lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   [sesja] Pani Kryształu II (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/1917-sesja-pani-krysztalu-ii.html)

Ribesium 30-09-2006 22:21

Maureen

- Dziękuję - dziewczyna pozwoliła, by Anzelm zdjął jej z ramion ciężki ekwipunek i usiadła pod drzewem na rozłożonym przez mężczyznę kocu, po czym skinęła głową, by usiadł koło niej.

[user=345,1264,1078] - Nie widzę przeciwskazań, żebyśmy spali obok siebie - powiedziała lekko i z uśmiechem - Faktycznie, będzie cieplej i ekonomiczniej - zaśmiała się. - Zresztą, reszta drużyny zapewne wie jakie układy nas łączą i raczej nie zdziwią się tym faktem. A my będziemy mieli okazję porozmawiać przed snem. Jest parę spraw, którymi chciałabym się z Tobą podzielić.[/user]
- W sumie Nathiel ma rację. Jeszcze ktoś niepożądany zobaczy nasze ognisko. Możemy mieć przez to kłopoty, zwłaszcza, że jesteśmy na otwartym terenie. Poza tym rozpalając to co udało nam się zebrać nie nacieszymy się długo ciepłem czy światłem. Zostawmy sobie tę przyjemność na dalszą podróż, gdy oddalimy się od terenów uprawnych i wejdziemy w las. - zamyśliła się na chwilę - No dobrze, to zjedzmy coś i może ktoś opowie nam jakąś bajkę na dobranoc? - zaśmiała się - Rozumiem, że warty zostają w tej kolejności - Bast + Phaere, Fosht'ka + Nathiel i nad ranem Ja z Anzelmem?

Aurora Borealis 30-09-2006 23:04

Fosht'ka

Rozmyślała o dziurach. Wyryte?.. - Te dziury.. może to coś świniopodobnego? - mruknęła. Była coraz ciekawsza i ciekawsza tego świata.
Na propozycję Maureen chciała zaproponować zamianę z nią, ale coś jej zaczęło w łebku pracować. Anzelm i Maureen. Anzelm i Maureen.. Co z tego że to kapłan.. Cóż tam było między nimi? Może chcą być ze sobą rano.. A Nathiel bardziej się nadaje na wartę w środku nocy.. Nie ma co się kłócić, w końcu wschody Słońca są co rano. - Dobrze rozumiesz.. - rzekła z uśmiechem do łowczyni.
Fosht'ka nie przytuliła zbytnio swojego koca do innych, ułożyła go gdzieś "z brzegu". Kruk przycupnął na końcu jakiejś cienkiej gałęzi (z obawy przed kotem) i zaczął drzemać.

Frosty 01-10-2006 19:41

Anzelm

Wyciągnąłem z plecaka butlę wina zakupionego w mieście. Trunek nie należał do najwybitniejszych, ale nie był również popłuczkami, jakie piją najbiedniejsi. Spojrzałem na korek z myślą 'nie otworze tego jedną ręką'.
-"Nathiel'u zajmiesz się tym proszę?"- powiedziałem widząc, że drow jest jedynym mężczyzną, który może mnie wyręczyć, gdyż Bast zniknął gdzieś w konarach drzewa.
Pozbywszy się kłopotu zacząłem szykować się do - zapewne krótkiego - snu. Zdjąłem wierzchnią szatę wraz z noszonym pod nią pancerzem. Następnie zdjąłem bluzkę i położyłem wszystko na plecaku. Opatrunek na nadgarstku nie przesiąknął, ale nie zauważyłem poprawy, a wręcz zaczynał boleć coraz bardziej. Przyjąłem z radością orzeźwiający podmuch wiatru. Zaczynałem czuć się sennie, ale obudził mnie on trochę. Usiadłem na kocu koło Maureen i oparłem się o pień.
-"Może ktoś ma pomysł na toast?"

[user=345,1078,1264]
-"Póki uwaga wszystkich zwrócona jest na nich samych, lub butelkę powiedz, co Cię niepokoi Maureen, o czym chciałaś porozmawiać?"- zapytałem łagodnym głosem.
[/user]

Nadel 01-10-2006 20:04

Nathiel

Spojrzałem na Anzelma by zobaczyć czym to ja się mam zająć... Butelką?? Dobra...
Wziąłem butelkę i odkorkowałem ją przy pomocy jednego ze sztyletów. Po czym oddałem butelkę właścicielowi.
Położyłem się obok Fosht'ki aby w nocy wszystkich nie budzić na zmianę warty.

-Ja nie piję, dziękuję. Położę się chyba przespać. Tymczasem dobranoc wszystkim.

zaluk 02-10-2006 17:15

Bast

Z korony drzewa dobiegł was głos Bast
-Ja mam toast!
Pół elf zeszkoczył z drzewa, lądując przykucnął i podparł się ręką aby zamortyzować swój skok. Po chwili wstał otrzepał się i powiedział.
-Wypijmy za jak najszybsze znalezienie drogi do domu.
Wziął butelke z rąk Anzelm'a wypił solidny łyk trunku po czym oddał butelke właścicielowi i wrócił na swoje miejsce wśród konarów.

Nadel 02-10-2006 19:13

Nathiel

Dom... Jaki znowu dom... Tacy jak my nigdy go nie znajdą. Oni niczego nie rozumieją. Gdyby nas Bogowie chcieli to by nas nie wyrzucali do innego świata. Myśląc, że naszym domem jest Sigil Bogowie znów nas wrzucili gdzie indziej. I tak będzie w kółko? Może to i lepiej? W końcu gdzie nam nie jest lepiej jak w drodze, w poszukiwaniu tego czego nigdy nie odnajdziemy już? Ta obawa, że za rogiem za kolejnymi drzwiami znajdzie się portal do domu? To bezsens naszego życia i bojaźni przed nie znanym. Najlepiej w domu? Gówno prawda!!! Co to za dom, który wyrzuca własnych synów i córki! Wracać do domu?!?! Nie ma mowy...

