- No to mamy problem - Danoeth uśmiechnął się szczerze do dziewczyny którą wciąż podtrzymywał. Kiedy już odchodzili zostawił jeszcze obok drzwi butelke wina które miał przy sobie w ten sposób aby Androgar nic nie zobaczył. - Mam nadzieję że z tego jakoś się wywiniemy, jak coś to wino znaleźliśmy - drow szeptał do dziewczyny nie zwracając uwagi nawet na to czy przełożony ich słyszy czy nie, po czym podążył za Androgarem udając przesadnie zmartwionego zwrotem sytuacji. |
Zaczęła cicho chlipać. Nie lubiła porażek. - Myślisz, że nas wyrzucą? - Może jej zbolała mina pomoże przebłagać przełożonego. Szła opierając się o Danoetha, głowa zaczynała już łupać od nadmiaru wina, a łzy przeszkadzały cokolwiek widzieć. |
- Nawet jeśli? Szczerze mówiąc ta myśle nie za bardzo mnie smuci. Ot zmienimy miejsce zamieszkania. Coś się wymyśli. Chyba że bardzo chcą nas się pozbyć w takim razie faktycznie możemy opuścić to miejsce, ale przecież nic złego nie zrobiliśmy. Nigdzie nie wyszliśmy. - drow zdawał się w ogóle nie przejmować zaistniałą sytuacją. Dumnie szedł w stronę gabinetu dyrektora, co takiego strasznego może się stać...? Zresztą im straszniejsze tym lepiej, ta stagnacja w szkole już od dawna go męczyła. |
-Logan chodź ze mną szybko, Lilly i Danoeth już na nas czekają, pośpiesz się, to sprawa bardzo ważna- powiedział Kaili do Logany po podejściu do niego -No dalej nie ociągaj się chodź !!- szarpnął kapłana za rękaw |
Androgar szedł przed wami dumnie. Znacie go dobrze, wiecie, że przyłapywanie kogoś, sprawianie komuś przykrości i krzyżowanie jego planów sprawiało mu ogromną radość i satysfakcję. Nagle, usłyszeliście cichy gwizd za wami. Odwróciliście się nieznacznie, tak aby nikt nie zauważył i zauważyliście coś, czego można się było spodziewać... Edgar otworzył szeroko drzwi i wykonał gest ręką, oznaczający, uciekajcie! w stronę dworu. Kilku uczniów i nauczycieli powoli schodziło się na hol. Większość oburzona całą sytuacją, część uradowana, że nareszcie coś się dzieje w tej "dziurze". @edit Alam offline chyba, poruszamy się za niego => "Kapłan ruszył zdezorientowany za gnomem"? |
Idę, idę co się stało? Znowu jakaś iluzja smoka ganiała Cię po korytarzach? Dobrze że dzisiaj nie poszliście na lekcje było tak nudno że z trudem udawało mi się myślećMożesz mi powiedzieć dokąd właściwie idziemy? Kapłan ruszył zdezorientowany za gnomem po drodze zadając pytania |
Drow przez chwilę jeszcze popatrzył na odchodzącego Androgara po czym rzucił się w kierunku dziedzińca ciągnąc za sobą swoją towarzyszkę. - Dzięki Edgar nie zapomne Ci tego! - Powiedział już w biegu kiedy mijali bramę. Wciąż trzymał za rękę Lilly, która po alkoholu była dość wiotka i miała małe problemy z równowagą - Lilly nie czas na żarty, wiejemy! - Danoeth krzyknął to z entuzjazmem w kierunku dziewczyny. |
@Danoeth i Lilly Wyczulone zmysły Androgara pozwoliły mu usłyszeć waszą próbę ucieczki. Zawsze mieliście z tym problem. Niejednokrotnie udawało wam się przed nim uciec, jednak tym razem, był wyjątkowo wściekły, i obawialiście się skutków... Mężczyzna odwrócił się gwałtownie. Jego wyraz twarzy wskazywał, iż Androgar spodziewał się waszej ucieczki, uśmiechnął się nieznacznie, jednak purpura nie zniknęła... -Pożałujecie! To będzie ostania rzecz, jaką zrobiliście w życiu! Dookoła zdążył zebrać się tłum ludzi. Niektórzy siedzieli na ławkach, niektórzy stali przy drzwiach (nie zagradzając wyjścia). Androgar zerwał się do biegu. Był w tym dobrze wyszkolony. Jego długie nogi pozwalały mu zmniejszać szybko odległość między wami. Bieganie nie jest jedyną rzeczą, w jakiej specjalizuje się mężczyzna. Jest on jednym z najlepszych czarodziei przyzywaczy w okolicy. Byliście już za wrotami akademii. Szybki bieg i lekko nietrzeźwy stan nie pozwalał wam obmyśleć skutecznego planu. Danoeth odwrócił się szybko i spostrzegł, iż Edgar skutecznie zagrodził Czarodziejowi drogę. Mimo swojej profesji, Androgar był wysokim, dobrze zbudowany i silnym mężczyzną. Jednak nie udało mu się wyrwać strażnikowi. Zastępca przełożonego wykrzykiwał coś, słowa, których nie mogliście zrozumieć. Domyśleliście się, o co chodzi, gdy zaczął wymachiwać ręką w charakterystyczny sposób. W odległości około 15 metrów od Was, przy drzwiach akademii (wy stoicie dalej od wrót) coś się pojawiło. Duża, lekko czerwona chmura dymu okryła drzwi. Po chwili usłyszeliście dziwne, głośne warki z tamtej strony. Gdy dym opadł, wiedzieliście, że musicie uciekać. Stały tam trzy psy, nie duże, jednak na sobie miały metalowe osłonki, pomagające gryźć, drapać i zadawać rany. Stały chwilę rozkojarzone. @Logan i Kaili Biegnąc przez korytarze, Logan zastanawiał się cały czas, co takiego mogło się wydarzyć. Gnom, zazwyczaj wesoły, teraz wydawał się zupełnie poważny. Gdy doszliście do głównego holu zauważyliście coś, krzyżującego wasze plany. Stał tam tłum uczniów i nauczycieli. W drzwiach siłowali się zastępca przełożonego - Androgar oraz znany wam dobrze strażnik Edgar. Kaili, nagle zauważyłeś, iż z prawej strony idzie ku wam nauczyciel, jego wyraz twarzy wskazywał, iż nie jest zadowolony. |
- No to zaczęła się zabawa! - krzyknął zadowolony drow. Jak zwykle ignorował wszelkie zagrożenie i widział w nich tylko zabawę. Każda sensacja która była niebezpieczeństwem, napawała go entuzjazmem. Byli już na zewnątrz. Przypływ świeżego powietrza otrzeźwił drowa, co nie znaczy że stał się bardziej racjonalny. Teraz ważna była tylko zabawa i wyścig przed niebezpieczeństwem. - Lilly, zobaczymy kto szybciej biega?! - Danoeth krzyknął to już kierując się w bok od bramy. |
Pewnie Lilly i Danoeth znowu coś zbroili. Szybko schodzę na dół i wyglądam za drzwi.. Widzę że to nie są żarty,Kaili rzucaj przywołane po czym zaczynam inkarnować czar "Przywołanie potwora I"(niebiański pies) przed psami które gonią Lilly i Danoeth'a.Gdy pies się pojawi kopię Androgara w nogę poniżej kolana (żeby się wywalił) i uciekam w boczny korytarz |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:16. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0