lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   [Autorski: ŚcieżkaRPG] Krwawe Gody (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/15060-autorski-sciezkarpg-krwawe-gody.html)

Nimsarn 07-03-2015 21:48

[Autorski: ŚcieżkaRPG] Krwawe Gody
 
Zapowiadał się upalny dzień. Tymczasem spłowiałe słońcem kłosy traw jeszcze gdzieniegdzie skrzyły się, w rzadkiej mgle, rosą; gdy drogą ku Starej Świątyni mozolnie wspinała się nieliczna grupa zbrojnych. Wiódł ich zamkowy pachołek, który podskakując na wystających z drogi kamieniach, swym piskliwym głosem wymieniał prowadzonym śmiałkom, wszystkie atrakcje jakie miały dziś uświetnić na wesele młodego barona. Oni sami miny mieli nietęgie, błądząc jeszcze myślami między wypitą okowitą a obietnicami starego koniuszego. Obiecywał im: konie - piękne bułane rumaki, nerwowo przebierające w boksach pęcinami; spokojne kare kobyłki i cierpliwe wałachy, których siła kryła się w muskularnych piersiach - do wyboru; albo, tu zniżył głos by nikt inny go nie usłyszał, co ładniejsze niewolnice. Wszystko to tylko po to by zechcieli w miarę dyskretnie „usunąć“ pewnego południowca, który wedle informacji starca, wraz z trupą podejrzanych aktorów, planował parować pannę młodą. Koniuszy nie miał bladego pojęcia kiedy i gdzie miało to nastąpić, ale nakazał dyskretnie śledzić aktorów stajennym pachołkom. Tuż przed świtem, jeden z nich powrócił, po czym Stary zaraz wyprawił najemników do miejsca w którym zatrzymała się parszywa trupa aktorów.
Tak to wlokąc się pnącą się w śród wzgórz drogą grupa rozespanych śmiałków dotarła w końcu do miejsca gdzie wśród porastających skraj drogi krzewów oliwnych przy kamiennym mostku przerzuconym przez wcinający się głęboko w stok wzgórza strumień, czekał na nich ciemnowłosy chłopak.
- Tam wo som! - wstał wskazując brudnym palcem w kierunku odległych jakieś kilkaset kroków od mostku kamiennych zabudowań położonej dalej przy drodze winnicy.

K20: 9, 15, 9, 8, 16. K6: 1, 2, 4, 4, 6.

archiwumX 08-03-2015 12:03

Eina zgrabnie zeskoczyła z konia i zapytała chłopaka:
- Dobrze! Są w tym miasteczku. A dokładnie, gdzie postanowili nocować? Możesz powiedzieć też przy okazji co nowego u nich zauważyłeś?

Thronaar 09-03-2015 10:57

-Ora ilu ich dokładnie jest.- Dodał do serii pytań Einy, krasnolud. - może sie tam spotkali z kimś psubratem.

Magnesus 09-03-2015 12:35

Tłuste rumaki obiecane przez starego koniuszego sprawiły, że Szar Na'Odin zrobił się bardzo głodny, przegryzał więc pasek suszonego mięsa. Zmierzył pachołka groźnym spojrzeniem, by ten szybciej udzielił odpowiedzi. - No, gadaj, ilu i gdzie?
Krążyła mu w tym samym czasie po głowie myśl, że z aktorstwem, którego nauczył się od swojego opiekuna, byćmoże mógłby dołączyć do owej trupy, by wybadać ich zamiary. Na razie jednak zatrzymał tą myśl dla siebie.

archiwumX 09-03-2015 13:47

- Ehhh... Ci brutale... Subtelności po nich oczekiwać. Do bijatyki pierwsi, a gdy trzeba popytać i pomyśleć to są do niczego. - przebiegło przez myśl Einy.

A na poprzednie gadki odrzekła tak:
- Mnie szkolono, aby się dowiadywać tego i owego. Może lepiej jak ja cię zastąpię.

