lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   [Das Schwarze Auge] Łuskowate zagrożenie (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/15249-das-schwarze-auge-luskowate-zagrozenie.html)

Kawalorn 04-08-2015 22:19

Wrociwoj szedł w milczeniu, przysłuchując się rozmowie i bacznie obserwując więźniów. Łuk trzymał w pogotowiu. Gdy usłyszał dziwne jęki, ruszył w stronę krzaków, ale zaraz się zatrzymał, gdy zobaczył ruch Hassa.
- Jasne, pilnuję - odpowiedział Ottonowi, zakładając strzałę na cięciwę.

Ardel 06-08-2015 13:21

Hasso dopadł krzaków i ku własnemu zdziwieniu zobaczył nic innego, jak umierającego starca. Człowiek w samej koszuli przesiąkniętej krwią i podartej w okolicach piersi, bez butów i spodni leżał zwinięty na ziemi i jęczący lekko. Fountlandianin nie dawał mu więcej jak pół dnia życia.

Starzec jednak otworzył oczy i wycharczał: "Pomóżcie, panie". Hasso i reszta rozejrzeli się jeszcze po okolicy, jednak nie dostrzegli żadnego zagrożenia. Gdy zerknął ponownie na poturbowaną postać, dostrzegł, że koszula, choć zniszczona, była dość dobrej jakości.

[ukryj=Ivar]Hasso +6 PD[/ukryj]
[ukryj=Cattus]Otto +6 PD[/ukryj]
[ukryj=Kawalorn]Wrociwoj +5 PD[/ukryj]

Kawalorn 06-08-2015 22:53

Gdy Wrociwoj zorientował się w sytuacji i upewnił, że jest bezpiecznie, zaczął przygotowywać swoją apteczkę i przyrządy.
- Pilnujcie ich - rzucił do towarzyszy.
Cyrulik ruszył pospiesznie w stronę rannego starca w celu udzielenia pomocy.
- Co się stało? - zapytał, rozpoczynając opatrywanie ran umierającego.

Cattus 07-08-2015 01:00

- Ehh... niepotrzebnie podnoszą człowiekowi ciśnienie. Jasne że zostane. Ja to co najwyżej do dobijania się nadaje. Ale spokojnie, postoimy sobie tu, pogadamy. Pogoda ładna, zaraz pewnie zacznie lać jak sam skurwysyn. Po okolicy pałętają się krwiożercze jaszczury i takie tam, a też nigdzie nam się nie spieszy. Idealne miejsce i czas na biwak. Spocznijmy se więc i cieszmy chwilą. Z przesadną ironią podsumował Otto, wspierając się na swym mieczu.

- A wy chopy jak tam, baby jakie mata? Zapytał więźniów. - Za dobrą znajomość z tym strażnikiem chyba można by was do nich puścić. Tym sposobem każdy zyska... No chyba że spróbujecie nas wydymać, wtedy musiałbym was dorwać i wypatroszyć. Czyż nie? Zakończył uśmiechając się szeroko.

Ivar 09-08-2015 15:49

- Cholera ten kto to zrobił może tu jeszcze być w okolicy, licho nie śpi. To chyba nie jacyś wasi kumple ? spytał jeńców bardziej pro forma bo jednak nie wyglądali na takich, którzy tak potraktowaliby starca.
- Dziwnie niebezpiecznie w Gaio. Jak nie napadają jakieś rzezimieszki to zarzynają ludzi. Zdarzały się takie napady wcześniej ? Są jakieś podejrzenia w mieście ? Albo wy czegoś się domyślacie ? Szwendacie się po tych lasach ostatnio coś może widzieliście ? Przypomnijcie sobie chłopy to zapomnimy o tej sprawie waszego "napadu"

Ardel 12-08-2015 16:49

Łucznik westchnął głęboko, z towarzyszem ułożyli Phelizzia na ziemi i Naramis odparł krótko:

- Mamy. Przynajmniej ja i Pheliz. Jacopo tylko się za dzierlatkami ugania różnymi. A ze strażnikiem zaznajomić możemy, czemu nie. Kufelek mu postawimy, pogadamy... I powinno być dobrze. - Rozbójnik zdobył się na słaby uśmiech.

Jacopo odezwał się po chwili:

- My staramy się unikać walki, tuzami w tej kwestii nie jesteśmy. Co widać... A zabijać także raczej nie chcemy, nie zdarzyło się nam jeszcze. I dobrze - dokończył i splunął. Mocno krwistą śliną. Kontynuował: - Napady się zdarzają, pełno tu bandytów, pełno jaszczurów - mówił z pogardą, jakby sam nie należał do pierwszej grupy. - Raz widzieliśmy jaszczury, jak trupy zabierały z drogi. Kurwy jedne. No ale daliśmy nogę i tyle. A bandyci też agresywni. Czasem się natykamy na jakichś nieboszczków. Bo po łuskowatych często nie zostają zwłoki.

