Elfce udało się łatwo sparować cios ponieważ nie był taki silny na jakiego wyglądało. Zauwarzyła, że wojownik przekrzywia ciało na prawą strone co mogła złatwością wykorzystać na jego lewej stronie (nie pytajcie jak to możliwe :P) ponieważ była oburęczna. |
Eisheth natychmiast skorzystala z okazji do zadania ciosu. Przezucenie miecza do drugiej reki zajelo jej sekunde. Nastepna poswiecila ona na zadanie ciosu. Starala sie trafic tak aby jednoczesnie szybko moc wyciagnac miecz i sparowac ewentualny kontratak. |
Elf odskoczył, ale Elfka z zadowoleniem stwierdziła, że na jego twarzy zaperlił się pot. -Ty mała wiedźmo, pożałujesz zdrady.- Po czym rzucił jakiś pojemnik na ziemie, zadymiło się, a maga już niebyło. |
- Tchorz! Rzucila w powietrze gdyz elfa juz przy niej nie bylo. Wsciekla rozgladnela sie za poslancem. Gdzie ten parszywy zdrajca sie chowa?! - Pozalujesz swej zdrady glupcze! Krzyknela gdy tylko jej wzrok go odnalazl. |
CZ.CH Posłaniec stał przy wejściu do stajni, miał problemy z utrzymaniem równowagi. Elf tylko ułatwił im prace. Nagle jednak posłaniec oprzytomniał spojrzał się na elfke, chwile pomyślał, po czym krzyknął przeraźliwe i odwrócił się aby uciec. |
Eisheth wiedziala ze moze sie narazic na gniew Pana jednak w tej chwili szalala w niej furia i nic ja to nie obchodzilo. Nie zamierzala tez biegac za tym glupcem. Szybko wyciagnela sztylet i mniej wiecej wymierzywszy w jego plecy rzucila. |
CZ.CH Trafiła idealnie między łopatki, jęk ucichł gdy martwe ciało padło na ziemie. Eisheth poczuła nagłe zmęczenie. Przynajmniej na chwile musi odsapnąć. |
Elfka byla wsciekla. Niepotrzebnie zmarnowala tyle energi na kamuflarz. Do zamku wracac nie bylo sensu wiec zwyczajnie ulozyla sie na miekkim i pachnacym sianie. Nim wyrusza musiala odzyskac przynajmniej czesc straconych sil inaczej bedzie tylko opuzniac. A tego jej tylko teraz brakowalo aby ten przeklety Azar widzial jej slabosc. Niedoczkanie! |
-Nie przypuszaczałem, że pomaga wrogom. Mówiłem, że trzeba było za nim iść. Zanim wyruszymy musimy ustacić jaką drogą idziemy. Razac zasypia w błyskawicznym tempie. |
Eishet nie wiezyla wlasnym oczom. Nie dosc ze przylazl jak bylo juz po wszystkim to jeszcze walnal cos na usprawiedliwienie i poszedl spac. Nie no tego to juz wytrzymac sie nieda. Warknela w myslach po czym wstala. Robale jej towarzysza nie nadawaly sie na kompanow do spania. Elfka podeszla do konie i przytulila glowe do jego szyji szukajac w delikatnym drganiu miesni ukojenia dla zlosci. Jeszcze tego brakowalo zeby zrobila cos glupiego wsciekla wyruszajac w droge. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:19. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0