lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Fae] Monster Hunters! - sesja (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/15274-fae-monster-hunters-sesja.html)

Mag 02-08-2015 22:27

O ile u rzeźnika nie była w stanie się skupić to we wcześniejszym miejscu wyraźnie coś jej nie pasowało. Bardzo zawiodła się, że nie znaleźli żadnych śladów ingerencji osób trzecich, co więcej te które odnaleźli wyraźnie wskazywały, że denatka sama bez niczyjej fizycznej pomocy zrobiła to sobie.

Ale jedna rzecz nie dawała spokoju. Ślady zostawione przez ofiary wskazywały, że ofiara była niezdarna, działała opieszale. To był jedyny trop pod, który można było podpiąć teorię o tym by ktoś kontrolował ofiarę mentalnie.
Z rozmyśleń wytrąciły ją słowa Jamesa.

- Wspólnego wroga? - powtórzyła po nim - A może wspólnego przyjaciela? - zaproponowała całkiem poważnie - Fałszywi przyjaciele są gorsi od najgorszego wroga. Zupełnie jak rodzina. - odparła. - Może już jest czas, żeby odwiedzić Zakon Puszczalskich Zakonnic?

Slan 08-08-2015 19:36

Jak dyskutowali, tak zrobili. Lekarz postanowiła wykorzystać swój dar i przeistoczyła się w smoka. Fae dosiadł jej i razem wzbili się w ciemniejące niebo.
O tej nocy opowiadano potem legendy. Wielu mieszkańców wierzyło, że to sam szatan wypełzł z czeluści piekielnych. Miasto i wyspa były spowite w mroku, niewiele świateł się tutaj paliło. Do klasztoru dotarli lecąc wzdłuż rzeki, wąskiej choć spławnej. Budowla znajdowała się w niedużej dolinie, otoczona była dosyć wysokim murem. , porośniętym teraz zieloną winoroślą. Zadbany zielony ogród poprzecinany był szerokimi żwirowymi ścieżkami. W ogrodzie znajdowały się klomby na kwiaty, jak i sporo poletek na warzywa, Nieduży, oparty o ścianę wąwozy kościół znajdował się tuż przy strumyku będącym źródłem rzeki. Nie był zbyt imponujący, przyozdobiony był figurami przedstawiającymi Chrystusa, i inne postaci z nowego testamentu, zazwyczaj w normalnych sytuacjach, nie licząc Jezusa obejmującego Marię Magdalenę,,, Na około znajdowało się kilka budowli mieszkalnych i użytkowych. Wylądowali.

Mag 09-08-2015 02:07

Do zakonu był kawałek drogi więc albo stracą czas i przejdą tam pieszo, albo stracą czasu nieco mniej szukając konia czy osiołka by tam dojechać nieco szybciej. Gretha miała jednak inne plany. Aż świerzbiło ją pod skórą by wykorzystać tą sytuację dla swojej korzyści.
- Lotem bliżej - wyszczerzyła śnieżnobiałe równe ząbki w uśmiechu. Beztrosko wyglądającym krokiem oddaliła się na pewien dystans od pozostałych i z westchnięciem zadowolenia pokazała to z czego słyną Uczniowie Zygfryda.



Błękitna jaszczurzyca była rozmiarów sporego konia. Szczupła i kocia w ruchach sylwetka emanowała pewnością siebie. Łeb skierował się na Jamesa wpatrując się w niego wyczekują. Ten zdecydował się wsiąść na jej grzbiet, więc smoczyca rozpostarła w pełni olbrzymie błoniaste skrzydła. Wystarczyło jedno machnięcie nimi i odepchnięcie się tylnymi kończynami od ziemi by wzbili się w powietrze.
Na chwilę taką jak ta panna Aleroth czekała odkąd kapitan Zeppellina zakazał jej przemian. “Straszny gbur” pomyślała na wspomnienie go.

Lot był jak zawsze przyjemny i relaksujący dla Grethy, aż szkoda było jej gdy dostrzegła, że są już praktycznie na miejscu. Wykonała kilka kręgów przyglądając się ziemi pod sobą i szukając dogodnego miejsca do wylądowania. Delikatnie zaczęła opadać by w końcu opaść z silnym łopotem skrzydeł na cztery łapy. Skrzydłami zamachnęła się jeszcze raz jakby chciała dokładnie ułożyć błonę na nich i na koniec złożyła je na grzbiecie.
Smoczyca lekko pochyliła się by pozwolić Jamesowi wygodnie zsiąść z jej grzbietu, a następnie wyprostowała się przysiadając na tylnych kończynach. Ogon owinęła luźno wokół siebie i z góry patrzyła na figurę Jezusa i Marii Magdaleny.
- Podobno kościół celowo umniejszył jej rolę. Nawet wymazał ewangelie, które napisała. A jeden papież wprost określił ją mianem jawnogrzesznicy - odparła donośnym głosem wydobywającym się ze smoczej paszczy.

