lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [sesja] Kaprysy Losu (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/1208-sesja-kaprysy-losu.html)

SHAQER 29-03-2006 22:34

Orm

Pulchny kupiec im dłużej jechali tym mniej mówił. Spowodowane to było tym, iż nie był przyzwyczajony do jazdy konnej, która podczas tak długiej podróży mogła być nużąca nawet dla wytrawnego jeźdźca. Gdy przekroczyli bramy miejskie nie wydawał się być zainteresowany niczym. Smętnie wodził oczami po otaczających go domach i mieszkańcach tego miasta. Nie obchodziło go, że miasto jest mroczne. Gdy był w takim stanie nawet trzy nagie fleki z największym tylko trudem skupiłyby na sobie jego uwagę. Kolację zjadł szybko i z wielkim zapałem gdyż podczas drogi niewiele razy zatrzymywali się na popasanie ty samym rzadko był czas by cos zjeść. Na kolację zjadł gęsty gulasz wołowy z kaszą gryczaną. Wszystko to zagryzał grubą pajdą razowego pieczywa. Na koniec napełnił bukłak świeżą wodą pod pachę wziął podpłomyk i odburkując coś co brzmieć miało jak „Dobranoc” udał się na górę. Zwyczaj brania jedzenia do łóżka narodził się u niego jeszcze za czasów wczesnego dzieciństwa, gdy budził się w nocy, gdyż cierpiał na bezsenność, i podjadał. Dopiero tak zaspokojony mógł ponownie zapaść w sen. Gdy już wszedł do pokoju szybko rozsznurował nogawicę i ściągnął wierzchnia tunikę. Był tak zmęczony i wyczerpany, że nie pomyślał nawet o kąpieli, którą o ile czas dopisze odłożył na jutro.

Nassair 05-04-2006 15:27

Demeroth


Dopiero w okolicach bram miasta Demeroth dołączył do grupy. Wjeżdżając do miasta nic się nie odzywał, po ruchach głowy szczelnie zakrytej kapturem, było jednak widać że bacznie się rozgląda. Po dotarciu do karczmy zaprowadził swego wierzchowca do stajni, rozkulbaczył i przeprowadził cichą pogawędkę z chłopcem stajennym.
Podczas kolacji Demeroth żuł i przełykał w ciszy, tak jakby musiał to robić, a nie bardzo chciał. Głowę miał lekko spuszczoną i tylko od czasu do czasu, z pod kaptura błyskały jego oczy.
- Cóż, jeśli ie będę potrzebny to chyba zwiedzę miasto. - Powiedział swym dziwnym akcentem. - Jeśli ktoś ma ochotę się przejść to zapraszam, bo później mogą wyniknąć pewne niejasności.

Redone 06-04-2006 13:47

- Chyba niedokładnie mnie słuchasz Żelaznoręki, wyraźnie powiedziałam, że gdy będę pytać, nie będziecie mi potrzebni. Spotkamy się jutro koło południa, posilimy się i jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli jutro o tej porze będzie już po wszystkim. Dobranoc. - Remisa wstała od stołu i wraz z bratem poszli do swoich pokojów. Khazra i Elohim zostali jeszcze przy stole gdy wy kładliście się spać.

Wszyscy mieliście pokoje koło siebie, na parterze. Szybko zapadliście w sen ale obudził was jakiś hałas. Po chwili skupienie doszliście do wniosku, że słyszycie jakieś rozmowy za oknem. Po wyjrzeniu przez okna widzicie Elohima i Khazrę stojących pod drzewem, jakieś 5-7 metrów od okien. Szyby są tu raczej cienkie bo słyszycie ich rozmowę.
- Zamknij się głupcze, bądź ciszej bo ktoś nas usłyszy. - Elohim rozejrzał się nerwowo wokół siebie.
- Gówno mnie to obchodzi, czy ktoś nas usłyszy. - Khazra jednak wyraźnie mówi ciszej. - Powtarzam ci, ona nie jest głupia, w końcu trafi na jakiś ślad, a wtedy może być już za późno.
Khazra odwrócił się na pięcie i poszedł w stronę wejścia do karczmy. Elohim ruszył zaraz za nim i znowu zapanowała cisza.

Kulek 12-04-2006 23:23

Żelaznoręki

Samotne podróże i noclegi wyrobiły u tępiciela czujny sen, więc rozmowa pod oknem zbudziła go. Chwilę posłuchał czujnie, po czym obrócił się na drugi bok i spokojnie zasnął. To była tylko rozmowa dwójki nędznych tchórzy, nic coby zakłóciło sen wytrawnego łowcy. To łopot skórzastych skrzydeł lub ryk z gardzieli bestii stanowił zapowiedź zagrożenia - nie malutkie obawy nic nie znaczących ludzików.
Dzisiejszej nocy sny były wyjątkowo spokojne i miłe.

