Tak na szybko zgadzam się z Travellerem - mi też się dzienne umiejki podobały- zresztą były jednorazowe, więc wcale nie dawały Mafii pewnej wygranej. Bez nich powinien być jeden więcej Mafiozo według mnie. Zresztą nie mając szczęścia, Mafia mogła zostać wykoszona przez Herbatkę i Śmierć.

Jakbym miała zabić Melkora to drugiej/trzeciej nocy. Nie żył by na tyle długo aby decydować o czymkolwiek. Nie zabiłam go bo wiedziałam ze potrzebuje mafii żywej. Nic mi nie szło. Wszystko było źle. Hen tez był mi mafia dość szybko, a co śmieszniejsze to sprzedał travellera tym ciągłym powtarzaniem „jeśli żyje dłużej niż 3 noce to jest z mafii”. Jesu jakie to było słabe bronienie kolegi d: Na szczęście nie byłam z miasta i miałam wywalone. Wolałabym gdy żyliscie. A na sam koniec, cóż... Albo sojusz z mafia albo przegrywam. Nie miałam wyboru. Dlatego dobrze wam tak że przegraliście xD

Na docu próba udawania mnie była tak słaba że pękałam ze śmiechu. Tzn, serio było to śmieszne. Pewnie Rewik nie udostępnił w jaki sposób rozmawiałam z Herbatką, ale cholernie mnie nie doceniacie. Albo nie wiem co no ale :blazen: Serio ktokolwiek myślał że jestem debilem i bym tak pisała? Nie musicie odpowiadać.
Z tym że na pewno będę chciała zabić Szymona to tez słabe myślenie. Nie bardzo rozumiem dlaczego bym miała? Nie pytam za kogo wy mnie macie. Bo widzę.

Co do tej umiejki trav, na która się na działes - myślałam tak samo jak ty. Że ona zastępuje umiejke jednorazowa a nie ze tracisz wszystko mafijne ma rzecz tego. A skoro wszyscy procz mg coś zrozumieli tak samo, to... :p Tak samo jak z tym błaznem ze mógł na siebie używać. Dżizas, chłopakom na docu powiedziałeś a Błaznowi nie?? Trochę nie fair. Przecież gdyby miał świadomość to by użył bo na koniec gry to aż logiczne :/
Dobra, nie chce mi się więcej z komórki. Może w innym poście się nachwale d: Bo przyznam że wiele osób bardzo fajnie grało. I mam na myśli miastowych. Mi się podobało.

Patrz punkt 1 koniec postu 1. I to w sumie tyle.

Wiedza o głosowaniu na siebie dla mafii jest raczej z gatunku bezuzytecznych, a przynajmniej byla w tej rozgrywce. Na nic nie wpłynęła więc nie istotne jest ze oni wiedzieli i nie mowilbym o nierownosci.

Mozna sie spierac czy nie powinienem powiedziec Col'owi, ale to juz byla koncowka gry jak sobiebuswiadomilem ze jest tam taka luka. Jak bys sie czuła gdybys wygrała tylko dlatego ze mg napisal ci uzyj umiejki i zaglosuj na siebie to wygrasz, bo jest taka luka w zasadach.
A tak miał szansę samemu na to wpasc, bo to mozna bylo wyczytac w zasadach i to by było dobre, niespodziewane i sprytne wiec i wygrana uzasadniona

No a teraz pozostaje poczucie bycia głupim. I żal do siebie. Już lepiej by było że nie ma luki a jest niepisana zasada, że nie można. Nie wiem jak ty byś się czuł gdybys dostał nagle w twarz info, że mogłeś wygrać wykorzystując luki, zamiast stwierdzić „no nie można było tylko zapomniałem napisać”. Ja na miejscu błazna czułabym się bardzo długo bardzo źle. I jeszcze po grze mi GRACZ mówi, że coś mogłam. Brzmi jakby on sam na to wpadł... to już wgl dobija. Że ktoś na to wpadł a ty sam nie.
Na szczęście czytałam całego doca mafii i wiem, że nikt na to nie wpadł. Można taką wiedzą kogoś pocieszyć, że nie był głąbem. Ale i tak wewnętrzny żal pozostaje że uciekł ci free win. Także... no właśnie.

