lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Antykreator (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3177-antykreator.html)

denis 05-06-2007 10:25

Orfeusz zgasił cygaro . Wyjał telefon komórkowy i wstał .
"Przepraszam ... słonko ... " kobieta spojrzała na Orfeusza lekko zaskoczona . Meżczyzna wykonał kilka zdjec mocno juz pokiereszowanego demona . Spojrzał z lekkim usmiechem na kobiete ... "Kazdy działa tak jak umie , ale nie przeszkadzaj sobie ..." ponownie usiadł w fotelu ... "interpol ..." powiedział do siebie cicho wyszukujac numer s spisie ...
Po chwili przyłozył telefon do ucha ...
"Poprosze ze starsza agentka Kati Miller ..."
Chwila ciszy ...
"Witaj Kati ... tu Orfeusz... słuchaj malutka " mowiac to usmiechnał sie nieznacznie " zaraz przesle ci zdjecie jednego faceta , jest lekko pokiereszowany ... ale mysle ze jakos sobie poradzisz ..."
Kolejna chwila ciszy ...
"Tak .. chodzi mi o jakiekolwiek informacje.... to czekam na informacje ... jak zwykle rachunek przysli mailem ...."
FBI ... powiedział cicho do sibie ( sytuacja sie powtórzyła ... zdjecie demona z szybkoscia błyskawicy znalazło sie w komputere jednego z agentów ... ) . Orfeusz nalał sobie kieliszek wódki ... " teraz najtrudniejsze " pomyslał wychylajac kileliszek alkoholu .
Wybrał numer ... zgodnie z przewidywaniami nikt nie odpowiadał ... Orfeusz westchnał , wyciagnał wyswichatny kawałek dywanu ...
ZIUUUUUUUMMMMM
Stał przed drzwiami kamienicy . Było zimno ...zapach szczyn i żygowin rozchodził sie wokół .
Nie pukał w drzwi , pchnał je mocno i wszedł do brudnego mieszkania . Widac było ze dobrze znał droge przeszedł przez dwa zdemolowane pomieszczenia . W koncu dotarł do drzwi z napisem "Wont " .
Zapukał ... czekał chwile az usłyszał trzask zamka ...
W szparze powstałej na skutek uchylenia drzwi ukazała sie czerowna twarz nieogolonego męzczyzny ...
"Witaj Misza ..." mówiac to wyciagnał z kieszeni płaszacza butelke "kałasznikowa " ... mam sprawę .
Słowa Orfeusza powoli przebijały sie przez opary alkoholu . W koncu mezczyzna usmiechnał sie ...
"A Orfi ... pobiezaj , szto słucziłos ?"
Drzwi sie otworzyły . W niewielkim pokoiku stały cztery komputery ... pomiedzy pustymi butelkami walały sie puste butelki .
Orfeusz wszedł do srodka ... a rosjanin zamknał drzwi .
W tym momencie demon chwycił Misze za głowe i bezpardonowo zaciagnał do łazienki .... nie zwracajac uwagi na protesty mezczyzny wsadził mu dwa palce głeboko w gardło ... po chwili walki Misza oddał brudnej muszli cała zawartosc sniadania ( na ktore składało sie pół litra , trzy ogorki i bułka kajzerka " Gdy demon stwierdził ze ruski oddał wszytko , puscił go ...
"Zmyj gebe ... czekam na ciebie w pokoju . "
Były oficer KGB kiwnał głowa ze zrezygnowaneim .

Orfeusz wszedł do pokoju , wyciagnał chusteczke i wytrał z kurzu stojace w kacie krzesło . Po chwili w pokoju pojawił sie zmarnowany człowiek . Orfeusz podał mu telefon ... "W środku znajdziesz zdjecia ... przejrzyj wszytko i sproboj dowiedziec sie cos o tym gosciu ... kapiszo ?
Misza kiwnał głowa ...
"Jakby co to daj znac " Oreusz postawił butelke "Kałasznikowa " na stole i otworzywszy sobie zamek wyszedł z pomieszczenia ...
ZIUUUUUUUMMMMM

Demon ku zdziwieniu Orfeusza jaszcze zył ...
"Lepiej nie wpasc takiej w łapki " pomyslł i ponownie usiadł w fotelu ...
jego zywiołem była ziemia ... tu sie wszytko zaczyna i wszytko konczy ... pozostawało tylko czekac .

MigdaelETher 07-06-2007 01:24

Limbo zaułek:

Jacob z przerażeniem zauważyłeś pod ścianą skuloną Melodie, anielica była nieruchoma z pomiędzy zaciśniętych na brzuchu palców wypływała ciemna stróżka krwi. Przed oczami stanęły Ci wszystkie wasze wspólne chwile, nie czułeś już złości.Tylko ból i wściekłość, dlaczego to musiało się tak skończyć. Mogliście być razem tacy szczęśliwi. Podchodzisz do niej, dotykasz czoła, jest zimne. Bierzesz ją na ręce, ku twojemu przerażeniu odkrywasz ogromną kałużę prawie zakrzepłej krwi. Jej głowa bezwładnie zwisa przez Twoje ramię.

