Piszesz 3 tygodnie - masz 3 tygodnie. Ja Ci nawet na te 3 tygodnie mogę dać w tej chwili wolne, jeśli tylko masz taką potrzebę. Czego oczekuję? Zaangażowania. Odgrywania swojej postaci. Koniec postów "na odczepne". Żadnego "jeśli postoję, to dadzą sobie radę beze mnie". Jeśli nie masz czasu na pisanie posta - uprzedź. Nie oczekuję tutaj, że będziesz się rzucał z gołymi łapami na każdego zbira. Graj niziołka barda takim jakim jest. Ale go graj. Wiem, nie piszę niczego konkretnego, ale ja Ci przepisu na granie nie podam. To jest Twoja postać. A podejście do sesji się po prostu widzi. No i fajnie, że zostałeś :) Zniknięcie Neny skomplikowało sesję dlatego, że była osią scenariusza, jakby się jeszcze nikt nie zorientował. Odejście żadnej innej postaci nie wpłynęłoby znacząco. Nawet Twojej. |
Z tymi trzema tygodniami to chodzi o to, że mogę być "nie w formie". "jeśli postoję, to dadzą sobie radę beze mnie" Ale ja na prawdę myślałem, że zaraz pojawi się z tyłu reszta bandytów z naszymi końmi, które mogli przecież schwytać! I nadal nie wiem co innego mógłby Orin w tej sytuacji zrobić (oprócz lepszego opisu ale to już ustaliliśmy, poza tym to działka gracza a nie postaci). W końcu dobry koń swoje kosztuje, łup jak każdy inny. |
Kilka razy zostałam tu przywołana jako przykład, więc zabiorę głos - krótko, niewyczerpująco i nieskładnie, bo właśnie wróciłam z imprezy, gdzie wypiłam stanowczo za dużo wina. Po pierwsze. Uważam za absolutny brak smaku wywlekanie na forum publiczne tego rodzaju spraw. Kwestia niedogadania, czy różnicy zdań między graczem a graczem czy - jak w tym przypadku - graczem a mistrzem, to sprawa dwóch dorosłych osób. Do załatwienia między nimi i nimi tylko. Zrozumiem jeszcze, że ktoś występuje w imieniu całej drużyny/strony. Ale z problemem adresowanym tylko i wyłącznie do siebie i uwagą będącą raczej zaproszeniem do rozmowy, niż przyganą - co właściwie chce się osiągnąć przez upublicznianie tego? Bo wylania wiader błota, zrobienie kilku stron jałowej dyskusji i rzucenie świeżej karmy trollom niewątpliwie się udało. O to chodziło? Bo ja całą tą dyskusję czytam z rosnącym zażenowaniem. A figurę retoryczną pt. "co zresztą widzę też u innych graczy" (o spadku motywacji) uważam za wyjątkowo obrzydliwą i poniżej wszelkiej krytyki. Byłbyś uprzejmy wskazać przykłady, a nie podpierał się tą magiczną i rozmytą grupą jaką się legendarni "inni gracze". Bardzo proszę o wypowiadanie się w swoim imieniu, chyba że faktycznie ktoś osobiście Ci się skarżył na to samo. Gustów dyskutować nie zamierzam, więc batalii o to, czy sens było wywlekać brudy, nie zamierzam. Wyraziłam tylko swoje, osobiste zdanie. Co do meritum zaś: Grek wiele z tego, co chciałam napisać, już ujął i poruszył. Ja powiem krótko i dosadnie: dostajesz tyle, ile dajesz. Czemu Bernard nagle "wyskoczył" na pierwszy plan, choć graczką jestem z dodatkowej rekrutki, a kiedy ona się zaczynała - jeszcze na forum świeżą? Czemu postać obce i jej magia zaczęła grać taką rolę w fabule, choć jej babcia fizycznie niewiele może? Czemu Cathil się "udaje"? Ano bardzo prosto - bo działam(y). Próbujemy. Staramy się. Piszemy jak piszemy - jedni lepiej, drudzy gorzej. Decyzje nasze i naszych postaci są raz trafniejsze, raz trafne mniej. Udają się, albo i nie. Ale staramy się mieć wpływ. Kreujemy sobie sytuacje sami, a nie czekamy, aż ktoś przyjdzie i pomacha nam wątkiem przed nosem, mówiąc "weź, to dla ciebie". Akcja Kesy z Marthą, NPC'e Irgi, romans kata z aptekarką - sami wymyliśmy. Daliśmy coś z siebie, a MG'owie dali nam w zamian coś od siebie. I na tym polega storytelling. Opowiadamy wspólnie historię. To dialog, nie monolog. Starasz się mieć wpływ na świat - to go masz. Czekasz biernie - to świat przychodzi i cię unosi jak fala, z którą nie próbujesz walczyć. Ot, choćby scena w jarze. Narzekasz na statyczność? Cathil też mogła leżeć za koniem do skończenia świata, czekając aż MG podsunie jej przeciwnika na tacy. Zdecydowała się na akcję, i akcję dostała. Bo coś dała od siebie, wprowadziła do opowieści nowy element. Krótko mówiąc, Ari - to nie Orin dostaje w tyłek. To ty jak gracz się nie starasz. Sorki za bolesne słowa; ale w grze RPG nie tylko ładny opis ma wartość. Pozbawiony deklaracji będzie tylko pustym kawałkiem tekstu. Rusz się. Działaj. Pytaj. Próbuj. Wymyślaj. Twórz. Nie zasłaniaj się tym "że i tak będzie porażka". Klęski też świetnie posuwają fabułę do przodu...Znasz plan, jaki Bernard i Kesa mieli na uratowanie Neny. Nie wypalił w żadnym elemencie. Klapa