lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [sesja]Piraci, kamraci joho. (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3164-sesja-piraci-kamraci-joho.html)

Lavi 13-05-2007 12:27

Terry Bogard

Siedział sobie spokojnie w karczmie i popijał wodę. Jego profesja wymagała dobrej sprawności i nie pozwalała pić takiego gówna. Siedział w rogu karczmy sam przy jakimś stoliku. Nie było widać jego twarzy gdyż cały czas siedział w kapturze. Zajęty był ostrzeniem swojej "Kobry", dbał o ten miecz bardziej niż o własne życie, starannie pociągał, ostrząc go by był ostry jak brzytwa. Nagle wpadł jakiś majtek do karczmy krzycząc piraci. Pomyślał sobie "hmm no i co tego że piraci a my to niby kto". Kontynuował ostrzenie miecza, gdy nagle paru z załogi w tym kapitan wyszli na zewnątrz. W tym momencie wstał i poszedł za nią. Pomyślał sobie skoro ona się angażuje w tą sprawę no to trzeba się ruszyć. Gdy podbiegł staruszek i powiedział o statku z ciekawością podążył za nimi by go zobaczyć.

Latilen 13-05-2007 12:51

Sigrid Olafsdottir
 
Sigrid zajęła się zakładaniem rękawic. Poświęciła temu zajęciu całą swoją uwagę i w milczeniu podążała za pozostałymi. Kiedy poczuła, że ktoś wyciąga w jej stronę rękę, spojrzała w jego stronę. Młody Allendril chciał pogłaskać Yr, ta szybko wytłumaczyła mu, że to kiepski pomysł i ugryzła.
- Do stu piorunów, co ty właściwie robisz?! - złapała szybko fretkę za skórę i spuściła na ziemię. - Mogłabyś się trochę opanować?
Yr popatrzyła na nią z wyrzutem i odbiegła na bezpieczną odległość. Co oznaczało, że się obraziła. Znów. Dzisiaj to już chyba piąty raz. Na ognie świętego Elma, ileż można?
- Mam nadzieję, że głęboko nie ucieła. - Sigrid zwróciła się tym razem do chłopaka uśmiechają się przepraszająco. - Widzisz pobyt na lądzie obu nam szkodzi.
Ona się chce wyszaleć, zanim znów będzie skazana na łażenie po pokładzie, ja czuję się dobrze jedynie na morzu. Jak my z sobą wytrzymujemy Yr, co? Sigrid spojrzała w stronę buszującego w pobliżu zwierzaka.
Kiedy nadbiegł mężczyzna, Sigrid powitała go uśmiechem. Łajba gotowa, koniec męczarni na lądzie! Od razu humor jej się poprawił. Zawołała fretkę, która już zdążyła zapomnieć, że była obrażona i obie ruszyły za panią kapitan. Po chwili fretka sama wlazła Sigrid na ramię, zupełnie tak, jakby wspinała się po drzewie.

Caje-e 13-05-2007 14:00

- Nie, nie bolało. - opdowiedział - nie aż tak bardzo.

Cholera! Ale mnie użarła - pomyślał

Został na dworze, nie miał zamiaru wołać innych kompanów. Wiedział, że Angarat sam załatwi sprawę. Czekał przy wyjściu z tawerny. Czas budzenia Bakly'ego mu się dłużył, więc mimowolnie podążył za kapitan i Sigrid. Był ciekawy jak wyglada ich nowa łajba. Chciał już wypływać z tej wyspeki, która średnio mu do gustu przypasowała.
Naładował lekką kusze i bezszelestnie wyruszył w drogę...

