Grzechem byłoby odmówić poczęstunku, nawet jeśli częstującym był osobnik, który o dobrym wychowaniu jedynie słyszał. Co prawda nie wszyscy z darmowego wina skorzystali, ale to już był ich wybór. Caelan w każdy razie dobrze się bawił, przy winie i nieco podkolorowanych opowieściach i przyjemnościach bardowskiej wędrówki. |
Thorug odparł, że tak czy inaczej powinien odwiedzić kapłana. Wrócił więc do stolika z propozycją spaceru do świątyni. "Wysłuchiwanie matek pogrążonych w smutku nigdy nie było moją mocną stroną", dodał w myślach. |
- Czy ja usłyszałem jajecznica z cebulą? - Zapytał elf głośno wchodząc do sali jadalnej po przespanej nocy. - To moje ulubione danie... Jedno z ulubionych dań. Na pewno ten pochmurny dzień stał się od razu piękniejszy i bardziej interesujący. Elric zajął miejsce przy stole i zanim dostał swój talerz z posiłkiem napawał się zapachem świeżo smażonych na cebuli jaj. Zapach był taki, że język o mało nie uciekł mu do dupy. Delektował się posiłkiem w tym samym czasie gdy Thorug zerwał z tablicy - chyba ogłoszeń - jakąś kartkę i bezgłośnie przeczytał jej treść. Chyba nie sądzi, że wszyscy potrafią czytać z ruchu warg. To nie jest łatwa sztuka. Do Thoruga dołączył Caelan. - Jakie nawiedzone dworzyszcze? Jaka przygoda? Ile płacą? - Zapytał spokojnie elf wycierając talerz po jajecznicy resztką pajdy chleba. |
|
Caelan lekko się uśmiechnął, gdy usłyszał słowa Elrica, dotyczące zapłaty. |
|
Thorug uśmiechał się krzywo za każdym razem, gdy ktoś o czteromilowym spacerze mówił "wyprawa". Półork był ciekawy, czy poszukiwany młodzieniec jest dobrego serca, bogobojnym człowiekiem czy też zgoła odwrotnie. "Niewykluczone, że alchemik jednak wciąż tam jest. Do wielu może posunąć się człek, by go w spokoju zostawiono", podejrzewał. Nie podejrzewał natomiast, by w tak wielokrotnie odwiedzanym i badanym budynku ostało się cokolwiek cennego, co pozwoliłoby zarobić kompanii na kolejne dni wyżywienia. Niemniej oznajmił kapłanowi, że w miarę możliwości chcieliby wybrać się na rekonesans i ratunek, ale potrzebują wsparcia przy nabyciu mikstur leczących na wszelki wypadek. Możliwe było, że kapłan znał miejscowego sprzedawcę i mógł uzyskać dla Thoruga jakiś upust. |
|
Thorug nie chmurzył się. Poznał już ten typ człowieka, co z byle powodu gotów się unosić w emocjach. "Nie przystaje mu takie zachowanie", ocenił w myślach. W końcu zapytał o sprawę kluczową. Ciekawił go wątek, który do tej pory każdy pomijał - kiedy wyruszyła wyprawa, w której wziął udział młody Stern oraz skąd pewność, że w ogóle dotarli do domu alchemika? |
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:00. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0