lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [D&D 5.0, Ravenloft] Dom Śmierci (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/19179-d-and-d-5-0-ravenloft-dom-smierci.html)

Ayoze 26-05-2021 18:48

Nie mogli zostawić ołtarza w jednym kawałku i nie zostawili. Orion spodziewał się, że będzie to miało jakieś swoje reperkusje, nie spodziewał się jednak, że zjawy przywołają demona. Demona, który w jakiś sposób był… Walterem? Biedny dzieciak zapewne został złożony w ofierze i poświęcony jakimś plugawym bogom, skoro odrodził się w taki sposób.

Sam paladyn z pewnością nie dałby mu rady, ale w czwórkę była szansa. A jeśli zacznie dawać im się we znaki, zawsze będzie można spróbować odwrotu i wciągnąć go w jakąś pułapkę. I tak nie mogli opuścić tego przeklętego domu a szansa na wyjście być może leżała w pokonaniu tego piekielnego pomiotu.

- Celujcie w głowę! - Krzyknął do towarzyszy, po czym wymówił szybko słowa zaklęcia, wskazując dłonią na demona. Miał zamiar oznaczyć go jako swojego wroga, by podczas ataków zadawać mu więcej obrażeń. Gdy czar został rzucony, Orion uniósł miecz i zastawiony tarczą natarł na stwora.
- Niech Lathander prowadzi moją dłoń! - Warknął. - Giń, pomiocie!


1. runda: hunter’s mark w demona
2. runda i kolejne (chyba, że coś się zmieni): ataki mieczem.


Mi Raaz 27-05-2021 08:34

Łom uderzył o posadzkę z brzękiem. Kawałek dalej i plusnąłby w toni wody.

Powiedzieć, że Kaladin był zdenerwowany, to nic nie powiedzieć. Chwilę temu składał do grobu ciała rodziców tego chłopca. Żałował ich losu. Niemal uronił łzy nad potworami. Nad potworami…

Pozwolili założyć własne dziecko w ofierze…
Pozwolili pozostałej dwójce umrzeć z głodu…

A teraz stał przed Walterem.

Odrzucił tarczę i wskazał dłonią na ogromny kształt.

- Przeklinam cię istoto. Przeklinam w imieniu pustki i ciemności, by ta cielesna forma cię zawiodła, byś ugiął się pod własnym ciężarem.

Przez moment cień oplótł ciało bestii, ale Kaladin był niemal pewny, że w półmroku jego towarzysze nie zauważyli klątwy.

Wyciągnął przed siebie pusta dłoń, wokół której zaczęły wić się cienie.

- Biegnijcie do krat. Zwiążemy go walką w przejściu.

Cienie uformowały w dłoni Kaladina długą na dziesieć stóp glewię. Idealną broń do trzymania wroga na dystans. Archeolog powolnym truchtem trzymając oburącz glewię wbiegł do wody stając w niej po kolana.

Za bonus akcję Hex : przeciwnik dostaje disadventage do rzutów na ability check. Wybieram SIŁĘ.
Za akcję przyzywam moją broń paktową z Pact of Blade. Magiczną Glevię +1 o obrażeniach 1d10+Cha, two handed, reach, która jest moim arcane focusem do zaklęć.

W akcji ruchu staję między naszymi na ołtarzu, a Walterem. Tak, żeby musiał wejść w mój zasięg zbliżając się do nas. Wtedy za Reakcję w 1 rundzie Atak.

10 na trafienie = pudło.



Graygoo 27-05-2021 12:29

Puck szeroko otworzył oczy i aż struchlał z przerażenia. Bezwiednie wypuścił sztylet, który z brzękiem upadł na podłogę. Uświadomił sobie co się stało z biednym dzieckiem. Stał tak bez ruchu i czekał na koniec.

Jednak on nie nadszedł. Zamiast tego wystrzeliły ogniste promienie zaklinacza. Bestia zaskowyczała. A więc dało się ją zabić! Nadzieja natchnęła Pucka do działania. Ruszył łukiem w kierunku bestii, splótł zaklęcie i czekał.

Gdy Orion natarł na stwora zaczekał aż tenże odwróci się w kierunku Paladyna. Zebrał się w sobie i dotknął monstrum uwalniając zebraną energię.

Dopiero poniewczasie doszło do niego wołanie Kaladina. Niestety, był już przy bestii. Miał jedynie nadzieję, że ciosy bestii go ominą.


