lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   [7sea] "Mandragora" (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/3041-7sea-mandragora.html)

Latilen 05-02-2008 18:06

Simone piła kolejny kieliszek wina. Już spokojniej. Alberto mówił coś do niej cicho, jakby nie chciał zaburzyć dziwnej, zawieszonej atmosfery tego miejsca. Arystokrata, bo chyba nim był popatrzył na ciebie przelotnie, ale nie zainteresował się bliżej. Zniecierpliwienie prawie z niego parowało.
- A ty pani, się nie napijesz? - Alberto spojrzał na ciebie zaintrygowany.

alathriel 05-02-2008 18:35

Przyglądałam się przez chwile arystokracje zastanawiając się co tez może tutaj robić i chyba sie nieco wyłączyłam.
A ty pani, się nie napijesz? - Alberto spojrzał na mnie zaintrygowany. Dopiero to pytanie wyrwało mnie z chwilowego zawieszenia. Spojrzałam na niego i zamrugałam zdziwiona wciąż jakby trochę zamroczona.
-Hmm? -Pytanie powoli zaczęło przeciskać się do mojej głowy i po chwili tępego wpatrywania się w mężczyznę, trybiki w głowie zaskoczyły. Napić? schyliłam głowę i zaczęłam z niekłamanym żalem wpatrywać się w trunek. Dzień był naprawdę gorący i niesamowicie chciało mi się pić ale nie mogłam pozwolić na wywołanie burdy. To była by bezsensowna strata czasu. Zaczęłam obracać w dłoniach kieliszek wciąż wpatrując się w krwistą ciecz. Zacisnęłam usta i przełknęłam ślinę. Nie mogę tego wypić! ... Ale .. ale ... tak strasznie chce o wypić! moja mina sugerowała ze wewnątrz mnie gorzała zacięta walka. w końcu zacisnęłam oczy i odsunęłam od siebie napój.
-Dziękuje, ale nie mogę!

Alberto w zdziwieniu uniósł brew do góry.
- Skoro tak, to może coś Pani chcesz zjeść?
A barman uśmiechnął się pokazując zgniłe zęby wyżarte szkorbutem i dalej czyścił kufel.

Widok uzębienia barmana skutecznie odebrały apetyt każdemu.
Uśmiechnęłam się nieco nerwowo- nie, nie, nie trzeba, proszę się nie fatygować - zaczęłam machać rękami - powinnyśmy się raczej skupić .. - w momencie wypowiadania "powinnyśmy" mimowolnie spojrzałam na Simone, kompletnie zalaną Simone. Odjęło mi mowę i z głębokim westchnięciem jedną ręką złapałam się pod bok a drugą dłonią zakryłam sobie oczy. Dlaczego ona do cholery ma tak potworne wyczucie czasu!? Dwoma palcami przetarłam oczy. - no dobrze, mała poprawka ... POWINNAM sie skupić na znalezieniu Fryderyka.

Latilen 05-02-2008 19:04

- Fryderyka? - Alberto uśmiechnął się paskudnie. BArman na chwilę zamarł po czym znów szorował kufel. Obaj po chwili zupełnej ciszy spojrzeli na arystokratę. Ten pierwszy raz poświęcił ci przez chwilę więcej uwagi, po czym znów sporzał w podłogę.
- A po co Fryderyk? - Alberto znów przeniósł zainteresowanie na ciebie.

"Aż mnie ciarki przeszły. Alberto miał dziwnie przeszywające spojrzenie. Odwróciłam wzrok. Odkaszlnęłam nerwowo i wlepiłam wzrok w kieliszek który wcześniej postawiłam na stoliku.
- powiedzmy ze potrzebujemy ... potrzebuję pewnych informacji. Skrzyżowałam ręce na piersiach - a on jest ponoć w stanie nam pomóc - tak przynajmniej twierdziła niezbyt świadoma w tej chwili Simone. Niech ją szlag. jak ten cały Fryderyk zechce zapłaty to mu ja oddam!"

- Tak? - arystokrata się zainteresował. - ale informacje kosztują.
Zmarszczył się. Ściągnął perukę i usiadł okrakiem na krześle.
- Choć w naszym kraju ponoć najwięcej. - Alberto i arystokrata zaśmiali się pod nosem. - Ale ty nie jesteś stąd. Skąd jesteś?

alathriel 05-02-2008 19:34

-Choć w naszym kraju ponoć najwięcej. - Alberto i arystokrata zaśmiali się pod nosem
- kochane Voddacce - mruknęłam do siebie pod nosem przy okazji wzdychając głośno i unosząc oczy do góry.
- Ale ty nie jesteś stąd. Skąd jesteś?
Wydawali dobrze sie bawić. Mnie nie było bynajmniej do śmiechu!
- nie stąd - odpowiedziałam bez większego zastanowienia. Dobre sobie .. wystarczy popatrzeć na moja cerę żeby się domyślić że jestem Avalonką. Nie będę im odpowiadać na oczywiste pytania ani tym samym dostarczać rozrywki. Zresztą nawet jeśli nie zauważyli .. to co im do tego !?

