lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [D&D - Storytelling] Piekielne wrota (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/8567-d-and-d-storytelling-piekielne-wrota.html)

Regeth 11-02-2010 13:25

-A więc nadszedł wasz czas!
Regeth zaczął przywoływać zastępy pszczół na swych oponentów.

Fearqin 11-02-2010 16:23

*Chłopczyk z łukiem ma racje ,niestety* Sarjeszcze bardziej się zdenerwował jak łucznik mu groził ,w końcu żadko kiedy ludzie to robili dla niego. Ale miał racje ,chowaniec także z własnej woli odleciał za okno bo wszystko stawało się za bardzo zagmatwane. Nekro cofnął się od druida akurat kiedy ten zaczął przywoływać pszczoły , mógł go powstrzymać jednym zaklęciem ale wtedy znowu ten łucznik by się nie opanował *Strasznie porywczy ,ciekawe jak radzi sobie z strzelaniem na uzbrojonego przeciwnika z odległości większej niż dwa-trzy metry*.Tak czy siak Sarwacs nie miał ochoty rzucać ,,Krwawych Więzów" które powstrzymały by druida od dalszej walki ,ale może gdy leśniczy zobaczy ,ze nekromanta się odsunął on też się opamięta.

-Leśny ludku ,skończ swoje nędzne popisy i spróbuj się uspokoić.Głos Shinepila właściwie brzmiał w głowie ale jakby nie docierał tam przez uszy ,wydawało się jakby odbijał się echem.

Jumper 11-02-2010 20:20

Atmosfera w pomieszczeniu coraz bardziej się zagęszczała i robiło się bardzo nieprzyjemnie. Umieszczanie wasz w jednym pomieszczeniu było chyba największym błędem jakiego dopuścił się mag i jak już zobaczy to co wyczyniacie, to albo jakoś na to zareaguje, albo już nigdy nie pozwoli spać wam bez opieki.

Wszystko toczyło się bardzo szybko, słowa wychodzące z waszych ust były bardzo nieprzemyślane, a do tego bardzo was poróżniły. Dowodem na to jest fakt waszej chęci do dokonania masowego mordu na sobie. Kiedy już wszyscy z was mieli dość rozmów to oczywiście ktoś musiał przejść do rękoczynów. Dorrian, który zamachnął się swym pięknym mieczem prawie odciął druidowi rękę. Skończyłoby się to tragicznie, a taki czyn napewno spowodowałby krwawą rzeź, ale ten który wydawałby się w waszej grupie najbardziej nieokrzesanym jako jedyny zachował zimną krew i powstrzymał Darrian'a od dokonania straszliwego czynu. Bądź co bądź los skrzyżował wasze ścieżki i miał wobec was duże plany.

Po pokoju rozległ się hałas tłuczonej stali, która zmieszana z waszymi krzykami pobudziła już na pewno pół karczmy. Nikt wam jednak nie przeszkadzał, najwidoczniej karczma była pusta bądź wszyscy bali się narażać tak licznej grupie tajemniczych podróżników. Nagle w echu, które przeszło po pokoju po uderzeniu o siebie dwóch mieczy wszyscy usłyszeliście świst przelatującej strzały, która jednak w myśl swego właściciela nikogo nie ugodziła, a tylko narobiła trochę zamieszania i wbiła się w pobliskie łóżko, na którym jeszcze przez chwilę spał Baris.

W tym samym jednak momencie drzwi otworzyły się z wielkim hukiem, a cały wasz oręż wypadł wam z dłoni, a przywołane przed chwilą pszczoły znikły. W tym samym momencie jednak Baris wyskoczył przez okno na zewnątrz i najwidoczniej starzec się spóźnił.
- Co wy wyrabiacie. Macie być przyszłymi obrońcami świata, a wy walczycie między sobą. Miałem nadzieję że ta noc was zbliży, a tak naprawdę was poróżniła. Wytłumaczycie mi wszystko później, a teraz będziecie mieli inną możliwość, aby się wyszaleć. Będziemy mieli gości, ale nie chcę się narazie ujawniać. Naszym priorytetem jest dotarcie do mojej wioski, a walkę możecie teraz uważać za ostateczną konieczność.

Mag nie czekając na waszą reakcję machnął ręką, a wasza broń znów znalazła się na swoim miejscu. Potem zrobił o wiele bardziej skomplikowany gest, a do tego wyszeptał kilka słów pod nosem, i nagle wszyscy znaleźliście się w tajemniczych bańkach w których poszybowaliście przez okno na zewnątrz.
- Pewnie jesteście tym wszystkim skołowani, że wasz do tego zmuszam, ale proszę uwierzcie mi i zostańcie ze mną. Pójdźcie wraz ze mną do mojej pani, a potem zdecydujecie co zrobicie dalej. Błagam was...
Znów głos przemówił w waszych głowach, bowiem i tak nie usłyszelibyście nic innego przez bańki w których się znaleźliście. Pod sobą zauważyliście Baris'a zmierzającego do pobliskiej stodoły. Starzec do dostrzegł i wylądował obok niego. Teraz byliście już swobodni, bowiem bańki pękły, a wasze nogi dotknęły podłoża.
- A teraz za mną!
Krzyknął mag, gdy byliście już w komplecie i pobiegł w stronę lasu, który rozpościerał się za murami miasta, a kiedy byliście już ukryci w gęstwinie drzew stanął zdyszany i przemówił.
- Teraz możecie mnie już pytać o wszystko czego tylko chcecie, ale ja chciałbym wiedzieć co zaszło, gdy was opuściłem. Wyjaśni mi to ktoś?

