lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   "Szczęście sprzyja wybranym..." (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/2480-szczescie-sprzyja-wybranym.html)

Kors 05-02-2007 19:49

Ekchem... poszedł mały offtop, ale co będę gorszy - dołącze się. Nie wiesz, kto sprawił to, że nagle zaczęłaś mnie traktować lepiej. Po godzinie Ci przejdzie, ale nie będziesz się wyżywać za czas, który byłaś pod wpływem zaklęcia, gdyż nie wiesz, że to była magia. Btw, proponuje wrócić do gry.

PS. Także jestem za tym, żeby dawać doświadczenie za odgrywanie postaci, tym bardziej, że prowadzimy sesję story tellingową.

Alam 05-02-2007 19:49

Rezist! a zresztą... próżne gadanie.Prowaź magu. z niewielką ochotą ruszył za przewodnikiem słuchając trajkotania Lilly która pod wpływem czaru stała się wyjątkowo rozmowna.Zresztą rozumiał Rezista Lilly potrafi być wyjątkowo wkurzająca.
Przygoda! Zawsze o tym marzył. Hej Rezist jak długo będziemy jeszcze iść i jak daleko jest do Volupi??dodał po kilku minutach marszu przez ciemny korytarz

Diakonis 05-02-2007 20:20

- Rezist coś Ty jej zrobił. Teraz to ona jest dopiero nie do zniesienia. Mam nadzieje że zaklęcie szybko minie, bo po stokroć wolałem prawdziwą Lilly. Mówiłem zawsze że magia to chore narzędzie, a ja już się skumałem z drugim magiem, paranoja

pannamaslo 05-02-2007 20:26

Lilly poczuła się dzwinie, a potem mag wydał jej się naprawdę przystojny. - Cześć przystojniaku - rzuciła mu się na szyję. - A wyczarujesz mi róże...

Sam tego chciałeś :devil:

PS
Ze względu na zachowanie moje postaci i miłość do alkoholu, postanowiłam zmienić jej wygląd :D

Kors 05-02-2007 20:46

Rezist zrozumiał swój błąd, ale było już za późno - Tak czy owak, wole gdy ona chce iść w tym samym kierunku co my. - rzekł do Logana i Danoetha po czym dodał jeszcze do Lilly - Kochana... wyczaruje Ci co tylko chcesz, ale narazie musimy się stąd wydostać. Więc będę Ci niezmiernie wdzięczny, gdy będziesz robić to co reszta. - mężczyzna nawet nie chciał widzieć wzroku pozostałych osób. Gdy doszedł do wyjścia i upewnił się, że trafił w odpowiednie miejsce, zapukał odpowiednią ilość razy, a gdy w odpowiedzi usłyszał ustalony kod, otworzył przejście i tym razem wyszedł pierwszy - Witaj Sibyl - mówiąc to mag rozglądnął się czy napewno jest bezpiecznie, a następnie zaczął przedstawiać ludzi w kolejności, w jakiej wychodzili ze skrytki, kończąc przedstawieniu Sibyl i na słowach skierowanych w jej stronę - W drodze do domu opowiem Ci co się stało.

Tahu-tahu 05-02-2007 21:28

Kiedy wyszli z ukrycia powitała ich postać dość szczelnie owinięta szarym płaszczem - niekoniecznie z zimna. Po odrzuceniu kaptura okazała się młodą ludzką dziewczyną o czerwonych włosach i szarych oczach o kpiącym spojrzeniu.

Witaj, Magu - w jej głosie słychać było lekkie rozbawienie - z chęcią posłucham, czemu zawdzięczam Twoje wezwanie. Mam nadzieję, że nadarzy się okazja do spłacenia długu wdzięczności, który mimowolnie u Ciebie zaciągnęłam. Dobrze widzieć Cię w *szczytowej* formie obrońcy uciśnionych, przewodnika zagubionych i tak dalej...

- Ruszajmy. - dodała, nie oglądając się na gramolącą się za towarzyszem zbieraninę (czy był wśród niej ktoś *średnio* przytomny?) Po kilku krokach wyraźnie zmieniła zdanie: Witajcie i wy, *szlachetna kompanio*. Nazywam się Sibyl Vinter, pochodzę z zaułków Waterdeep i będę zaszczycona mogąc służyć wam pomocą. O reszcie - później.