Ruch w kierunku stwora od boku.
Akcja - Przygotowanie: Splecenie zaklęcia i oczekiwanie, aż ktoś wejdzie w zasięg walki przeciwnika aby uzyskać przewagę.
Reakcja - Uwolnienie Infict Wounds komórka 2 poziomu.

Atak:20
Obrażenia: 13


Quantum 01-06-2021 09:26

Zaatakowaliście, nie czekając, aż Walter, jak nazwały go zjawy, do was dobiegnie. Cahnyr uderzył swoimi ognistymi pociskami, których większa część trafiła w demona, przypalając mu skórę na torsie i wielkich ramionach. Puck już na to czekał, wypowiadając słowa zaklęcia mające za zadanie pogłębić rany na ciele potwora, co też się stało. Walter zawył przeciągle, czując przeraźliwy ból. Stojący naprzeciw Kaladin zamachnął się glewią, ale w ostatniej chwili demon zdołał zrobić krok w tył, przez co ostrze przecięło tylko powietrze. Więcej szczęścia miał Orion - ogniste ostrze jego miecza gładko weszło w brzuch demona a ten wydał z siebie nieludzki krzyk. Ranny i rozdrażniony spróbował trafić paladyna, ale Brightburn przyjął mocny cios na tarczę.

Chwilę później Cahnyr znów wykorzystał ogniste pociski, jednak tym razem trafił tylko jeden, niewiele robiąc stworowi. Puck natomiast wciąż pogłębiał rany Waltera i szło mu to całkiem dobrze. Zadający cios Kaladin znów nie mógł być do końca zadowolony, gdyż uderzenie glewią nie wyszło tak, jakby chciał, delikatnie tylko ogłuszając bestię i zadając jej niewielkie, nekromantyczne rany. Orion znów natarł swym ognistym ostrzem, zostawiając głęboką, ognistą ranę na korpusie demona. Ten próbował odwinąć się wielką łapą w Kaladina, ale czarownik zdołał odskoczyć.

Kolejne udane ataki Cahnyra, Pucka i Kaladina sprawiły, że demon zachwiał się w końcu, wydając z siebie agonalny okrzyk. Jego kończyny odpadły, a ciało zaczęło się rozkładać. Tkanki wyglądały, jakby pożerały się nawzajem, a potem topiły kości, organy wewnętrzne i ostatecznie cały szkielet. W końcu po demonie pozostały jedynie martwe, blade zwłoki małego dziecka - prawdziwego Waltera Dursta. Zjawy zniknęły, wszędzie zapanowała zupełna cisza.

Kerm 01-06-2021 17:17

Kolejny potwór padł, a chociaż wyglądał najgroźniej ze wszystkich napotkanych w tym przeklętym domostwie, w walce spisał się nie najlepiej, o co Cahnyr nie miał do niego pretensji.
Zaklinacz z kolei nie był aż tak zadowolony ze swego udziału w walce i miał świadomość, że mógłby się spisać nieco lepiej. Ale i tak nie zamierzał narzekać. bowiem i tak dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa.

- Mam nadzieję, że więcej potworów już nie będzie - powiedział, rozglądając się dokoła. - Proponowałbym pochować szczątki biednego Waltera w grobowcu, a potem wynieść się z tego domu.

Nie miał pojęcia, za sprawą jakiego rytuału chłopiec zamienił się w potwora z piekieł rodem, ale był pewien, że Walter zasługuje teraz na odpoczynek.

Ayoze 03-06-2021 11:48

Demon przyzwany przez zjawy okazał się być mniej niebezpieczny, niż wskazywał na to jego wygląd i wrażenie, jakie robił. Może walka nieco by się wydłużyła i nie wyszli by bez ran, gdyby trafił dwa razy ostrymi pazurami, na szczęście nic takiego się nie stało. Orion opłukał ostrze miecza w wodzie i podszedł do małego ciałka Waltera.

Poczuł smutek patrząc na niego.

Jak straszne chwile musiał przeżyć, jak bardzo musiał być przerażony, zanim złożono go w ofierze rytuału, który przemienił to niewinne dziecko w takiego potwora. Teraz na szczęście został uwolniony od tego przeznaczenia. Paladyn schował miecz i wyciągnął z plecaka koc. Rozłożył go na podeście prowadzącym do rozbitego ołtarza, po czym delikatnie, z należytym szacunkiem przeniósł ciało Waltera i zawinął je w materiał.

- Ruszajmy do krypty Durstów - odrzekł na propozycję Cahnyra, ujmując zawiniątko w ramiona. - A potem wynośmy się z tego siedliska zła.

