W końcu ruszyli, choć nie spodziewała się, że aż tak będą się spieszyć. Woźnica zdecydowanie przesadzał z prędkością i nie podobało się to Stelli. Oprócz tego, że dyliżans podskakiwał co rusz na jakichś wybojach, to jeszcze musiała znosić siedzącego obok mężczyznę, który zajmował zdecydowanie za dużo miejsca. |
|
Początkowa euforia pasażerów związana z przyjadem dyliżansu powoli ustępowała z każdym kolejnym trzaskiem bicza dochodzącym z zewnątrz. Wydawało się, że woźnica próbuje udowodnić pasażerom, a nawet koniom, że da sie jechać jeszcze szybciej. Pastor zaczynał żałować wybranego miejsca. Ciasno i duszno, a podróż się dopiero zaczynała. - Przepraszam pana... - odezwała się kobieta, przy której chciał wcześniej usiąść. John dobrze wiedział, co znaczy przelotne spojrzenie damulki. W pierwszej chwili nie chciał w żaden sposób interweniować, bo przedświadczenie podopowiadało mu, żeby się nie wychylać. Pastor chciał przede wszystkim dojechać do celu. Podróż jednak miała trwać jeszcze sporo, dlatego postanowił jakoś nawiązać dialog z grubym mężczyzną, obierając bardziej dyplomatyczną strategię niż zrobiła to kobieta. - Nie widziałem, żeby pan wsiadał na naszym postoju - John zagaił - Długo już w podróży? |
|
|
Na widok darmowej gorzały, oczy chudzielca faktycznie błysnęły z pożądania. Tego jednak co nastąpiło Shatner przewidzieć nie mógł. Woźnica z szybkością wściekłego grzechotnika, chwycił najpierw cygaro a później butelkę whiskey. Ani na moment nie pościł przy tym lejcy. Wbił żeby w korek butelki i wypluł go na drogę, po czym pociągnął z niej solidnego łyka. - Eeee... dobre - westchnął z zadowoleniem i wcisnął butelkę Shatnerowi prosto w przeponę. Kilka razy strzelił batem nad końskimi grzbietami i z rozkosznym uśmiechem.wcisnal sobie w usta aromatyczne cygaro Pstryknął palcami lewej dłoni i na czubku palca wskazującego pojawił się tańczący na wietrze płomień. Przy jego pomocy odpalił sobie cygaro, aby następnie podsunąć ogień w kierunku Shatnera. |
|
|
Stella skrzywiła się, czując smród z ust grubasa. Wstąpiła w nią całkowita irytacja, gdy mężczyzna zaczął celowo jeszcze bardziej się rozpychać w swoim siedzeniu. |
Dzięki, Umbree :) W normalnych warunkach zamiana miejsc nie powinna sprawić żadnych, najmniejszych nawet problemów, w pędzącym jak szalony dyliżansie do normalności było bardzo, ale to bardzo daleko. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:48. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0