lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   Kryształy Czasu - Sprawki w Orkusie Wschodnim I (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/19141-krysztaly-czasu-sprawki-w-orkusie-wschodnim-i.html)

Lord Melkor 09-02-2021 14:39

Na razie to nagłe, gwałtowane starcie okazało się dla Undiego całkiem pomyślne. Żadna ze strzał go nie nie trafiła, a trójka przeciwników zwijała się w bólu porzucona bez wahania bez swoich towarzyszy. Drugi półolbrzym dostał, ale chyba tylko go to bardziej wkurzyło. Instynkt nakazywał zakończyć męki rannych wrogów, lecz okrzyk elfa by brać jeńców by zasięgnąć języka tez zabrzmiał rozsądnie...

-Poddaj się sukinsynu to może nie zmiażdżę ci czaszki na proch! - warknął podchodząc do jednego z rannych ze złowrogo wzniesioną maczugą.

Mike 09-02-2021 22:19

- Jeszcze nie teraz! - warknął uruk-hai wchodząc w drogę Niezłomnemu. A potem ciszej, by zbóje nie usłyszeli dodał - Najpierw powiedzą co wiedzą, potem możesz ich sobie zabić.
Odwrócił się do rannych i powiedział:
- Rzućcie broń, albo poucinamy wam łapy. Jestem Tan Ingdanu Urguzur Torass, Czarny rycerz i oznajmiam wam, że jeśli będziecie mówić, czeka was czysta śmierć, inaczej trochę to potrwa.

Jaśmin 10-02-2021 00:23

Tanowie Gorru i Torass zwolnili więc malauk zdołał za nimi nadążyć. Bucząc przez hełm jak ogromny blaszany truteń zamknął "klatkę". Po lewej półolbrzym, od centrum uruk hai, Gerard od prawicy.
- Chcecie się poddać? - zapytał z dobrze udawanym żalem - Nie, prawda? To dobrze - uśmiechnął się paskudnie - uprzyjemnijcie nam dzień.
Aelinsar był porządnym rycerzem...no dobra, giermkiem...i nie miał zamiaru zarzynać poddających się. Ale oni nie musieli tego wiedzieć.

Ketharian 10-02-2021 17:29

Gdzieś na Leśnej Drodze

Chrapliwy rozkaz tana Ingdanu przywrócił Ogarowi opamiętanie, chociaż młodzieniec wciąż musiał walczyć z żądzą rozsieczenia zbrodzieniów na krwawą miazgę. Czcigodny uruk miał wszelako słuszną rację - pociągnięci za języki, więźniowie winni byli wpierw wyjawić wszystko, co stało za ich zbrodniami, a dopiero później ponieść zasłużoną karę.

Myszkując po kniei wzrokiem w poszukiwaniu śladu powracających strzelców, Kethrys nie schował szabli do pochwy. Zwolniwszy jedynie kroku, jął zachodzić ciężkozbrojnych z boku dając baczenie na to, by żaden z pochwyconych w potrzask renegatów nie dał rady czmychnąć z zaskoczenia w paprocie.

Tak, czcigodny uruk miał całkowitą rację. Pojmane łotry musiały zostać przesłuchane. A jeśli za napaść na tana Ingdanu odpowiedzialni byli pomagierzy paladyna Arturiusa, rozwiązać ich lojalne języki mogło jedynie rozpalone do białości żelazo albo magia!

Bielon 11-02-2021 07:58

Trójka rannych, osaczonych napastników skuliła się pod naporem ciężkozbrojnych, którzy otoczyli ich i zaczęli groźnie pokrzykiwać. Widok wściekłego półolbrzyma z dwuręcznym orężem, albo zakutego w stal malauckiego rycerza, który staje nad tobą w całej swej opancerzonej krasie musiał podziałać na nich porażająco. Noże, którymi jeszcze przed chwilą gotowi byli bronić się do ostatniego tchnienia, opadły w dłoniach zrezygnowanych ludzi. Widzieli, że wobec takiej przewagi nie mają szans. Ich twarze, zzieleniałe ze strachu, przecinać zaczęły dziwaczne grymasy zmieniające ich mimikę w iście nieludzką. Ten odziany w najlepszy pancerz uniósł do Uruka dłoń w pojednawczym, pokojowym geście.

- Nie strasz śmiercią Panie! My po jednej stronie. My w służbie szlachetnego księcia Tan Urgoth-Arr Dina. Jak wiesz, jest on związany więzami rodzinnymi z obecnym władcą całej Orchii, usta me niegodne by imię jego wymówić. Chcemy żyć! Ocalcie nas a my powiedziemy was Panie i waszych podwładnych do naszego zamku. Tam dowiecie się wszystkiego!! - wykrzyczał to niemal, wyraźnie starając się przekonać Tan Ingdanu. Jego ciemne, kose oczy osadzone w smagłej twarzy śmigały na boki w poszukiwaniu sposobu na ocalenie. Wypatrując odsieczy. A może zwyczajnie w przerażeniu? Dziwnie zielone.


