lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   [Oko Yrrhedesa] Oko Yrrhedesa (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/9955-oko-yrrhedesa-oko-yrrhedesa.html)

Cohen 23-04-2012 20:37

- Świetny pomysł! - stwierdził Fergus i zgodnie z wolą wikinga, odwrócił się i zwiał w stronę łodzi. Walka z hordą rozzłoszczonych koboldów jakoś mu nie leżała i nie kwalifikował jej do oferowanych przez siebie usług.

~ A najlepiej wskocz z powrotem do wody, zamiast próbować zatopić tę cholerną balię ~ pomyślał, zaciskając zęby i napinając mięśnie, wiosłując najszybciej jak potrafił, co biorąc pod uwagę dodatkowe obciążenie, nie było najłatwiejsze.
Nie wspominając już o tym, patrząc na wlewającą się do łajby wodę i fakt, że burta znajdowała się niemal na równi z linią wody, iż nie tylko on nie był do tego przystosowany.

- To my ściągniemy was, jak już - Fegus splunął do wody i pomasował obolałe barki i ramiona. Cholerny barbarzyńca ważył więcej niż on i Pe'lan razem wzięci. - Nasza łajba jest przeciążona. Macie tu linę - Fergus rzucił konopny sznur krasnoludowi - i płyńcie. Jakby co, to krzyczcie, a jeśli nie da rady, pociągnijcie ją trzy razy.

Mike 26-04-2012 21:10

- Chyba się nie boicie ciemności? - zapytała Virana. - Ruszajcie, nie ma czasu, pewnie zaraz zaczną nas ścigać na tratwach.
- Lepiej żeby wojownicy tam popłynęli, w razie czego dacie sobie radę, mi już niewiele magii zostało. Nie długo musimy odpocząć.

kanna 26-04-2012 21:32

- Wyjątkowo zgodzę się z koleżanka - powiedziała Pe'lan - jeśli spotkacie jakiegoś demona, to będę tu czekac.

Odwróciła się do Virany i powiedziała cicho
- Została mi resztka zdolności magicznych. Może na dwa zaklęcia starczy, lub 3 prostsze. A u ciebie?

Mike 27-04-2012 10:25

- U mnie podobnie - odparła Virana. - Musimy zgubić koboldy i szamana, bo inaczej dobierze się nam do dupy.
- Ruszajcie, szkoda czasu -ponagliła towarzyszy.

kymil 29-04-2012 09:41

Mniejsza odnoga

Wiking i rycerz

Na małej łódce znaleźli się Creap wraz z Fergusem. Krzepki var Airem odpychał się miarowo wiosłami, zaś olbrzymi Creap siedział na dziobie wypatrując niebezpieczeństw z orężem na kolanach.
W rytm uderzeń piór wioseł raubrittera o taflę wody kobiety pozostawione wraz z krasnoludem Zigildunem na drugiej łodzi stopniowo się oddalały. Jednocześnie w jaskini robiło się coraz ciemniej. Obaj najmici nie mieli w końcu żadnego źródła światła. Z kolei zaklęcie czarodziejki de Noth i magiczne światło miało swoje granice.

Pozostawało liczyć na nieliczne szczeliny w skalnym suficie oraz wyczulony słuch i węch obu mężczyzn.

- Woda opada - stwierdził Fergus. - Czyżbyśmy mieli dobić zaraz do brzegu?

- Bo ja wiem - odparł aep'Crack. - Tak na moje oko od dna dzielą nas trzy kroki w dół. Taki stan wód może się ciągnąć milami.

- Słodko - mruknął rycerz i naparł silniej na wiosła, aż zatrzeszczały drewniane dulki.

Podziemna jaskinia wyraźnie się rozszerzyła. Skąpana była w półmroku. Nad wodą unosiły się cienkie nitki brunatnego dymu.

- Jakby wyziewy - skonstatował var Airem. - Skarbu tu nie znajdziemy, na mój nos. Za to jebie niemożebnie.... Wracajmy.

Creap rozejrzał się wokół. Woda była ciemniejsza niż w wąskim przesmyku, jakby brudna.

Widział już podobne jaskinie...