Orthan 09-08-2015 14:00

James zauważył że panienka Gretha w obydwuch postaciach była ładna- choć w postaci smoka sprawiała jak by to powiedzieć bardziej drapieżne i mordercze wrażenie. W każdym razie James zanotował sobie że lepiej mieć w pannie Grethcie sojusznika niż wroga. W każdym razie na słowa o szybkim locie i uśmiech Grethy James zareagował uprzejmym uśmiechem i odrzekł.
- Jeśli można- a następnie podszedł do już przemienionej Grethy w smoczej postaci która patrzyła na niego wyczekujacym wzrokiem. James zręcznie wspiął się na jej grzbiet i mocno się trzymając rzekł - ruszajmy. Gdy już odepchneli się od ziemi i chwilę już byli w powietrzu, James stwierdził że jest to całkiem przyjemna uczucie, wrażenie pędu wiatru jak i poczucie wolnościkojarzyło się Jamsowi z przebywanie na okręcie, jedyne czego brakowało to bryzymorskiej. Gdy już wylądowali, Gretha ułatwia mu zejście z swojego grzbietu a James z łatwością zszedł na ziemię. Na słowa Grethy na temat rzeźby Mari Magdaleny odpowiedział. - Prawda Kościół nigdy nie miał dobrego zdania o kobietach, zawsze uważał je za istoty niższe i grzeszne w swej ignorancji. Ale należy przyznać że ogród przy klasztorny zadbany to jak idziemy oznajmić siostrą zakonnych nasz przybycie. Odrzekł James z uśmiechem smoczycy.

Slan 10-08-2015 19:16

Smok wylądował.
W ogrodzie nie było wiele osób. Najwyżej kilka nowicjuszek i dwóch ogrodnicy. Na niewielka gromadka zamarła na moment... A potem wszystkie ryknęły zbiorowo. Zaczęli chaotycznie uciekać w losowych kierunkach, zawodząc, że Szatan się wydostał z piekielnych czeluści", albo że rozpoczęła się apokalipsa i świat się kończy. Panika rozszerzała się jak pożar i już wkrótce ze wszystkich budynków dochodziły wrzaski przerażenia, wzywające na pomoc matkę przełożoną. Dwójka przybyłych już na pierwszy rzut oka , że wszystkie nowicjuszki są urodziwe lub nawet piękne., a szaty mniej restrykcyjne niż w zwyczajnych zakonach.
Nagle drzwi jednego z budynków mieszkalnych otwarły się z hukiem, zerwał się chłodny wiatr od morza. Na schodach pojawiła się niewiarygodnie piękna kobieta mogąca mieć równie dobrze 16 jak i 36 lat. Była dromna i wręcz eteryczna ale w jej oczach widać było absolutny gniew.
- Odejdźcie sługi mroku! Nie macie tu wstępu! każde słowo kobiety brzmiało jak uderzenie gromu. Maccrick czuł dziwne powinowadztwo z tą kobietą.

Mag 11-08-2015 22:20

- Bynajmniej - odparła donośnym głosem smoczyca. Uniosła przednie kończyny w górę i zaraz przeistoczyła się w niebieskowłosą kobietę odzianą w zwiewną kremową sukienkę. Na jej szyi zwisał sznur z bursztynowych drobnych koralików i krył się pod sukienką.
Jednym ruchem ręki Gretha wyciągnęła go by ukazał się uwieszony na końcu bursztynowego sznura wisiorek w kształcie krzyża. - Pochodzę z wierzącej rodziny. Moi przodkowie w imieniu Boga ruszyli rozprawić się ze smokami, moja druga forma jest tylko nagrodą od Najwyższego za ich dokonania. - wyjaśniła w słowach, które mogła najlepiej zrozumieć fanatyczka wiary.
- Chcielibyśmy porozmawiać z Matką Przełożoną - pokłoniła się uprzejmie jak to nakazywała etykieta.