Latilen 08-02-2008 14:41

- Jak butna! - arytokrata roześmiał się w głos. - Fryderyk takie lubi.
I zrobił oko do Alberta.
- Już daj spokój, przecież nikogo nie chcemy obrażać. - ten fałsz w głosie Alberta był nie do ominięcia. - Wybacz nam pani, usiądź przy nas.
Wskazał ci wolne miejsce przy szynku. Zaraz obok śpiącej Simone.
- Skoro nie chcesz wina, to może napijesz się czegoś innego?Barman uśmiechnął się ponownie ukazując paskudne zęby, ale teraz zrobiło to na tobie raczej pozytywne wrażenie.
- Wody? - w głosie arystokraty wyczuwałaś kpinę.

alathriel 09-02-2008 00:15

Przymrużyłam oczy i usiadłam przy stole. Teraz to bym się nie napiła choćby mi nawet za to zapłacili! Niech ich szlag. Cholerni szydercy. Jakbym nie miała wystarczająco paskudnego dnia! Nawet odechciało mi się pić! Simone spała w najlepsze. Tej to dobrze, zero zmartwień. Uśmiechnęłam się tak przesadnie słodko jak tylko potrafiłam.
- nie dziękuję - dodałam słodkim jednak niesamowicie jadowitym tonem. Wszelkie insynuacje czy podteksty zignorowałam jakby w ogóle nigdy nie zaistniały w naszej rzeczywistości a zawisły się gdzieś pomiędzy mechanicznym wykonywaniem czynności, jakim jest mowa a interpretacją usłyszanego dźwięku.
- byłabym jednak za spotkaniem się z Fryderykiem.

Latilen 09-02-2008 15:52

- Doprawdy, i to uparta jak osioł. - Arystokrata cedził łyk wina z kielicha. Że też po widoku tych zepsutych zębów to mają jeszcze na wino ochotę. - Podsumujmy. Chcesz się spotkać z Fryderykiem - uśmiechnął się szeroko - gdyż chcesz zdobyć informacje.
- Wiesz, ale Fryderyk nie rozmawia z każdym. Należy mieć "referencje".
Albert uśmiechnął się pod nosem.

alathriel 09-02-2008 17:22

Sam jesteś osioł - rzuciłam cicho do siebie po Avalońsku. Może i jestem uparta, ale czy to moja wina, że musze za wszelką cenę osiągnąć swój cel i nic nie może mi stanąć na przeszkodzie? Niech ich szlag. Ich śmiechy i uśmieszki powoli zaczęły mi działać na nerwy. I jeszcze ta poza jakbym była jakąś głupią panienką a oni wielkimi panami wiedzącymi coś, czego ja nie wiem. Niech ich szlag.
Referencje? Co to do Theusa ma być?.. Prywatna elitarna szkoła? Uniosłam brwi lekko do góry.
- naprawdę? - Uśmiechnęłam się ironicznie - a można wiedzieć, od kogo? Jak znam życie to od kogoś kto takowych mi nie udzieli za żadne skarby świata.

Latilen 09-02-2008 17:39

- A ty się przedstawiłeś, mon ami? - Alberto uśmiechał się jednym kącikiem ust. Ciekawie obserwował twoją reakcję na odpowiedź arystokraty.
- Co za zniewaga! - ten wstał, ukłonił się zamiatając podłogę trzymaną w ręce peruką. wszystkie jego gesty były teatralne. - Pani mi wybaczy. Jestem Fryderyk Belluci. Całuję rączki.

alathriel 09-02-2008 18:02

He.. hehe ... - Zaśmiałam się nerwowo. -Mi .. miło mi...
Dlaczego do Theusa ten elegancik musi być Fryderykiem?. Jasna cholera! Ja i moje zapchlone szczęście! Moja mina wyrażała coś pomiędzy zdenerwowaniem, niedowierzaniem a zażenowaniem.. To wszystko jednak powoli ustępowało jednej wielkiej depresji. Załamana walnęłam głową w blat stolika.
-Dlaczego ja muszę mieć zawsze takiego paskudnego pecha!? Cholerna pijana Simone! Głupie moje szczęście! - Zaczęłam gadać do siebie niezbyt głośno po Avalońsku rozcierając głową blat.- Czemu choć raz nie mogłoby być prosto!?
Sekundę później dotarła do mnie jednak jedyna pocieszając prawda...TO był Fryderyk! Nie musiałam go więcej szukać. Unosiłam głowę znad stolika i z błyskiem w oczach i uśmiechem szaleńca zwróciłam się w stronę delikwenta.

Fryderyk usiadł na swoim miejscu i kazał dolać sobie wina do kieliszka ruchem ręki. Alberto uśmiechał się, a barman bez zbytniego przekonania pokręcił głową. Obserwowali moje zachowanie z zainteresowaniem, ale nie przerywali.

Otrząsnęłam się lekko. Założymy się, że mi nie pomoże, bo.. cośtam? Ale ja naprawdę potrzebuję jego pomocy!
Odkaszlnęłam. Fryderyk na 100% wziął mnie już za wariatkę, ale w sumie jakoś mi nie zależało na jego opinii. Jak dobrze pójdzie to więcej go w życiu nie spotkam?
Wstałam od stołu - skoro pan jest Fryderykiem to już wie pan, że mam do pana prośbę Uśmiechnęłam się niepewnie i z lekkim zakłopotaniem - Chyba, że nie wolno mi z panem rozmawiać dopóki nie zdobędę od kogoś referencji - dodałam lekko ironicznie. Kogoś w domyśle oznaczało, Alberto który jak mi się zdawało na chwilę obecną był dla niego kimś zaufanym.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:09.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172