lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [DnD 3.5 FR] (18+) Żar krwawej nocy. (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/9015-dnd-3-5-fr-18-zar-krwawej-nocy.html)

Aegon 06-09-2010 14:56

Zawsze, gdy elf chce się w spokoju napić, to nagle wpada banda dziwnych ludzi i mu w tym przeszkadza - Pomyślał Aranon, gdy agent starał się nachalnie spojrzeć na jego twarz.

Elf nie myślał długo. Obojętne, jakie ci ludzie mieli motywy, ich działania zupełnie mu się nie podobały. Prawa ręka powędrowała w kierunku rękojęści miecza, zaś z ust popłynęły słowa mocy. Pocisk fioletowej energii począł formować się w lewej dłoni Aranona, by chwilę później wystrzelić w kierunku najbliższego napastnika.

W tym samym czasie miecz znalazł się w drugiej dłoni elfa na wypadek, gdyby przeciwnik miał zamiar zaatakować wręcz. Wydawało się to wysoce prawdopodobne, gdyż fioletowy promień minął przeciwnika o włos uderzając w przeciwległą ścianę, tuż pod sufitem.

Elthian 06-09-2010 15:43

Kane spojrzał na towarzysza przy stole, następnie, kątem oka, na stojącego obok mężczyznę. Nie wiedział do końca co się szykuje, ale kolejne wydarzenia były odpowiednim znakiem.

Za plecami wojownika, przy wejściu Bared rozpoczął ofensywę, w pobliżu druid wywoływał zaklęcie. Nieco dalej inna osoba dała o sobie znać w podobny sposób. Kane nie marnował chwili.

Zerwał się nagle z krzesła, zaś dłoń jego powędrowała prędko do rękojeści miecza zawieszonego na plecach. Czarny płaszcz rozjuszony dynamicznym ruchem zawisł chwilowo w powietrzy. Cała sytuacja niczym spowolniła czas. Ostrze iskrzyło cichutko wysuwając się z pochwy, gdy Kane przymierzał się już do obroty. W krótkiej chwili, niemalże błyskawicznie wyprowadził potężny cios długim ostrzem roztrzaskując przy okazji najbliższy stolik i zrzucając niedokończoną strawę na ziemię. Czubek miecza przewędrował tuż przed [11] zaskoczonymi, a zarazem przerażonymi oczyma odzianego w brąz mężczyzny.

_________________________
Pudło
-2 do KP ze stance'a
Mountain Hammer zużyty

Kovix 07-09-2010 22:15

Szybki rzut oka na sytuację w sali wystarczył, żeby Dant zrozumiał co się stało.

Brawo, Baredzie!

Trzech mężczyzn w brązowych płaszczach i jeden w czerwonym. Nie trzeba było być mędrcem, żeby zdecydować, kto idzie na pierwszy ogień. Oczywiście ten, który stał prawie twarzą w twarz z Dantem. Z tym, że jego twarz wyrażała raczej kompletne zdziwienie, a twarz Danta – determinację, by przeżyć.

Zaklinacz zaczął rzucać czar – miał nadzieję, że uda się go dokończyć, zanim agenci zorientują się w sytuacji. W chwili, gdy wypowiedział ostatnią sylabę inkantacji, dwa ładunki magicznej energii pomknęły w kierunku wroga i trafiły go w bok. Dant miał nadzieję, że bolało.

Rzucił okiem w kierunku Cerre; miał nadzieję że mniszka dołączy do niego i razem dadzą radę przeciwnikowi.
________________________
Użycie czaru "Magiczny Pocisk" za 9 punktów obrażeń
________________________

Kovix 09-09-2010 00:46

Cerre zauważyła spojrzenie Danta. Spojrzenie, które, choć krótkie, oznajmiało bardzo istotną rzecz: pomóż mi. Zaklinacz nie był twardym wojownikiem i sam raczej nie był w stanie dać rady uzbrojonemu agentowi.