BarteQ 11-02-2010 20:30

*Hah..Bańka, zaprawdę oryginalne, ale co to za goście?*

Wszystko stało się tak szybko.W cieniu drzew stałem się praktycznie niewidoczny, moja nauka obejmowała tak bardzo ukrywanie się, że stało się to moja drugą naturą(zlewałem się z otoczeniem). Gdy tylko nasz przewodnik zapytał co zaszło spokojnie wytłumaczyłem całą sytuację:
-Wszystko zaczęło się od tego, że druid zauważył nekromantę, następnie rzucił kilka pochopnych słów i od słowa do słowa wszystko przeszło do rękoczynu. A teraz prosiłbym o moją strzałę i rzeczy z kufra. - to mówiąc wskazałem w stronę karczmy.
-A co to za goście o których wspomniałeś? - Mój głos nie wyrażał już żadnych emocji, był całkowicie pusty.

*A więc nekromanta nazywa się Sarwacs Shinepil*

Fearqin 11-02-2010 21:57

-Tak ,wszystko tak jak powiedział łucznik ,a teraz pozwolicie ,że tak jak on udam się do karczmy i wezmę mój sztylet z kufra ,dobrze?Chyba rozumiecie dlaczego. Wtedy jednak pod wpływem sowy nekromanta nagle sobie przypomniał.
-Tak przy okazji nazywam się Sarwacs Shinepil miło mi (co do niektórych).A skoro wspomniałeś o pytaniach ,Nosferatu ,o ile dobrze kojarzę byli...hm nekromantami? Czy się mylę? Chciałbym dowiedzieć się o nich czegoś więcej. Za pozwoleniem oczywiście.

Fehu 11-02-2010 23:24

Habok zdawał się całkowicie ignorować sprzeczkę wynikłą w karczmie. Siedział cicho przy swoim stoliku i uważnie badał tajemniczy trunek zaproponowany im przez magusa. Jego długie, lekko zgrabiałe palce sunęły po krawędzi cynowego kielicha. Chybotliwe światło świecy migotało w ciemnym płynie. Jego woń była zdradliwa, ukrywała prawdziwą tożsamość napoju. Wiedział o tym, ale mimo to nie potrafił obejść tej prostej ochrony. Stary czarodziej pokazał klasę...

* * *

Do gospody wparował z impetem starzec w długiej szacie. Zrugawszy uczestników burdy, nakazał całej zgrai przyszłych bohaterów wymaszerować z tawerny i udać się wraz z nim na spotkanie tajemniczej pani z ich snów.
- Dziadzio nieco zanadto się rządzi, nie uważasz? - mruknął ironicznie czarownik.
- Czarodziej - odparł krótko kruk, wskoczywszy przy tym na ramię zbierającego się do wyjścia Haboka.
- Pieprzony czarodziej - przytaknął posępnie mężczyzna.

* * *

Staruszek, wbrew powszechnemu przekonaniu o ludziach jego wieku, mknął w stronę lasu niczym pies gończy spuszczony z uwięzi. Hnar podrygiwał za nim z wyraźnym niezadowoleniem na twarzy. Nie zwykł biegać do lasu na komendę praktycznie nieznajomego czarodzieja. W ogóle nie zwykł biegać. I w ogóle nie zwykł słuchać rozkazów arogantów i snobów, jakimi w jego oczach byli starzy magowie. Nie zwykł słuchać niczyich rozkazów.

- Jeżeli można, to ja mam jedno pytanie! - zakrzyknął do ich przewodnika.
- Dlaczego wybraliście akurat nas?
Ton jego głosu nie był zbyt przyjemny. Można w nim było dosłyszeć wręcz nutkę pretensji.

Regeth 12-02-2010 10:48

-Ja znam nosferatu, trochę. To nekromanci, demonolodzy i inne pokraki. Ich celem jest przywołać jakiegoś demona, ale nie znam jego imienia. Wiem to, bo walczyłem z nimi. Prawdopodobnie chcą zniszczyć świat!-wtrącił się do rozmowy.
-Oni mają mnóstwo szpiegów, jeżeli dowiedzą się o nas, to zginiemy marnie! Musimy być bardzo ostrożni, nie możemy poruszać się drogami, ani gościńcami, jeżeli chcemy przeżyć! Ale jest chyba jakaś nadzieja, musimy udać się do drzewca Żelaznokorego, on jest jedną z najstarszych istot na świecie, a zarazem jedną z najmądrzejszych, może on będzie wiedział co robić. W dawnych czasach powstrzymał jakiegoś potężnego demona przed zagładą świata, więc może to uczynić po raz drugi!-kontynuował
-A tak po za tym to zwą mnie Regeth, nie ujawnie wam mego imienia, bo w pewnych kręgach chcą się mnie pozbyć

Nexus6 12-02-2010 22:52

- Mnie tez to ciekawi starcze, dlaczego lezie z nami ten kaptur na kiju – powiedział Baris wskazując na Haboka. - Tchórz, tfu! - szepnął pod nosem.

