|
Jotun zaryczał ze śmiechu gdy śnieżna kula trafiła go w plecy. - No chodźmy już do tego starca. I jemu się kulka należy. - ścisnął w dłoni kulę, którą z całych sił cisnął w stronę krasnoluda, lecz specjalnie nie trafił. |
Aghash spojrzał na was jak na niesforne dzieciaki po czym rzekł: Norinie, nie znasz starca z przełęczy? Jest mędrcem, który ma nam wskazać drogę do bastionu elfów, który i tym razem okazał się być gdzie indziej, no chyba, że ktoś z was zna drogę... to powiedziawszy spojrzał po Was miną, która wskazywała na to, że nikt z Was raczej nie będzie wiedział, gdzie w okolicy przełęczy może być bastion... |
- A czy nie macie czarnoksiężnika, który wykryje magię w tej dolinie? Tam gdzie jest magia jest i elf - przemówił Jotun z pewnością tak wielką, jakby właśnie objawiał komuś fundamenty świata. - Przecież elfy szaleją za magią, nie mogą bez niej żyć. - ciągnął Jotun. - No, ale róbcie jak chcecie, ja idę za dowódcą. Gdzie każe mi iść, tam pójdę. |
Krasnolud wzruszył ramionami -Świetnie, nie dość że szukamy elfów to jeszcze musimy się uganiać za jakimiś zgrzybiałymi staruszkami... Zresztą zapewne jestem od niego starszy...- Krasnolud jeszcze przez jakiś czas mruczał pod nosem po czym pociągnął łyk z dzbanu. |
Ruszajmy już - powiedział stanowczo pół elf. "Może jeszcze dzisiaj spotkam swoich "pół-braci"?". Łotrzyk wzdrygnął się na tę myśl i poszedł z dowódcą. |
Nagle Aghash jęknął głośno i padł na kolana. Osunął się powoli a w jego gardle ujrzeliście sterczącą na wylot strzałę...a raczej bełt...Poczęliście się rozglądać w poszukiwaniu napastnika, a wasz wzrok w końcu trafił na zakapturzoną postać z długą brodą, trzymającą w ręku jeszcze wymierzoną w kapitana kuszę. Aghash przerażonymi oczyma wodził po Was wzrokiem, a oczy poczęły zachodzić mu mgłą. Starzec roześmiał się głośno a jego głos niosła cała przełęcz... To mnie szukacie, prawda? Ha ha ha ha...Chodźcie więc...porozmawiajmy... |
- Oż psia twoja mać - krasnolud poprawił chwyt na rękojeści młota i zasłonił się tarczą przed oszalałym starcem. Zaczął powoli podchodzić w stornę oszalałego dziadygi. - Spokojnie, spokojnie. Odłóż tą kuszę człowiecze |
"Czyżby zdrajca?" pomyślał łotrzyk. Obyś miał dobre wytłumaczenie starcze!- zawołał Olimpius i podążył za zakapturzonym starcem nie starając się ukrywać, wierzył bowiem w swój nadnaturalny refleks. |
- Ty tchórzliwy dziadygo! - zaryczał barbarzyńca - Stań do równej walki, albo bądź przeklęty! - biegiem ruszył w stronę dziadka. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:30. |
|
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0