Ribesium 04-10-2006 19:04

Maureen

Wyciągnęła się wygodniej na kocu obok Anzelma. Kiedy mnich zdjął wierzchnie odzienie okrywające górną część jego ciała, odwróciła na chwilę wzrok w popłochu. "Ej, co jest, przecież to normalne, że faceci mogą się tak bezkarnie obnażać"- uspokoiła się po chwili. Na szczęście jej uwagę odciągnął Bast wzoszący toast. "Za jak najszybsze znalezienie drogi do domu"... hmm... prawda. To był ich pierwotny cel. Odkąd pojawili się na wyspie od razu zaczęli planowac powrót i szukać ku temu możliwości. W sumie początkowym założeniem Maureen również było przeniesienie się ponownie do Sigil. Teraz jednak zaczynało jej się zbyt podobać w tym świecie. Wtedy, przez pół roku była sama. Teraz zyskała... no, przyjaciół to za dużo powiedziane, ale jakby nie było znajomych, z którymi teraz oto włóczy się po wyspie pełnej tajemnic i zagadek. Atmosfera stała się niemal rodzinna. Ach, co ten klimat robi z człowiekiem. Zdecydowanie nie chciała już znaleźć portalu i przenosić się gdziekolwiek. Tu, na Kedros, było o wiele lepiej... Spojrzała na twarz Anzelma, uśmiechnęła się do niego i bezceremonialnie wyjęła butelkę z jego ręki:

- Ja również mam toast. Za to, że się spotkaliśmy i wciąż jesteśmy razem. Za to, że żyjemy. I obyśmy zakończyli pomyślnie naszą wyprawę. - pociągnęła z butelki i oddała ją mnichowi - W sumie, Anzelmie, ta butelka chyba powinna krążyć dookoła, a nie tylko trafiać do rąk wybrańców - mrugnęła do niego. - To co? Może ktoś podzieli się jakimiś niewiarygodnymi i strasznymi historiami przed snem? Czy też wolicie się już położyć? Oczywiście oprócz Basta i Phaere.

[user=345,1078,1264]- Hmm... w sumie tak ogólnie chciałam pogawędzić, o różnych rzeczach. Chodzi o ustalenie paru spraw na przyszłość. Teraz chyba jednak nie jest najlepsza pora, póki nie przejdziemy w spokoju na naszą wartę. Rano powiem Ci, o co mi chodzi. A tymczasem powiedz mi, jak Twoja ręka? Bardzo boli? Mam przewinąć bandaż? - spytała z troską. [/user]

Lyssea 04-10-2006 21:24

Phaere

Dom. Czym jest dom? Co mogą mieć na myśli mówiąc "dom" istoty z powierzchni? Na pewno nie to co ona. Drowka nie mogła powiedzieć "Chcę do domu", bo jej największym pragnieniem było być od niego jak najdalej, jak najdalej od swojej rodziny, dalekiej przeszłości.
Nie można było powiedzieć, że Sigil było jej domem. Sigil było tylko miejscem w którym tymczasowo zamieszkała, lecz chciała tam wrócić. Znów obudzić się wśród stert starych ksiąg, tajemniczych przedmiotów, zapomnianych zwojów starego świętej pamięci maga- dziwaka- i żyć tak jak jeszcze przed znalezieniem się na tej wyspie.
Kedros wcale jej się nie podobało. Myślała, że świat, w którym nikt nie zna magii jest tylko snem, a teraz siedzi w miejscu z koszmaru z praktycznie nie znanymi osobami i dziwnym pół-elfem. Jedynym jej przyjacielem był kot, który właśnie wyciągnął się na jednej z gałęzi.

Frosty 04-10-2006 22:42

Anzelm

[user=345,1078,1264]
-"Jak sobie życzysz. Porozmawiamy więc na naszej warcie... co do ręki bandaż nie wygląda jak by wymagał zmiany, ale ból jest coraz większy i nie wydaje mi się to naturalne, a parę razy już mi się zdarzyło odnosić gorsze obrażenia i się tak nie zachowywały."
[/user]
Dlaczego ta butla wraca ciągle w moje ręce? Coś jest nie tak z tym trunkiem czy co?
-"Tak też myślałem, że będzie krążyć, kiedy przysiądziemy na chwile wszyscy razem. Widać się pomyliłem, albo... a mniejsza z tym."- powiedziałem po czym dodałem- "Za odszukanie swego miejsca na świecie, tym, lub którymkolwiek innym."- spojrzałem na Maureen... 'z tymi, na których nam zależy' pomyślałem i pociągnąłem solidny łyk wina.
-"Kto następny?"

Sayane 05-10-2006 16:48

Siedzicie skuleni pod dębem. Wiatr wzmógł się jeszcze bardziej, pędząc czarne chmury ze wschodu. Wktórce zniknęły wszystkie gwiazdy i tylko nieludzie widzą jeszcze wyraźnie. Choć liście i rośliny są sporym utrudnieniem. Zimne powiewy sprawiają, że szczelniej otulacie się kocami, żałując jeszcze bardziej braku schronienia, a szum liści i pędów w połączeniu z ciemnością sprawia, że czujecie się nieswojo. Łyk alkoholu nie rozgrzał Was na długo ani nie dodał animuszu, przypominając Wam, że nawet alkohol nie jest w stanie Was zjednoczyć. Gdzieś z oddali dobiegł Was jakby burzowy pomruk. Tiloup zjeżył sierść i zaczął niespokojnie węszyć.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:37.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172