lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [sesja] Rycerze Tamriel (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/2625-sesja-rycerze-tamriel.html)

Nergala 28-02-2007 22:15

Elfka spojrzała na mężczyznę ciepło.
-Ten koń ma dużo w sobie energii, ty zapewne także... A poza tym, drogi przyjacielu... Jak ja, taka drobna wyglądałabym na tak potężnym rumaku? - powiedziała wybuchając śmiechem. - Dziękuję za zabawę i oczywiście rewanż będzie... Nie koniecznie na koniach...

Tammo 28-02-2007 22:35

- Blackerze, drogi towarzyszu, nie jest moim zadaniem udzielać lekcji nikomu z naszej kompanii, chyba, że mnie o to poprosi! No a poza tym, nie z niego się śmiałem, sam spójrz na to biedne zwierzę, jak można rzec o nim, że ma duszę zabójcy! - hobbit ryknął ponownie śmiechem, krztusząc słowa - toć wyobraź sobie, jak biedny Asan w nocy się przemyka na dwu kopytach ze sztyletami w zębach, próbując pozostać niezauważonym! Czy to nie przezabawne? - hobbit spojrzał na konia tak przezwanego i roześmiał się radośnie raz jeszcze.

Gniewne słowa drowa przywitał machaniem ręki, wciąż nie mogąć zapanować nad śmiechem, dopiero chwilę później uspokoił sie na tyle, by kordialnie odrzec:

- Bez wątpienia drogi panie na Bordeaux prezentuję się cokolwiek zabawnie, lecz zapewniam Cię, że tak samo zabawnie prezentuję się na pokładzie byle jakiej łajby jaką zechcesz znaleźć. Mówią o mnie jednak Szczęściarz z Topalowej Zatoki, bo mając na karku flotylle hrabiego Berga oraz vidama Vivec, a przed sobą dwie dalsze ich sprzymierzeńców, zdołałem przechytrzyć i wymanewrować ich wszystkich. No i powiedzmy sobie szczerze. Nie śmieję się z Ciebie, drogi panie, lecz z Twego nader niefortunnego komentarza, którym rozbawiłeś mnie nielada. Spróbuj postawić się w moim położeniu, wyobraź sobie tego białego konia na kopytkach przemykającego pomiędzy namiotami ze sztyletem w zębach a potem jeśli uśmiech nie wykwitnie Ci na twarzy, to uznam, że faktycznie nie posiadasz poczucia humoru, zamilknę i żeby wynagrodzić Ci tę nie lada stratę, poczęstuję dobrym piwem, które, jak z słów Twych wnoszę, lubisz. Jeśli zaś uśmiech przyozdobi Twe oblicze, nie dość, że postawię Ci rzeczone piwo, to jeszcze podam swe imię i z radością nazwę kompanem. Jak więc będzie, mości Mith Sadeiu?

Lekko kopnąwszy swego konia w bok piętami, hobbit również ruszył, aczkolwiek zauważalnie gorzej radził sobie na koniu niż jego kompani.

Panda 28-02-2007 22:42

Xard szybko przemyślał słowa Luthien i odpowiedział:
-Hmm... tylko w czym?? Magi nie znam, znam za to ważenie mikstur leczy Ty Pani raczej nie. Ale nad tym zastanowię się potem.
Zamyślony Mściciel z lekkim błyskiem w oczach zsiadł z konia, podszedł do Astry i oby dwa konie zaprowadził do wodopoju.

-Spisałyście się, oj spisałyście. - mówił to, takim troskliwym głosem że aż ludzi w okół zadziwił, poklepując konie.

Nergala 28-02-2007 22:46

Kapłanka śledziła go wzrokiem.
-Mikstury to w rzeczywistości nie moje zajęcie... Aczkolwiek na pewno znajdzie się coś, w czym moglibyśmy się w przyszłości zmierzyć... Czym walczysz? - zapytała po chwili namysłu. Nie spuszczała z towarzysza wzroku.

Mith 28-02-2007 22:51

-Usmiech w tych czasach to rzadkość drogi hobbicie. Lecz dla piwa zrobie wszystko.

Rzekl Mith, a na jego twarzy pojawil sie nikly usmiech.

-Widze rowniez, ze przyda Ci sie kilka moich lekcji jazdy konnej. Bo w tym momencie nie tylko wygladem, ale rowniez swa jazda wprawiasz ludzi w dobry humor.

Mowiac to Elf usmiechal sie i patrzyl po ludziach stojacych wzdluz ulicy.

