Wszystko wskazywało na to, że pod domem od długiego czasu toczyło się drugie, mroczne życie, chociaż ciężko było określić, czy jedynie prowadzone przez gospodarzy domostwa, czy przy okazji kogoś innego. Albo pomimo gospodarzy. Jedno było pewne: trzeba było oczyścić to miejsce z wszelkiego zła. |
Kolejny pokój, kolejne znaleziska. Ciekawe znaleziska. |
Widoki z księgi nie dawały mu spokoju, a do tego dochodziło niekończące się wycie. Od tego wszystkiego zaczynała mu coraz bardziej puchnąc glowa. Powoli miał wszystkiego dość. |
Gdy Kaladin zabierał ostatni przedmiot z otwartego kufra, usłyszeliście nagle przeciągłe skrzypienie, jakby gdzieś z boku otwierały się nienaoliwione drzwi. Prawda okazała się inna - to drewniane płyty na ścianie odjechały w bok, a z ciemnego wnętrza znajdującego się za nimi wychynęły dwie przerażające postaci. Pierwszą z nich była wysuszona, wysoka kobieta o długich włosach, która jakimś cudem powróciła do żywych i wyciągała w waszym kierunku ostre pazury. |
Dom był pełen niespodzianek. Niestety znaczna część owych niespodzianek nie należała do przyjemnych, a sam dom zapewne niezbyt pochwalał to, że goście zabierali ze sobą niektóre przedmioty. Kaladin nie zdążył opróżnić do końca skrzyni, gdy z ukrytego przejścia wyskoczyły dwie paskudne postacie, wyraźnie negatywnie nastawione w stosunku do Cahnyra i jego towarzyszy. Wyglądało na to, że próby rozmowy nie przyniosą pozytywnego efektu i Cahnyr , że jedynym wyjście jest walka. Kaladin zapewne doszedł do takiego wniosku, bowiem zaatakował ghoula, który za prawdziwego życia był - zapewne - mężczyzną. Atak, choć skuteczny, nie powstrzymał przeciwnika, więc zaklinacz posłał w stronę oponenta garść magicznych pocisków, które zakończyły żywot nieumarłego stwora. |
Najwyraźniej stwory, które wypadły zza ściany nie lubiły, gdy coś ruszało się ze skrzyni, bo zaatakowały, gdy Kaladin zgarnął ostatni z przedmiotów, którymi byli zainteresowani. Orion od razu uniósł miecz, jednocześnie dziwiąc się nieco, gdy bliżej przyjrzał się nieumarłym. Mignął mu przed oczami obraz z salonu, na którym widzieli panią i pana Durstów i paladyn odnosił dziwne wrażenie, że to właśnie oni rzucili się na nich z łapskami. |
Czy miał wyrzuty sumienia? Nie. |
Puck chciał krzyknąć, ale zaniemówił z wrażenia. Skojarzył postacie z rodzicami dzieci. Posmutniał, ale nie było czasu na wahania. Towarzysze zadziałali odruchowo i pan Durst został pokonany. Po chwili jego los podzieliła pani Durst. Smutek spłynął na Pucka gdy zadawał ostateczni cios.Wiedział, że kończy ich cierpienia, jednak podświadomie stawiał się na ih miejscu. Uwięzionych, proszących o śmierć. |
Niemal błyskawicznie poradziliście sobie z Durstami zamienionymi w ghule. I choć Orion planował zostawić szczątki w pomieszczeniu, w którym byliście i pochować je później, Kaladin stwierdził, że najlepiej będzie zrobić to od razu. Ruszyliście więc przez cały kompleks w stronę sarkofagów znajdujących się na południowym wschodzie. Wciąż do waszych uszu docierały przedziwne śpiewy i momentami zastanawialiście się, czy dochodzą z kolejnego poziomu piwnicy, czy w jakiś sposób po prostu znalazły się w waszych głowach. Wszak nic tutaj nie wydawało się tym, czym mogło być. |
Pomysł, by ciała (jak się okazało) Durstów, pochować w ich sarkofagach, średnio przypadł do gustu Cahnyrowi (który uważał, że należałoby wszystko spalić, z resztkami właścicieli domu na czele), no ale skoro Kaldin nalegał... |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:24. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0