Limbo u Matkojebcy:

Nanael twoich dwóch interlokutorów jest czasowo nie zdolnych do prowadzenia rzeczowej dysputy .Skupiasz się więc na jedynym w miarę chętnym do współpracy. Kiedy demon próbuję wstać przydeptujesz mu kark butem i kiepujesz na głowę.

-Głuchy jesteś, może coś nie tak z uszami?-schylasz się zaplatasz "paraliż" , stawiasz stopę z powrotem na ziemi, wyciągasz z za pasa nóż i nachylasz się nad demonem.

Powolutku starannie odcinasz mu małżowinę, a potem oglądasz ją dokładnie z każdej strony. Co by można z niej zrobić, może gustowny amulet, uśmiechasz się na samą myśl. Demon kwili i łka z bólu.

-Kurwa, świrze!Wiem tylko, że suka ostatnio się z Kasidusem spiknęła. Podobno się ruchają jak króliki.Wiem że stara wywłoka zamordowała swoją synową, o tym się ostatnio najwięcej gada. Asmodeusz jej o mało nie zabił!Nic więcej nie wiem!Przysięgam!

Limbo Plac targowy:

Anduris patrzysz na bliźniaków, są identyczni, można ich tylko rozróżnić po pieprzyku.:smile: Jeden (ten z pieprzykiem) wyraźnie się wkurzył.

-Pieprzeni świetliści, myślicie, że wam wszystko wolno! Jesteście blisko Pana, grzejecie się w jego cieple, blasku i miłości, a my szare ptactwo cierpimy, marniejemy! Ale to was gówno obchodzi!

Drugi złapał go za tunikę i szarpnął do tyłu.

-Proszę wybacz Panie memu bratu, jest rozgoryczony i ma do tego powody.Pracowaliśmy w domy chwalebnej Sofi Piscis Dawczyni Mądrości i Talentu. Wieleba Sofia wyrzuciła nas z pracy a jej dżinny jeszcze do tego nas obiły.A wszystko za to, że brat zbyt długo wpatrywał się w jednego z jej gości w trakcie podawania kolacji.

Ziemia Okolice Nowosybirska:

Orfeusz
siedziałeś w starym, zniszczonym fotelu. Wszędzie walały się butelki, kopnąłeś jedna z niesmakiem. W mieszkaniu śmierdziało potem i z fermentowanym alkoholem. Misza znowu poszedł w tango.Rusek wyszedł, słyszałeś jak z drugiego pokoju prowadzi ożywiona dyskusje przez telefon, po chwili do twoich uszu doleciał znajomy sygnał nadawanego faksu.Po chwili wrócił.

-Zaraz przyślą teczkę, może w tym czasie się napijemy?- to mówiąc wyciąga z barku dwie ciężkie szklanki "mustardówy"i napełnia je do połowy wódką.

Podaje ci jedną. Już macie wnieść toast za stare dobre czasy, kiedy odzywa się sygnał faksu. Misza z ciężkim westchnieniem odstawił szklankę, na mały poplamiony stoliczek i chwiejnym krokiem wyszedł z pokoju.Po chwili wrócił i wręczył Ci plik papierów.Na samej górze leżało zdjęcie. Długowłosy blondyn i wtulona w niego kobieta. Na sam jej widok robi Ci się ciepło, a twoje mięśnie naprężają się. Lilith, suka, uosobienie męskich żądz,w papierach widnieje nazwisko Wladimir Kasidus.

Limbo u Matkojebca:

Blacker wchodzisz do lokalu, co za speluna, rozglądasz się z niesmakiem. Przy stoliku pod oknem siedzi znajomy anioł i bawi się odciętym uchem, co za świr myślisz sobie, co on tam w niebie robi?!.Podchodzisz do niego i siadasz przy stoliku.

