lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [DnD 5e] Czarownice z Thesk (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/18480-dnd-5e-czarownice-z-thesk.html)

Cattus 25-07-2019 19:20

Na wieść o ruszeniu w drogę Nadaar dosłownie wypił resztę gulaszu ze swojej miski, dorzucił do paszczy jeszcze jeden placek i po chwili spłukał wszystko resztką piwa. - Gotów! Zakomunikował zakładając plecak i wieszając tarcze na ramieniu jak poprzednio.

Gdy byli już na zewnątrz odchrząknął jakby chcąc oczyścić gardło, jednak mówił dalej swoim szorstkim, głębokim głosem. - A możemy wejść i do tej waszej świątyni. Jeno coś mi się widzi jakbyście deczko histeryzowali. Do miejscowej zielarki z zacięciem alchemicznym zabieracie się jakbyście na inkarnacje samego Zła się wybierali. Zawsze się tak stresujecie? Z babką idziemy pogadać. Skoro handluje "magicznymi" proszkami i cieszy się jakimś tam uznaniem miejscowych to czemu miało by jej zależeć na sianiu zamętu i problemów w okolicy? Na jej miejscu chciałbym, żeby wszystko zostało dokładnie po staremu. Podpytamy może coś będzie wiedzieć. A jeśli o kierunki chodzi... to najlepiej sprawdzić północną część wioski pod lasem. Jakich dokładniejszych opisów wam potrzeba? Zawsze wiewiórki można podpytać albo okolicznego ptaka czy coś. - Podrapał się po łuskach pod kolcami na tyle głowy. - Założe się, że to po prostu zielarka, a nie jakaś wielka i niebezpieczna magiczka. Choć i babka potrafi być niebezpieczna jak wałkiem się zamachnie. - Pokiwał głową w zamyśleniu jakby coś takiego przeżył na własnej skórze.

Rozyczka 26-07-2019 15:44

Anresi słuchała wywodu paladyna i zaczęła się nad nim zastanawiać. Zwyczajna zielarka? Ale tak się składa, że sprzedaje narkotyki? I ludzie jej nie lubią kompletnie bez powodu? Nie... To jej się jakoś nie dodawało. Wolała już wierzyć karczmarzowi.
- Ach... Jestem spłukana, więc się o pieniądze nie założę. Ale jeśli to naprawdę będzie niewinna niewiasta, to mogę przez tydzień chodzić z różowymi włosami. - Uśmiechnęła się nieco złośliwie, po czym odsunęła o krok czy dwa od rozmówcy. Tak, żeby być poza jego zasięgiem. I idealnie, aby być też poza zasięgiem jego miecza. - Ale jeśli po wybadaniu sprawy dowiemy się, że to jednak wiedźma, przez trzy dni będziesz dla mnie pół-smokiem.

Cattus 26-07-2019 17:45

Słysząc propozycje magiczki Nadaar stanął w miejscu. Odwracając się w jej kierunku znieruchomiał, patrząc na nią trudnym do odgadnięcia spojrzeniem. Co bardziej spostrzegawczy mogli zobaczyć jak kolce na jego głowie położyły się nieco, a gdyby ktoś stał blisko to z pewnością poczułby jak włosy stają mu dęba zupełnie jakby się nagle naelektryzowały.

Po krótkiej chwili Nadaar westchnął chrapliwie. Przynajmniej można było tak odczytać dźwięk który z siebie wydał. Jego postura wróciła do bardziej rozluźnionej, a uczucie naelektryzowania ustąpiło.

- Nie twierdziłem, że jest niewinna. Twierdziłem, że raczej nie jest wielką magiczką i nie musi być winna problemów które borykają ten szlak. I o to chciałem się po przyjacielsku założyć. - Mówił bardziej sykliwym niż dotąd wam znany głos, jednak z każdym słowem jego ton i mowa wracały do normalności. - Włosy jestem w stanie zrozumieć. Ot będziesz inaczej wyglądać przez jakiś czas. Trudno. Ale nazywanie mnie... tym, Vaecaesin? - Ostatnie słowo wypowiedział obcym, sykliwym językiem, ale łagodniejszym tonem niż przed chwilą.

Wtedy też dostrzegł odległość jaka dzieliła Anresi od niego. Kiedy się tak odsunęła? Pokręcił nieznacznie głową i odwrócił się we wcześniej obranym kierunku. - Idźmy już, bo nam jeszcze świątynie wiatr przewróci albo co.

Rowan 26-07-2019 23:19

Aby przemieścić się z karczmy do świątyni musieliście ujść dosłownie parę kroków. Cień zdobionego cebulami chramu dosłownie padał na na gospodę.


Chwila kontemplacji niezwykłej architektury i zakołataliście do drzwi kaplicy. Były zamknięte na głucho, a ze środka nikt nie odpowiadał.

