lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [D&D3.0-FR]Wieża Cieni (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/6182-d-and-d3-0-fr-wieza-cieni.html)

Arcagnon 24-09-2008 15:45

MazFaz
Starzec spojrzał na przybysza, westchnął i powiedział spokojnym głosem:
- Eh... Bo to jest córka sołtysa... Jak powie, że chce, to tak ma być. Zaraz przebierze się i tu wróci. Lepiej, żeby cię tu wtedy nie było. Jej ojciec, gdy tylko się o tym dowie, to zaraz zacznie pieprzyć o tym, że powinna się już wydać, ściągnie kapłana i ani się obejrzysz i zostaniesz tu, z szóstką dzieci... O! Właśnie idzie...
Dziadek zaczął wypatrywać dziewczyny, która wychodziła zza domów, ubrana w obrzydliwie różową suknię.

Caje-e 24-09-2008 15:46

Łuki... czemu jako elf nigdy nie nauczyłem się świetnie strzelać z łuku? Hmm, szkoda, bo mógłbym coś pokazać. Allandril wyszedł z tawerny i rozejrzał się po wiosce. Ujrzał jakąś czarnowłosą dziewczynę w śmieszny sposób próbującą zwrócić na siebie uwagę. Kiedy dziewczyna sztucznie się wywróciła elf stwierdził, że to scena godna pożałowania i zaczął się rozglądać za informacją o trunieju. Ludzie bywają czasem naprawdę śmieszni... Gdy zobaczył słup, który wydawał się stać w centrum wioski, podszedł do niego. Ujrzał tam przyczepioną kartę głoszące o pojedynkach łuczników, pokazie magii i reszcie atrakcji. Zerwał ją i udał się w kierunku karczmy przyglądając się dalszej scenie między dziewczyną a MazFazem. Oj, żeby się znowu z tym wiadrem nie wywróciła... Wszedł do karczmy, podszedł do kompanów i położył przed nimi ogłoszenie.

MazFaz 24-09-2008 16:04

*Spojrzał na dziewczynę i westchnął.*
Już to widze...
*Westchnął z pewnym nie smakiem. Bogate życie z kobietą przy boku - rozmyślał. Poczekamy, zobaczymy, co najwyżej dostane po policzku. Wstał więc i odszedł od staruszka, wolnym krokiem zmierzając ku studni.*

Arcagnon 24-09-2008 18:59

MazFaz
Różowa dziewczyna szła w twoim kierunku, ku studni. Zaraz za nią poruszał się wysoki, potężnie zbudowany człowiek. Miał siwe włosy i wąsy. Gdy Alline podeszła, powiedziała:
- Tatku, to on.
Mężczyzna szybkim krokiem podszedł do ciebie, przyglądnął się i rzekł:
- Wiesz, kochanie... Nie jest wcale taki piękny, jak go opisywałaś - popatrzył na córkę i zwrócił się do ciebie - Popełniasz błąd. Czy to prawda, że lekceważyłeś moją córkę? Nie znoszę gdy ktoś ignoruje zaloty tak młodej i pięknej damy.
Tu pogłaskał spory topór, który nosił przy pasie. Oczy kokietki dziwnie zapłonęły.
- Tatku, ale nie... On właśnie się ze mną umawiał, w czasie gdy przypadkiem wylałam na siebie wodę ze studni. Ah!
Upadła. Wyglądało na to, że kobietka zemdlała z podniecenia. Pewnie tak ją podekscytowała ta nowa sytuacja, w której właśnie się znalazła. Ojciec podniósł ją z ziemi, obdarzył cię złowrogim spojrzeniem i ruszył w kierunku swojego domu.
- Oj... Królewicu... Teraz to uciekać wam z naskiej wioski, bo sołtys zły...
Tym razem sytuację skomentowała staruszka kiwająca się na progu chaty.
Majobi, Allandril i Kelven
Ogłoszenie, które przyniósł elf było napisane bardzo starannie, a pieczęć widniejąca pod nim wyglądała na autentyczną. Całość brzmiała tak:
"Uwaga! Hrabia Wendell Thundersword pragnie zaprosić wszystkich, którym rzemiosło wojenne jest nieobce na turniej łuczniczy odbywający się co roku na zamku Moonrock, szczodrze udostępnionym przez Księcia Darenela D’Vois z dynastii Obarskyr. Zainteresowanych prosimy o zgłaszanie się do 5 Flamerule we wspomnianej posiadłości. Pytać o Ariego Swifthande’a. Nocleg i wyżywienie dla uczestników - zapewnione. Na wszystkich przybyłych czeka wiele dodatkowych atrakcji, między innymi pokaz sztuk magicznych Mistrza Alraya i sprzedaż egzotycznych towarów! Zapraszamy!"
Dość kusząca propozycja pomimo wysokiej opłaty wstępnej. Niżej, mało starannym pismem, była napisana krótka notka:
"Opłata wstępna: 100sz"
Warto się wybrać na taki turniej, zwłaszcza, że to po drodze, ale wszystko zaczyna się już dziś wieczorem. Może zdążylibyście... Nawet wzięcie w nim udziału okazałoby się zyskowne. Tak, czy siak, zmierzaliście do Immersea i tam się możecie wciąż kierować.