Po długiej kwestii złapał się za brzuch i zakaszlał. Zamknął oczy i zaczął oddychać głęboko, jakby starając się wydmuchać ból przez nos.

Tymczasem Wrociwoj przyglądał się leżącemu i po krótkich oględzinach doszedł do wniosku, że da się starego z agonii wyprowadzić. Zajął się niezbędną robotą i po niedługiej chwili doprowadził pobitego do stanu niejakiej używalności. Dziad stęknął jeszcze, wypowiedział słowa podobne do "dziękuję" i stracił przytomność. Wrociwoj dałby głowę, że usłyszał także obiecujące słowa: "zapłata", ale to chyba mrzonki.

[ukryj=Ivar]Hasso +2 PD[/ukryj]
[ukryj=Cattus]Otto +2 PD[/ukryj]
[ukryj=Kawalorn]Wrociwoj +2 PD[/ukryj]

Cattus 15-08-2015 13:55

Stojąc tak i patrząc jak to Wrociwoj opatruje najnowsze znalezisko, Graf wygrzebał z tobołka flaszkę i solidnie pociągnął.

- Łeh... no to tego też pewno będziecie chcieli wlec, tylko kto? Otto spojrzał po towarzyszach zrezygnowany i schował butelkę z drogocennym płynem.

- Więc chyba padło na mnie i ciebie, Wrociwoj. Mam nadzieję że się cieszysz. Ja niemal umieram na myśl rozłażących się ran. To co lubię najbardziej! Podsumował chowając broń i rozcierając ręce.

- A by to jasny chuj w pogodny dzień. Hasso będziesz nas osłaniał. Kierunek karczma. Musze się napić. Niezbyt chętnie zaczął zabierać się do transportu rannego.

Ivar 16-08-2015 11:49

Hasso popatrzył po całek gromadzce.
- Wygladamy jak armia hrabiego Velisse jak dostał po dupie od swego kochajacego synalka... No jak go już Wrociwoj odratował to przecież nie porzucimy w krzakach. Trzeba będzie jednak pogadać ze strażnikami. Spokojnie "rozbójnicy" - dorzucił - słowo nie dym, na razie nie wylądujecie w ciemnicy.
- Ja wezmę z jednym z waszych staruszka, a drugi pomoże Phelizzowi. Nie ciesz tak pyska -
zwrócił się do Otta - będziemy się zmieniać. Na razie wytniemy dwa solidne kije albo młode drzewka , narzucimy płaszcz i połozymy starego
- Aaaa zresztą dobrze niech bedzie po twojemu- zreflektował sie na propozycje Otta - mogę osłaniać tę naszą cudowną "armię", czemu nie ...
Kierunek cywilizacja
- zakomenderował - to chyba na Wschód ?

Ardel 23-08-2015 18:31

Grupa awanturników, niosąca dwójkę ciężko rannych ruszyła w stronę Guaio. Hasso zdążył się w międzyczasie przyjrzeć ranom staruszka. Jakaś cięta, raczej lekką bronią, kłuta - szerokim sztyletem albo włócznią i kilka sińców - te mogły powstać po upadku, po ciosie pięścią czy lekkim puknięciu pałką.

Podróż do przyjemnych nie należała, niosący urobili się potężnie, szczególnie że obrażenia zdobyte w trakcie walki doskwierały nieprzyjemnie. Szczęśliwie rozbójnicy nie chcieli rozrabiać i widocznie trapiły ich dzisiejsze wydarzenia. W końcu zaczęło kropić, potem ściemniło się nagle i zaczęło lać. To na moment przed dotarciem do bramy. Właśnie ją zawierano, gdy strażnik dostrzegł grupkę ludzi i krzyknął, żeby się przedstawili. I tenże strażnik po chwili wybiegł im na spotkanie. Miny Naramisa i Jacopo się rozjaśniły. I Naramis od razu przywitał się wysokim głosem:

- Claudo! Wpuście nas prędko i pomóżcie, bo nas bandyci napadli! Ci tutaj nam skórę uratowali, gdyby nie oni, byłoby po nas. Pheliz oberwał paskudnie i wszyscy jesteśmy stłamszeni.

Cattus 23-08-2015 23:37

- Ano... Powiedział Otto dysząc. - Coś tu ostatnimi czasy niespokojnie mata. Szczęściem śmy się nawinęli i bandyci już piach gryzą. Zawsze to paru mniej. Westchnął ciężko męcząc się z rannym. - Dobrze by było troche odpocząć i napić czegoś rozgrzewającego. Może dzisiej w nocy, albo i jutro spotkamy się na jakiej flaszce? Od niedawna tu jestem i mało porządnych ludzi poznałem. Zakończył wolno ruszając w stronę bramy. Wyraźnie nie miał ochoty dłużej sterczeć na deszczu.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:16.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172