Diakonis 05-02-2007 22:26

- Czyżbyśmy mieli już zorganizwaną wycieczkę do Voluptii? No świetnie. Jestem Danoeth aep Ir' Teheran i pochodzę z zaułków Podmroku, jak widać, aczkolwiek w Waterdeep też bywałem, przez czas dość długi. - Ciemny elf przedstawił się mijając Sybil. Na jego twarzy zagościł grymas gdy wyszedł na światło. Wciąż kiedy wychodził z ciemnych pomieszczeń, światło go lekko oślepiało. Światłowstrętu nie pozbędzie się chyba nigdy. Drow mocniej owinął się w szarą opończe, narzucając kaptur na głowę. Z pod okrycia widoczny pozostał tylko uśmiech. Danoeth uśmiechał się do swoich myśli. Tak zaczyna się przygoda? Czy może pojadą do tego maga i dowiedzą się że to tylko bajka? Ważne było to że znów był na trakcie, jak za dawnych czasów z Hieronimem.

Nie wiem jaka jest wasza opinia ale ja bym prosił o przywrócenie starej grafiki Lilly Market, jak widzę tą nową, to mi się ręce załamują. ;)

Huor 06-02-2007 09:16

Otoczenie, w którym znaleźliście się po wyjściu z podziemi niczym nie przypominało gęsto zaśnieżonego lasu.
Staliście w niedużej odległości od miasteczka, w którym położona była Akademia.
Za wami rozciągał się ogromny pas starych gór. Mało kto się tam zapuszczał. Plotki głoszą, iż przebywają tam szare krasnoludy, nie za bardzo lubiane przez okolicznych mieszkańców.
Przed wami widniał niewielki płot. Zrobiony z obłupanych kamieni.
Architektura domów i gospodarstw nie była zachwycająca.

Kamienne fundamenty domów skutecznie podtrzymywały deski, z których wykonano ściany. W domach musiał panować półmrok, świadczyła o tych mała ilość okien.
Na polach i podwórkach panowała bieda. Jednak nie widać tego było po nielicznych mieszkańcach, wędrujących po miasteczku.

Dobrze znacie to miasto.
Jest to przejezdne miasto. Podróżnicy często zatrzymują się tutaj podróżując z Voluptii, przez Zaburdię, Hasturię do Common Port.
Ta prowincja położona była dużej wyspie, oddalonej o około 19 km od wysp zapomnianych krain. (tak na serio.. to nie mieliście znajdować się na mapie Forgotten Realms... miejsce, które opisuję nie istnieje na mapie FE. Mam nadzieję, że to nie problem..)

Droga pieszo, dla osoby średniego wzrostu i średniej siły zajęłaby około 14 dni. Nie wliczając postojów, przerw, ewentualnych, niezaplanowanych spotkań.
Macie przynajmniej dwie drogi. Pierwsza, wybierana przez większość podróżników - udać się pieszo do Hasturii, miasta, które leży na krańcu "Wielkiego Jeziora".
Wielkie Jezioro, to w rzeczywistości długa, wyjątkowo szeroka rzeka, wpływająca głęboko w ląd.
Statkiem z Hasturii dopłynie się bezpośrednio do Zaburdii. Jest miasto portowe po drugiej stronie "Wielkiego Jeziora".
Z Zaburdii możecie udać się już bezpośrednio, głównym dziedzińcem do Voluptii. Jest on często używany, przez podróżników, handlowców, poszukiwaczy przygód, czy też... bandytów.
Droga piesza, dla osoby mniejszej zajęła by 3 dni więcej. Jednak musiała by często biegać.

Druga opcja, to przejście całej drogi pieszo. Zajęłoby to wtedy około 30 dni.
Należy wtedy okrążyć całe "Wielkie Jezioro" od północnej strony. Jest to droga znacznie niebezpieczniejsza, gdyż trzeba przemierzyć "Góry Złote".

*******

Jesteście w mieście. Jest około godziny 19. Miasto spowiła już ciemność. Mimo to na ulicach zauważacie kilku mieszkańców, czy podróżników.
Nikt was nie zauważa.