Anubis 24-09-2008 19:10

Ehh... Zapomniałem - pomyślał Majobi, gdy karczmarz szybko opuścił wzrok i zerknął na jego pełną sakiewkę. Teraz będzie błagać ode mnie o kasę... Strach.

Gdy karczmarz podawał każdemu trunek wszedł do karczmy jeden z kompanów i usłyszawszy słowa dotyczące turnieju uprzedził Majobi'ego i spytał się o to barmana.

Turniej. To może być okazja na świetną zabawę i na świetny dorobek. Hmm... Ciekawe jak to się dalej potoczy...

- Karczmarzu, jakbyś mógł przygotować dla mnie mniejszą porcję tych wyśmienitości. Nie mam aż tak dużych potrzeb. Ale teraz nalej nam wszystkim jakiegoś pysznego trunku.

Szkoda, że nikt z tutejszych ludzi nie ma żadnych szczegółowych informacji dotyczących tego turnieju... Ale może na tym ogłoszeniu będzie coś więcej...

- A dla MazFaza coś zamówić? Tak wogle co on robi na tym upale?

Nagle mag położył przed nim ogłoszenie. Szybko przeczytał je i powtórzył to dwa razy.

Hrabia Wendell Thundersword... Hmm ciekawy tytuł jak na hrabię, gdyby turniej był jutro lub pojutrze to może, ale teraz może być już za późno.

Podniósł głowę i spojrzał na kompanów.

- Co o tym sądzicie?

MazFaz 24-09-2008 19:51

*Pokręcił lekko głową, zakrywając ją rękawicą.*
-Nie dla psa kiełbasa. Trzeba zobaczyć co w karczmie się dzieje. Co oni tam tak długo robią? Może mija mnie właśnie jakaś bijatyka?!
*Pomknął więc czym prędzej do karczmy. Jednak zastawszy kompanów przy stoliku, rozważających jakiś papier, otarł tylko pot z czoła wchodząc do środka.
-Co tam takiego ważnego?
*Spytał zbliżając się do stolika zainteresowany nową sytuacją.*

Caje-e 24-09-2008 20:07

- MazFaz? Nie, teraz podrywa jakąś wieśniaczkę. Ale chyba niedługo powinien tu przyjść.
Allandril zerknął na MazFaza który wbiegł do karczmy. Hah, ciekawe jak mu poszło z tą dziewczyną. Gdy usłyszał pytanie, machnął tylko ręką, aby podszedł do stolika.
- Majobi, myślę, że możemy tam zajrzeć. Chyba do wieczora zdążymy tam dotrzeć. Nie wiem jak tam daleko jest.
Allandril przez to całe zamieszanie z turniejem zapomniał o głodzie, lecz gdy na chwilę znów usiadł, poczuł jak pusty jest jego żołądek
- Gospodarzu! Kiedy będzie jedzenie?!
Co za tempo... Mogli by się bardziej pośpieszyć z obsługą. Szczególnie, że nie mają za dużo klientów.