na całej linii. Ale za to jaki był to skok fabularny! Grek jasno pisał o "dark fantasy". To nie dedeki, tu nie ma bohaterów, którym się wszystko udaje. Tu więcej jest mroku, porażki, desperacji, beznadziei. Kierują nami Pech i Śmierć a nie Szczęście i Dobro. Ale też grając w tym klimacie, powinniśmy się z tym godzić - i cierpieć razem z bohaterami, w imię dobrej historii. I więcej luzu ;) Postać to nie ty, i to, że jej coś się dzieje, nie znaczy, że ktoś *cię* nie lubi. W "Kluczach" mam graczkę, którą postać "przeczołgałam" dość dokumentnie. I co? Graczka się cieszy, że ma świetny kawałek historii, a nie narzeka, że mam do niej uraz...Tak długo, jak będziesz bierny, MG będzie cię popychał tam i tu. A w "dark" settingu niestety to "tam i tu" to rejony zwykle raczej nieprzyjemne... Lubię Cię, Twoją postać i naszą grę. Fajnie, że chcesz podjąć to wyzwanie. Szkoda, że zrobiłeś to w dość pretensjonalnej formie. Trzymam kciuki - i jak coś, jestem do dyspozycji na gg czy PW, jak potrzebujesz i chcesz jakiś rad czy pogaduch :) I na koniec zacytuję sama siebie z notki, jaką wystawiłam Grekowi: Cytat:
A. |
Przykro mi, że uważasz dyskusję za jałową. Przykro mi bo rozumiem, że w żadnym aspekcie nie przyznajesz krzty racji żadnemu ze zdań, które napisałem a do sesji podchodzisz bezkrytycznie. Jak tak pomyślę, to mogłaś okazać choćby odrobinę dobrej woli i chęć zrozumienia. Cóż. Cieszę się, że granie Bernardem spełnia wszystkie twoje oczekiwania i stoisz murem za Grekiem. Też chciałbym mieć takich graczy. Hmmm... Nie chodziło o karmę dla trolli bo i jakich? "Co zresztą widzę też u innych graczy" - szczerze za to przepraszam. Nie chciałem nikogo urazić. Rzeczywiście, patrząc na siebie i posty Orina - trochę przegiąłem. Zwyczajnie mnie poniosło. Przepraszam jeszcze raz. Cytat:
Dalej. Nie zgodzę się, że omawianie takich spraw na forum jest złe. Brak taktu? Może rzeczywiście ale... Sprawa dotyczy MG i jednego z graczy. Są oni częścią ekipy tworzącej tą sesję i tak jak wcześniej napisałem, zależy mi na komentarzu reszty. Gdyby nie to nie uzyskałbym od Ciebie cennych uwag. Bo z całą resztą tego co napisałaś (dotyczy to co prawda tylko części poruszonych kwestii) nie sposób się nie zgodzić. Trafne i celne uwagi oraz dotykające sedna kilku spraw tłumaczenia. Nawet mimo wina (no, może zupełnie niepotrzebnie tłumaczyłaś na czym polega PBF...). Może rzeczywiście jest tak, że JESZCZE nie odnalazłem się w tym typie rozgrywki (tj. graniu i mistrzowaniu zarazem bo tak to wygląda) albo ten rodzaj prowadzenia sesji po prostu nie jest dla mnie? Cytat:
Cytat:
Ogólnie rzecz biorąc to niezły "prztyczek w nos". Szkoda tylko, że nie odniosłaś się do konkretnych omawianych przykładów jak choćby mój ostatni post. Rozumiem, że to co napisałaś, musi mi wystarczyć do mej analizy. Postaram sobie to WSZYSTKO (także krytykę mojej osoby, krytykę formy dyskusji jak i brak zrozumienia dla mnie z Twojej strony), wziąć do serca, przeanalizować, zrozumieć, zaakceptować i spróbować jeszcze raz. Ciekawi mnie co reszta może mieć jeszcze do powiedzenia, ale idąc za Twoją sugestią (rozumiem, że nie każdy chce się wczytywać w takie dyskusje) może przejdźmy z tym na PW. Za wszystkie wiadomości, te besztające mą osobę jak i inne (jeśli w ogóle będą) już teraz serdecznie dziękuję. Dobranoc. |
Moi drodzy. Nie ciągnijmy już tej dyskusji na forum. Please. Z góry dziękuję. |
Post jest. Termin roboczy do niedzieli 26 stycznia. Głosowanie do czwartku 23 stycznia. Jak są wątpliwości: pytać. |
Aj. Ale nam emgi zafundowały rzeźnię, brrr....aż się wzdrygnęłam. Pytania 2: Rozumiem, że ofiara już nie do odratowania? Znajdziemy Orina w tej turze jeszcze? I chyba więcej nie potrzebuję. A! Mój głos w tej turze wędruje do kanny, za opis choroby :) |
Orin doczłapał do konia co go Cathil dźgała i tam zemdlał. Może się ocknąć kiedy uzna za stosowne. Cięta mieczem umiera. |
Chciałam wszystkich przeprosić za spowolnienie i generalną zamułkę. Miałam w ostatnich tygodniach miałam dużo stresów i zmian związanych z pracą i zupełnie straciłam głowę. Jeszcze raz przepraszam i obiecuję poprawę. Pozdrawiam wszystkich. |
Najważniejsze, że okres przejÅ›ciowy siÄ™ skoÅ„czyÅ‚ :) A ja ze swojej strony znalazÅ‚em dla Was cennik, który nada siÄ™ na nasze warunki. ZobaczyÅ‚em na razie pobieżnie, ale wydaje mi siÄ™, że odpowiada moim wyobrażeniom: Mythai: Portal ¶wiata Fantasy i RPG |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:58. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0