lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   [7sea] "Mandragora" (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/3041-7sea-mandragora.html)

Latilen 12-02-2008 22:51

Fryderyk podrapała się po brodzie jakby poważnie myślała nad odpowiedzią.
- Właściwie nie robię nikomu przysług tak o... - wzruszyła ramionami - ale mogłaś mi ją po prostu zostawić na głowie i zniknąć. Dobra niech będzie. Jak wstanie, to zapałaci za wypite wino i będziemy kwita. Uśmiechnęła się do ciebie i dała kuksańca w bok Luigiemu, który zaczął coś mówić o "łagodności".

alathriel 12-02-2008 23:05

- dzięki- uśmiechnęłam się przyjaźnie i z nieukrywaną ulgą - dobra teraz tylko muszę wykombinować zaproszenie - słowo „tylko” zdawało się tu kompletnie nie na miejscu. To będzie przecież droga przez mękę! To jak szukanie igły w stogu siana! Kto do Theusa mógłby posiadać takie zaproszenie? O więcej Fryderyka nie zapytam, nie mam zamiaru nadużywać jej wspaniałomyślności, jeszcze mi zwali na głowę Simone! Zresztą na pytania i tak już nie odpowie, w każdym razie nie za darmo a ja nie mam już niczego, czego mogłabym się pozbyć. Kto jeszcze może wiedzieć o liście zaproszonych na bal? Na pewno ktoś dobrze urodzony i z bogatej rodziny, tylko gdzie ja do stu piorunów znajdę taką osobę? I w tym momencie przypomniał mi się bardzo niewygody fakt. Coś, o czym raczej wolałabym zapomnieć! Znam jedną taką osobę. Ale nie ma możliwości żebym znowu miała się z nią spotkać! Za żadne skarby świata!... Chociaż drugiej strony .. Jakie inne mam wyjście? Niech to szlag! Cholerny Ma... Niech go szlag!

Latilen 12-02-2008 23:14

- Tylko? - Fryderyk zaśmiała się. - Widzę, że jednak masz tu jakieś ważne znajomości. Alberto podszedł bliżej.
- Jak się zastanowić, to Mattias mówił o jakichś dwóch zwariowanych kobietach, które odwiedziły dziś jego dom. - uśmiechał się perfidnie.
- Tak? - Luigi aż uniósl brwi do góry. - Zatrudnił cię sam ksiażę? To poważna sprawa. - podrapał się po głowie.
- Czyli jednak ktoś cię tu przysłał. - Frydryk uśmiechnęła się z przekąsem. - Ale Matka Głębina to już wyrównała. Jeśli masz coś jeszcze na wymianę, to mogę ci pomóc.

alathriel 12-02-2008 23:25

Na imię "Matias" wyraźnie i zauważalnie się skrzywiłam. Jak ja nie chcę tam wracać!
-hehe- zaśmiałam się nerwowo - raczej właśnie przed chwilą doszczętnie się spłukałam - zaczęłam machać rękami- a co za tym idzie nie stać mnie już na żadne informacje - tu nastąpiło lekkie westchnięcie - a zatrudnił to raczej błędne sformułowanie.. ja bym raczej użyła słowa ... hmm.. wkopał.. tak to dobre określenie.. -Jeszcze raz westchnęłam i skierowałam się do wyjścia - teraz wybaczcie, idę się doszczętnie pogrążyć - to mówiąc ze zwieszonym rękami wyszłam i skierowałam się w stronę mojej "ulubionej" willi.

Latilen 12-02-2008 23:34

Moira na własną rękę ruszyła szukać willi Luccianich. Szansa, że nie zgubi się była dość nikła, ale szukanie domu księcia do trudnych nie należy. W końcu każdy szanujący się voddaccianin wie, gdzie mieszka taka osobistość. Jest się czym chwalić i wiadomo, którego miejsca należy unikać. Ale pytanie o drogę zabiera czas. Bez Simone, trwało trochę zanim (plącząc się w gmatwaninie pięter i cisnych, smierdzących uliczek) dotarła do celu. Brama zatrzaśnięta, a przy niej ponownie dwóch strażników. I cisza. A wśród niej dzwon kościelny wybił kolejną godzinę.

alathriel 12-02-2008 23:41

Uniosłam jedną rękę do góry - Cześć! - Rzuciłam do strażników. Co mi tam najwyżej będą mnie mieli za idiotkę. Co za różnica jeden poziom w te czy wewte? Oni i tak już od dawna mają mnie za kretynkę. - To znowu ja! - Uśmiechnęłam się promiennie -Tym razem do księcia - Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Właściwie do kogokolwiek kto byłby mi w stanie łaskawie udzielić odpowiedzi ( to w końcu leży w ich interesie żeby odzyskać klepsydrę) To wcale nie musi być Ma .. niech go szlag!