Kerm 24-09-2008 20:57

Turniej? Łuczniczy? - Kelven z pewną irracjonalną pretensją spojrzał na wychodzącego z karczmy Allandrila. Nie da się ukryć, że zdolności łucznicze jedynego elfa w drużynie pozostawiały bardzo wiele do życzenia.

Usiadł przy stoliku. Gdy karczmarz podsunął mu pod nos pełen dzban piwa mag odsunął go z niechęcią.

- Wody, gospodarzu - powiedział. - Najzimniejszej, jaką tu macie - sprecyzował zamówienie.

Gdy elf wrócił do ich stolika Kelven z zaciekawieniem spojrzał na przyniesione ogłoszenie. Wyglądało na autentyczne. Tylko ten dopisek, o opłacie wstępnej, zdawał się być co najmniej nie na miejscu.

- Zdobyć nagrodę na takim turnieju to jest coś, ale to zdecydowanie nie dla mnie. Gdyby tak strzelali z kuszy, to jeszcze... Ciekaw tylko jestem, kto dopisał tę opłatę wstępną, bo to zdecydowanie inne pismo. Może jakiś cwaniaczek chce się dorobić cudzym kosztem.
- Gospodarzu! - podniósł głos. - Daleko do tego Immersea?

Zanim usłyszeli odpowiedź do izby wkroczył, dość szybko, MazFaz. Najwidoczniej niewiele zdziałał z ową dziewczyną, ale to był temat dobry na inną okazję.

- Jesteś zainteresowany udziałem w turnieju łuczniczym? - spytał nowo przybyłego. - Mamy tu - postukał w leżące na stole ogłoszenie - ciekawą ofertę.


------------------------
[Zwracam się do współgraczy z prośbą o zajrzenie do Komentarzy i umieszczenie tam paru informacji o swoich postaciach]

Ten dopisek niedługo zniknie ;)

Arcagnon 24-09-2008 21:34

Piwo smakowało... Właściwie nie smakowało. Było ciepłe i rozcieńczone. Gdy karczmarz usłyszał zamówienie Kelvena spojrzał na niego spode łba. Zaraz też poszedł i przyniósł, może nie najzimniejszą, ale zawsze, wodę. Zwrócił się do was:
- Jak turniej byłby w Immersea, to byście prędzej się posrali niż zdążyli... Ale był tu ten... No... Ee... Harold i mówił, że zawody są w zamku w połowie drogi do Immersea, jakieś pół dnia drogi. Jak zaraz wyjedziecie to zdążycie, bo się wszystko o zachodzie zaczynać ma...
Oberżysta poszedł na zaplecze, obowiązkowo zrugał babę i wyniósł pieczeń. Pachniała niezbyt dobrze, lepiej niż piwo, ale pomimo to jadaliście lepsze rzeczy. Tak naprawdę była trochę włóknista, za co kobieta też oberwała. Jednak pojedliście sobie i to dobrze. Najgorętsza pora minęła. Można było wyjść spod dachu bez obaw o udar.

MazFaz 25-09-2008 00:30

No ba! Lepszego łucznika nie znajdziesz!
*Wskazał na siebie. Na jego twarzy wymalował się uśmiech od ucha do ucha.*
Ruszajmy czym prędzej.
*Rzekł. Jednak gdy zamówienie zostało podane umilkł chwile i czekał niecierpliwie. Dokończył w tym czasie uprzednio zaczętą pajdę chleba, popił winem ze swojego bukłaku.*


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:42.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172