– Chociaż w przeciwieństwie do nie których – przerzucił teraz spojerzenie Regetha – przynajmniej nie próbował zabawiać nas swą magią. - powiedział i po dłuższej pauzie jakby szukając słów, odchrząknął i dodał
– Zwę się Baris. Jestem synem srogiej zimy i wojny damarskich ziem, wybrańcem Korda. Na jego obliczu rysował się wyraz dumy a oczy w bladych promieniach słońca świeciły buńczucznie. Twarz miał ogorzała i pomarszczoną od wiatru o grubej jak kora skórze. Ręce pełne blizn i zadrapań a ramiona potężne jak głazy. Na szczycie dębowej szyi osadzona wyciosana jakby toporem głowa, o surowych rysach, ale za to okraszona beztroskim uśmiechem.

Arleqin 14-02-2010 09:55

Darrian fioletowy elf nie był zadowolony obrotem sprawy ale nie jest głupi i nie ma zamiaru prowadzić dalej sprzeczki która nie zmierzała w dobrą stronę. Kiedy bańka pękła i wszyscy zasypali starca pytaniami oraz innych jakimiś oskarżeniami. Młodzieniec stał sobie z boku i dopiero po wypowiedzi barbarzyńcy postanowił przedstawić się:

- Zwą mnie Sinnodel przekładając na wspólny "fiołkowy pól-księżyc" - po czym zrobił pauzę i czekał na dalszy rozwój wypadków.

Jumper 15-02-2010 10:21


Starzec, jak zwykliście na niego mówić miał lekko zakłopotaną minę. Widać nie spodziewał się takiego obrotu spraw i nie myślał, że aż tak go zaatakujecie pytaniami. No ale sam o to prosił, więc teraz nie miał na co narzekać.

- Na wszystkie pytania postaram się odpowiedzieć na tyle, na ile pozwoli moja wiedza. Najlepiej usiądźcie się wygodnie, bo może to chwilę potrwać...
Po tej krótkiej wypowiedzi czarodziej klasnął w dłonie i zniknął w oparach dymu, jednakże minęło zaledwie kilka minut, a starzec znów się pojawił trzymając w rękach wasz dobytek.
- To o tym mówiliście? Bierzcie co wasze. Mam tu wszystko co znajdowało się w waszych kufrach.
Uśmiechnął się ochoczo, mając nadzieję że choć trochę, przekona to was do jego osoby.

- Jak już mówiłem jesteście wybrańcami losu, a jego nie da się zmienić. Możecie z nim walczyć, ale prawda jest taka, że waszym przeznaczeniem jest spotkać się z moją panią. Wspominałem już, że miała ona wizję w której ratowaliście świat, jednakże to od was zależy czy się spełni. Jeszcze nigdy jej jasnowidzenie nas nie zawiodło, dlatego zaufajcie jej jak i mi... Jeżeli chodzi o Nosferatu, to tak, są to w głównej mierze nekromanci, jednakże mają swoich popleczników w innych sferach, choć trudno jest ich wykryć. Bardzo dobrze się maskują i działają z ukrycia. To właśnie oni wtargnęli do karczmy... nie ma co tego ukrywać... musicie się tego dowiedzieć... również oni wiedzą, że jesteście wybrańcami. Nawet jeśli odejdziecie w samotności, oni i tak nie spoczną puki was nie odnajdą i nie zgładzą. Jak już mówiłem, przeznaczenia nie można zmienić...

Nagle w oddali słychać było krzyki i szelesty, a do tego dochodził was smród spalenizny. W pewnej chwili coś wyłoniło się zza drzew, jednakże nie był to wróg. Był to koń należący do Drakan'a...
- Najwidoczniej twój podopieczny jest bardzo mądry. Myślę, że nie ma co wracać, wojownicy których wysłało Nosferatu, aby was zgładzili, zbierają już swoje żniwo i najprawdopodobniej spalili miejską stodołę. Dlatego właśnie czuć spaleniznę... Nie wiem co uczynicie... Wybierajcie czy chcecie iść ze mną, czy wystawić się na niechybną śmierć. Prędzej czy później i tak na nich traficie, ale moim zdaniem lepiej później, gdy będziecie już na to gotowi i co najważniejsze... będziecie razem stanowili jedność, bo jak narazie w prosty sposób popadacie w konflikty i zamiast współpracować, walczylibyście między sobą. I tak w ogóle moja pani na pewno godnie was ugości...
Wypowiadając ostatnie słowa czarodziej spojrzał każdemu z was prosto w oczy, aby wybadać wasze prawdziwe uczucia.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:35.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172