Lord Cluttermonkey | 05-08-2016 20:07 | 16 Raz, dwa, i trzy! Niczym napięte sznury na przedramionach siłaczy zarysowały się potężne mięśnie, gdy jak jeden mąż pociągnęli za linę. Zdezorientowana roślina w pierwszym odruchu ponownie wypełniła całą jaskinię trującymi zarodkami. Grube pnącza nie były w stanie utrzymać przy sobie kufra, kiedy Kilgore - dzika bestia, o twardych niczym żelazne struny muskułach - zaparł się kopytami i szarpnął tak mocno, że wraz ze skrzynią wyrwał jedną z wijących się odnóg żółtego wynaturzenia. Ciągnięta zdobycz zafurkotała po nierównym, kamienistym podłożu i odezwała się stłumionym brzękiem monet. Na wasze nieszczęście podskoczyła na jednym z wybojów, a zmurszałe wieko odpadło, wysypując po drodze wiele ze swojej zawartości, lśniącej w półmroku miedzią, srebrem, a nawet złotem.
Wypadła również gliniana zakorkowana buteleczka. Chwilę po tym, jak mikstura się stłukła, buchnęło gorące powietrze i poczuliście jakby grota była paszczą smoka, wypełnioną smrodem siarki i dymu przywołującym na myśl pracownie kowalskie miasta-państwa Tarantis. Zachowało się jednak drugie naczynie, gliniane i napełnione szarą, galaretowatą breją, w której zdawały się pływać paznokcie jakiejś wielkiej istoty, większej nawet od towarzyszącego wam minotaura.
Z entuzjazmem zliczaliście w pośpiechu tysiące miedziaków, setki srebrników i dziesiątki złotych monet, wszystkie wyglądające podobnie - z rogatą czaszką na awersie i nieznanym wam tlanitlańskim wodzem o posępnym wyrazie twarzy na rewersie. Tymczasem Katon, zaabsorbowany nieznaną substancją, wyraźnie odczuł od niej aurę magiczną, choć powstrzymał się od próbowania językiem. Nie wiadomo, czy galareta była trująca. Nawet jeśli nie, jej spożycie mogło nieść parszywe skutki uboczne...
Widok monet o czymś wam przypomniał. Nawet gdyby Bellit miała podzielić ponury los swego statku, wciąż gdzieś w Dzikich Krajach był ukryty jej gromadzony przez wiele lat skarb, a jedynym kluczem do niego mogła pozostawać... Ridareta, bliźniacza siostra pani kapitan, ukrywająca się pod fałszywą tożsamością gdzieś w Mieście-Państwie Niezwyciężonego Suwerena. Ta niespodziewana myśl spowodowała, że w niektórych z was odezwała się mroczniejsza część waszej natury. Ta ciemna strona, która podpowiadała, że bardziej niż życie pirackiej przywódczyni obchodziło was przeżycie, wydostanie się z tej przeklętej wyspy i zagarnięcie niewyobrażalnej fortuny wyłącznie dla siebie... Pozwoliłem sobie odpisać nie czekając na wszystkich, gdyż nie ma takiej potrzeby w tym przypadku. Kilgore miał krytyczny sukces na przeciwstawnym teście Siły, więc oprócz wyciągnięcia skrzyni udało wam się zranić roślinę. Nieznacznie, ale jednak. Weszliście także w posiadanie jej kawałka, który może posłużyć do badań, na przykład do wynalezienia magicznego pestycydu.
Zakładam, że już policzyliście skarb. W skrzyni oprócz wspomnianej galaretowatej mikstury, badanej obecnie przez Katona, znajdują się monety starożytnego królestwa Tlan w następującej ilości: 2 266 cp, 720 sp i 76 gp. Wspomnianą rogatą czaszkę z awersu monet widzieliście również nad bramą Wielkiego Muru, w postaci kamiennej płaskorzeźby.
Wiele monet wysypało się z kufra po drodze na zewnątrz. Również jedna mikstura wypadła i się stłukła. Jeszcze dodam, że Katon wcześniej spalił zaklęciem magiczny zwój, który walał się pośród rupieci piżmopnącza...
Zajmie to co prawda trochę czasu, ale niewidzialny sługa Katona mógłby pozbierać porozrzucane monety. Skrzynia wraz z obecną zawartością waży 87,24 funtów, w tym sam kufer 25 funtów, a mikstura jeden funt. Przypomnę, że pięćdziesiąt dowolnych monet waży jeden funt, więc może nie opłaca się targać ze sobą tyle miedzi. Sami zdecydujcie.
Najważniejsze - proszę o jasne określenie, kto niesie co z łupu. Nieprzypisany do postaci skarb zostanie w tym miejscu.
Stoicie niedaleko od wejścia do jaskini, pod drzewami, aby osłonić się przed nie kończącą się ulewą. Co robicie? |