Kaili
Gnom zmęczony niekrótką, ale szybką wędrówką przez podziemie dyszał głośno. "Jak ja nienawidzę biegać.." Pomyślał.
-Wyruszamy natychmiast do Volutpii, czy też zajrzymy jeszcze do karczmy, aby się napoić, zaopatrzyć w niezbędny prowiant, wodę?
W głosie Kailego słychać było znudzenie i irytację. Widać było, że możecie nabawić się kilku, niemałych problemów z jego powodu.
Jednak, Gnom jest nie duży, i jak pamiętacie, nie tylko dyplomacją można wmówić komuś jakieś zdanie...

Mi też ten Avatar nie przypadł do gustu...

Tahu-tahu 06-02-2007 09:54

Sibyl uśmiechnęła się lekko do gnoma:

- Nie wiem o was zbyt wiele, tyle tylko ile przekazał mi ten tu wielce poważany Mag. Nawet dla nieznajomych jednak musi być jasne, że pochodzicie z Akademii - wskazuje na to zarówno jej bliskość jak i wasz wygląd, zachowanie. Te dwie ostatnie rzeczy bardzo odbiegają od tego, czego można spodziewać się po podróżnych i poszukiwaczach przygód... Prawdą jest, że potrzebujecie (jeśli macie - mamy - udać się do Voluptii) ekwipunku, podróżnych ubrań i prowiantu.

Zastanowiła się chwilę, próbując oszacować sytuację...

- Jeśli jesteście uciekinierami radziłabym wam zaopatrzyć się również w takie płaszcze jak mój, i to nie w osadzie leżącej tuż pod bokiem Akademii. Wybaczcie, ale niektórzy z was wyglądają na typowych krnąbrnych studenciaków - każdy kto nas spotka chętnie zgarnie trochę złota za wieści o was - i będą to bardzo łatwo zarobione pieniądze.

Sibyl uznała, że takie rady udzielone towarzystwu są zupełnie wystarczające - w końcu to nie ona była - być może - poszukiwana i nie onapotrzebowała pomocy. Spojrzała jeszcze raz uważnie na całą grupę - kilka osób miało zadatki na dobrych towarzyszy, ale dziewczyna... Na twarzy Sibyl pojawił się grymas dezaprobaty - całkowicie niepoważna... Wygląda na osóbkę która minkami i uśmieszkami próbuje zdobyć to, co inni zdobywają podstępem, oszustwem i zimną stalą - ale samodzielnie, co jest znacznie bardziej honorowe.

- Wypowiedziałam swoją radę, zadecydujcie gdzie chcecie iść - ja wypełniam tylko swoje zobowiązanie wobec Maga.

Kors 06-02-2007 10:12

"Sibyl Vinter... ona na początku też była nie do zniesienia... A teraz *szlachetna kompania* i tak rozbrajający uśmiech, że nawet posąg by się miał problemy z nieodwzajemnieniem."

- W większej części podróż jest zorganizowana, ale musimy jeszcze odwiedzić parę miejsc. No chyba, że macie wszystko czego wam potrzeba na podróż. - Rezist układał plan w głowie, gdzie trzeba zawitać, kto może ich wspomóc. - Postarajcie się nie rzucać w oczy - dopiero po tych słowach, mag zorientował się, że powiedział to do ciemnego elfa, dwóch młodych kobiet, czarnoskórego kapłana oraz gnoma. "Będzie ciekawie". Wyprzedził nieco resztę w towarzystwie Sibyl - No więc... - rozpoczął i strescił jej opowieść o wydarzeniach, odkąd zaczął pomagać uciekinierom, przez pobyt w podziemiach, aż do momentu, gdy wyszli na powierzchnie. Nie omieszkał również dodać, krótkiego opisu każdej z osób, używajac takich słów, jak "podejrzliwe", "cwane", "denerwujące", "zadzierające nosy", "zagubione", ale także "pewne siebie", "ostrożne", czy "wyglądające na godne zaufania". Po tym dodał jeszcze, że co do odwzajemnienia przysługi... jeszcze wszystko się okaże.

Poza wszystkim informacjami, które dotarły do maga dzisiejszego dnia, miał też niejako swój pomniejszy cel w tej wyprawie. W końcu ostatnie wiadomości mówiące o aktualnym przebywaniu Tolhara dotyczyły Voluptii...

Nie tylko za przywróceniem starego avataru, ale także mam prośbę o usunięcie tego małego offtopu który wytworzył się wcześniej.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:33.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172