Kurwa mać. Czuję jak w około wszyscy rosną w siłę, a ja uganiam się za pieprzonym krawaciarzem. Niech się chowa za ścianą ognia. Ścinam kosą łeb Strażnika. Teraz Edzio powinien być samotny w opustoszałym sklepie. Dobrze. W ten sposób nie urośnie bardziej w siłę, ja zaś póki co mogę manewrować. Ruszam na PKS aby pożywić się na żywych, a potem ruszam do parku i do metra. Zbyt dużo czasu zajęło mi uganianie się za innymi Władcami. Czas poszerzyć swoją armię. |
Chlip... znałem ich. Każdego z imienia... To, że wszyscy mieli na imię per Zombie nie zmienia faktu. Powtarza tę samą sztuczkę z V oddziałem, ale jeszcze wysyłam niewidzialnego łowcę na zwiady. Gdyby się okazało, że leży tam superman,czy ktoś taki to będę musiał jeszcze raz przemyśleć sprawę. Poziom nekromanty. |
Ponury 6. Atakuje wszystkie piętra bloku 4. Stara się jednak nie narażać dlatego kryje się za sługami i używa Myślośmierć lub na bardziej oddalonych Myślozabójstwo. Jeszcze nie czas by atakować innych Władców. Czuje że jeszcze jest zbyt słaby. Dlatego planuje atak na kolejny blok tym razem 7. |
Czerwony Gwardzista tylko czekał aż Marian rzuci się na niego. Właśnie po to tu został (no dobra, nie do końca, ale skoro już jest...) - miał być pułapką na wieśniaka. Gdy rolnik zaatakował nie-martwy ochroniarz rzucił się na niego, by go przytrzymać, a najlepiej, jeśli się uda - odebrać kosę. Był gotów nawet poświęcić swoje życie! Potrzebował tylko chwili, by spowolnić Mariana do czasu aż przybędzie jego pan... A wtedy Edward rozbije czaszkę Mariana o krawężnik, zabierze jego kosę i wyruszy w stronę PKSu, a potem metra, by przejmować żywych i rosnąć w siłę. Muahahahahaha! A, warto wspomnieć, że Edward w międzyczasie posłał ognika w ślad za uciekającym menelem. |
Każe sługom zostać z tyłu na razie i podchodzę do staruszki tylko z obrońcą. |
Kiedy pojawia się ognik, podejrzewam, że ktoś mnie goni i muszę się spodziewać towarzystwa. Szykuję się na zastosowanie spowolnienia, gdyby któryś cwaniak próbował mnie dorwać. |
Odpis 8 Tomek: Staruszka chciała coś powiedzieć, gdy budynkiem wstrząsnęła eksplozja. Po chwili i staruszka wyleciała w powietrze obryzgując cię swoimi flakami. Ściany do mieszkań popękały i zorientowałeś się, że to była od początku taka pułapka i niczego i nikogo tu nie ma. Gdzie podział się ten skurwiały bandyta, który uniknął swojej śmierci w windzie?! Twoje żywe trupy zauważyły dymy za oknami... wyjrzałeś przez okno i zobaczyłeś, że to stan oblężenia stworzony przez Szarych. Dookoła bloku wszystko płonie, a wokół płomieni są Szarzy. Nigdzie nie widzisz Andrzeja. Twoi na trzecim piętrze donieśli, że widzą jakąś Salamandrę na klatce schodowej. Davy: Na oddziale V to oddział zamknięty więzienny. Wszyscy są przyczepieni do łóżek i jest wśród nich kilku lekarzy i parę osób ze strzelbami. Duch zauważył, że lekarze też posiadają broń palną i najwyraźniej spodziewają się wkroczenia żywych trupów. Jest tam jeszcze jedno wyjście i najwyraźniej posłali po posiłki, bo jeden młody strażnik nerwowo a to patrzy na drzwi, za którymi jest twoja armia, a to na te drugie drzwi prowadzące do podziemnego korytarza. [jeśli decydujesz się wejść to od razu zadeklaruj co dalej zamierzasz robić, oprócz tego przejścia do podziemii jak i powrotu do recepcji, a z tamtąd na dwór lub do komisariatu jest jeszcze jeden korytarz prowadzący z recepcji do różnych sal zabiegowych i wyjścia do lądowisk dla helikopterów, który wcześniej pominąłeś] i jeszcze jedno: dysponujesz Kościanym Pancerzem i żeby ten fakt nie "zapomniał się" przypominaj o tym, gdyby była jakaś konfrontacja. Bierne moce obronne czasem gubią się w natłoku akcji. Dreak: Usłyszałeś wybuch z okolic Bloku 1. Przejęcie Bloku 4 nie było zbyt trudne, ale też nie było tam zbyt wiele osób. Przejąłeś wszystkich 41. +4 poziomy. Nie było tam nikogo specjalnego, aczkolwiek