lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [sesja] Rycerze Tamriel (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/2625-sesja-rycerze-tamriel.html)

Nergala 26-02-2007 22:02

Elfka spojrzała na mężczyznę i uśmiechnęła się.
-Witam, miło Cię poznać Xard'zie Mścicielu. - rzekła lekko skłaniając głowę. -Zawsze taki uprzejmy dla kobiet jesteś i prawisz im komplementy, czy tylko nieliczne doświadczają Twojej uwagi? - zapytała z uśmiechem.

Panda 26-02-2007 22:07

-Wobec Twego piękna nie da się przejść obojętnie- Odpowiedział Xard, gdyby nie miał chusty Luthien zobaczyła by ze sie uśmiecha.
- Hmm... Generale więc co mamy robić?? - zapytał wyraźnie już znudzony, lecz nie odrywał wzroku od Elfki.

Tammo 26-02-2007 22:08

- A niech mnie, udało Ci się, Xardzie. Przez moment mniemałem iżeś jeden z tych co... a, tam. Nieważne. Punkt dla Cię, ale nie myśl, że nie spróbuję się odegrać.

Szeroki uśmiech uznania i aprobaty przyozdobił pyzate oblicze niziołka, który wobec chwili milczenia Pierwszego Generała uznał, że może podnieść się z ukłonu.

Panda 26-02-2007 22:15

- Miło mi to słyszeć drogi kompanie... Już taka ma natura... - głos miał tak wesoły jak nigdy.

- Miła Pani nie jest Pani głodna?- zapytał z troską Luthien

Nergala 26-02-2007 22:26

Kapłanka roześmiała się. Jej ciemne brązowe oczy zatrzymały się na oczach rozmówcy.
-Dziękuję za kolejne miłe słowa. Rada jestem, że zostałam wybrana do tak odpowiedzialnej misji... Jeszcze bardziej się cieszę, że znajduję się w tak miłym towarzystwie. - uśmiechnęła się szczerze - Widzę, że zawsze humor będzie nam towarzyszył. Jozue zapewne o to zadba. Niziołki mają już to do siebie, że lubią podtrzymywać miłą atmosferę w swoim otoczeniu. Mam jednak ogromną nadzieję, że nikt nie żywi urazy do elfów... - rzekła spokojnie, jedwabistym głosem, nadal życzliwie uśmiechnięta. Na słowa Xard'a uśmiechnęła się jeszcze szerzej. - Jeszcze głód nie nie dokucza, aczkolwiek, jeżeli zechcesz abym Ci towarzyszyła przy posiłku, z chęcią się zgodzę.

Panda 26-02-2007 22:42

-A więc zaraz po "odprawie" idziemy na "kolację". O ile można tak to nazwać- oczy mu się zaśmiały... Po czym spojrzał głęboko w oczy Kapłanki.
Leniwie oparty o ścianę spoglądał na resztę kompanów. Wzrok zatrzymał na "szacie" druida. Skóra pumy podobała mu się bardzo. W duszy przyrzekł sobie że coś na wzór tego kupi sobie lub znajdzie. Po namyśle przemówił:
-Generał zbiera myśli, ja robie się głodny, ogólnie jest nudno. Drogi Jozue opowiedz kawał.

Massaj 26-02-2007 23:44

- Dos lor ssin'urn Luthien. -rzekl Massaj i oklonil sie z grzecznoscia kaplance. - Widze, ze znalazlas juz adoratora, mimo iz nasza podroz sie nie zaczela na dobre. Popieram Xarda. Nie jadlem juz od 4 dni i jestem potwornie glodny... Shlu'ta alu udos pholor supper A'ni? Czy mozemy oddalic sie na posilek Generale?

Tamriel 27-02-2007 18:33

Solon już nie zwracał uwagi na wymianę uprzejmości pomiędzy inżynierem, a jego kompanem. Jednak bardziej oburzył go młodzieniec. Generał spojrzał na Mściciela, który zmieni swoją postawę, na luźniejszą w jego obliczu, co uznał, za brak szacunku. Chrząknął głośniej, gdy zaczął flirtować z kapłanką.
- To nie czas i miejsce na adoracje, mój synu. Chyba nie rozumiesz powagi sytuacji. Zdenerwowanie przemówiło przez gardziel Solona, które jak było słychać było opanowywane z każdym wypowiedzianym słowem.
Następnie spojrzał na resztę.
- Prowiant na dwa tygodnie podróży do portu macie zapewniony. Dostajecie dodatkowo 500 srebrników, na przyszłe ewentualne zapasy. Konie na was czekają. Zjecie w drodze.
Oto mapa, która wam się z pewnością przyda w podróży, uważajcie na siebie, Cesarstwo was potrzebuje, tak jak i sojuszników. Powodzenia.

Generał wręczył wam mapę całego cesarstwa i list. Obrócił się, jego zielona peleryna powiała i polewitowała przypięta do ramion. Pozostaliście sami w sali. Usłyszeliście jeszcze tylko zamykane drzwi.
Na dziedzińcu czekały na was wasze nowe wierzchowce. Kary potężny i błyszczący w blasku słońca jak węgiel, ukrywający pod sobą diament, zarzucił swoją grzywą mroczną grzywą. Utrzymywany przez stajennego czekał niespokojnie na swojego jeźdźca. Dwa białe, niczym puch śniegu delikatne i czyste, lecz już skromniejsze stały spokojnie. Dwa brązowe z jasnymi krawatami na szyjach patrzyły przed siebie niczym zaczarowane. Były masywne, ale nie tak jak ich czarny przyjaciel.
Młody chłopaka kończył przymocowywać do siodła ostatni plecak. Skłonił się przed wami oddając wam należyty szacunek.
- Proszę oto wasze konie Sir. Najlepsze w całej prowincji.

Panda 27-02-2007 18:46

-Powiedz mi chłopcze jaki koń jest mój?? Czy mogę sobie wybrać- Xard popatrzył na konie i przyjrzał się im doskonale. Jednak jego uwagę przykuł czarny, masywny i niespokojny jak on sam, koń. W milczeniu patrzał ciągle na owego konia. W myślach marzył że ten wierzchowiec należy właśnie do niego. Lecz czekał na to co powie młodzieniec. Spojrzał na resztę, nie tylko mu się podobał ów koń.

Massaj 27-02-2007 18:46

-Ja nie potrzebuje konia. -rzekl Massaj, po czym gustownym, a zarazem szybkim ruchem naciagnal swoj kaptur z czarnej skory na glowe, wyciagnal swoj kostur w gore i rzekl: -Khel d' murrpau! -oczom podroznych ukazala sie rzecz niezwykla. Kostur zablysl na fioletowo, a peleryna zaczela tak jakby pochlaniac druida i po kilku sekundach obok nich siedziala czarna jak otchlan piekielna puma. Hobbitowi siegala prawie do ramienia. Jej oczy swiecily zlotym blaskiem odbitego w nich slonca. Puma poczela lizac sobie lape i czyscic lsniace futro.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:12.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172