Nimsarn 09-03-2015 13:54

- Eeee - chłopak zrazu cofnął się o krok, spłoszony widać reakcją orka, lub samą jego obecnością. W końcu może dzięki słowom elfki, nerwowo przełknąwszy ślinę zdążył na tyle się opanować by wznieść ku górze trzy drżące palce - Pięć!.. - Okaleczona dłoń chwilę drgała w porannym wietrze, by zaraz zniknąć za plecami czerwieniejącego na twarzy chłopaka - ...I, dziefka o miodowych włosach, - zaburczał pod nosem, przebierając nogami - bez tej no... - zdrową ręką zamachał przed twarzą - no... - nerwowo przełykając ślinę zaciął się na dobre wbijając wzrok w ziemię.
- Jakim tam miasteczku! - wpadł w słowo płowowłosy pachołek, co za przewodnika robił - Toż to Ruina Gabrycha, co to się z powodu dziewki powiesił. O tam! - machał dłonią w lewą stronę gdzie na stoku kilkaset metrów ponad zabudowaniami w niebo sterczał jakiś obalony okrąg wieży - Starzy ludzie mówią, że tam straszy bo Gabrych nie dawał sobie w kaszę dmuchać, i swoich nikomu nie dał... Taki był zawzięty... - ścichł z rozmarzonym wzrokiem wpatrując się w jaśniejące na słońcu kamienie.
I faktycznie zabudowania wskazane poprzednio przez pachołka po bliższym przyjrzeniu na osadę nie wyglądały. Ot wysoki na osiem łokci wapiennym mur ułożony na łagodniejszej partii stoku, ponad którym sterczały szczyty zapadających się w sobie zabudowań oraz kilka wybujałych przez lata koron sosen i cyprysów. Mniej więcej w połowie jego długości z stąd gdzie staliście łatwo było zauważyć czerniejący półowal furty. Ze zwaloną wieżą zabudowania owe łączył pnący się pod górę zielony pas rachitycznych cierni. Droga, na której staliście zaś, omijała owe budowle z prawej strony, wciśnięta między nikający wraz z nią za załomem stoku gęsto zarośnięty parów strumienia...

K20: 9, 15, 9, 8, 16. K6: 1, 2, 4, 4, 6

archiwumX 09-03-2015 14:05

- Gdybyś mógł ich jeszcze trochę popilnować, to może za parę godzin mogłabym dyskretnie zajrzeć za parę godzin. - odparła uspokojona elfka.

Magnesus 10-03-2015 11:08

- Pięciu damy radę, o ile nie mają czarowników - Szar skrzywił się na samą myśl, jego opiekun zawsze ostrzegał go przed magią, mówił same złe rzeczy o tych, co się nią parają, jakby miał do nich jakiś uraz. - Ale jak chcesz iść wpierw na zwiad, to idź, ale my z krasnoludem musimy się tak ulokować, by widzieć z dala co się dzieje i w razie czego być blisko by pomóc.
Rozgląda się za jakimś miejscem, z którego byłby dobry widok na wieżę, może jakieś krzaki w pobliżu albo zapomniany kawałek muru.
- Możemy też udać że przybywamy tu przypadkiem w innej sprawie, załgać i dzięki temu dostać do środka i wtedy ich zaciukać.

Nimsarn 11-03-2015 09:54

[Rzut Szar’a na Poruszanie się w dziczy o ST opartym o Int. - wynik: 9 = porażka (nic wam nie podpowiem :P)]
Stok wzgórza, po którym pięła się droga opadał łagodnie w waszą prawą stronę, czyli jak ocenialiście na południowy wschód. Jakieś kilkadziesiąt kroków w lewo, w gorę zbocza zaczynał się ów rów osiągający przy mostku, obok którego staliście, głębokość około sześciu łokci. Dalej swym biegiem łączył się jakieś pięć kroków w prawo z tak samo wyglądającym wąwozem, biegnącym z północnego wschodu wzdłuż drogi, dołem którego przepływał strumień, o czym świadczył dobiegający z pod liści delikatny szum. Cały stok, usiany tu i ówdzie wystającymi głazami, prawie pozbawiony był większej roślinności za wyjątkiem oliwnych krzewów przy mostku, w cieniu których staliście, ich pobratymców na dnie rowów, kilku rozsianych tu i ówdzie kęp cierni, większego ich skupiska tworzącego kiedyś wypomniany żywopłot i widziane w oddali nad plantacją drzewa. Najgorsze było to że droga do samych zabudowań pozbawiona była jakiegokolwiek cienia.
- Wo Pani - na słowa Einy ocknął się z swych marzeń przewodnik - nie da rady... Słońce wędruje i widzi mi się że w Zamku już się gotują. Znaczy się że za dwa dzwony się tu zjawią z orszakiem. Imć Karol nalegał mocno, by w ten czas sprawę załatwić. - zmierzył was wzrokiem starając się nadać swej młodzieńczej twarzy wszechwiedzący wyraz, co nawiasem mówiąc przy jego piegach wypadło raczej komicznie.

K20: 15, 9, 8, 16. K6: 1, 2, 4, 4, 6

Magnesus 11-03-2015 14:12

- Chcesz powiedzieć, że to tędy przejeżdżać będzie orszak barona? Zapewne zatem nasi aktorzy tutaj planują atak, dobre miejsce zresztą. Jeśli się ujawnimy mogą zemknąć, zresztą nie wiemy czy nie mają nad nami przewagi, chyba że udamy, że sami jesteśmy aktorami albo wędrowną trupą albo czymś. Trochę za bardzo dźwięczymy bronią jednak, by łatwo to uznali. Jeśli zaczaimy się w tym rowie, może trafimy na moment gdy wyjeżdżają w stronę orszaku i wtedy ich napadniemy? Ale jest ryzyko, że pójdą inną drogą albo że wasze informacje nie są prawdziwe i nam pod nosem jakoś przemkną.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:30.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172