Khalida 13-05-2007 14:26

Emilia patrzyła chwilę na to co robią jej ludzie, odwróciła głowę, aby nie dostrzegli uśmiechu na jej twarzy i nie usłyszeli cichutkiego smiechu który wyrwał sie jej z zaciśniętych warg. Odwróciła sie z powrotem gdy Sigird była już prawie gotowa. Ruszyła bez słowa.
Po chwili kobieta zrównała się z nią, na co kapitan uśmiechnęła sie do niej nieznacznie. Sigird była, oprócz niej samej, oczywiście, jedyną kobietą na statku. Emilię bawił trochę fakt że sternik jest starsza od niej, mimo wszystko dażyła ją ukrywaną skrzętnie sympatią za teoretyczną 'solidarność' płci.
Kapitan szybkim, pewnym krokiem zdążała do portu aby zobaczyć swój nowy okręt. Żal jej było Pecha, i tego że musi porzucić swoje stare życie, ale trudno, czasem tak bywa.
Z zamyślenia wyrwał ją skrzek papgui, która zakrzaczała jakieś słowo. Kapitan nawet nie zwróciła uwagi na to co Sandra powiedziała.
-Będziesz ty cicho...- wyknęła do niej.
-Sandra! Krrraaa!- zwierze zawołało swoje imię i zakończyło wypowiedź donośnym skrzekiem. Kobieta westchnęła. Czasem przeklinała sie za to że nauczyła tego ptaka mówić. Czasem przeklinała się również za to, że zgodziła się na kupno takiego zwierzaka.
Ale jeden z jej przyjaciół jeszcze ze statku na którym śłużyła udajac chłopca zażartował z niej, że będzie służył pod jej banderą tylko jeśli będzie miała przynajmniej jeden stereotypowy atrybut kapitana pirackiego. Zrobiła mu na złość i kupiła papugę.
Ile było śmiechu, patrzac na jego głupią minę, gdy wszedł na pokład i zobaczył panią kapitan paradujacą po statku z młodym, barwnym ptakiem.
Majtek nazywał się Johan - zginął kilka miesięcy później w czasie bitwy, broniąc swojej kapitan.
Emilia zmarkotniała troche na to wspomnienie, ale nie okazała tego po sobie. Była kapitanem, i musiała zachowywać pewną postawę. Zwłaszcza, jeśli tuż obok znajdował się ktoś z załogi. A jeszcze bardziej musiała się pilnować, gdy nie była pewna, czy ktoś z jej ludzi jest w pobliżu.
W końcu wraz z Sigird dotarły do doków. Mężczyzna pokazał im statek. Kobieta zaczęła go uważnie oglądać, narazie tylko z zewnątrz, z resztą oględzin czekając na przybycie swoich kamratów.

Latilen 13-05-2007 16:00

Sigrid Olafsdottir
 
Yr nieznacznie zainteresowała się papugą, gdy ta się odezwała.
- Nawet niech ci przez myśl nie przechodzi...
Sigrid syknęła do fretki, która raczej z czystej ciekawości przysunęła się bliżej ptaka, niż z głodu. Chociaż to z drapieżnikami nigdy nic nie wiadomo. Widzę, że nie tylko ja mam problemy wychowacze. Kobieta westchnęła głęboko, głaszcząc Yr, żeby ta w końcu się uspokoiła. Gdy dotarły do doków zapach morza zakręcił Sigrid w nosie. W końcu w domu! Sigrid nie zważając już na nic, podeszła bliżej łajby i przyglądnęła się kadłubowi.
- Pani kapitan, nie żebym wątpiła w nasze zdolności, ale nie jest to za duże, za ciężkie i za mało zwinne jak na misję zwiadowczą?
I mam nadzieję, że ją trymowali - brakuje tylko skorupiaków i glonów na spodniej części kadłuba. Potrzebna nam prędkość, niezły wiatr i sokole oko, żeby przeżyć. Czyli dokładnie to, czego zabrakło mojej poprzedniej załodze. Oby Morze było tym razem bardziej miłosierne. Yr zwinnie zeszła na ziemię i zaczęła myszkować między beczkami w pobliżu.

Caje-e 13-05-2007 16:44

Allandril

Dobiegł do nich po jakiś 5 minutach ciesząc się, że napotkał żadnego pirata, o którym krzyczał ten człowiek. Rav (jego kruk) gdy tylko zobaczył biegającą Yr przeraził się i wtopił się, ze względu na niewielkie rozmiaryw bujne włosy Allandril'a.

- Fajna łajba! - krzyknął podniecony perspektywą pływania po otwartym morzu - jak ją nazimy kapitan?

