lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   [Conan BRP] Skarbiec Thedipidesa (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/16828-conan-brp-skarbiec-thedipidesa.html)

Cohen 11-02-2017 23:22

Hm, czyli tajemniczym gościem naszego przyszłego dobrodzieja też jest Stygijczyk, pomyślał Theo. Przypadek?
Theo odczekał kilka minut po przejściu obu mężczyzn, by upewnić się, że żaden nie zawrócił ani nie podąża za nimi sługa.
Następnie wetknął w otwór głowę i rozejrzał się.
Gdy atrium wyglądało na puste, złapał się mocno krawędzi i powoli opuścił. Gdy wisiał już na w pełni wyprostowanych rękach, puścił się, a lądując przetoczył, by zamortyzować upadek. Liczył też, że grubo wyłożone podłogi wygłuszą towarzyszące temu odgłosy.
Nadal skulony, pomknął do rogu, który tworzyły ściany pokoju kupca i biblioteki.

Lord Melkor 12-02-2017 17:44

-Niewolnicy powiadasz.... - Mahkar był nieco rozczarowany, że rozmowa dotyczyła takich błahych spraw. - Jeżeli by nas wykryli, proponuje nie uciekać tylko ich pojmać, znam parę technik które mogą się okazać pomocne... A teraz, zejdźmy na dół, pomożesz mi gdybym stracił równowagę? - Stygijczyk odpowiedział szeptem Berwynowi po czym podążył za Theo, naśladując jego ruchy, mając nadzieję, że w razie problemów jego bardziej sprawni fizycznie towarzysze pomogą mu w zejściu.

xeper 12-02-2017 21:28


Makhar wychylił się poza krawędź dachu, zsunął w dół po ścianie, zawisł na rękach i... Runął w dół, wprost na ułożone w kącie poduszki, które skutecznie stłumiły hałas i spowodowały, że Stygijczyk wcale się nie potłukł. Gdy wstał i przesunął się w bok, robiąc miejsce dla pozostałych, po ścianie zsunęła się lina spuszczona przez Berwyna. Drugi jej koniec Bossończyk przymocował na dachu i kilkoma szarpnięciami sprawdził czy dobrze trzyma. Trzymała, więc zsunął się na dół. Za nim postępował olbrzymi Vanir.

Zbliżyli się do drzwi do pomieszczenia opisanego na mapie jako muzeum. Drzwi były drewniane, pomalowane na biało i zaopatrzone w okrągłą klamkę oraz zamek. Makhar już chwytał za klamkę, aby otworzyć drzwi, ale powstrzymał go cichy syk Theo. Aquilończyk podszedł do drzwi i przyjrzał się mechanizmowi zamka. Pokręcił głową, po czym wolno obrócił klamkę w przeciwną stronę niż zwykle. Drzwi były otwarte i weszli do środka.

Muzeum było długim, nieoświetlonym pomieszczeniem, ale w poświacie z lamp umieszczonych w atrium widać było, że stoi tu w rzędzie siedem postumentów, na których spoczywają jakieś przedmioty. Drzwi do biblioteki były uchylone i awanturnicy szybko do nich podeszli, znikając w ciemnym wnętrzu. Draugdin natychmiast rozpalił swój kaganek i w nikłym świetle można było oglądnąć pomieszczenie.

Wzdłuż ścian stały wypełnione księgami, zwojami i pospinanymi stronnicami solidne, drewniane półki. Centrum biblioteki zajęte było tylko przez masywne, czarne biurko i dostawiony do niego ogromny, głęboki fotel. Na blacie stał puchar i wypełniona czerwoną cieczą karafka z grubo ciosanego kryształu oraz trójramienny, srebrny kandelabr ze świecami.



Lord Melkor 13-02-2017 23:06

Makhar ostrożnie wszedł do środka z towarzyszami, czując się nieco upokorzony z powodu swojego upadku. Jednak kiedy zobaczył bibliotekę, natychmiast doskoczył do półek pełnych wiedzy, ignorując bogactwa tego domostwa. Próbował znaleźć cześć biblioteki, jeżeli taka była, poświęconą tajemnej wiedzy i sekretom, które przerażały dobrodusznych głupców ale dla ludzi oświeconych mogły posiadać wartość większą niż złoto i klejnoty.

Kerm 14-02-2017 08:42

Niektórych podniecały kobiety, inni szaleli na punkcie złota czy jedzenia, a jeszcze inni pasjonowali się księgami.
Berwyn nie należał do tych ostatnich, więc widok ksiąg zbytnio go nie wzruszył. Wiedział, że strony z ksiąg nie tylko do podtarcia zadka się nadawały, że za niektóre można było spore kwoty w złocie otrzymać. Ba, umiał nawet czytać, i to nie poruszając przy tym ustami.
Miłośnikiem ksiąg, jak wspomniano, nie był, ale nawet on potrafił dostrzec to, że Thedipides sporo złota wyłożył, by taki księgozbiór zebrać, a księgi i pergaminy nie na pokaz są, a po to, by w lekturze się wieczorami poświęcić, przy trunku wybornym.

Berwyn zapalił jedną ze świec, zabraną z kandelabra, po czym wrócił do muzeum, by obejrzeć zgromadzone tam przedmioty i przekonać się, co kupiec tak wysoko ceni, by to na postumentach w muzeum umieścić.

Cohen 16-02-2017 00:41

- No, no, biblioteka pierwsza klasa, można by pomyśleć, że to uniwersytet. Nie sądziłem, że z naszego groszoroba taki czytelnik. - rzucił Theo, kierując się w stronę biurka i rozglądając się dookoła. - Te, mądrala, jak już przeglądasz papiery, to zbieraj te naprawdę cenne, szkoda, żeby się tu kurzyły bez sensu.

