Da radę po okrzykach określić czy orków biegnie tylko 3, czy ta trójka to tylko straż przednia?

edit:
Możemy się w komentarzach dogadywać co do planu działania?
Bo jeżeli tak to mamy szansę zakończyć spotkanie bez żadnych ran i właściwie w jedną rundę.

Definitywnie jest przed wami trzech orków :)

Amon chyba za nami :-P
Z tego rozumiem, że nie ma szans na zwodowanie i odpłynięcie bez walki z nimi.

Jeśli nikt nie rzuci żadnych czarów to będę ja stawał do walki.
Proszę się określić moi kompani :-) Ja bym się wtedy ustosunkował do Waszych postów by dwóch nie pisać.

Też tak myślę :)
No kaman, chyba cię tak nie wystawią :) może przynajmniej rzucą coś w ciebie :D
Ano :)

Taler czuje się odpowiedzialny za kompanię i zrobi wszystko by ich obronić. No chyba, że sami coś wymyślą. :-)

To odpis jest.
Beor zapewni Talerowi wsparcie, tego/tych co uda się uśpić atakujemy jako ostatnich.

Można by rozegrać lepiej ale nasze postacie nie mają informacji o możliwościach swoich kompanów by o tym wiedzieć.

Taler dalej pcha łódź. W końcu jest najsilniejszy i liczy na to że szybciej się zwoduje statek. Jeśli już będą zbyt blisko no to stanie do walki w pierwszym szeregu. Na razie liczy na magię towarzyszy.

Mając na uwadze naszą dotychczasową prędkość jak i pozostały dystans, czy Beor jest wstanie oszacować ile czasu im zajmie zepchnięcie łodzi na wodę?

I tym sposobem moi drodzy gracze dotarliśmy do końca tej krótkiej przygody. Pozostało wam jeszcze napisać epilog.

Ta sesja dobiega końca kiedy każdy z was napisze swój epilog. W przyszłości możemy rozegrać kolejną, jeśli postanowicie zostać razem.
Wg moich wyliczeń wszyscy wbiliście czwarty poziom, za wrogów i skarb. Toteż jeśli gralibyśmy nową sesję kontynuujac waszymi postaciami, mieli byście czwarty poziom.


Chciałbym wam wszystkim podziękować za grę :)

Amon.

Więc jednak minuta starczyła i Beor nie musiał plamić sumienia dobijaniem nieprzytomnych orków :D

Na wstępie także dziękuje wszystkim za grę. Spodziewałem się, że ucieczka zajmie nam trochę dłużej i może uda nam się też zabrać pozostałych rozbitków.
Do tego mistrzowi udało się mnie przekonać do 5 edycji, jako coś co nie jest przerażające. (Ilości materiałów do 3.5 wciąż się boję)

Co do epilogu to przed zabraniem się za niego wolałbym wiedzieć czy jest wśród pozostałych graczy chęć kontynuowania przygody tymi postaciami. Bo zależnie od tego treść powinna być inna.

Osobiście byłbym za kontynuacją w jakiejś zapewne zależnej od MG przyszłości.