Orthan 12-08-2015 07:48

James był delikatnie mówiąc skołowany, zachowanie sióstr zakonnych mocno go zdziwiło. Fakt faktem ich przybycie było dość niecodzienne, pewnie większość ludzi zareagował by zdziwieniem z lekką dozą strachu. Ale żeby obrazy mówić o apokalipsie i bramach piekieł - zauważył zmieszany James. Choć należało przyznać że tutejsze siostry nie wyglądały na zwyczajne, większość z nich była mocno urodziwa, a i szaty zakone nie były takie jak u innych wspólnot zakonnych - pomyślał James. Wtedy też drzwi od klasztoru otwarły się z głośnym hukiem i w wejściu ukazała się postać młodej kobiety, choć trudno było ocenić jej wiek. Była drobna ale jej głos był silny i mocny, kazała nam opuścić to miejsce jak widać uważała jak reszta zakonnic że jesteśmy sługami piekła uznał James.
James zwrócił się do Grethy.
- Droga Gretho, czy mogłabyś przybrać bardziej ludzką postać, jak widzę tutajsze siostry uznały nas za wysłaników piekielnych czeluści lub któregoś z jeźdźców apokalipsy.
Żeby uspokoić napięta sytuację James zwrócił się do do owej kobiety, prawdopodobnie przywódczyni być może Matki Przełożonej.
- Siostro, racz nam wybaczyć to wtargniecie, jeśli można prosić, proszę uspokoić siostry nie jesteśmy wysłanikami piekła, a świat na szczęście jeszcze się nie kończy. Jeśli mogę przedstawię się jestem James MacCrick a stojąca obok mnie dama to Doktor Gretha, przybywamy tu na polecenie organizacji Monster Hunters spełniać zadanie które nam powierzono. Jak mniemam ktoś poinformował klasztor o tym że przybędziemy?
Powiedział James z przyjaznym uśmiechem, uważnie przyglądając się kobiecie, nie wiadomo czemu ale wydawała się ona być jedną z istot z Fea.

Slan 13-08-2015 20:09

Wiatr jeszcze przebrał na sile.
- Jestem Caliope, matka przełożona zakonu Oblubienic Chrystusa. Jesteście z tego statku powietrznego, który dziś przybył? Jeden z was udał moją podopieczną i pomógł ukraść pewien skarb,… Uwięziłyśmy go w lochu, a jego "pobożna" przyjaciółka przebywa w celi, ale jego skrzydlaty znajomy odleciał do miasta… albo do waszego statku. -niebo zaczęło ciemnieć.

Orthan 14-08-2015 12:55

James słysząc słowa, matki przełożonej o towarzyszach uwięzionych w lochach klasztoru przez siostry zakonne, stwierdził że z krótkiej misji śledczej zleconej im przez organizacje, wywiązała się większą sprawa. Jamesa zastanawiało cóż takiego ukradł doppler że wzbudziło to taką reakcję sióstr. W każdym razie ich towarzysz z drużyny znajdowali się w niewoli, a sama matka przełożona nie wyglądał na zadowoloną i prawdopodobnie nie miała najlepszych zamiarów wobec ich osób - pomyślał James. Co ciekawe, wydaje się Jamesowi że matka przełożona może panować nad pogodą. Jeśli jeszcze prawdopodobnie jest z ludu Fea łatwo będzie ją można powstrzymać żelazem, w każdym razie James stwierdził że z pokładów swej pamięci postara się znaleźć opis podobny do istoty magicznej, którą jest Caliope . Na razie James czeka na kolejny ruch matki przełożonej, szykując się na walkę. Zwraca się przy tym do Grethy tak żeby tylko ona mnie słyszała.

-Jeśli możesz w smoczej postaci ogranicz się do przebywania na ziemi, sądzę że matka przełożona potrafi panować nad pogodą i latanie może być nie bezpieczne. Sądzę też że matka przełożona jest z ludu Fea i żelazo może mocno jej zaszkodzić. W każdym razie jeśli nas zaatakuje postarajmy się najpierw zająć zagrożeniem jakim jest matka przełożona.

Następnie James czeka na decyzję Grethy co czynić dalej i dalsze poczynania matki przełożonej.

Mag 18-08-2015 20:23

Skrzywiła się najpierw na słowa Jamesa, który niepotrzebnie wszystko o nich powiedział, a później jeszcze przewróciła oczami po tym co powiedziała Matka Przełożona...

- Wybacz, ale nie zabrałam mojego rodowego oręża do zwalczania istot magicznych - odparła cicho do Jamesa z sarkazmem w głosie.

- Myślę, że jesteśmy istotami cywilizowanymi i na pewno dojdziemy do porozumienia - powiedziała już na głos do Caliope powoli zbliżając się do niej. - Czy możemy porozmawiać z naszymi współpracownikami, żeby dowiedzieć się które z nich wpadło na ten głupi pomysł by zakłócać wasz spokój ?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:55.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172