w jednym z pomieszczeń odnalazłeś dość duży ładunek wybuchowy. Nie jest to bomba atomowa, ale żeby ją przenieść trzeba użyć 6 pełnosprawnych żywych trupów (po ostatnim wyczynie ze skakania z drugiego piętra masz sporo niepełnosprawnych), którzy będą ją targali na plecach. Ma kształt cygara jakby to była torpeda, ale nie ma śruby. Jest na czwartym piętrze, więc schodzenie z nią zajmie całą turę. Ty w tym czasie możesz iść gdzie indziej. Na przykład do bloku 7, niestety tym razem nie zdążyłeś. Marian, Edward: Usłyszeliście wybuch z okolic Bloku 1. Marian rzucił się na Czerwonego Gwardzistę, który nie dał zabić się za pierwszym ciosem i udało mu się przytrzymać Mariana. Pojawił się ognik, ale nie skierował się w stronę Mariana, a w przeciwną i zniknął za północnozachodnim rogiem sklepu. Marian nie miał szczęścia. Ten Gwardzista już powinien leżeć w kawałkach, ale znów go trzymał. Nagle szyby SuppaMarket pękły i Edward pojawił się na wózku widłowym! Na szczęście dla Mariana maszyna już pchała przed sobą różne badziewia z szafek jakie musiały być zmasakrowane przez Edwarda jadącego prosto i natychmiast nie zginął. Spowolnienie tym razem nie zadziałało, bo działa tylko na istoty organiczne. Edward nie bardzo mogąc zakręcać w końcu uderzył w autobus stojący przed basenem. Marian przeżył zresztą jak i Czerwony Gwardzista, którego noga i ręka zostały oderwane w procesie. Tym czasem Marian jakimś cudem wylądował pod autobusem, a jego kosa została gdzieś na środku parkingu. Czarni orientując się, że coś jest nie tak biegną teraz w stronę Edwarda wciąż siedzącego za sterami widlaka. Marian zorientował się, że po drugiej stronie autobusu mogą być uzbrojeni po zęby ludzie z basenu i tylko czekają, żeby mu odstrzelić dupsko. Oj to był bardzo zły pomysł angażować się w niszczenie głupiego Gwardzisty bez amunicji przed procesem odzyskania w pełni sił. Ognik doniósł, że ślady zniknęły w pobliżu WC i nie odnalazł tego rannego człowieka. Słyszycie, że coś się zbliża od północy - drogą na zachód od basenu. Andrzej: Wszystko zgodnie z planem. Lawa, dookoła płomienie i w środku Salamandra, Żywiołak i ty. Dodatkowo na ostatnim piętrze nastąpiła eksplozja nie spowodowana przez ciebie, więc już dokładnie wiesz gdzie jest Tomek. Salamandra już prawie tam dotarła, a Żywiołak dotarł właśnie na drugie piętro. Nie ma tu żadnych żywych, bo Tomek już ich wybił. Och - no i masz Pyrowice (Pyromanty11 Rękawice), nie zapomnij o nich. |
Ponury 10. Nakazuje 6 sługom znieść bombę. Z resztą schodzę na dól i planuję zaatakować blok 7. 6 połamanych ale mobilnych sług wysyłam na patrol w okolicy bloku 6 i 8. Jeśli ktoś zbliży się i zaatakuje jeden ma uciec i mnie o tym powiadomić, a reszta ma zaatakować i eksplodować dzięki mocy Terroryzmu. Jednak mają zaatakować tylko po ataku innego Władcy jeśli ktoś przejdzie obok bloku bez ataku na moje sługi, mają one pozostać obojętne. Blok 7 staram się przejąc przy pomocy myślozabójstwa i lewitacji. Dostać się przez okno i myślozabójstwem lub jeśli nie ma ryzyka Kosą ponurego żniwiarza przejąć parter, a następnie wpuścić resztę sług i i przejąc pozostałe piętra. |
Pal licho kosę i pieprzonego krawaciarza. Przeczołguję się pod autobusem na wschód, aby uniknąć zagrożenia ze strony ludzi i Edwarda. Kiedy będę na skraju autokaru wykorzystuję swoje sługi jako osłonę, ludzi częstuję katatonią, zaś Edwarda jeżeli będzie się do mnie rzucał pocisnę spowolnieniem. Potem pędzę na wschód pod PKS i do parku, aby uleczyć się na jakimś zabłąkanym żywym, a potem się wzmocnić. Diabli nadali, cholera jasna. |
Dobra to ja wychodzę i obserwuje palący się blok. Niech salamandra wszystko podpala zionięciem. Wysyłam ognika na zwiady po wszystkich piętrach. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:24. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0