Inicjatywa:
Oberik - 19
Sorcane - 19
Lotta - 17
Potwór - 17
Bran - 11
Lavena - 9
Runda 1:
Oberik: wycofanie + atak! - pudło!
Sorcane: schodzi na dół
Lotta: rzut oszczepem! - pudło!
Potwór: atak! (Bran) - trafienie! (11 obrażeń!)
Bran: rzut obronny! - oblany! (sparaliżowany! pochwycony!)
Potwór atak! (Bran) - trafienie! (7 obrażeń! - nieprzytomny!)
Bran: stabilizacja! - krytycznie zdany! (nieprzytomny!)
Bran: rzut obronny! - zdany! (sparaliżowany)
Lavena: rzuca firebolt! - trafienie! (7 obrażeń!)
Ledwie chwilę mieli, by podjąć decyzje o ucieczce. Oberik zdążył się wycofać, lecz Bran pozostał w obrębie światła, licząc na pomoc towarzyszy z góry. Potwór, który nie przypominał niczego co było znane ludziom i nieludziom, obniżył się i skoczył na Brana. Dziesięć haczykowatych odnóży oplotło krasnoluda, znajdując dojście do jego skóry, którą przebiło wiele igieł. Krasnolud w przerażeniu poczuł drętwienie kończyn i twarzy. Siły opadły zeń niezwykle szybko. Na tyle szybko, że nie było mowy o próbie ucieczki. Ze strachem on i Oberik spostrzegli, że wbrew wszelkiej logice istota ta pływała w powietrzu, mimo iż nie posiadała skrzydeł. Przez mdlące połączenia nerwowe przebiegł jeszcze impuls silnego uciskającego w klatce bólu, który na czas jakiś pozbawił go przytomności.
Dziób potwora rozwarł się w obcym, nienazwanym hałasie kiedy magiczny pocisk Laveny rozświetlił jamę. Stwór wciąż oplatając krasnoluda, zaczął wycofywać się w ciemność.
Tymczasem Sorcane zaczął schodzić po linie, a Lotta próbowała znaleźć sposobność do rzutu oszczepem, lecz bestia trzymała się na uboczu. Kobieta pomny na słowa Sorcane, że słyszał także coś z miejsca, z którego przyszli spojrzała za siebie, unosząc wyżej pochodnię. Ostrożnie, ściskając broń skierowała się w tamtą stronę. I wtedy wychwyciła jakiś ruch!
W oddali, w pionowym korytarzu Lotta spostrzegła dwie pary gadzich ślepi. Koboldy, podwieszone na linach, pod drewnianym trapem górników pośpiesznie wycofywali się z tego miejsca.