lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   [Jednolinijków II] Lunakra Imperialis (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/9687-jednolinijkow-ii-lunakra-imperialis.html)

Arvelus 05-02-2011 00:02

Dante nie był pewny czy zrozumiał o co chodziło Dargoradowi, ale postanowił, że przyjmie najbezpieczniejszą wersję
-Ja wbiegłem do środka zaraz po wybuchu by ratować ocalałych po pierwszej eksplozji i szukać rodzeństwa które miało tam być.
Czekam na odpowiedź strażnika, bądź dalszy rozwój sytuacji. Jedynie zdjąłem miecz z barku i wbiłem go obok w ziemię

Kachimi 05-02-2011 00:35

Strzebor! Krwawisz przyjacielu... To moja wina, powinniśmy iść razem. Do piekła przez ogień i na śmierć przez agonię, zawsze razem bracie mój... Sprowadzę pomoc. Nie ruszaj się, odpoczywaj, wracam za kilka sekund.
Szybko nakrywam Strzebora kocem lub jakąś częścią odzienia. Wpadam na klatkę budynku, biegam i krzyczę: Potrzebuję lekarza! Teraz! Zapłacę! Szybko! Jeśli nikt w budynku się nie zgłasza wybiegam pędem na ulicę i krzyczę to samo. Jeśli ktoś się zgłosi (lub nie) udaję się do Strzebora.
F: Jak się czujesz bracie?
S: Lepiej gdym świadom, żeś blisko... Faliborze... Obiecałem coś sam sobie za młodu... Chcę... Abyś ty mi tu i teraz... Coś obiecał...
F: Bracie mój, wszystko ci obiecam i wiesz, że wszystko zrobię, tylko nie odchodź ode mnie. Nie zostawiaj mnie. To nie twój czas. Nie jest ci to teraz pisane, nie może być.
S: Kiedyś, gdym widział cię z Mojmirą... rad byłem... żeście się spotkali...
F: Tyś nas poznał i połączył przyjacielu. Wybacz... Mów dalej... Oczy napływają mi łzami.
S: Serce mnie bolało niebywale... gdyście się rozeszli... A wiem... Żeście dla siebie stworzeni... Toteż... Obiecałem sobie, że was połączę po raz wtóry... Że wrócicie do siebie... Teraz ty... <kaszle> Ty...
F: Strzeborze, mów. Błagam cię, błagam niebiosa i bogów wszelakich abyś nie odszedł ode mnie... Mówiąc to spoglądam na niebo.
S: Obiecaj... Że odnajdziesz Mojmirę... I... Że jej nie opuścisz... Bo taka miłość... jak nasza przyjaźń pokona wszystko... Tylko to mi obiecaj... Faliborze... Przyjacielu... Bracie...
F: Obiecuję ci. Tylko zostań tu ze mną.

PS: Pisząc to miałem kluchę w gardle, wilgotne oczy i trzepotanie komór. Dzięki, że mam okazję zagrać. Dzięki MG i graczom :)

Mośko 06-02-2011 12:03

-co?- robię zdziwioną minę -nie wydaję mi się- i odchodzę w poszukiwaniu jakiegoś zaprzyjaźnionego lekarza, przy okazji unikając patroli

Namir 06-02-2011 12:09

Westchnąłem ciężko myśląc nad całą sytuacją. Głupi są jeśli myślą, że uda im sie dogadać z porywaczami i odzyskać siostre w ten sposób. Może trzeba im będzie pomóc a potem wsadzić do lochu? Nie to są przecież wodniki. Trzeba będzie coś z tym zrobić. Obróciłem sie do kobiety Co z nimi zrobimy? Wypadałoby im pomóc w niedoli rzekłem spokojnie.

Yzurmir 06-02-2011 22:09

- Słyszysz? - pytam drugiego wilkołaka. - Ciekawe, co to. Oni chyba nie...
Nie, te wilki, które mnie goniły, raczej nie mogły narobić takiego hałasu - to chyba konie, zatem na pewno nie moja pogoń. To by oznaczało, że zjawił się ktoś inny. Być może właśnie nadarza się okazja ucieczki i powinienem z niej skorzystać. Nie chcę się jednak pakować się w kolejne kłopoty, więc na razie podchodzę do okna bądź drzwi i ostrożnie wyglądam na zewnątrz.