Graygoo 07-06-2021 13:28

Cisza dzwoniła w uszach. Młodzian oddychał ciężko patrząc nieprzytomnym wzrokiem na ciało dziecka. Potwora z którym przed chwilą walczył.

- Co myśmy zrobili? - zapytał cicho i zapłakał.

Czuł jakby skrzywdził kogoś niewinnego, a przecież to czym się Walter stał było potwornością. Próbował się usprawiedliwiać.
Od razu poczuł potrzebę pogrzebania młodzieńca.

- Orion ma racje. Zdecydowanie musimy go pochować z rodziną. Chodźmy czym prędzej. - rzekł stanowczym głosem.

Zaciskając pięści, z uporem w oczach, ruszył z powrotem na górę, w stronę rodzinnej krypty.Był gotów do odprawienia rytuału.

Mi Raaz 08-06-2021 13:30

Kaladin długo milczał.

Potwór zdał się mniej groźny niż kilka ghuli. Czyźby Walter nie chciał ich skrzywdzić? Czyżby był jedynie dzieckiem proszącym o pomoc, a oni go zabili? On go zabił?

Czarownik odrzucił swoją glewię, a ta rozpłynęła się w mroku zanim zdążyła uderzyć o taflę wody.

- Na bogów, cóż to za przeklęte miejsce? Powinniśmy ten dom spalić, tak by nie został tu kamień na kamieniu.

Powiedział zaciskając zęby.
Wrócił jeszcze po tarczę i włócznię leżące przy potłuczonym ołtarzu.

Tym razem Kaladin zamykał kondukt żałobny. Zasłużyli na to, żeby wyjść. Zniszczyli ołtarz... zabili Waltera. Zabili Durstów. Cały wszechświat powinien uznać, że już dość... że wystarczy... drzwi powinny stanąć otworem.

Ale czarownik miał złe przeczucie. Wszystko było zbyt łatwe. Dom pewnie nie powiedział jeszcze ostatniego słowa...

Quantum 20-06-2021 16:39


Zostawiliście za sobą komnatę rytualną, ruszając szybko w stronę grobowca Durstów. Orion przyciskał do piersi zawinięte w koc ciałko małego Waltera, jakby w ten sposób chciał jakoś wynagrodzić mu to, co przeszedł. Dla martwego dziecka nie miało to już żadnego znaczenia. A może gdzieś tam jednak miało? Na pewno dobrym pomysłem było pozostawienie go w rodzinnym grobowcu w otoczeniu rodziców i rodzeństwa.

Na wyższym poziomie piwnicy nie spotkało was już nic złego. Jakby śmierć demona sprawiła, że wszystko, co złe a wciąż kryjące się w mrokach korytarzy zniknęło na zawsze. Nie niepokojeni dotarliście do grobowca Durstów i złożyliście małe ciało do przygotowanego dla Waltera sarkofagu. Pomodliliście się krótko za jego duszę i ruszyliście w drogę na górę, zostawiając za sobą piwniczny labirynt.

Górne piętra domostwa wyglądały tak samo, jak wcześniej, jednak gdy zeszliście na parter zauważyliście zmianę. Pięknie wykonane podłogi zmurszały, a z dziurawych ścian poodchodziły tapety. W powietrzu unosił się zapach starości i gnijącego drewna. Pokoje, wcześniej urządzone ze smakiem i polotem teraz były zupełnie puste a w niektórych z nich leżały resztki zniszczonych mebli. Dom, wraz ze śmiercią demona zrzucił ostatecznie swoją zasłonę, ukazując się w pełnej, paskudnej okazałości.

Nie mieliście już tutaj nic do zrobienia. Przynajmniej nie wewnątrz. Kaladin nacisnął klamkę głównych drzwi i uśmiechnął się lekko, gdy te otworzyły się na oścież. Wyszliście z zaduchu wprost na przyjemnie rześkie, nocne powietrze. Mgła wciąż oplatała wszystko wokół, gdy wciskaliście w butelki z olejem kawałki materiału a potem je podpaliliście. Obrzuciliście nimi budynek, a drewniana, stara konstrukcja domu zajęła się w mgnieniu oka.


Z satysfakcją patrzyliście na płonący Dom Śmierci, do momentu aż gęsta mgła z powrotem was otuliła, rozmazując wszelkie kontury i zabierając w bezkresną biel. Gdzie? To miało się dopiero okazać.



Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:33.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172