lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Mafia] Disney; Dżungla Tarzana (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/15929-mafia-disney-dzungla-tarzana.html)

Nami 01-03-2016 18:45

[Mafia] Disney; Dżungla Tarzana
 
FAZA DNIA 1



Bezludna wyspa na którą trafiliście, nie była przypadkowo wybranym miejscem. Mogliście udawać rozbitków, nieogarniętych turystów lub nawet poszkodowanych w wypadku Titanica pasażerów - ale nie oszukaliście nikogo, że taka też była prawda. Każdy z was znalazł się tutaj z przybranym sobie celem.
Dla niektórych istotą było obrona tej zacnej Dżungli, miejsca, w którym od malutkiego wychowywał się Tarzan. Dla innych była to zwykła wyspa, którą to należało przejąć i zbudować kościste schody prowadzące wprost do królestwa Hadesu.
Jeszcze inni przylecieli tutaj tylko po to, by zabijać i obojętne im było, kto tak naprawdę padnie ich ofiarą, dobry czy też zły.
Najdziwniejsze było dla was jednak to, że ktoś przybył tutaj jedynie by szukać rozgłosu, pragnął po prostu zostać zauważony; o dziwo, powieszony publicznie na gałęzi!

Różne jednostki się tutaj zjawiły, dobre i złe, chore i zdrowe, nienormalne i całkowicie popierdolone - tak, to właśnie wy. Jednak każdy bez względu na upodobania, na moralną przynależność, na własne poglądy - czasami okrutne - doceniał piękno tego miejsca. Tę naturę, spokój, ciszę, wodę, zieleń. Było tutaj naprawdę cudownie!



Czas to zniszczyć! Och, czas to ocalić!



Faza Dnia 1 potrwa 36h, do 3 marca godziny 10:00

Do linczu potrzeba 7 głosów!

SWAT 01-03-2016 20:02

Rango żując w ustach źdźbło trawy, nonszalanckim krokiem wszedł na polanę nieopodal wodopoju.
- Piękne miejsce! - westchnął z uśmiechem na ustach, przyglądając się swoimi oczami zgromadzonym w tym miejscu. Do kamizelki miał przypiętą błyszczącą gwiazdę szeryfa, a w kaburze przy spodniach załadowany rewolwer.
- W końcu jakieś miejsce w którym wody jest więcej niż piasku. - zauważył ucieszony i skierował swe słowa do pozostałych - Witajcie moi drodzy! Nazywam się Rango. Szeryf Rango! - komunikował kameleon - Gdyby stało się coś niepokojącego, zgłaszajcie się do mnie. Pomogę jak umiem, a z racji iż jestem szeryfem mogę tęż wam pomóc zbudować piękną szubienicę!

traveller 02-03-2016 10:40

-Priwiet! Mienia zawut Borys Poskramiacz Małp! Przybyłem ja tutaj do ta dżungla by schwytać wieka biała małpa do swój cyrk! Mamka zawsze powtarzała mi, "Borys twój cyrk, twoje małpy"! Potem ja wystawić małpa w Nowy York i zbijać kokos! Hahaha.



-Siemka ludzie. D.B. Krupier miło mi was poznać. Przed 28 latami ukryłem tu swój skarb. Tu w tej amazońskiej dżungli kiedy uciekałem przed strażą dżunglową. Hmmm... a może to było w Central Parku? No w każdym razie było zielono. Od razu wam mówię, że skarb jest mój. Mój skarb, mój skarb! Mó....