Gdy dotarł do biurka, chwycił puchar, nalał sobie z karafki i podstawił pod nos, żeby powąchać. Następnie musnął palcem powierzchnię i spróbował płynu.
Nie padłszy na razie trupem, zabrał się do uważnego przeszukiwania mebla.

Draugdin 16-02-2017 15:33

Draugdin nadal zamykał pochód czujny jak polujący kot. Nie zwracał uwagi na mijane księgi gdyż nie interesował się nimi w ogóle. Zabezpieczał tyły nowo poznanej i utworzonej drużyny i na tym skupiał pełną swoją uwagę. Zresztą jak zwykle w życiu. Jego nadrzędną dewizą życiową było jak już coś robisz to rób to dobrze albo nie rób tego wcale. Tego nauczył go jego ojciec.

Na razie jego zmysły nie zarejestrowały niczego wartego uwagi i w duchu powtarzał sobie oby tak jak najdłużej. Choć na walkę był gotów w każdej chwili.

xeper 17-02-2017 00:17


Makhar z zainteresowaniem przebiegał wzrokiem po egzemplarzach zgromadzonych w bibliotece. Zgromadzone tu zbiory nie były posortowane w jakiś szczególny sposób. Thedipides najwidoczniej kupował wszystko co wpadło mu w ręce, a było warte sporo złota i składował to tutaj. Księgi, zwoje i manuskrypty zapisane były w tuzinie języków, z których Stygijczyk większości nie znał. W sferze jego zainteresowań pozostawały więc te pozycje, które napisano po stygijsku, starostygijsku i aquilońsku. I to właśnie w tym ostatnim języku napisano Księgę Niebios, autorstwa Hericusa. Był to opasły tom, oprawiony w skórzane okładki zabarwione na błękitny kolor, z miedzianymi i srebrnymi zdobieniami. Przeglądając pobieżnie swoje znalezisko, Makhar doszedł do wniosku, że mając nieco czasu wiele się z tej księgi można nauczyć.

W tym samym czasie Theo, który już zdążył zapoznać się ze smakiem doskonałego wina, rozprawiał się z biurkiem. Była to konstrukcja cechująca się wyjątkową prostotą. Blat wspierał się na czterech toczonych nogach, które złodziej sprawdził, czy aby nie są puste, ale nie były. Do blatu, po lewej stronie zamocowane były dwie szuflady o gałkach z kości słoniowej, które aquilończyk przeszukał pod kątem podwójnego dna. Nie było w nich żadnej skrytki. Znalazł natomiast w jednej z szuflad woreczek wypełniony jakimś pyłem i srebrny nóż do otwierania korespondencji.

Tymczasem Berwyn zwiedzał sąsiednie muzeum. Na siedmiu wykonanych z połyskującego w blasku świecy marmuru postumentach rozmieszczonych w pomieszczeniu, znajdowało się siedem przedmiotów. Na pierwszym, na srebrnej tacy leżała ludzka ręka zachowana w doskonałym stanie. Na drugim znajdowało się kwadratowe, wykonane z czarnego drewna pudełeczko z pokrywką. Dalej był długi na dwie stopy kij wyrzeźbiony na podobieństwo węża; czarny otoczak o kształcie idealnym do użycia go w procy; przeznaczony do grania skręcony róg wołu, pokryty tajemniczymi symbolami; mała, wykonana z różowego kryształu figurka tańczącej, nagiej kobiety. Na ostatnim postumencie spoczywała szklana tabliczka zapisana jakimś nieznanym Berwynowi alfabetem, na obwodzie której wyryty był wąż.



Kerm 17-02-2017 09:43

Zdaniem Berwyna kupiec miał co najmniej interesujący gust, który można było - zdaniem Bossończyka - wyjaśnić tylko jednym słowem - magia. Bo o ile naga tancerka była po prostu śliczną figurką, o tyle odcięta komuś ręka czy kij w kształcie węża nie były przedmiotami cieszącymi oko.
No chyba że były to trofea - pamiatki po przeżytych przygodach lub pokonanych wrogach.

Berwyn wziął do ręki figurkę, chcąc ją zabrać jako pierwszy łup - zaliczkę w poczet skarbów, które, miał taką nadzieję, niedługo zobaczą i będą mogli napełnić nimi swe kieszenie.

Pozostałych muzealnych okazów nie miał zamiaru ruszać. Zamiast tego chciał się przyjrzeć podłodze - najpierw w muzeum, potem w bibliotece. No chyba że któraś ze ścian okaże się krótsza, niż powinna.

Lord Melkor 18-02-2017 11:27

Makhar z fascynacją wertował stronice Księgi Niebios, nie mógł się już doczekać kiedy będzie miał więcej czasu na dogłębne zaznajomienie się z nią. Na razie schował ją do swojego plecaka, rozglądając się co robią jego towarzysze.

Draugdin stał na czatach, Theo plądrował biurko, a Berwyn udał się do muzeum, które stygijczyk też postanowił zwiedzić. Jego spojrzenie spoczęło na znajdujących się na postumentach przedmiotach, zaczął je uważnie oglądać, zastanawiając się które z nich mogą zawierać użyteczną wiedzę lub posiadać wielką wartość. Przede wszystkim jego uwagę zwróciły przedmioty z symbolem węża, nasuwającego na myśl Przedwiecznego Seta- kij i szklana tabliczka.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:26.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172