- Dobra. Cofaj się prędko - szepnął do rycerza, jednocześnie ściskając mocniej broń.

Jakby w odpowiedzi na polecenie wikinga, coś pod powierzchnią wody się zakotłowało. Wzburzyło dotąd spokojną taflę, powodując rozchodzące się w różne kierunki fale. Mętna dotąd woda uderzyła o skały rozpryskując drobną pianę na ścianach. Małą łodzią zakołysało niebezpiecznie, ale Fergus opanował w porę wzburzony żywioł. Jednocześnie spod wody dał się słyszeć groźny pomruk. Wydostający się jakby z podwodnej konchy czy tuby, który zatrząsł całą jaskinią.

- Uuuuuuuuuuuuuuuuu!

W kierunku awanturników wystrzeliły trzy macki.

- Ośmiornica! Wielka kurwa! - wrzasnął Fergus, odganiając się od pierwszej. Na macce zobaczył wielkie wypustki, jakby przyssawki, które to rozwierały się, to zamykały.

- Psie krwie, nie widzę głowy! Jest skryta pod wodą! - przekrzyczał rumor Creap, uchylając się od drugiej macki wielkiego głowonoga.

- Co Ty, wikingu? Poród będziesz odbierał, czy jak?
- spytał bezwiednie var Airem.

Coś otarło się o kadłub łódki.

- Oczy, chodziło mi o oczy!
- warknął aep'Crack, z trudem, utrzymując balans na koboldziej łódce.

- Ja pierdolę, Creap. Zapewne ma je po Tobie.

- Rzeczywiście. Parę osób mówiło mi, że przypominam krakena, ha! - odparł mu barbarzyńca.

Cohen 02-05-2012 18:03

~ No dajcie, kurwa, spokój ~ pomyślał raubritter, widząc co wylazło spod wody. ~ Najpierw przerośnięta jadowita stonoga, a teraz ogromna ośmiornica. Niech będzie przeklęty i żeby go chuj strzelił, ktokolwiek, kto powołał do życia takie kreatury. ~

- Spierdalamy! - ryknął Fergus, okładając wiosłem zbyt namolną mackę. - Łap drugie wiosło i spierdalajmy stąd - krzyknął do wikiniga, po czym nie czekając na niego, padł plackiem na pokład koboldziej łajby i jął gwałtownie wiosłować ile sił.

Makotto 03-05-2012 13:12

-Chyba żartujesz!- Creap ryknął niezadowolony, ale zaczął wiosłować.-Ja bym zajął się mackami a ty tym swoim scyzorykiem wyłupiłbyś bydlakowi oczy! Cholera, w domu podrostki polują na jeziornice z zaostrzonymi kijami, a my we dwóch sobie z nią nie poradzimy?!

Słabi duchem, tchórzliwi i salwujący się ucieczką przy byle okazji. Cali południowcy. Nie dane było im walczyć z Yeti, krakenami jeziornymi czy odmianą wilkołaków z północy. Obce im były klany olbrzymów a w noc zimowego przesilenia stada lodowych wilków pędzących przez tundrę i tajgę.

-Obyś przy demonie wykazał się większą chęcią do walki!- wiking pchnął wiosło, krzywiąc się. Smażone macki krakena. A z tego potwora tutaj byłoby żarcia na trzy dni.

kymil 08-05-2012 20:17

Mniejsza jaskinia

Łatwiej było plan ucieczki wymyślić niż wcielić w życie. Słodkowodny kraken ani myślał zrezygnować z "ludziny". Ogromne cielsko poruszyło się pod wodą, szurając kadłubem po dnie, burząc i tak falującą wodę. Cztery macki z głośnym pluskiem wyrżnęły w łódkę wzbijając ją pod górę sklepienia jaskini.

Fergus z głośnym chlupotem wleciał do wody razem z wiosłem, aż kolczuga drapnęła o miękkie dno jaskini.

Creap pacnął w wodę zaraz za nim.

Zagłębili się w mętnej wodzie. Była wręcz nieprzezroczysta od szlamu i plugawych wyziewów ośmiornicy.