-Niech nikt się nie rusza. Zenon Rutkowsky. Detektyw bez licencji, wszyscy jesteście podejrzani. D.B. Krupier zginął w momencie kiedy wspomniał o skarbie. Jak dla mnie to bardzo podejrzane. Bardzo. Każdy z tu obecnych miał bowiem motyw by dopuścić się tego czynu. Nie żebym żałował tego starego piernika, ale prawo to prawo. Chyba, że chodzi o jego.... naginanie



-Skąd mamy wiedzieć, że to Ty nie zabiłeś D.B.? Może jesteś w mafii Zenon co? Roy Rogers McFreely, właściciel pól naftowych i rancza z Teksasu. Hhmm ok. Byłem w TVP Cribs? Teraz mnie chyba kojarzycie. Akurat wychodziłem na spacer i zobaczyłem co tu się wyprawia. Nie widzicie tego ludzie? On zrzuca winę. Bez dowodów, bez poszlak, bez alibi, bez świadków, bez bzu i to pierwszego dnia! P.I.E.R.W.S.Z.E.G.O D.N.I.A. mieszczuchy! Oddaję swój głos na Zenona Rutkowskiego i wzywam hieny!



-Sam jesteś hiena McFreely! Wszyscy wiedzą o twoich mafijnych powiązaniach z rodziną Gambetto. Moim zdaniem powinniśmy czekać do nocy. Mówię to ja... Wyciskacz Łez. Łez Wyciskacz. Bo wyciskam zły jak cytryny rozumiecie? Ale żeby nie było nudno także głosuję na Rutkowsy-ego bo wisi mi hajsy za pluton od Irańczyków.



-Mam na imię Jenny. Może to coś zmieni? Nie dajcie się zmylić moim "kamieniom". Jestem wciąż... jestem wciąż, tylko Jenny z blokowiska. Nie miałam nic, teraz mam wiele. Zenonie głosuję na ciebie bo psujesz mi wenę.



-Cisza na sali. 4 głosy razem z hienami. Sędzia Joe Calzone uznaje Zenona Rutkowskiego winnym zarzuconych mu czynów. Czy oskarżony chce coś powiedzieć?

Zenon Rutkowski zrzucił kapelusz i płaszcz a spod jego przebrania wyszedł szary, goły, mały kosmita bez narządów płciowych.

-Niewinny Wysoki Sądzie! Cześć wszystkim jestem Roger Smith! - zwrócił się do wszystkich osób zgromadzonych w dżungli.
-Nie jestem z mafii i mam nadzieję, że będzie się nam razem dobrze szukało morderców, którzy są wśród nas. Zanim ktoś zapyta mnie skąd wiem, że ktoś zginie odpowiem, że wiem wszystko. Poza tym zawsze ktoś ginie. Zawsze.


Dnc 02-03-2016 23:00

Peter Parker przekradał się przez dżunglę. Zawitał tutaj razem ze swoim alter ego - Spidermanem w poszukiwaniu ukrywających się złoczyńców.
Czy mu się to podobało czy nie wiedział że tylko on może powstrzymać zło które chciało zawładnąc tą spokojną krainą.

- Witam wszystkich i przepraszam za lekkie spóźnienie! - Parker zawsze był gdzieś spóźniony czy to jako Spiderman czy też jak on sam więc to zdanie weszło mu w krew jak jad pewnego pająka.
Peter przywitał się ciepło z wszystkim i postanowił póki co nie przebierać się w superbohatera. Jako reporter z Nowego Yorku mógł dzięki temu się wszystkim lepiej przyjrzeć podczas tego pierwszego upalnego dnia w dżungli.

Hazard 02-03-2016 23:09

“DZIEŃ 13
Już prawie od dwóch tygodni dryfuję w gondoli po bezmiarach morza… a może to już ocean? Sam nie jestem pewien. Wiem natomiast, że ta łódź stała się moim więzieniem. Niewiarygodne, że znowu musiałem uciekać z Wenecji. Kto by mógł przypuszczać, że ten bufonowaty arystokrata tak bardzo martwił się o czystość najstarszej córki… i młodszej też… i o wierność żony… nie wspominając o służkach.
Tym razem jednak moja żądza sprowadziła mnie na ostateczne manowce. Może i zabrałem ze sobą więcej zapasów jedzenia i wody, jednak przez ten sztorm całkowicie oddaliłem się od lądu. Bez towarzystwa, słowa drugiego człowieka, czy ponętnego i rozpalonego moją miłością kobiecego ciała czuję się zatrwożony.
Ile jeszcze będę musiał błąkać się po tych przeklętych wodach?
I gdzie podziały się te wiotkie syreny z opowieści marynarzy?”

