-2015 21:15

Czerep od razu poszybował w głąb jaskini skręcając w odnogę z której wypadł pająk sami ruszyli za nią oświetlając sobie drogę w ciemnościach...

Czaszka jak gdyby nigdy nic wleciała do pajęczego legowiska przelatując nad truchłem jaszczura i zatrzymując się przy kolejnym tunelu. Hotarubi zauważyła pośród pajęczyn niewielką rozpadającą się skurzaną torbę w której było kilka monet, kamieni szlachetnych, niewielka fiolka z jakimś czerwonawym płynem, a także dawno kilka pakunków czegoś co jeszcze kilka lat temu musiało być żywnością. Jednak to co bardziej przykuło jej uwagę to mimo iż musiała tu przeleżeć kilka ładnych lat wzór i krój przywodził jej na myśl rodzinne strony...

Jeszcze głębiej trafili na kolejne rozgałęzienie jeden tunel prowadzący na lewo kierował do "głównej" zalanej groty. Czaszka poleciała na wprost gdzie tunel ponownie rozgałęział siena dwoje. Jeden kierował się na prawo, dostrzegli tam niewielką poświatę rozświetlająca grotę słaba poświatą zaś refleksy świetlne na ścianie i suficie tunelu świadczyły że znajdowała się tam woda. Jednak czerep ponownie kierował ich na wprost. Hotarubi ostrożnie sprawdziła tunel zatrzymując się w jego połowie ujrzała wyjście prowadzące do znacznie większej komory a także niewielką kupkę kości odzianą w zardzewiały pancerz spoczywającą na ziemi parę kroków od końca tunelu. Z tą wieścią wróciła do reszty...

MAPA: http://pyromancers.com/media/view/ma...ound_id=121350

Znaleźne:
8 złotych monet i 40 srebrnych
Klejnoty: Kawałek obsydianu, Azuryt, Rzeźbiony kawałek kości słoniowej
Fiolka z eliksirem stabilizacji
Zrujnowana torba ze wzorami z Minkan

+100 PD na łebka

Slan 19-05-2015 18:40

- Ale to nie ja zabiłam tego pająka. Przecież bym pamiętała, prawda? - rzekła paladyn. Nie podobało jej się to, że czasem coś dziwnego się z nią działo - I obryzgałaś mnie tym obrzydliwym pająkowym Hotarubi - dodała. Potem ruszyła za czaszką, fajna taka była, a następnie gdy znaleźli się jaskini dobyła glewi i rzekła.
- A to pewnie szkielety są - ruszyła aby prewencyjnie dobić nieumarłych.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:10.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172