Panda 28-02-2007 22:51

Mściciel odwrócił się spojrzał na Elfkę i odpowiedział na zadane pytanie:

-Sztylety, niczym innym nie umiem, niestety. - Odpowiedział zmieszany Xard -A Pani walczy klingą. Bardzo ładnie wykonana. Może mnie nauczysz tym się posługiwać??- Zapytał spoglądając na miecz Kapłanki.

Nergala 28-02-2007 22:57

-Ah... Z przyjemnością... Tylko nie wiem, czy będę zdolna nauczyć Cię wszystkiego... - powiedziała gładko - W praktycznym zastosowaniu i w naszych potyczkach stal zastępować nam będą gałęzie, chyba, że zechcesz zakosztować prawdziwej walki na miecze... To jest dość niebezpieczne... - rzekła spokojnie patrząc Mścicielowi w oczy.

Panda 28-02-2007 23:06

-Hmm... Pani powiedzmy ze uczymy się na "żywo", nie lubię udawać. Lecz w razie niebezpieczeństwa mogę wesprzeć się sztyletem??- Xard zapytał patrząc w oczy Luthien.

"-Te piękne oczy... aż trudno oderwać od nich wzrok...-" pomyślał.

Nergala 28-02-2007 23:12

-A więc zgoda. Jeżeli w jakimś nieszczęsnym wypadku ktoś kogoś zrani, to nie ma obawy...Nauka będzie się odbywać wtedy, kiedy sobie zażyczysz... - rzekła i usiadła na trawie. - Kiedy reszta kompanii się pojawi? Zamierzają cały dzień spędzić na zapoznawaniu się z końmi? - zapytała, ale nie oczekiwała zbytnio na odpowiedź. Zerknęła na towarzysza i uśmiechnęła się doń ciepło.

Tammo 28-02-2007 23:14

Nawet ten nikły uśmiech wystarczył. Hobbit klepnął drowa poufale w łokieć, wychylając się dość mocno z siodła, by potem zręcznie chwycić się łęku tegoż i powrócić do pionu, mówiąc:

- Ha! Doskonale zatem! Piwo razy dwa, nie, razy trzy, nie pominę Cię drogi Blackerze, tymczasem zaś pozwól, drogi kompanie, że się przedstawię! Jestem Jozue el Buendia Bitanke y Mendez, niegdyś vidam, obecnie banneret Telvanis oraz z nadania Cesarzowej Karen vidam Balfierry, rycerz Cesarstwa Tamriel, Obrońca Winterhold oraz Szczęściarz Topalowej Zatoki. Noszę też pół tuzina innych, bardziej złośliwych tytułów, bowiem moi wrogowie, nie mogąc sięgnąć mnie, sięgają na oślep. Zatem możesz też usłyszeć o Karle z Morza Duchów, Pustelniku Iliackiej Zatoki, Rolniku z Balfierry oraz Małym Niziołku z Dużą Kuszą. - tu Jozue uśmiechnął się, dodając - to ostatnie jest nawet celne, choć hrabia Berg na pewno nie widział tego jako komplementu! Furda z tym. To, co ważne, to te parę najsampierw wymienionych, pozostałe mnie nie obchodzą, choć wyznam, okazjonalnie taka litania mnie bawi. Istotne poznacie, a jest to fakt, że pstro mam w głowie, stworzonym do wielkich czynów, o rodzinę zawczasu zadbałem, nikt nigdy nie mógł rzec, że mnie pobił, a prawdziwa miłość dotychczas nie postała w mej obecności. Choć, nie przeczę, pewne damy cieszyły się moją atencją, czy to z racji, no tego. Ekhm!

Hobbit całkowicie skoncentrowany był na tym, by jego koń szedł prosto, mimo, że koń wcale aż takowej atencji nie wymagał. Bogata gestykulacja niziołka zatem wyglądała całkiem ciekawie, a to z tej racji, że jedna ręka zawsze mocno dzierżyła wodze, lub spoczywała na łęku siodła, kiedy hobbit, nieustannie osuwając się w siodle, podsuwał się z powrotem.

- Prawdę rzeczesz, Mithu, lekcje wszelakie konnej jazdy się mi przydadzą, inna bowiem rzecz, kiedy zacna dusza, jak Ty, lub po mej prawicy jadący Blacker się na mój widok uśmiechnie, ale pewnym osobom nijak się tak nie pokażę, a jak się zaśmieją, w pysk strzelę, albo po twarz biczem pojadę. Mówisz, że przysłał Cię Drugi Generał, tak? Dobrzem usłyszał?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:41.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172