Nassair 14-04-2006 20:05

Demeroth


Sen, spanie...to nie były najlepsze określenia na stan w jakim Demeroth się teraz znajdował. Owszem olbrzym wypoczywał, leżał na swoim łóżku i otwartymi oczyma wpatrywał się w sufit. Gdyby go teraz ktoś zobaczył, najprawdopodobniej uznał by go za martwego, choć wcale tak nie było. Wszelkich technik medytacyjnych związanych z odpoczynkiem, odnawianiem sił i energii swojego ciała, oraz relaksacyjnych nauczył się już jako dziecko. Takie były wymogi. Słyszał całość rozmowy i teraz wybudzał swoje ciało. W końcu powoli się podniósł, boso podszedł do drzwi, zabierając po drodze nóż. Staną przy drzwiach, cicho je otworzył i niezauważalnie uchylił, tak by jedynie lepiej słyszeć co się dzieje na zewnątrz

SHAQER 16-04-2006 00:54

Orm zaczął poruszać się nerwowo na łóżku. Usłyszał głosy i natychmiast się przebudził.

~~Znowu chcą odebrać moje złoto. Nie ma mowy ten transport… Nie chodzi o moje złoto. Jakiś spisek. Muszę być czujny a jutro opowiedzieć o wszystkim towarzyszom.~~

Kupiec położył się na plecach i wstrzymując oddech zaczął nasłuchiwać w poszukiwaniu jakichkolwiek wskazówek i o co mogło chodzić. Wyraźnie był zdenerwowany. Nie lubił takich sytuacji, lecz jeżeli komukolwiek z nich grozi niebezpieczeństwo musi usłyszeć. Zaczynał być zły.

Redone 20-04-2006 09:34

Żelaznoręki ziewnął tylko, zły, że ktoś go obudził i zaraz zasnął.

Orm i Demeroth nasuchiwali dalej. Demeroth zauważył, a Orm tylko usłyszał, jak Elohim i Khazra po wejściu do karczmy poszli do swoich pokoi mijając wasze pokoje. Najwyraźniej ich pokoje znajdują się piętro wyżej. Nie słyszeliście by jeszcze coś mówili, zaraz zrobiło się znowu zupełnie cicho.

[user=184]Przeczucie mówi ci, że warto dowiedzieć się o co poszło tej dwójce. W głosie Khazry wyraźnie było słychać strach, a nie wygląda na osobę, którą łatwo przestraszyć.[/user]

Kulek 21-04-2006 23:02

Żelaznoręki

Tępiciel już po chwili zasnął płytkim snem. Łóżko było odrobinę za małe, ale za to wystaczająco wygodne. Stopy Żelaznorękiego, niezbyt czyste zresztą wystawały spod okrycia, a jego prawa ręka spoczywała na rękojeści topora opartego o krawędź łóżka.

SHAQER 25-04-2006 16:58

Orm

Zanim na powrót zasnął postanowił zabezpieczyć się przed ewentualną nocną wizytę nieproszonych gości. Jego stary sprawdzony sposób. Swój skórzany mieszek powiesił na klamce tak by otwierając drzwi zsunął się. Położył się i w spokoju zasnął wiedząc, że nie ma możliwości by prawdziwy kupiec nie obudził się słysząc dźwięk upadających monet.

Nassair 25-04-2006 17:45

Demeroth stał przy drzwiach jeszcze przez jakiś czas. Kiedy się upewnił, że na razie niebezpieczeństwo minęło, zamknął drzwi i wrócił do łóżka. Nóż położył na stojącej obok szafce i powoli zaczął się wprowadzać z powrotem w stan medytacji. Tym razem jednak stan nie był tak głęboki jak poprzednio.
"Obudził" się o świcie, ubrał i zszedł na sale główną. Wymknął się cicho z karczmy, tak aby nie widział go krzątający się już karczmarz. Ulice dopiero się zapełniały ludźmi, tłok był niewielki. Demeroth szedł spokojnie rozglądając się uważnie po mieście.


[user=184,561]Nie bardzo chcę, mieć wspólny pokuj z Tępicielem i Ormem. Wynajmuje więc osobną izbę. Jeśli nie ma takiej możliwości, szukam miejsca w innej karczmie. Do "miasta" idę dowiedzieć się czegoś o Tissaio, którego ścigam, oraz zapytam o naszych nowych współtowarzyszach: Khazarę i Elohima. Najpierw jednak po kluczę trochę po mieście, aby zobaczyć czy czasem znów Elfi paniczyk mi się do ogona nie przyczepił. [/user]


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:35.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172