lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   Mistrz gry (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/3281-mistrz-gry.html)

Ruchi 21-06-2007 21:12

-Karczma! no nareszcie jakąś cywilizacja!- Wykrzyknął Esthalos i wbiegł przez drzwi. -Wina! Grzanego!! I To jak najszybciej!- Esthalos wykrzyczał swoje zamówienie zaraz po wejściu. Rzucił okiem po sali aby wynotować osoby które będą mogły sfinansować jego pobyt w tej karczmie, po czym pewnym i dystyngowanym ruchem podszedł do szynkwasu. Strzepnął śnieg z ramion i oparł się o blat. -Piekielnie zimny dzień, najgorszy jaki można sobie bylo wybrać na podróż.Ale tak to już jest co nie?- Uśmiechnął się do karczmarza. - Ale cóż będziemy tak gadać o suchym pysku niech pan nawela bo zaraz zamarznę na kość.-

JPCannon 21-06-2007 22:56

Caldur pochylił się nad zwłokami, zastanawiając się komu i poco mogła być potrzebna ręka tego człeka. Elf zaczoł przyglądać się dokładniej próbując rozpoznać w jaki sposób zgineła ta istota, a następnie rozejżał się poszukując śladów które mogła pozostawić krew skapując z odciętej dłoni. Było mu zimno, ale każda nowa intryga wciągała go jak narkotyk. Pozatym słysząc pogłosem słowa wypowiadane przez kresnoluda, odeszła mu ochota, na siedzenie w tej spelunie.

Labalve 22-06-2007 12:03

W karczmie ludzi było niewielu. Wszyscy cisi i jakby... niepewni i tajemniczy. Gospodarz uśmiechnął się sztucznie i sięgnął po sporej wielkości kufel.
-N-niemam-m-my w-wina grzan-n-nego? -Teraz wyraźnie był przerażony.
-M-może piwa? -Ostatnie słowo powiedział szybko i zamilkł. Cisze przerywało jedynie skrzypienie szyldu nad drzwiami. Coś śmierdziało- dosłownie i w przenośni.

Martwy męszczyzna poza brakiem ręki miał jeszcze jedną poważną ranę, której wcześniej nie dało się zauważyć- tył jego czaszki był stszaskany, a mózgu również nie było. Wyglądał odrażająco.

Amir Juneaid 22-06-2007 18:30

Orrin przypomniał sobie o ogrze stojącym za drzwiami. Jego widok raczej nie będzie tu dobrze odebrany. Choc nie sądzę by ktos protestował. Po czym zwrócił sie do caldura "biorąc pod uwagę, że za drzwiami czeka ogr, wchodzenie tutaj jest dośc niebezpieczne. Ale chyba nie będziemy siedzieć na dworze??"

Sosuke 22-06-2007 20:15

Zmarznięty elf ruszył w ślad za Esthalosem. Milcząc przystanął obok półelfa. Trochę go zdziwiła reakcja gospodarza i ciche zachowanie ludzi. Mimo zmęczenia zbliżył suta do ucha Esthalosa i wyszeptał:
-Coś mi się tu nie podoba... Ci ludzie są przerażeni... Nie wiem czy nami, czy czym innym... Lepiej być czujnym...
Po czym się wyprostował i ,niby to z przyzwyczajenia, chwycił za rękojeść swojego miecza.

Ruchi 23-06-2007 19:21

Esthalos obrócił się do towarzysza. Spojrzał na niego, na gości zgromadzonych w karczmie, potem znów na niego. Pokręcił tylko delikatnie głową i westchnął. Wyciągnął ręke i położył ją na ramieniu Eaenorila. -Aleś ty przewrażliwiony!- Wskazał na siędzącego nieopodal człowieka. - Oni poprostu są zmarznięci i przemęczeni chłopie.- powiedział -I nic w tym dziwnego w końcu jesteśmy w karczmie w samym środku mroźnej otchłani, A ONI NAWET GRZANEGO WINA TUTAJ NIE MAJA!- końcówkę powiedział trochę głośniej. - No ale co tam, chodź spróbujmy tego ichniejszego piwa. Przy odrobinie szczęścia może nawet uda się nam upić na tyle żeby nie czuć tego cholernego zimna!- Po czym zwrócił się do karczmarza -To dwa piwa w takim razie, tylko żeby w czystym kuflu było!- mówiąc to Esthalos wycelował swój palec w stojącego z kuflem w ręku karczmarza po czym obrócił się i jakby do siebie powiedział - To gdzie by tu można było usiąść...-

JPCannon 24-06-2007 20:57

Caldur słysząc Orrina skinoł tylko głową i żucił ciche mhm pod nosem, wciąż nieodrywając oczu od ziemi, na której próbował wychwycić ślady zabójcy, lub krwi jego ofiary. Zachowywał się tak, jak by nie usłyszał co krasnolud do niego tak naprawde powiedział, wyglądało na to, ze wciąż był pochłonięty tropieniem.