Była więc okazja, żeby się… odwdzięczyć.

Zamaszystym atakiem Cerre dźgnęła [22] mężczyznę w bok szyletem. Ostrze przeszyło osłony i weszło głęboko w skórę.
Wyglądało na to, że walka nie będzie długa…
_______________________________
Atak szytletem za 6 punktów obrażeń

Kerm 09-09-2010 20:23

Niektórzy mają po prostu pecha.
W tym wypadku dotyczyło to zarówno Hagareta, jak i Bareda. Ten pierwszy, nie dość, że dał się wpakować w paskudną pułapkę, to jeszcze oberwał i to dość boleśnie. Ten drugi... co prawda nie oberwał, ale wyglądało na to, że znalazł się w opałach i że do określenia "nie oberwał" należy dopisać jedno niezbyt długie słowo. Jeszcze...

Powiadają, że gdy się powie 'a', należy powiedzieć również 'b', aby nie przerywać w połowie raz rozpoczętej pracy. Bared często uważał, że co się odwlecze to nie uciecze, a że robota nie zając, to i spieszyć się nie trzeba. Niekiedy oczywiście. A gdy jest mało opłacalna lub wcale, to i dla innych dokończenie warto zostawić.
W tym jednak przypadku na owych innych nie warto było liczyć. Nawet Dant, zamiast przyłożyć się do jak najszybszego wykończenia przywódcy polujących na niego agentów, urządził sobie pokaz rzucania magicznymi pociskami w kogoś całkiem innego... Zero pomyślunku, o czym trzeba będzie pamiętać na przyszłość.
Jeśli jakaś nastąpi, bo gdy zwalą się tutaj inni agenci, zaczną się prawdziwe kłopoty.

Najszybszym i najlepszym (chwilowo) wyjściem z obecnej sytuacji było odsunięcie od siebie najbliższego zagrożenia i posłanie Hagareta w zaświaty. Szef agentów był jednak na tyle nieuprzejmy, że nie zechciał dać się zabić za pierwszym ciosem
Przy kolejnym ataku Bared ponownie miał pecha i ponownie tylko raz zdołał się przebić przez zbroję Hagareta. W dodatku ten cios, co od razu wyczuł, był o wiele mniej skuteczny niż poprzedni i - najwyżej - mógł jeszcze bardziej rozwścieczyć i tak wściekłego czołowego agenta.

___________________________
Hagaret traci 4 punkty życia

Olian 11-09-2010 10:49

Płomień utworzony przez druida, rósł z sekundy na sekundę na sile. Po chwili Turion poczuł, że zaklęcie przybrało swoją największą moc.

Szukał swego celu, poszukiwał tego którego zaraz obejmą płomienie. Zdecydował, że zaatakuje jak się zdaję przywódcę całej tej bandy. Z jarzącą się dłonią oddalił się tak, aby nic mu nie przeszkodziło [H6-G7-F7-E7-D7].

Gdy już stał w idealnym miejscu, wziął zamach i rzucił pociskiem w zbója. Kula ognia pędziła niczym strzała wystrzelona z łuku, przecinająca powietrze. Ogień zbliżał się co sekunda, był coraz bliżej i bliżej aż w końcu uderzył[12], raniąc[7] poważnie wroga.

Druid uśmiechnął się szeroko, szczęśliwy był, że nie wyszedł z wprawy, po dość długiej przerwie.

Gettor 11-09-2010 13:44

Na początku żaden z agentów nie wiedział co się dzieje. Dopiero kiedy padły pierwsze ciosy ze strony najemników kapitana Greive, agenci z Wrót zorientowali się że są wśród wrogów.

Pierwszy z nich wyszarpnął długi miecz z pochwy i natarł na Aranona, który przed chwilą próbował weń strzelić świetlistym promieniem.
Jednym krokiem[C6-C5] pokonał dzielącą ich odległość - ciął szeroko i... niecelnie[9].