Nie czekając na odpowiedź usiadł na jednej z beczek wokół której kręciła się Yr (ku niezawoleniu Rav'a) i zaczął studiować mapę pobliskich mórz.

- Wie ktoś gdzie i po co mamy płynąć? - zapytał

Znudzony nieciekawą lekturą żeby zapełnić czas oczekiwania na pozostałych kamratów, zaczął formować kulki z piasku (piasek wziął z górki wysypsnej obok) i zaczął nimi celować do pewnej otwartej beczki z piwem. Kiedy oni przyjdą pomyślał...

Ailleurs 13-05-2007 17:04

Bakly, zdając się na własną intuicję, począł szukać pozostałych towarzyszy. Angarat chyba miał jeszcze jakąś sprawę do załatwienia, ponieważ został w tawernie. Bakly'emu to nie przeszkadzało, dopiero po kilku minutach chodzenia w tę i z powrotem zauważył, iż zapomniał zapytać Angarat'a o miejsce przycumowania naszego okrętu. Usiadł na skrzyni niedaleko. Odkorkował butelkę i pociągnął z jej wnętrza kilka potężnych łyków. Od razu lepiej. No dobra, to gdzie teraz? Zastanawiając się nad kierunkiem, napił się jeszcze. Nim zauważył, butelka była już pusta. Wzruszył więc ramionami i odłożył ją na obok. Usłyszawszy nagle głosy swych kompanów, ruszył w tamtą stronę. Słuch go prawie nigdy nie mylił, a po sporej ilości alkoholu nie było możliwości wprowadzenia go w błąd. Gdy zobaczył kapitan Emilię przyspieszył kroku.
- Jestem, jestem. To dokąd nam tak spieszno? - zapytał obojętnie.

Arentis 13-05-2007 18:10

Grid ledwo dopil trunek, jak musial pojsc za towarzyszami. Nie obchodzilo go czy jacys piraci sa czy ich nie ma, wazne bylo podazac za jego kapitanem i wykonywac jego rozkazy. Oczywiscie tez chcial jak najszybciej zasiasc za 'sterami' kuchni na nowym statku.
-No tez chcialbym wiedziec gdzie sie tak spieszymy ? - krasnolud powiedzial milym glosem, poczym dodal - Mam cos robic pani kapitan ? Moze jakies polecenie ?
Grid zawsze byl pilnym krasnoludem, nie spoznial sie na zadna uroczystosc, czy nawet, gdy byl maly do szkoly. Zawsze byl przyszykowany i chetny do pomocy, a do kogos takiego jak kapitan, to nie wazyl sie nawet zle powiedziec. Byl czlowiekiem lojalnym, choc byl na tyle inteligetny ze podstepem potrafil duzo zdzialac, tak jak i jego ojciec.

Lavi 13-05-2007 19:05

Terry Bogard

Stał i patrzał się na łajbę, pomyślał "łajba jak łajba, ważne żeby ludzie na niej byli dobrzy". Popatrzył na resztę po czym stanął sobie gdzieś z boku. Dla niego było to obojętne, jak wygląda statek nie przywiązywał uwagi to takich rzeczy dla niego ważna byłą tylko walka z godnym siebie przeciwnikiem. Bardzo rzadko trafiał mu się ktoś z kim musiałby walczyć na serio. Jego kaptur i płaszcza zasłaniał go całkowicie, na dodatek stanął sobie w mało oświetlonym miejscu. Patrzał się na panią kapitan i czekał na jej reakcje.

Andregor 13-05-2007 19:58

Angarat
 
Upewniwszy sie że wszyscy kompani wyszli z karczmy udał sie w stronę w którą poszła pani kapitan z resztą.Gdy spostrzegł statek był zaskoczony choć sam nie wiedział czemu.statek jakiś wspaniały nie był ale przynajmniej pływał.Wszedł na pokład rozglądając sie po towarzyszach.-To wszyscy? Możemy ruszać?- zapytał po czym zaczął rozglądać sie za kapitanem.podszedł i zapytał rozglądają sie po statku -to dokąd płyniemy?-


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:49.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172