Sekretarz cmoknął głośno
- Nie będę was powstrzymywał, ale musicie przekonać Komendanta Filippo. Jutro ma się odbyć pogrzeb, a nie wiem czy się zgodzi, aby kroić jego żonę. To pobożny człowiek, ale impulsywny. Nie mogę i nawet nie chcę go do niczego zmuszać. Plany? Poszukam, ale nawet jak je znajd1)ę, to nie wiem, na ile będą aktualne. Rozumiecie, minęło pięćset lat, a i wtedy były nieco inne zwyczaje w takich sprawach
Sięgnął po niewielką kopertę i podał ją Jamesowi.
- To protokół sporządzony przez miejscową, naszą policję. Naszego zakonu na pewno nie lubią ani Turcy ani prawosławni grecy, tylko siebie jeszcze bardziej nienawidzą. A starozakonnych tradycyjnie nikt nie lubi. To może bluźnierstwo, ale dziękuję Bogu, że zginęły osoby ze wszystkich grup, inaczej byłoby tu bardzo źle

Gdy James otworzył teczkę, zobaczył tam opis sprawy. Ofiary znaleziono w różnych punktach wyspy, ale wszystkie pochodziły ze stolicy i zginęły w tym samym czasie. Wieczorem opuściły domy i w dzień znaleziono ciała. Każde spoczywało w wielkiej glinianej wazie do przechowywania oliwy, w budynkach gospodarskich, stodołach i szopach. za wyjątkiem syna rabina, którego znaleziono na świeżym powietrzu nad brzegiem morza Wszystkie były zalane wrzącą 9oliwą, Naczynia znaleziono obok ofiar, nie znaleziono na nich obcych odcisków palców. Nie było świadków. "

- No jeszcze tego brakowało, żebym się prosiła o robienie sekcji... Nekrofilem nie jestem. - oburzyła się. - Niech ktoś mi załatwi zgodę tego komendanta - marudziła.

Zainteresowała się jednak aktami sprawy.
- W tym samym czasie, znaczy zawsze o tej samej porze dnia, czy wszyscy ulegli spaleniu w tym samym momencie tego samego dnia? Jeśli nie ma obcych śladów odcisków palców to może byli mentalnie kontrolowani? - powiedziała.

- Albo mentalnie nie stabilni.- Powiedział nagle Le Blank. Oczy wszystkich zwróciły się ku niemu, niektórych w szoku innych w złości na te słowa.- No co? Przecież nie można wykluczyć możliwości, że samospalenie jest modną metodą samobójstwa na wyspie.-

Na słowa Grethy i Le Blanka, James przeczytał jeszcze raz uważnie raport i odezwał się do nich tymi słowami.
- Za dużo gdybania i mało prawdopodobnych teorii, samobójstwo przez samospalenie? To mało możliwe zresztą ludzie taki rodzaj śmierci wybierają gdy są najbardziej zdesperowani i tacy którzy chcą być zauważeni, nie sądzę by na wyspie było aż tyle osób chcących sobie odebrać żywot.Sadzę że ktoś po prostu ich podpalił, i sądzę że nie była to jedna osoba tylko kilka. Zresztą ktoś musiał ich włożyć do stągwi z oliwą. Wiem że zabrzmi to głupio, ale logicznym faktem jest że mordercy musieli używać czegoś co ma ogromną temperaturę spalania na przykład fosforu, bądź magi. Wiem że zabrzmi to dziwnie ale ten rodzaj śmierci jest dość łatwy do zauważenia, szczególnie chodzi mi o zapach, nie jest on za przyjemny. Stąd morderca musiał użyć czegoś co szybko osiąga ogromne temperatury paląc się. Choć sądzę że więcej na ten temat powie nam Pani doktor po oglądzie ciała. Zatem najpierw proponował bym porozmawiać z kapitanem i przekonać go o słuszności dokonania oględzin ciała ofiary - sądzę że musimy zachować się delikatnie zważywszy na jego przekonania i emocję związane z ofiarą , a potem proponował bym się udać na miejsca zbrodni, tam też pewnie będzie można znaleźć jakiś trop.

Drużyna się podzieliła. Gretha i Rajmund udał się do się do komendanta Filippo. Był to wysoki ogorzały człowiek o zrośniętych brwiach i dużym bulwiastym nosem. Widać, że aktywną służbę już dawno miał za sobą. Był ubrany w mocno staroświecki kostium jak z teatru. W kącie stała halabarda. Mężczyzna miał podkrążone oczy i czuć od niego było przetrawionym alkoholem. Chyba też się od kilku dni nie mył. Gdy się przedstawili, skrzywił się
- Czego ode mnie chcecie? Nawet zabroniono mi przeprowadzać śledztwa! To na pewno jeden z tych tutejszych wieśniaków. Dzicz orientalna, powywieszałbym ich wszystkich
- Być może uda się nam schwytać mordercę, ale musimy przeprowadzić sekcję - rzekł cicho doktor Rajmund
- Co! Nie pozwolę znowu skrzywdzić mojej Marii! - ryknął wściekły