- Księcia nie ma. - Nieprzychylna mina strażnika nie zmieniła się wcale.
- Wyszedł. Miłego dnia życzę.
Nie lubił mnie.


Zastygłam tam jak słup soli z ręką uniesioną do góry i uśmiechem na twarzy. To właściwie nie był uśmiech raczej szczękościsk. Po chwili zrobiłam się cała czerwona - jak to wyszedł?!- kucnęłam i zaczęłam targać sobie włosy - niech go sz.. -ale nie skończyłam widząc wzrok strażnika. Jeszcze gotowi mnie zlinczować za dokończenie tej sentencji. Wstałam, westchnęłam i przeszłam w stan :"powoli zaczyna mnie to poważnie denerwować". Z miną godną kamienia dodałam - a czy jest ktokolwiek w domu?

Latilen 13-02-2008 00:08

- a kogo szukasz? - usłyszałaś znajomy, matowy głos za sobą. - Pani... myśmy się w końcu sbie przedstawili czy nie?
Mattias stał zaraz za tobą ze słabo ukrywanym śmiechem. Widocznie widział twoją reakcję.
- Alberto powiedział, że mnie szukasz, więc pospieszyłem z powrotem. Jadłaś już obiad?

alathriel 13-02-2008 00:18

Zamurowało mnie na chwilę. Ciekawe czy słyszał "niech go sz..."?
Założyłam ręce i zrobiłam naburmuszoną minę - możesz już przestać hihotać - Wlepiłam wzrok w jego buty i wyciągnęłam do niego rękę: -Jestem Moira O'blacket - Skierowałam wzrok w bok i wbiłam go w ziemię. Tak grunt to na niego nie patrzeć! "Grrrr burrr" -Odezwał się mój żołądek nieproszony. Poczułam jak się cała czerwienie. Matko .. nawet moje narządy wewnętrzne nie mają za grosz wyczucia. Ale Kto by miał czas na jedzenie. Ja raczej na pewno nie ...

Latilen 13-02-2008 00:25

Uścisnął mocno twoją dłoń. I znów zaśmiał się wesolo, słysząc twój żołądek.
- Wybacz mi, ale takiej avalonki jeszcze nie spotkałem. Chodź ze mną. Możemy mówić i jeść przecież. - Wprowadził cię spowrotem w progi willi. Tym razem wybrał rzadziej uczęszczany korytarz i zanim się obejrzałaś już siedziałaś przy misce zupy warzywnej w kuchni posesji.
- To, co jesz u nas nazywa się minestrone. Mam nadzieję, że ci posmakuje. W końcu nie byle jaka kucharka u nas gotuje. - puścił oko do stojącej nad garnkiem straszej kobiety, która zapłoniła się jak dziecko. - No dobrze, Alberto nie powiedział po co mnie szukałaś, więc... ?

alathriel 13-02-2008 00:38

Do tej pory siedziłam i wpatrywałam się w zupę. Kiedy wspomniał o kucharce odwróciłam się w jej stronę i uśmiechnęłam, po czm wzięłam łyżkę i zaczęłam powoli jeść. Wciąż wpatrywalam się w talerz. Dlaczego tak cicho się zachowywałam? Nie mam pojęcia. Jeszcze chwilę temu chciałam go rozszarpać a teraz mnie wyciszyło.
- No dobrze, Alberto nie powiedział po co mnie szukałaś, więc... ? - w tym momencie moja ręka zatrzymała się w połowie droki od ust do talerza i pierwszy raz od jakichś 10 minut spojrzałam na Matiasa. - jakby to ująć? Potrzebuję informacji o tym kto mógłby ewentualnie posiadać zaproszenie na bal do czarnej róży -spojrzałam w bok a potem wbiłam wzrok w talerz - myślałam że może ty coś wiesz.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:41.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172