Drugi ze zbirów również wyciągnął broń, lecz zrobił to w przytomności uzbrojonego Kane'a, który natychmiast wykorzystał lukę w jego obronie: chwycił oręż dwurącz i dźgnął przeciwnika. Niestety sztych trafił[9] w puste miejsce pod pachą.
Widząc atak wielkiego wojownika, agent nie zamierzał pozostawać mu dłużny - wyprowadził płaskie cięcie w ramię Kane'a. Jednak i ten atak okazał się fiaskiem[8].

Ostatni ze zbrojnych, nie chcąc odstawać od towarzyszy, także wyciągnął długi miecz z pochwy. Odsłonił się tym samym mniszce Cerre, która pchnęła go sztyletem w czułe miejsce[19]. Mężczyzna zawył z bólu, gdy ostrze wbiło się mu w ramię[6].

Nie pozostawał dłużny. Tyle że nie Cerre, a... Dantowi. Płaskie cięcie wymierzone w pierś zaklinacza okazało się skuteczne[16]. Mężczyzna krzyknął z bólu, gdy miecz wyznaczył głęboki, krwawy ślad[8] na jego piersi.

***



______________________
Agent III : pozostało 19 PW
Dant : pozostało 12 PW
Hagaret : pozostało 11 PW

Aegon 11-09-2010 22:16

Aranon gotował kolejny zgubny cios swemu przeciwnikowi. Tajemne słowa ponownie popłynęły z ust elfa, a ostrze zaczęło się jarzyć fioletowym blaskiem. Agent wykorzystał jednak nadarzającą się okazję i trafił[20/7] Aranona w ramię. Odporność elfa pozwoliła jednak na częściowe zniwelowanie[-1] siły ataku.

Elf przezwyciężył[19] ból i zakończył swoją inwokację. Fioletowe światło wzmocniło się, a ramię elfa wystrzeliło do przodu by zadać zgubne pchnięcie przeciwnikowi. Niestety, okazało się nietrafne[14].

Na twarzy Aranona pojawił się bliżej nieokreślony grymas. Ten agent zaczynał go nieco irytować.

Gettor 11-09-2010 23:23

Hagaret oprzytomniał dopiero gdy Bared zdradziecko wbił mu nóż... to znaczy rapier w plecy.
- Ty zdradziecka kurwo... - wysyczał z wściekłością przez zęby odwracając się twarzą do łotrzyka.

Wtedy odsłonił swoją dłoń i każdy mógł dokładnie zobaczyć czym celuje w Bareda: czerwony kawałek metalu w kształcie krótkiego pręta...
Różdżka!

Po wypowiedzeniu słowa-wyzwalacza z przedmiotu wyleciał jaskrawoczerwony, prawie różowy, promień który błyskawicznie oplótł łotrzyka niby lina.
Bared nie zdołał[5] uwolnić się z tego efektu i... zamarł w bezruchu.

Ci z towarzyszy, którzy interesowali się magią i czarami, natychmiast rozpoznali to zaklęcie - unieruchomienie osoby. Bardzo przydatne...

Z satysfakcją wypisaną na twarzy, Hagaret krzyknął do swoich podwładnych:
- Zabić ich! Zabić ich wszystkich!

_____________________
Aranon : pozostało 10 PW
Bared: sparaliżowany

Elthian 12-09-2010 10:51

Kane niezniechęcony poprzednim, nieudanym atakiem po sparowaniu ciosu przeciwnika ponownie wykazał się ofensywą. Tym razem miał więcej szczęścia, choć wydawałoby się to dziwne, gdyż atak nie charakteryzował się żadnym ze znanych mu stylów walki. Półtoraręczne ostrze cięło ponownie, od góry wbijając się głęboko w ramię przeciwnika. Kane szybkim ruchem wyrwał miecz z ranionego podpierając przy tym wroga nogą.

_________________
Atak: 18
Obrażenia: 13
Reset manewrów


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:48.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172