Buka 27-07-2019 01:01

- Otwierać mi te gówno!! - Ryknęła Orczyca, po czym... zaczeła napierdzielać toporzyskiem po owych wrotach - Kto to widział, świątynię zamykać na cztery spusty!!

Cattus 27-07-2019 06:27

Nadaar nie czekał aż orczyca siłą przejdzie przez drzwi świątyni i złapał ją za stylisko topora po paru pierwszych ciosach. - Ostaw Krugga. Jeśli ktoś tam jest to z pewnością usłyszał. - Powiedział spokojnie i po chwili puścił broń barbarzynki.

- Miejscowi gadali coś o tym, że kapłani mają siedzieć w środku? Może to nie te drzwi? - Zwrócił się do reszty towarzyszy.

Rozyczka 27-07-2019 09:58

Jakże to, świątynia bez opatów i wiernych? — aasimarka podeszła do drzwi, przyglądając im się ciekawie. — Nie godzi się zamykać drzwi do domów bożych! A jak już muszą, bo nie wiem, dach im się zawalił i remont muszą zrobić, niech chociaż wywieszą kartkę z przeprosinami i wyjaśnieniami! Ha! Ale jak nas nie chcą, to trudno! Wejdziemy sami!
Następnie kobieta obróciła się na pięcie i, jakby ogarnięta przysłowiowym "fochem" kobiety, zadarła wysoko głowę. Nastroszona fryzura nadawałaby jej może bardziej rozzłoszczonego wyglądu, jednak ze względu na jej stan wyglądała najzwyczajniej w świecie śmiesznie. Zaklinaczka nie odeszła jednak daleko, zanim znowu nie zwróciła się przodem do świątyni. Teraz jednak, kiedy nie musiała już uważać na to, żeby nie uderzyć nikogo łokciem przy wymachiwaniu rękami, zabrała się do roboty.
Wystarczyła jej krótka inkantacja, która to mimo swej banalności pewnie zakrawała o heretyckie nauki dla lokalnych, aby już nieco za drzwiami przywołać magiczną rękę.
Trzymajcie kciuki. Może tylko na rygiel je zamknęli… — rzekła Anresi, starając się z pomocą przywołanego konstruktu otworzyć drzwi od środka. Stała już teraz uśmiechnięta, widocznie działanie, a przynajmniej próba działania, uspokoiły ją nieco.

Rowan 29-07-2019 14:03

Po dwóch minutach siłowania się z drzwiami na wszelkie sposoby usłyszeliście metaliczny trzask otwieranej zasuwki. Potem drugiej i trzeciej, a następnie głuche łupnięcie zdejmowanego rygla. W ogromnych wrotach chramu wycięte były malutkie drzwiczki jakby codziennego użytku. Były tak małe, że orczycy sięgały niewiele powyżej łokcia. Gdy uchyliły się powoli większość z Was musiała przynajmniej ugiąć kolana, jeśli chciała przyjrzeć się postaci stojącej we wpuszczonym za Waszą sprawą snopie światła.

Na progu stała zgarbiona staruszka; zasnute błękitną mgłą oczy jednoznacznie wskazywały na to, że była ślepa. Ubrana była w białą luźną koszulę i ciemną spódnicę, zaś włosy miała owinięte chustką. Nie wyglądała na kapłankę. Na jej pomarszczonej twarzy malował się strach, ogromny strach, a mimo to Wam otworzyła.

Stała chwilę wlepiając w Was niewidzące oczy, po czym odezwała się cicho:

- Ch-chram zamknięty. Kapłani do Telflamm pojechali... Całe Eleasis tak.

Cattus 30-07-2019 10:01

- Nie obawiaj się nas babciu. - Dragonborn przekonywał swoim głębokim głosem. - Jestem Nadaar, paladyn Chauntei, a Kuga, moja towarzyszka co to "pukała" po prostu jest prostego serca i wielkiej siły. Racz wybaczyć jej niecierpliwość. Dawno kapłani ruszyli w drogę? Na długo? Nasza grupa przybyła w te strony oficjalnie i chcieliśmy porozmawiać z kimś ze świątyni.

Balzamoon 31-07-2019 14:35

Gdy orczyca zaczęła uderzać toporem w drzwi świątyni elf cofnął się o kilka kroków przygotowując się do rzucenia czaru. Na całe szczęście jego interwencja nie była potrzebna, Nadaar powstrzymał barbarzynkę. Pojawienie się staruszki przyjął ze zdziwieniem, a jej słowa wprawiły niemal w osłupienie.
Wyjechali? Tak po prostu? Co się tutaj dzieje że kapłani porzucają świątynie? – wymamrotał pod nosem. Z kolei próba uspokojenia i załagodzenia sytuacji przez paladyna przywołała na jego usta krzywy uśmiech.
Nasza towarzyszka ma rzeczywiście siły za dwu ludzi brakuje jej tylko... – zawiesił głos i poczekał aż Krugga spojrzy na niego. - ... cierpliwości. – dokończył niewinnie.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:22.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172