|
Heh, a jednak - pomyślał elf. Chociaż z drugiej co mogło się znajdować w studni oprócz niewielkiej ilości wody na dnie. Niemniej jednak razem z Caelanem opuścili na linie goblinkę. Była na tyle niewielkich rozmiarów, że studnia mogła wydawać się ogromna. Theren zabezpieczał tyły, zaś półelfstał przy samej studni. Jak dostrzegł człowiek, na dnie było kilka sztuk srebrnych monet. Niby niewielka ilość, ale żeby od razu po to schodzić? Nie oceniał tego gestu. Nagle usłyszeli krzyk przerażenia Luy. Szybko więc na słowo barda, elf zaczął mocniej ciągnąć za linę. Nie chcieli chyba stracić przyjaciółki. |
Elf dzięki swoim bystrym oczom widział z góry dwa gigantyczne węże na dole studni. Nie widział jednak sensu marnować strzał na niepewne posyłanie ich w dół. Celowanie było utrudnione przez wąski kanał studni i ściany dookoła. Poza tym im głębiej tym ciemniej i strzał coraz mniej pewny. Szkoda trudu i strzał. Może lepiej by je było wykurzyć ogniem lub chociaż wystraszyć. - Może by tak zrzucić ze dwie czy trzy pochodnie? - Rzucił wolną myśl łowca. |
Rosły mężczyzna kontrolował wzrokiem sytuację, zarówno wewnątrz jak i przy studni. Nie poruszył się przy tym ze swojego posterunku w progu niegdysiejszego domostwa alchemika. |
Test percepcji Theren ST 12: Niezdany Test Percepcji Caelan:Niezdany Test percepcji Elrick: Niezdany Test percepcji Thorug:Niezdany Test percepcji Lua: Niezdany
|
|
Thorug mruknął basem, że idzie obejrzeć tylne drzwi. Udał się na wprost przez hol do zakrętu i rzucił okiem na zabite deskami wyjście z budynku. Zamierzył się, by je oderwać. |
Kąty i drzwi... Tak mu zawsze powtarzał nauczyciel. Kąty i drzwi, bo tam zazwyczaj czai się śmierć. Elric wziął sobie do serca te nauki i zawsze starał się postępować według tej najważniejszej rady. W praktyce oznaczało to, żeby sprawdzać kolejne pomieszczenia systematycznie tak, aby przypadkiem nie zostawić sobie wroga za plecami. - Jeśli mamy schodzić do piwnic to najpierw warto sprawdzić wszystko pozostałe. Może nam to oszczędzić wiele kłopotów. - Powiedział filozoficznie elf. |
Zaklinacz wszedł jako przedostatni, zaś grupkę zamykała najmniejsza z nich, czyli Lua. -Wszystko w porządku? - zapytał goblinkę, która niemal nie została ugryziona przez węża. Głupie to było posunięcie. Gra nie warta świeczki. Zwykle srebro można na ulicach znaleźć. Wszedł do domu. Smród pleśni i spadający tynk z sufitu nie wróżył niczemu dobremu temu domowi. Lata świetności ma za sobą - pomyślał elf. Pół-elf jako pierwszy zaproponował pójście na piętro. Zaś ork poszedł zabezpieczać tyły. Drugi elf filozoficznie się wypowiadał. Sam Theren obszedł całe pomieszczenie numer jeden by dostrzec trzy korytarze prowadzące do osobnych pokoi. Każdy poszedł w swoją stronę. Tak też zrobił Theren. Skręcił w lewo do pokoju numer dwa. |
Lua wiedziała, że koledzy nie zostawią jej na pastwę węży. Dzięki ich szybkiej reakcji i pracy zespołowej, udało jej się uciec ze studni całej i zdrowej. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:05. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0