“DZIEŃ 22
Tak blisko wolności, a jednak wciąż daleko.
Trzy dni temu na horyzoncie zamajaczył mi statek. CZARNA PERŁA. Załoga Jacka Sparrowa… kapitana Jacka Sparrowa okazała się bardzo uprzejma - pozwolili mi uzupełnić zapasy pożywienia i nieco odpocząć u nich - do czasu aż żywiołowa Angelica nie postanowiła przekonać kapitana by przeciągnąć mnie pod kilem za, jak to powiedziała: “kurwienie się z każdą kobietą na statku”.
Pf. Jakby było ich tam tak wiele! Z pewnością zazdrościła, że ją wybrałem jako czwartą.
Na całe szczęście kapitan okazał się równym gościem i skończyło się na ponownym wypuszczeniu w gondoli na wodę.
Eh. Tylko gdzie ja znowu jestem? I czym są te całe “Karaiby”, o których tak mówili?”

“DZIEŃ 26
Popadam w obłęd.
Gdy słońce było wisiało już u szczytu swej wędrówki po nieboskłonie, ujrzałem łódź, niewiele większą od mojej gondoli. Zacząłem wiosłować i nawoływać zawzięcie w jej stronę. Szybko jednak zaniechałem swych czynów i zamarłem w konsternacji. Czy… czy to był tygrys?!

[MEDIA]http://kinopodbaranami.pl/images_lib/doc_5191_0.jpg[/MEDIA]

Mężczyzna obok niego krzyczał coś do mnie w dziwnym języku, jednak ja nawet nie próbowałem go zrozumieć. Powiosłowałem w przeciwnym kierunku, a kiedy tamci zniknęli mi już z widoku, rzuciłem się na dno łodzi i zaszlochałem.
Gdybym mógł chociaż wypłakać się w jakąś obfitą kobiecą krągłość!”

“DZIEŃ 29
Widzę ziemię! Nie dostrzegam na niej żadnych domostw, ani chociażby śladu cywilizacji, a za to samą bujną przyrodę, jednak nie zamierzam narzekać. Słyszałem wcześniej od żony marynarza o tak zwanych dżunglach, jednak nigdy nie myślałem, że ujrzę ją na własne oczy.
Przypomniałem sobie również opowieści o plemionach ponętnych, dzikich kobiet, które w nich żyły. Czyżbym odnalazł swoją ziemię obiecaną? Kobiecy raj, o którym tak dawno marzyłem?
Zacząłem wiosłować w stronę lądu.”

Blacker 03-03-2016 08:59

Porucznik Columbo miał jedną zasadę, mianowicie gdy raz wpadł na trop przestępcy nie odpuszczał dopóki nie doprowadził sprawy do końca. Tym razem upór zaprowadził go na niemalże bezludną wyspę, jednak kosztowna i czasochłonna podróż miała zwrócić się z nawiązką. Trzy cele, trzech przestępców którzy uważali się za nieuchwytnych. Hades, Kapitan Hak i Skaza. Przeciwstawić im mogli tylko swój rozsądek, umiejętność kojarzenia faktów i współpracę, chociaż o tą ostatnią często było trudno w sytuacji gdzie każdy skrywał twarz pod maską. Porucznik pierwszą chwilę poświęcił na przetrząśnięcie kieszeni swojego gustownego płaszcza aż w końcu udało mu się znaleźć dwa najistotniejsze w tej chwili przedmioty: zapalniczkę i odznakę. Odpalając cygaro jednocześnie okazał pozostałym zgromadzonym dowód swojej tożsamości



- Porucznik Columbo, wydział zabójstw

Spinaker 03-03-2016 09:23

Vegeta widząc z oddali tworzące się zgromadzenie, w bezpiecznej odległości wylądował delikatnie dotykając palcami ziemi. Następnie pieszo przeszedł przez dżunglę. Gdy został zauważony wysilił się na lekki uśmiech.