***

Tylko część osobowości Bestia oddelegowała do obserwowania zbrojnych, którzy w niedalekich zaroślach rozbrajali właśnie innych ludzi. Sama rozłożyła swe ciało niczym kobierzec, rozlała się w pseudo trawiastą formę pokrywając nią całkowicie rannego człowieka. Żył jeszcze, czym sprawił jej dodatkową rozkosz. Żył i jeszcze walczył, ale jego obrona była żenująco słaba. Bestia wchłaniała znane przezeń wzory, poznawała jego i jego druhów. Zdobywała wiedzę. Wprawiona tym w ekstazę niemal straciła ich z oczu, ale na szczęście oddelegowała części siebie do obserwacji poczynań zbrojnych. Podwładnych… Tan Ingdanu? Nie potrafiła jeszcze dobrze ująć w myślach tej formuły, nie wiedziała do końca co ona znaczy. Ale czuła, że kilkoro z nich ma moc. Moc, która przecież ofiarowała dużo ciekawsze doznania, niż zwykły osobnik. Ucieszona nowym odkryciem Bestia powoli formowała swoje ciało na powrót w skolopendromorfa by pod tą postacią powoli ruszyć w kierunku bliskiej gęstwiny. Nasycona posiłkiem chciała odpocząć…


***

Uczucie, że cały czas jest obserwowany doprowadzało El Kethrysa do szaleństwa. Całym sobą chciał okazać się pomocnym szlachetnemu Urukowi i dowiódł swej przydatności precyzyjnymi strzałami, którymi powalił niektórych spośród napastników, ale napięcie wciąż jeżyło sierść na jego karku. Coś było nie tak. Czujnie rozglądając się wokół, asekurując Tan Ingdanu i pozostałych towarzyszy oparł wzrok na miejscu, gdzie ostrzelany przez łuczników, padł jeden z nich. Jakieś pięćdziesiąt kroków od miejsca gdzie teraz wszyscy się nad rannymi stłoczyli. I zobaczył.

Ogromną falującą powierzchnię mchów i trawy, która naraz przybrała postać wielkiego robala długiego na kilkanaście kroków, okrytego chitynowym zielonym pancerzem, unoszącego się na setkach maleńkich nóżek. Przez chwilę półork zamarł zastanawiając się, czy aby prawdziwym a nie ułudą jest to, co widzi. Jednak to coś zdawało się prawdziwe. Oddalało się powoli wężowatym ruchem, zbliżając się do krawędzi lasu. I zostawiając za sobą nagi szkielet w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą leżał ciężko poraniony ostrzałem Draugdin.


***

Mike 11-02-2021 08:50

- Nie wycieraj sobie gęby jego imieniem - warknął Tan Ingdanu Urguzur Torass do jeńca, nie podobał mu się ten typ. Był jakiś dziwaczny. - Porozmawiamy tutaj. I tu ustalimy kto po której stronie jest. Na razie w pęta ich, a potem niech zaczną mówić dlaczego nas zaatakowali i dlaczego wybili kupców?

Ketharian 11-02-2021 10:00

Gdzieś na Leśnej Drodze

Ogar wytrzeszczył swe bursztynowe oczy tak mocno, że zdawać się mogło, iż lada chwila wypadną mu one z oczodołów.

- Whut dhe fhukk?! – krzyknął w orklashu zaciskając odruchowo swą pustą dłoń na wisiorze z czarnego żelaza – Leśny żarłacz, dajcie pozór! Zeżarł tego milczka ze stanicy! Tam pełza!

Okręcając się na pięcie półork wsunął szablę w pochwę, wyciągnął przed siebie prawicę składając palce w dziwaczny sposób i mamrocząc coś, czego żaden z kompanów nie potrafił zrozumieć.


* * *

W pierwszej kolejności Kethrys spróbuje rzucić Czarny Pocisk, a następnie – bez względu na powodzenie bądź fiasko – rzuci się po łuk i zacznie strzelać.

Lord Melkor 11-02-2021 10:09



-Tak, te gagatki coś kręcą. - mruknął Undi, zgadzając się z Uruh-Hai.

-Dziwnie jakoś wyglądają, i mówią o swoim księciu niewiadomo skąd....w takim razie dlaczego w Ag-Coto-Garze o nim nie wiedzą. Myślę że powinniśmy tych drani trochę na ogniu przypiec, to zaczną inaczej śpiewać.... - półolbrzym wyszczerzył się wrednie na jeńców, rozglądając się za liną żeby ich związać.

Wtem usłyszał okrzyk półorka i obejrzał się w tym kierunku. Ale jeńcami też trzeba było się zająć.

archiwumX 11-02-2021 11:33

Aleen nakierował swoją uwagę na wskazany przez półorka kierunek i ujrzawszy szkielet do niedawna żywego towarzysza zapytał Kethrysa - Co widziałeś?

Mike 11-02-2021 16:43

Tan Ingdanu nie dał się tak łatwo rozproszyć. Zerknął co prawda w kierunku wskazanym przez półorka, ale zaraz wrócił spojrzeniem do jeńców.
- Kłaść się na brzuchy i łapy na plecy, zakomenderował wyciągając sznur.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:28.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172