Niestety w pisaniu zasad ciężko wszystko przewidzieć. Co tez jest frustrujace gdy jesteś mg. Twoja zasady były ogolnie bardzo ładne i czytelne. Chyba najlepiej rozpisane ze wszystkich. Masz jakąś pedantyczną moc albo nie wiem, ale serio byłam w szoku kunsztu. Piękno samo w sobie. Spis doskonały. Zdradź na jakiej podstawie to rozplanowanie :p masz magistra i wiesz jak pisać „zasady dla debili”? xD tak jak u mnie w robocie jest nauka pisania tutorialu do gry dla mądrych inaczej :P wciąż bym nie umiała takiej rozpiski zrobić. Pełen szacun.

Col chyba był zadowolony z gry. Błazen to dla mnie najtrudniejsza rola i uważam, że grał całkiem nieźle, bo jak już pisałem był kilka razy blisko wygranej.


Tak, mam magistra xD

Magister Sztuk Mafijnych Rewik, który zjadł Marka.
Aplauz!

A jeśli na prawdę cię to interesuje to...

Moja główna zasada jest taka, by dawać jak najmniej zbędnych informacji i stosować jak najkrótsze zdania. Jeśli coś się powtarza wielokrotnie, wolę utworzyć "słowo-klucz" i później do niego się odwoływać. Należy całkowicie rozdzielić część mechaniczną od fabularnej.

Potem jeśli coś można w innym miejscu zastąpić wyjaśnionym już słowem-kluczem lekko tylko modyfikując to to robię i upraszczam kolejne elementy.

Druga zasada to analiza tego co się napisało pod kątem jak można to inaczej zrozumieć i szukanie niedopowiedzeń. Tutaj mi pomogliście udzielając się na początku w komentarzach oraz Lord Melkor i Traveller na dokumencie.

Samemu raczej ciężko to zrobić, choć sam też w ten sposób sporo błędów znalazłem. Wcielasz się w rolę małego trolla, co chce zepsuć grę. Na przykład na początku nie było ograniczenia, że rola, której umiejętności przejmuje Audytor musi pochodzić z miasta. Wyobraź sobie co by było, gdyby Traveller przejął umiejętności Śmierci xD albo Pana Herbatki.

Z tego co wiem był już precedens głosowania na siebie samego. Dawno bo dawno, ale ktoś ze "starej gwardii" głosował na siebie, by się chyba oczyścić z zarzutów?

Co do niepisanej zasady o której wszyscy wiedzą... to przypomina mi się moja sprawa z trupchatem w mafii świątecznej :P

Nie uznaję czegoś takiego jak niepisane zasady.

Chciałbym, żeby ta i kolejne mafie ich nie miały, bo co to za gra w której "stara" gwardia zna jakieś misterne zasady, a nowi gracze patrzą na nich z rozdziawiona gębą i nie wiedzą o co chodzi. Daleko szukać nie muszę - jak grałem Jakubem Wędrowyczem (moja 3 mafia) nie wiedziałem, że jest taka zasada, że SK musi zabić wszystkich miastowych, a nie tylko dotrwać do końca gry (co dla mnie równało się eliminacja miastowych lub mafijnych). Gry mi to nie zepsuło, ale mogło.

Dlatego gdyby Col powiedział "używam swoją umiejętność na siebie/ głosuję na siebie", nie pozostałoby mi nic innego jak uznać ten głos i pogratulować, że zauważył coś co przeszło przez sito twórcy zasad i jeszcze kilku innych doświadczonych graczy/MG. A tak cieszę się, że nie zauważył :P

No skoro źle zinterpretowałeś kiedy jest koniec gry, to akurat nie wina żadnych zasad. Bo kiedy gra się kończy było pisane. Póki są możliwe manewry nocne/dzienne to jak gra ma się zakończyć? Trzeba zrobić szach mat a nie tylko szach.

SK musiałby się dogadać z miastowymi ze nie będzie ich zabijał ale w zamian oni go nie powieszą. Po dwóch nocach bez killa można uznać remis bo nie zmusisz nikogo do zabijania. Wiec - da się wygrać razem. Ale gracze musza sami między sobą to w grze uzgodnić i zaufać SK/miastu. Póki co to nawet mafiozi nie chcieli zaufać SK mimo wyraźnych sygnałów sojuszu.