- Witam.


Po czym Vegeta dokładnie przyjrzał się każdemu, w poszukiwaniu 3 potężnych istot Hadesa, Skazę i Kapitana Haka z którymi chciał się zmierzyć.


Nami 03-03-2016 09:58

FAZA NOCY 1



Na wyspie tylko kilka osób miała ochotę na małe pogaduszki, reszta gdzieś się zaszyła i nawet nie raczyła pokazać się na oczy. Zachodziły podejrzenia, że Hades nie zdążył uszyć sobie ubranka, albo że Skaza nie wiedział jak zakamuflować swój lwi chód na czterech, kocich łapkach.
Różne myśli po głowie się kłębiły, ale to były tylko myśli. Warto będzie następnego dnia wypytać kilku zebranych o to, co tutaj się dzieje - a nuż ktoś coś wie?
Oczywiście, o ile zdołacie dożyć następnego dnia...



Faza Nocy 1 potrwa 24h, do 4 marca godziny 10:00

Nami 04-03-2016 09:54

FAZA DNIA 2




Przez gęste zarośla dostawały się pierwsze promyki dzikiego w tym rejonie słońca. Tropikalny las pomału budził się do życia, zupełnie jak każdy z was, choć zapewne większość wcale nie spędziła chłodnej nocy na leżeniu i wydalaniu z siebie zapachów - nie wnikajmy jakich.
Wychodząc w umówione miejsce, rozglądaliście się bacznie po zebranych, niektórzy starali się liczyć na palcach, ale nie oszukujmy się; ciężko się liczyło, gdy w jednej dłoni posiadało się ich tylko trzy sztuki, a nie pięć, jak zwykły osobnik.
Co was zdziwiło, choć zdecydowanie pozytywnie, to fakt, że wciąż było was trzynastu, zupełnie tylu, ilu wypisanych było na liście obecności przybitej do pobliskiego drzewa.
Tej nocy nikt nie zginął!



Faza Dnia 2 potrwa 36h, do 5 marca godziny 20:00

Do linczu potrzeba 7 głosów!

Kolejny 04-03-2016 11:07

- Stwierdzenie: Witam wszystkich.
Dopiero teraz zdecydował się odezwać. Do tej pory przeszukiwał dżunglę w poszukiwaniu swojego Mistrza, niestety z marnym skutkiem. Ale był pewien, że gdzieś tu jest. Znalazł nawet wrak rozbitego statku. Wydawało się, że najlepszym sposobem, by go odnaleźć będzie więc eliminacja wszystkich członków Mafii. Nie, żeby HK miał coś przeciwko. Zrobi to z radością.
Spojrzał po reszcie zebranych. Same wory mięcha, mniej lub bardziej ludzkie. Ciężko będzie komukolwiek zawierzyć.
- Obserwacja: Wygląda na to, że każdy przeżył noc cały i zdrowy. Sugestia: niech ktoś rzuca oskarżeniami tylko jeśli jest czegoś pewien. Ja samemu niestety niczego się nie dowiedziałem.
Czerwone optyki mierzyły wzrokiem resztę. Zastanawiał się wcześniej, czemu by nie zabić od razu wszystkich. Wtedy szanse powodzenia misji wynosiłyby równe 100%. Ale wyglądało na to, że ta planeta rządzi się swoimi zasadami, których nie da się złamać, więc ku swojemu niezadowoleniu zdecydował się ich przestrzegać.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:04.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172