Tymczasem reszta ekipy wyszła na zewnątrz, Le Blank i siostra mieli się udać do klasztoru. Mogli to zrobić albo za pomocą rowerów, które można było kupić w jednym ze sklepów rowery, albo, za czym optowała Lili, poczekać na powóz, który kursował w okolice klasztoru, lub po prostu udać się tam na piechotę. Yusuf i Henrietta chcieli nim rozpoczną pracę, zwiedzić trochę wysp1)ę i zjeść obiad. Z kolei James zasugerował, że przydałyby się względne oględziny miejsca zbrodni.
Crow tymczasem ujrzał zdecydowanie zbyt duży jak na ptaka punkt na niebie.

Podeszła bliżej do męża nieboszczki.
- Panie komendancie... - powiedziała miękkim głosem arystokratka. Jej delikatny uśmiech wyrażał współczucie i zrozumienie - Jesteśmy tu by pomóc. Chcemy przede wszystkim pomóc by pamięć po pana żonie nie została bluźnierczo zszargana przez te paskudne plotki. Na wyspie niesie się już wieść, że pana Maria sama chciała tak zakończyć swój los. Ale nie możemy pozwolić na te kłamstwa. Prawda? Nie możemy. I tu z pomocą wchodzimy my. Ja i doktor możemy dać twarde dowody, że pana żona została zamordowana. Wtedy dopiero będziemy mogli znaleźć tego kto odebrał panu ukochaną - słowa wypowiadała z dużym zaangażowaniem. - Może nawet się okazać, że to ktoś z tej dziczy orientalnej... - zacytowała komendanta - ...jest odpowiedzialny za jej śmierć. Nie możemy tego zostawić, prawda? - ostatnie słowa wypowiedziała szeptem prawie wprost do jego uszu.

James postanowił udać się na wszystkie miejsca zbrodni i dokładnie je zbadać zawsze coś mogło zostać przeoczone, z zresztą jak zauważył odmienny punkt spojrzenia osoby nie powiązanej z wyspą, może przydać przy prowadzeniu śledztwa. Choć na razie wolał poczekać na raport Pani Doktor, mógł być bardzo przydatny przy oględzinach miejsca zbrodni. A po za tym wolał dokonać oględzin razem z innymi, spostrzeżenia innych mogą być przydatne. A na razie James postanowił poczekać na panią doktor i od niej dowiedzieć co udało się jej zdziałać.

Komendant popatrzył na panią doktor z niezrozumieniem. Potem jednak zrobił zaciętą minę i rzekł.
- Tak, nie możemy pozwolić na rozpowszechnianie takich kalumnii. Nikt nie pośle mojej żony do piekła. Ma pani ode mnie wszelkie upoważnienia, i może zabiegać o pomoc moich podwładnych - rzekł i podał stosowny glejt, najwyraźniej przygotowany dla kogoś innego. Gdy opuścili jego gabinet, zaprowadzono ich do spiżarni, gdzie przechowywano zwłoki żony komendanta. Sekcje więc musieli wykonywać w dosyć prowizorycznych warunkach. Doktor Przyniósł ze sobą cały niezbędny sprzęt więc wśród zapachu czosnku i oliwy dokonali sekcji. Okazało się, że ofiara zmarła gwałtowną śmiercią na skutek szoku wywołanego poparzeniami. Na kolację jadła świeżą makrelę, a także można było dostrzec, że tylko górna połowa jej ciała jest poparzona. Nic więcej istotnego nie udało się ustalić, albo arystokratka nic nie dostrzegła. Doktor Rajmund po wszystkim zapytał.
- Wspaniale pani rozegrała to z komendantem. Osobiście nienawidzę takich zaściankowych pożal się boże funkcjonariuszy publicznych.
Trzy godziny później doktor wyszła i spotkała czekającego na nią Jamesa.

Uzyskano aspekt: Przychylność komendanta z jednorazową darmową aktywacją przez posiadacza glejtu. Gretha aktywowała swój spekt i wydała jeden punkt losu.

Le Blank nie protestował na propozycje by do klasztoru pojechać powozem. P drodze mógł spokojnie podpatrzeć twarze lokalnych mieszkańców.

James widząc wychodzącą Panią Doktor z mieszkania pana komendanta podszedł do niej i skinął głową Pani Doktor na przywitanie i zwrócił się do niej.

- Coś nietypowego zauważyła Pani Doktor podczas sekcji, jakieś nie typowe ranny, obrażenia? Możemy wykluczyć samobójstwo? A po za tym czy Pani Doktor wybrała by się zemną na miejsce zbrodni, sadzę że pomoc Pani Doktor może być nie oceniona i bardzo przydatna.