Anonim 06-02-2011 22:39

Namir, Czcibór:
Niemir powiedział Czciborowi, że przed budynkiem jest teraz prawdopodobnie wojsko, a odwracanie uwagi wojska nie kończy się zbyt dobrze, bo to poważni zawodnicy. Jeśli chcecie współpracować to musicie działać wspólnie bez rozdzielania się. Już niedługo wojsko wkroczy do budynku i obaj już to sobie uświadomiliście.
Czcibór [co Niemir również mógł uczynić bez problemów] wyjrzał lekko przez drzwi, którymi wyszedł niedawno wodnik i zobaczył łapankę uliczną. Wojsko w końcu zareagowało na wybuch i nie chrzanią się: grupa wilkołaków, która ścigała Czcibora już jest aresztowana, a kilka innych osób przesłuchiwanych. Jeden z oficerów siedzi na dużym koniu i co jakiś czas wydaje rozkazy swoim podwładnym. Jego głos jak i głosy żołnierzy są dziwnie głębokie, zniekształcone przez maski, które zasłaniają im twarze niezależnie jakiej rasy są. Każdy z nich ma na sobie ciężkie kolczugi i hełmy z maskami metalowymi. Uzbrojeni są w szable, buławy, łuki i łańcuchy zakończone hakami i nigdy żaden z was nie widział wojska z taką ilością uzbrojenia. Oficer dodatkowo ma skrzydła: http://www.samozwaniec.info/jazdafoto/jazda3.jpg i również ma zasłoniętą twarz, a koń na którym siedzi jest o wiele większy niż ten na obrazku. To wszystko wygląda niezwykle poważnie.

Dargorad, Dante:
Wciąż mówiąc dziwnie zniekształconym głosem żołnierz spytał się was czy dobrowolnie pójdziecie do zamku w celu złożenia szczegółowych wyjaśnień. Na pytanie Dargorada padła następująca odpowiedź: Wybuch choć najbardziej widoczny nie był jedyną tragedią dzisiejszego dnia. Na dopytywania żołnierz nie odpowiada mówiąc, że po złożeniu szczegółowych wyjaśnień prawdopodobnie otrzymacie wszystkie odpowiedzi jakie będziecie chcieli, na koniec pochwalił was za dobrą postawę.

Lestek (i Falibor):
Twój spryt pozwolił ci się wyłgać i odejść, ale jedynym miejscem bez patroli były boczne uliczki. W końcu wszedłeś do jednej z kamienic i tam natknąłeś się na białego kotołaka, którego wcześniej spotkałeś w swojej kamienicy. On też poszukuje lekarza. W końcu drzwi do jednego z mieszkań otworzyły się i zobaczyliście starszego wampira. Lestek rozpoznał starszego skrybę z zamku. Jestem lekarzem, chodzi o tragedię z karczmy?

Namir, Mira:
Mira stoi i się nie odzywa... [Namir: jeśli masz jakieś pytania do wodników to pytaj śmiało zanim Mira nie odpowie]

Kachimi 06-02-2011 23:00

Mój przyjaciel umiera na dachu! Pomóż mu! Nie ma czasu do stracenia! Mówię do wampira.

Eleywan 06-02-2011 23:08

Jeśli z nimi nie pójdziemy to i tak zaciągną nas tam siłą. Ten żołnierz ma coś nie tak z głosem , to daje powód do podejrzeń , jeszcze do tego pełny rynsztunek. Cholera , nie chce mi się im nic mówić . Szczególnie ,że mogą zacząć zadawać nie wygodne pytania.Poczekam na decyzja Dantego- Wampir skończył rozmyślania rzucając nie pewne spojrzenie towarzyszowi.
[Dargorad zrobi to samo co Dante]

Arvelus 06-02-2011 23:50

Dante przez chwile myslał
-Jest tu posterunek straży miejskiej będący, pośrednio pod waszą komendą. Jest bliżej, więc jeśli nie macie nic przeciwko wolałbym tam by móc jak najszybciej wrócić do poszukiwać mojego brata i siostry. To, że nie znalazłem ciała świadczy jedynie o tym, że MOGĄ żyć, więc jestem w na prawdę niewygodnej sytuacji

homeosapiens 07-02-2011 11:42

Dobra, czas się zmywać. Gdzie chcesz, może i do lasu, trzeba się zaszyć na chwilę albo dwie. To źle wygląda. Spieprzamy stąd. Dawaj na dach, budynek jest pewnie otoczony.Bez głupich pomysłów proszę. Nie mamy czasu.

Kiwam głową do Czcibora w stronę schodów. Następnie udaję się w tamtym kierunku mając nadzieję, że ten podąży za mną. Cokolwiek tu się dzieje, wygląda na jeden wielki burdel, a wiadomo, że w burdelu zawsze w gębę wyłapać można. Szczególnie za darmo.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:00.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172