Kenderka spróbowała proszku. Przez chwilę nic się nie działo, lecz szybko poczuła jakby przechodził przez nią lód. Uczucie było straszne, jednak nie bolesne. Trwało tylko króciutką chwilę, po czym wszystko wróciło do normy. Gdy uświadomiła sobie co się stało, usłyszała głos istoty ubranej w czerwień. -Witaj! Mam nadzieję, że rozumiesz nasze słowa. Ostrzeżono nas przed taką komplikacją, więc po to dajemy wam ten proszek. Poczekamy aż twoi towarzysze również pójdą w twoje ślady. Po tym przedjdziemy do siedziby Rady. Reszta drużyny słyszała tylko niezrozumiałe zbitki dźwięków. Wcześniej jednak zauważyli jak Kenderkę skręciło. Tłum również ze zdziwieniem zareagował na tę scenę. |
Rozgląda się czujnie, próbując wysondować jakie te istoty mają wobec nas zamiary. Widząc, że kenderka wciąga proszek, podbiega do niej, łapie ją za ramiona przyklękając i jej patrząc w oczy. "Wszystko w porządku ? Jak się czujesz ? " |
Gabrielle rozejrzała się dookoła. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Tyle złota i różnych innych błyskotek. - Hej, spokojnie, przecież to tylko dziecko - zwróciła się do Elfa, nie przestając podziwiać tych wszystkich zdobień i kosztowności. "Może uda mi się coś pożyczyć" pomyślała, wybiegając wyobraźnią daleko w przyszłość. |
-Tak, dziękuje- pokiwała głową z uśmiechem. Już miała coś dalej powiedzieć gdy nagle podbiegł do niej elf, a potem kobieta. Spojrzała na nich z lekkim wyrzutem - To nie grzecznie przeszkadzać w rozmowie... I nic mi nie jest, ten proszek jest fajny!- po czym spojrzała na Gabrielle - Nie jestem dzieckiem...- powiedziała troche smutno - Mam 23 lata, a dzieckiem przestałam być już bardzo dawno temu! - Zakończyła butnie, krzyżując rączki na piersi. |
Cieszę się, że nic ci się nie stało, jednak powinnaś być bardziej ostrożna na przyszłość, kto wie kim są te istoty i czego od nas chcą. Wstaje z przyklęku, i spokojnym krokiem podchodzi do kolejnej istoty, bierze od niej proszek, szukając najmniejszych oznak wrogości w oczach. Po dłuższej chwili, nie widząc tego, wciąga również proszek. |
Elf również czuł się dziwnie. Jednak zimno nie było takie straszne. Jego dusza jakby łatwiej wytrzymywała zmianę. Na twarzy widać było pewien grymas, lecz trwało tylko ułamek sekundy. Na tą chwilę jednak całkowicie zagubił się w świecie spowitym mrokiem, jednocześnie wiedział wszystko i nic. Wszystko minęło i do Vanvalhira zaczęły dolatywać poszczególne słowa, później zrozumiał zdania. -Witaj i ty-istota w czerwonej szacie widocznie prowadziła całą tą ceremonie-Jeżeli dobrzez zauważyłem, nasza metoda sprawia wam ból. Powiedzcie swym towarzyszom, że nie muszą go przyjmować.-wskazał na proszek- Ważne abyśmy się rozumieli. Bo chyba wiecie dlaczego tu jesteśmy? Niebiescy na placu placu zaczęli zgodnie przesuwać sie tak aby utworzyć drogę z placu do jednej z okazalszych aleji. |
- Tak, tak, dziewczynko - odpowiedziała Elle, do której zdawałoby się, że nie dotarły słowa Kenderki. Była bardziej skupiona na złocie i kosztownościach, niż na tym, co mówiła do niej ta istotka. Zauważyła, że Elf też wciągnął ten dziwny proszek i widząc jego reakcję jakoś się jej to nie spodobało. Mimo tego podeszła i sama wciągnęła owy proszek, mając nadzieję, że to jakoś przybliży ją do złota. |
Człowiek niechcąc pozostawać na uboczu również podchodzi do przedstawiciela niebieskich i wciąga podany proszek. |
Elle poczuła również chłód. Ona przeżyła zażycie proszku jak Kenderka. Jednak z tą różnica, że u niej jeszcze przez chwilę wirowało w głowie. Dagon natomias, po zażyciu nie miał większych zmian. Oczywiście czuł przenikanie chłodu, lecz z owiele mniejszymi skutkami w porównaniu do innych. Czerwona postać uśmiechnęła się. Jednak to wykrzywienie twarzy sprawiło, że poczuliście w brzuchu nie miły skurcz. Ruszyliście drogą, wcześniej wyznaczoną przez tłum. Mijaliście twarze wypełnione zdziwieniem, strachem a nawet grozą. Jeden z niebieskich nawet przejechał palcem po szyi. Łatwo domyśeliście się, co chciał przekazać. Tłum nie podążał za wami. Ruszyliście przez ulice miasta. Budynki wprost kipiały od złota i innych ozdób. Wystawy jubilerskie nie miały okien w szybach podobnież jak inne sklepy. Każdy mógł dotknąć i obejrzeć towar. Ulice były oświetlone lampami, z których roznosiło się niebieskie światło. Ulice pięknie wybrukowane, widać było mistrzowską robotę. Nagle stanęliście. Jedna z pozostałych dwóch istot zwróciła się, że przed wami idzie bardzo ważna procesja i że musicie poczekać. Możecie w międzyczasie zajrzeć do karczmy, która jest na skrzyżowaniu ulic.Jeżeli tylko czegoś wam będzie w międzyczasie trzeba po prostu przyjdźcie i powiedzcie. Jedną to wy właśnie podążaliście a drugą właśnie idzie procesja. Karczma była po przeciwnej stonie. |
Zdecydowanym krokiem idzie do drzwi karczmy, rozgląda się wokół przez parę chwil. Następnie wychodzi i przygląda się karawanie w drugą stronę. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:31. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0