lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   [BRP] Nóż Czarnoksiężnika - cz.3 - Yarakan (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/17887-brp-noz-czarnoksieznika-cz-3-yarakan.html)

Marrrt 30-05-2019 23:13


- To mara Enki - powiedział legionista po chwili jaką zajęło mu gapienie się na przewróconą świecę i miejsce, w którym rozpłynął się w nicości partner Ghaghanki - Zwid tych pieprzonych wielorękich istot.
Schylił się i podniósł czarną świecę. Nie wydawała się jakoś specjalnie nietypowa. Knot nadal był ciepły i dymił się niknącą w powietrzu szarą stróżką, której zapach przywodził na myśl pełną ludzi saunę. Upuściwszy ją na podłogę skierował się do następnej i nie wiele myśląc zgasił w palcach tlący się płomień, obserwując jednocześnie wyuzdanych ludzi. Jeśli intuicja go nie zwodziła, to zamierzał zgasić wszystkie.

xeper 04-06-2019 11:59

Cedmon wynurzył się z wody, w momencie kiedy kolejna świeca zgasła w palcach Ianusa. Na oczach Gmanagha blondwłosa dziewczyna zniknęła, a jej perlisty śmiech urwał się w pół tonu. Accipiter gasił kolejno świece, ściskając w palcach knoty. Każda kolejna zgaszona świeca oznaczała zniknięcie jednej z osób w pomieszczeniu. Thoera piekły już zaczerwienione, poparzone opuszki, w komnacie robiło się coraz ciemniej, a dźwięk muzyki oddalał się coraz bardziej. Pocieszające było to, że Ianusa nie atakował żaden z bachantów, którzy po prostu akceptowali swój los, znikając bez śladu. Cedmon i Enki dołączyli do Ianusa i już wkrótce pomieszczenie zalała fala zimnej, cichej ciemności. Tylko były jeniec, całkiem nagi leżał na zimnej, kamiennej posadzce i płakał, zwinięty w kłębek.

A potem, nim zdążyli wypowiedzieć choćby słowo pokój zniknął im z oczu. Poczuli zimny podmuch i znaleźli się w kolejnym pomieszczeniu. Było prostokątne. Pod ścianami, z których zwisały wyszywane złotą nicią arrasy, ustawiono szeregi marmurowe rzeźby, ozdobione złotą biżuterią i drogocennymi kamieniami. U stóp posągów spoczywały worki, z których wylewało się morze złotych i srebrnych monet. Cała podłoga zasłana była błyskotkami i pieniędzmi na wysokość kostek. Wyjścia, jak w poprzednich salach, nie było.

Nagle coś poruszyło się w kącie. Na pierwszy rzut oka wyglądało jak gigantyczny, zielonozłoty pająk, ale wkrótce okazało się, że to kula złożona z niezliczonej ilości zaciskających się i rozluźniających spazmatycznie dłoni. Kula wytoczyła się na ścianę, wolno zmniejszając dystans do awanturników. – Szybko! Szybko! Dajcie mi wszystko co macie! – rozległ się metaliczny głos.

Kerm 04-06-2019 17:08

Cedmon podniósł łuk, a potem - wraz z Enki - przyłączył się do Ianusa w pospiesznym gaszeniu świec. W końcu zgasła ostatnia i nastała ciemność... po krótkiej chwili zastąpiona przez błysk złota i drogocennych precjozów.

- Jak to mówiłeś...?
- Spojrzał na Ianusa. - Obżarstwo, lubieżność i chciwość? Tych skarbów starczyłoby dla paru królów. Tylko jak się tego pozbyć...

Oczywiście z chęcią napełniłby kieszenie paroma garściami złota i klejnotów, ale nie był na tyle przywiązany do pieniędzy, by dać się zamknąć w komnacie pełnej skarbów i tkwić w niej do końca życia, trzęsąc się ze strachu na myśl, że ktoś mógłby chcieć uszczknąć choćby trochę złota...

- Wszystko? - powiedział. - Masz...

Kopnął w stronę kuli nieco złota, a potem butem zgniótł jeden z wysadzanych diamentami diademów.

Marrrt 06-06-2019 12:18

- Chciwość zapewne... - przytaknął Cedmonowi - Wychodzi na to, że na tej próbie polegli wojownicy, którzy wybili czterorękich. Jeśli wierzyć duchowi sprzed piramidy.

Spojrzał na nadal pogrążonego we szlochu wyzwolonego niewolnika, podsuwając mu gladius pod brodę.
- Weź choćby miedziaka, to wrócisz do małp.

Kula była dość duża i na swój nieludzki sposób przerażająca. Jednak Ianvs po doświadczeniach z poprzednimi próbami nie sądził, by założeniem którejkolwiek była walka. Ani grubas ich nie zaatakował, ani znikające kolejno bachantki. W próbach szło o dokonanie jakiegoś wyboru...
Ten zdawał się prosty. Odrzucić bogactwo warte cesarza imperium Thoertianum. Co w tym wielkiego? Być może dawni wojowie, którzy oparli się uciechom ciała i lędźwi, myśleli, że to co widzą tu to nagroda?
- To naprawdę takie proste? - spytał Gmanagha, który rzucił część złota w kierunku kuli - Pamiętasz tłuściocha? Próbę przeszliśmy nie dając mu niczego. Z drugiej strony może po prostu chodziło o to by niczego nie zjeść...
Zobaczmy.


