Opcja ze Skarbkiem szukajacym akceptacji (czyt. ramion Schielego) nie jest zla, szczególnie ze Klykacz będzie mial co robic.

Tak, mogą sobie lizać migdałki, dusić piersi, robić loda, nie widzę przeciwskazań.

Campo, to może zapodaj w wolnej chwili kilka zdań w sesji? O tym, jak Skarbek po uwolnieniu się od Cwanego wychodzi za Schielem. A potem zobaczymy, jak to się dalej potoczy. Jeśli Ci się bardzo nie chce, to mogę ja to zrobić, ale jakoś mi tak jednak niezręcznie wchodzić do głowy Skarbka i zgadywać, jak on postrzega sytuację.

Dobra, coś wrzucę dzisiaj lub jutro.

Niech Kłykacz coś zrobi zanim zwymiotuję. ;)

Schiele też zapewne coś po drodze zrobi. Postaram się jutro w sesyji odpisać. Powiedz nam jeszcze, Campo, jakiego zakończenia się spodziewasz, to poprowadzimy akcję w odpowiednią stronę.

PS: zamiast RPGa, w którym nasze postaci spierają się z ciągłymi porażkami, wychodzi nam gejowska historia miłosna

No Schiele pewnie też coś zrobi, ale zważywszy że jest napalony na Skarbka... brrr... ;)

Dlatego wzywałem Kłykacza, żeby gruchające gołąbki spróbował usmażyć, czy co tam mu chodziło po głowie, zanim Schiele ze Skarbkiem dokonają czynności, których jak się zobaczyło, to się już nie odzobaczają. :)

Kłykacz już pędzi ognistą gałązką restytuować zdrowie wasze kochane, psychiczne. Opiszę to oczywista dokładniej i w poście, dzisiaj go stworzę.

Powstrzymaj ognistą gałązką rozognione gałązki. FIGHT FIRE WITH FIRE!

Plan kłykaczowy nieco się zmienił, jak nie tak, to powiedzcie i zmienię z powrotem. Natomiast Campo jeśli dobrze rozumuję, wybrać będzie musiał zakończenie.