Xavier Odwrócił się do towarzyszy- Tu na razie jest czysto a przynajmniej tak mi się wydaje. - Xavier podszedł do kominka a następnie do szkatułek. Powoli zaczął otwierać jedną za drugą. - Nie wiadomo co może kryć się w nich. |
Harpownik - Niech to bóstwa wszystkie wezmą...- wymruczał Harpownik, poczym mocnym i szybkim ruchem ręki złamał drzwiczki szafy. Niech to cholera weźmie, nie znajdzie tu nic... Odszedł od szafy, zaczął rozglądac się w okolicy. Może ten humanoidalny stwór coś znalazł? - I jak, ludzka istoto? Znalazłeś coś?- odezwał się Harpownik wchodząc do pomieszczenia, w którym Xavier zaczynał swoje eksploracje. |
Xavier: Podszedłeś do kominka, również na nim warstwa kurzu dodawała tajemnicy temu miejscu. Podniesione szkatułki pozostawiły na stole niezakurzone ślady. W środku znajduje się jedynie tabaka i tytoń. |
Xavier -Na razie niczego ciekawego nie znalazłem, zaledwie trochę tabaki i tytoniu.- Wskazał palcem na szkatułki.-Spróbuje w następnym pokoju. A tak w ogóle...- spojrzał na Harpownika- określenie "ludzka istoto" brzmi jak komplement w twoich ustach. Od razu poczułem się bezpieczniej. - Uśmiechnął się i odwrócił na pięcie. Pomaszerował w kierunku drzwi znajdujących się po prawej stronie pokoju. Wolał dmuchać na zimne i powoli naciskał klamkę. Co prawda jedno pomieszczenie było czyste ale jak to się mówi "Jedna jaskółka i tak dalej"... |
[center:e1f1cf042a][/center:e1f1cf042a] Kolejny pokój okazał się być jadalnią. Środek pokoju zajmuje obszerny stół pokryty licznymi plamami. Wokół niego ustawiono sześć krzeseł, stanowiących osobliwą mieszankę stylów, nie pasujących zarówno do stołu, jak i do siebie. Ściany jadalni zdobią obrazy przedstawiające różne kompozycje owocowe i kwiatowe. Także i w tym wystroju rzuca się w oczy nonszalancja w doborze dekoracji. Część obrazów wykonano w jaskrawych kolorach, część w pastelowych, a prawie każdy zupełnie inną techniką. W rogach pomieszczenia umieszczono duże donice z roślinami ozdobnymi, zaniedbanymi i usychającymi. Przy ścianie, na wprost wejścia do saloniku, stoi kredens, którego górną część zajmuje barek. |
Xavier - Ktoś tutaj nie ma najwyraźniej dobrego gustu - pomyślał przyglądając się krzesłom i obrazom.- I wygląda na osobę dziwniejszą nawet od Elistana. - Barek hmm.. Może gospodarz nie omieszkał zostawić kilku trunków.- To powiedziawszy zbliżył się do kredensu i zaczął przeglądać jego zawartość. Miał nadzieje na znalezienie czegoś mocniejszego. |
- Ejjj, przecież to tylko przykrywka, normalnie ubieram się... normalnie - oburzył się Elistan. Barek jest wyposażony bardzo dobrze, od taniego piwa po dobre, miejscowe i niemiejscowe wina. Znajdą się też czyste kieliszki, któe trzeba by jedynie było przetrzeć z kurzu. |
Xavier Wyciągnął 3 kieliszki z których zdmuchnął wierzchnią warstwę kurzu, oraz pierwszą z brzegu butelkę wina. - Gospodarz na pewno nie będzie miał nic przeciwko. - Jeszcze przez chwile przeglądał zawartość barku żeby po chwili mruknąć z żalem - Nie ma korkociągu a żal byłoby uronić choć krople trunku. Ehh trudno. - szybkim ruchem ręki pozbawił butelkę szyjki uderzając nią o krawędź stołu. Popatrzył się na zawartość sprawdzając czy aby szkło nie dostało się do wina po czym napełnił 3 kieliszki i przybliżył je do pozostałych. -Twoje zdrowie Elistanie, dzięki ci że nas tu przyprowadziłeś. Może to nie pora na picie zważywszy na okoliczności ale nie wiadomo kiedy znowu nadarzy się okazja. - Jednym haustem opróżnił zawartość swojego kieliszka. – A tak na poważnie to proponuje się rozdzielić. Ja sprawdzę pokój po prawej a wy… – zerknął na Harpownika –... zresztą róbcie jak uważacie. |
Elistan z niedowierzaniem patrzył na poczynania Xaviera, wziął od niego kieliszek i jeszcze przez sekundę gapił się na niego ze zdziwieniem. Następnie najwyraźniej zdenerwowany rzucił kiliszkiem o ścianę, a ten roztrzaskał się w drobny mak pozostawiając na ścianie plamę od wina. - Odbiło ci? Naprawdę masz teraz ochotę na wino? Nie czekał na odpowiedź lecz wrócił się do poprzedniego pokoju i zaczął przeszukiwać go dokładniej. [user=2768]Eeee, ale na lewo nie ma żadnego pokoju, ta luka w ścianie to okno, zakratowane zresztą jak wszystkie inne.[/user] |
Xavier - Twój wybór, twój cholerny wybór!– krzyknął za Elistanem. Nalał kolejny kieliszek i równie szybko opróżnił go. Potrzebował tego uczucia, uczucia ciepła rozchodzącego się powoli po jego ciele i jasności umysłu. Najchętniej zalałby się w trupa i zapomniał o wszystkim ale w obecnych warunkach nie było to wskazane. Prawdopodobieństwo że obudziłby się nazajutrz jak to zwykle bywało, było znikome. Choć z drugiej strony i bez alkoholu będzie pewnie ciężko dożyć następnego dnia. – wolał odłożyć te rozważania na później. Liczyła się głównie chwila obecna. – Ten dziwak ma racje, powinienem wziąć się w garść. Nie myśląc dłużej ruszył w obranym wcześniej kierunku. [user=561]Zmieniłem treść poprzedniego posta. Mam nadzieje że istnieją drzwi po prawej.:P [/user] |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:28. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0