Zdjął z siebie i Zahiji kosztowności i opróżniwszy sakwę, zamiast do kuli, rzucił wszystko na jeden z pękających w szwach worków. Czuł się przy tym jak ostatni idiota. Ale wolał być Ianvsem Blenusem niż ryzykować wieczność w tym koszmarze.

- Enki? I ty przyjacielu Jusufa... Napewno niczego w tych łachmanach nie schowałeś?

xeper 07-06-2019 12:06

Kula toczyła się po suficie, ścianach i podłodze, wyciągając i kurcząc dłonie. Nie było w trajektorii jej ruchów niczego zaplanowanego, po prostu przetaczała się po pomieszczeniu, wciąż wzywając awanturników do oddania ich własności. Działania Cedmona, który kopniakiem posłał w stronę kuli deszcz złotych monet, nie spotkały się z jakąkolwiek reakcją. Kula zignorowała również fakt zmiażdżenia jednego z leżących na podłodze klejnotów.

– Wszystko! Wszystko! Oddajcie wszystko! – powtarzała jak mantrę, kręcąc się wokoło. Dopiero kiedy Ianus włożył do sakwy jego własne i Zahiji błyskotki, kula pomknęła w stronę, gdzie położył torbę i z zgrzytem pochłonęła ją, po czym odtoczyła się w kąt pomieszczenia, aby za chwilę znów toczyć się ku bohaterom, tym razem w stronę leżącego na kobiercu ze złota moderunku podróżnego Accipitera, który ten przed momentem wysypał z sakwy.

- Ja nic nie mieć – odpowiedziała Enki, obmacując kieszenie. Popatrzyła na rzeźnicki tasak, który zabrała z sali tortur. – Chyba, że to.

Kerm 07-06-2019 13:48

Działania, jakie zapoczątkował Cedmon, nie przyniosły żadnego efektu, natomiast łakomstwo, jakie zaprezentowała kula, nasunęły łucznikowi pownure myśli. Czyżby zachłanna kula chciała oskubać ich ze wszystkiego, do ostatniej pary gaci? Wtedy i tak ich los byłby przesądzony, bo bez broni i ekwipunku nie pożyliby długo na tych pustkowiach.

- Taaa... Poczęstuj go tym toporem - powiedział Cedmon. - A ty masz pierwszą ratę mojego dobytku - dodał pod adresem kuli. - Naści, piesku... - Sięgnął do plecaka i rzucił w kulę jednym z trofeów, jakie pozostały po wilkołaku - wielkim, kudłatym uchem.

Marrrt 08-06-2019 00:56

- Szlag... może naprawdę wystarczy niczego nie brać... - mruknął legionista i skoczył by zabrać rozwłóczony ekwipunek podróżny sprzed drogi kuli - Won!
Warknął stając jej na drodze gotów ciąć przez powyciągane ku zewnętrzu sfery łapy
Kosztowności były jednym, ale broń i ekwipunek nie leżały w kręgu chciwości Thora. Przepił już dość złota by wiedzieć, że jest ono niczym pył ulotne. W przeciwieństwie do gladiusa, którego stal była sednem jego życia odkąd właściwie pamiętał. Czy to przywiązanie czyniło go chciwym? Jebać. Nie odda broni.
- Precz! - powtórzył do kuli - Niczego więcej!

xeper 10-06-2019 21:39

Dziwaczna kula okazała się być łasa na podrzucane jej przedmioty. Nim dotoczyła się do rozrzuconych po podłodze przedmiotów, które Accipiter naprędce próbował pozbierać, w jej stronę poleciało zasuszone wilkołacze ucho. Niczym pies istota wybiła się w górę i z mlaśnięciem pochłonęła trofeum zdobyte na zmiennokształtnym. – Więcej! Wszystko! Wszystko!

Enki wahała się przez chwilę, ważąc tasak w dłoniach. Potem zamachnęła się i cisnęła żelastwem w kierunku kuli. Ta jakby na to czekała. Broń nie ugodziła jej. Okalające wnętrze dłonie rozwarły się szeroko, a tasak zniknął we wnętrzu. Kula na chwilę przestała wzywać do oddania własności awanturników. Jej nawoływania zostały zastąpione przez wrzask bólu, który trwał zaledwie chwilę. Dziwaczna istota zakręciła się kilkukrotnie wokół własnej osi i wróciła na tor zmierzający do Ianusa. Thoer stał w rozkroku nad Zahiją, w rękach trzymając pozbierany sprzęt.

Kerm 11-06-2019 16:38

Cedmon skrzywił się, gdy kula nie tylko połknęła ucho (które nie stanęło jej, niestety, kością w gardle), ale i zamierzała dobrać się do ekwipunku Ianusa.
Wielorękie paskudztwo było przerażająco zachłanne i wyglądało na to, że gdy zabraknie im przedmiotów, którymi mogłyby ją dokarmiać, kula zeżre swych 'gości' razem z kośćmi.

Perspektywy były niezbyt wesołe, więc by zyskać czas na przemyślenia Cedmon posłał kuli kolejny prezent - wystrzeloną z łuku strzałę.

Marrrt 14-06-2019 22:05

Kule nie była wybredna. Skoro wzięła psie ucho, to zapewne weźmie wszystko inne jak leci. Accipiter wybrał więc z klamotów manierkę i rzucił w stronę kuli, nieco jednak na bok, by musiała zboczyć z obecnej czołowej i niekorzystnej dla legionisty trajektorii. Jeśli ten manewr się powiedzie, miał zamiar doskoczyć i ciąć nieludzki twór gladiusem.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:19.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172