Amir Juneaid 25-06-2007 13:20

Orrin odwrócił się i powiedział do ogra:"Słuchaj teraz wejdziemy do karczmy. Musisz przejśc przez drzwi, więc schyl się." po czym przeprowadził ogra przez drzwi. i podszedł z nim do stolika przy którym siedzieli pozostali towarzysze. "Karczmarzu jeszcze dwa piwa i jakiechś ciepłe jadło."

Labalve 30-06-2007 17:38

Gdy ogr wcisnął się przez drzwi wszyscy znajdujący się w karczmie wstrzymali oddech. Ten zaczął węszyć i kręcić głową.
-Mięso.
Gdy olbrzym wypowiedział te słowa jakaś kobieta zemdlała.
-Pachnie tu surowym mięsem. -Dodał. -Gdzieście mnie sprowadzili? Śmierć wisi w powietrzu.
Poszedeł do przeciwległej ściany i natrafił na stary, zniszczony, wyblakły gobelin. Wymacał koniec materiału i podniósł wysoko w górę ukazując drzwi.
-T-t-to jes-st mmoja l-lodówka... -Jąkał się gospodarz.
Ogr kopniakiem otworzył drzwi. Do pomieszczenia wdarł się smród zgniłego mięsa. Oczom wszystkich ukazał się najochydniejszy, chyba, z możliwych widok.

Caldur obserwował bacznie śnieg. Zauważył, że krew leżąca pod warstwą świeżego śniegu wygląda tak jakby ktoś zagarnął tę kończynę, do jakiej torby, czy worka. Dalej ledwo widoczne ślady prowadziły błotnistym gościńcem pod górę. Naturalne wzniesienie terenu sprawiło, że elf nie był w stanie dojrzeć dalej na południe niczego co znajdowało się dalej niż 50-60 metrów.

Za drzwiami mznosiła się sterta martwych, nagich ciał. Krew mieszała się z wodą z bardzo powoli topniejących brył lodu wyścielających ściany, przez co w pomieszczeniu zapanował jeszcze większy mróz. Ciała nie miały mózgów, o czym informowały dziury z tyłów głów. Lewych dłoni również nie posiadali. Sterta składała się, na oko, z dziesięciu, może dwunastu martwych humanoidów, zarówno ludzi jak i elfów, a także jeden krasnolud.

Ruchi 01-07-2007 23:38

Jako że żadne miejsce w kacrzmie nie spełniało oczekiwań Esthalosa przysiadł się on do najbliższego. - Witam panowie! Zimniejszej zimy nawet w krainach północy się nie spotka! - Odchylił się na krześle i pociagnął łyk z kufla. Wtem drzwi karczmy się rozwarły, a w nich stanała bestia. Dwóch męższczyzn siedzących przy stole wytrzeszczyło oczy i nerwowo poderwali się z krzeseł. Jeden z nich, blondyn ubrany w brudną tunikę, ruchem tym wylał swoje piwo. Esthalos, z trzaskiem krzesła wracającego spowrotem na 4 nogi rownież się poderwał. - No to tyle byłoby z spokojnego wieczoru... Po cóż tyś go tu wprowadził!! - Wydarł się na Orrina który właśnie podszedł machając mu przed głową kuflem.

-Pachnie tu surowym mięsem. -Dodał. -Gdzieście mnie sprowadzili? Śmierć wisi w powietrzu.-

Dziwne zachowanie Ogra i to że jeszcze nikt nie zaczął krzyczeć uspokoiło troche półelfa. - Co on wyrabia ?- zapytał się krasnoluda już spokojniejszym tonem.

-T-t-to jes-st mmoja l-lodówka... -Jąkał się gospodarz.
Ogr kopniakiem otworzył drzwi. Do pomieszczenia wdarł się smród zgniłego mięsa. Oczom wszystkich ukazał się najochydniejszy, chyba, z możliwych widok.


-Co jest..... - Wyjąkał Esthalos, po czym szybko się rozejrzał po sali. Korzystając z tego że jeszcze nikt na niego nie zwrócił większej uwagi postanowił cichaczem opuścił zajazd.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:29.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172