Heh, nie pozostaje mi nic innego, jak podziękować za wspólną grę. Imho najbardziej dobił nas właśnie brak zgrania wśród graczy. Choć z drugiej strony z doświadczenia wiem, iż trudno jednoznacznie wskazać felerne ogniwo sesje - nierzadko przygody świetnie się zapowiadające, prowadzone w gronie doświadczonych wyjadaczy padają bez wyraźnej przyczyny. Zauważyłem też, iż często takie niewyjaśnione "zatopienia" mają miejsce podczas okresu wakacyjnego, gdy ludzie działają na innych obrotach niż zwykle. Cóż, nie ma już chyba sensu rozgrzebywać sprawy - dziękuję zatem po raz wtóry i wycofuję się tylnym wyjściem. Adios amigos. |
Szkoda, że tak późno się dołączyłem bo nawet nie zagrałem do porządku. No nic. Było mi miło. Pozdrawiam i do zobaczenia w innej sesji. |
Cóż mogę powiedzieć? Dziękuję Wam! Sporo się nauczyłam za co jestem bardzo wdzięczna. Szkoda mi sesji ale muszę powiedzieć, że było mi naprawdę miło zagrać kapłanką, co zaskoczyło mnie niepomiernie (zwykle robiłam postacie złe i posługujące się magią wtajemniczeń) Jeszcze raz dziękuję i może do zobaczenia? |
|
Hoho, Diegowy wilczek przeżył, by wyśpiewywać pod tarczą księżyca zrozumiałe tylko dla jego gatunku sagi o upadku naszej dzielnej, acz poważnie niezorganizowanej kompanii. Miejmy tylko nadzieję, że Różyczka nie zechce któregoś pięknego dnia polimorfować go w mackobestię, o którym to procederze wspominał w swych postach Nemo. Dzięki za ów drobny szczegół Mistrzu ;-). |
Heh, tak naprawdę to padł Balius, ale tylko udaje martwego ;) Z taką rezerwą punktów mocy użyje tylko swoich rasowych mocy i nico mu zrobią :-P Ciekawe czemu tylko Różyczka przeżyła.. ;) |
Tak Qumi, Balius tylko śpi. Zaraz wstanie, nic mu nie będzie. Z dedykacją ;). Aby uściślić, przeżył również Doris i wilczur Diego. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:22. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0