Wiking pierwszy dostrzegł dwie macki, które owinęły mu się wokół torsu i ud... a następnie ścisnęły niemal miażdżąc ciało.
Nawykły do takich potyczek Creap szarpnął się gwałtownie raz i drugi i zdołał zanurkować głębiej. Dotknął stopami dna jaskini. W usta dostało mu się trochę cieczy, którą od biedy można było uznać za wodę.

"Oczy. Widzę oczy"
- dotarło do barbarzyńcy.

Dwa wielkie żółte ślepia, osadzone na monstrualnym kadłubie bestii, pokrytej gruzłowatymi naroślami, raz po raz, to otwierały się, to zamykały. Z gruczołów nad nimi wydobywała się ciemna ciecz, która niby atrament utrudniała obserwację monstrum.

Var Airem niemal zakrztusił się wodą podczas upadku. Coś go oplątało i poczęło tłuc nim niczym szmacianą lalką o kamienne ściany jaskinii. Raubritter przekręcił tułów na tyle na ile potrafił i gwałtownym szarpnięciem wyswobodził klatkę piersiową, zdzierając sobie trochę skóry z dłoni. Macki krakena oplatały teraz jego stopy.

Walka z bestią zmieniła się w walkę o przetrwanie. Obydwaj awanturnicy mieli powietrza na niespełna minutę, znajdowali się we wrogim żywiole i byli wyczerpani do granic możliwości. Z kolei ośmiornica znajdowała się w swoim leżu, woda była jej środowiskiem naturalnym. Szanse obu stron były, więc wyrównane.


Rozstaje dróg wodnych

Usłyszeli wielki hałas, okrzyki, przekleństwa, później jeszcze większy rumor i odgłos wody uderzającej o ściany podziemnego kompleksu.
Po chwili i do nich dotarła wysoka fala. Na dodatek Fungi porwał się na nogi niemal wywracając łódkę.

- Wpadli w tarapaty! Do wioseł!
- krzyknął Zigildun szarpiąc brodę. - Co tak stoicie, baby! Chłopakom trzeba pomóc!

Makotto 11-05-2012 18:20

Creap zacisnął zęby i ściągnął wargi, z całych sił nie pozwalając macką oplątać jego szyi. Byli pod wodą, ale w domu nie była to pierwszyzna. Mieli łódź, też jak w domu.

Z tym że tutaj walczył o przetrwanie, nie dla zabawy i sławy młodocianego krakenobójcy. Och jakże zmieniło się położenie Creap'a aep Crack'a, z Tangrlok. Wiking poruszył nogami, szukająć oparcia. Mimo zamulonej wody widział niewyraźne, żółte plamy na tle zieleni.

Oczy bydlęcia. Normalnei ciskał wraz z braćmi oszczepami, chcąc trafić jedno i sprawić by kraken zaczął... panikować? Panika była domeną ludzi, lecz tylko to słowo pasowało do tego jak stwór miotał się i tracił panowanie po celnym ciosie.

Crack pochylił się, chwytając jedynej, sensownej myśli. W bucie miał nóż. Długi, ząbkowany i dobrze naostrzony. Każda broń musiała być ostra. Nawet nóż. Po kilku sekundach barbarzyńca machał już wściekle rękoma i nogami, chcąc zbliżyć się do korpusu. A potem tylko wbić palce w miękki czerep i dźgać, dźgać, dźgać. Pierwotnie. Dziko. Skutecznie.

Cohen 11-05-2012 22:03

Fergus, wyzwoliwszy tors z objęć macki, wziął się do wściekłego, acz nieco chaotycznego siekania macek, które oplatały mu nogi, by następnie odpłynąć w cholerę.
Starał się oszczędzać powietrze, ale nie ustrzegł się przed wyjątkowo plugawą wiązanką, która jednak z uwagi na to, że znjadował się pod wodą, zmieniła się w gniewny bulgot.

Zajęty walką o własne życie, stracił z oczu wikinga. A co z oczu, to z serca i niech mu woda lekką będzie.
Var Airem miał ponadto do ocalenia więcej niźli żywota. Wieloletnia reputacja rodu spoczywała w jego rękach. Nie mógł jej splamić. Głupia, bohaterska śmierć i poświęcenie się dla obcego byłoby zmazą, której przyszłe pokolenia by mu nie darowały.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:32.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172