denis 08-06-2007 08:52

Zebrał papiery w poplamiona tłuszczem z kiełbasy teczke .
"Nie na raz sztuka " pomyslał ...
"A Jak tam Misza Twoja córka ... ? Mam nadzieje ze podoba jej sie na Harwardzie ... to zdolna dziewczyna "
Usmiechnała sie nieznacznie . Ludzka wdziecznosc jest jak najwieksze zobowiazanie , a troska o swoje dzieci jesy jedna z najwiekszych z nich . Czasami tysiace dolarów wydane na kształcenie"nowych kadr " sie opłacają ... Orfeusz zawsze patrzył na sto lat do przodu . Ci ktorzy dzis sa dziecmi ... za kilkadziesiat lat beda rzadzic tym swiatem ... tak było i z curką tego zapijaczonego czowieka , ktory kiedys był w Zwiazku Radzieckim najwieksza szycha w owczesnym KGB ... teraz mimo posiadanych kontaktow był nikim , ale jego córka ... Mysli zasłoniły mu słowa Miszy ... Pozwolił biec swoim myslom swobodnie przyjaznie przytakujac mezczyznie . Poł godziny Misza rozpływał sie nad zaletami swojej córki , sto razy dziekował Oreuszowi za pomoc ... Było to koszmarie nudne ... ale konieczne .
Wypił szklanke wódki , zakasił ogórkiem . Taaa jak zazastarych dobrych czasów .
W koncu wstał ... "Pozdrów Katie , jakby co to ma telefon do mojej skretarki . A teraz ... sam rozumiesz , czas to pieniadz "
Mezczyzna przytaknał , gładzac reke czterodniowa szczecine ktora pokrywała jego policzki .
Orfeusz wyszedł z domu . Odetchnał kilka razy swierzym rosyjskim powietrzem ... Z niewytłumaczalnych powodow czuł sie tu bardziej "u siebie " niz gdziekolwiek inedziej ... W końcu czas było powrócic do rzeczywistosci .
Idąc po zasniezonej uliczce prowadzacej oddalonego o kilka kroków parku zaczął uwaznie przegladac to co "wypluł " fax ...
Miał nadzieje ze bedzie to piewrszy kawałek układanki , ktora bedzie musiał jakos złozyc do kupy . "Boska Komedia " czekała na niego w sejfie Asmodeusza ....

Panda 08-06-2007 16:39

Jacob Lazarus, Limbo zaułek
Podnoszę Melodie... jest martwa... Od początku wiedziałem, że to nie miejsce dla niej... Smutek ogarnął me serce... Nie mogłem nic zrobić, czułem się bezsilny, nie lubiłem tego uczucia...
Wszystkie wspomnienia przeleciały mi przez głowę. Widziałem chwilę szczęśliwe jak i te smutne...
Jej głowa zwisała mi przez ramię. Chciałem użyć mocy ale martwej nie przeniosę...
Szybko wpadłem na pomysł... Położyłem ją pod murem i przeniosłem się do Kama i Moda.
-Któryś z Panów musi się ze mną udać... Mamy problem.- powiedziałem na "dzień dobry"
Zgniły Chłopiec podszedł do mnie i razem przenieśliśmy się do zaułka gdzie leżała martwa Melodia.
-Asmodeuszu zrób coś z ciałem, ja lecę do "Matkojebcy". Do zobaczenia.- powiedziałem i znikłem.

denis 08-06-2007 19:51

Dane zawarte w papierach które dostał wydały mu się nader interesujace .
Przynajmiej miał jakis trop ... lepszy taki niż żaden .
Wstał z ławki i ruszył w kierunku przystanku autobusowaego ... zatopiony w myslach szedł po zasniezoneym chodniku ... Podszed do kiosku i poprosił o reklamówke ... rzucił dolarowy banknot kioskarce ...
Wrzucił papiery do torby i spojrzła na zegarek ...
CHOLERA ! pomyslał widzac brak zegarka ... zawrócił do kioski i kupił od zaszokowanej wyskokoscią
„napiswku „ kioskarki ... kupił jakas chinska podrube G-shocka ...
Spojrzła na cyfey ... jeżeli wierzyc wzkazanim chronometru od czasu spodkania w Plazy mineła godzina ...
Stanał na pyustym przystanku i wyciagnał notes .

„ Jeżeli jestescie zaiteresowani kontynuowanie „sledztwa „ w sprawie Anty... spotakmy się w restauracji w hotelu Hilton w Roterdamie za 10 godzin . Posiadam pewne nowe dane i pewien niewielki trop , który zamierzam troche rozwinac .Orfeusz „

Lubił te restauracje , podawali tam swietne homary

Złozył katrke na cztery ...
ZIUUUUUUUMMM
Znowu stał niedlaeko zaułka gdzie spotkał Jina .
W cieniu straganu zobaczył ... hmmm czy to Asmodeusz ... i melodia ? hmmm ... nie wazne ..
„Ej Ty ! ...” przechodzacy demon spojrzła na orfeusza pytajaco ... „Masz tu monetę ... zanies do matkojebcy te kartke ... będzie tam taki anioł ... wyglada na takiego co zeżarł rozmum własnego ojca ...”
Podniósł dłon i stuknał demna palcem w piers „ Tylko jak skoncisz to cie znajdę „

ZIUUUUUMMMMM

Stał przed klubem „kalinka” w Moskwie
Zdecydowanie pchnał dzwi i wszedł do środka
Ufał w swój 6 –ty zmysl , który nie raz uratował mu skóre .

Blacker 09-06-2007 19:41

Blacker wszedł do spelunki, rozejrzał się na boki lustrując wnętrze. Zwyczaj ten, lekko irytujący wszystkich był trwałą jego cechą wyniesioną ze służby u ,,kruków". Broń gładko chodziła w kaburze na wypadek, gdyby musiał się bronić. Tak jak zawsze, wszystko w porządku. Podszedł bliżej do stolika przy którym siedział anioł. Anioł? Phi! Normalny anioł na widok obciętego ucha powinien zwymiotować lub zemdleć, a potem przez długi czas cierpieć na rozstrój nerwowy. A ten tutaj się nim bawił.

To najlepiej obrazuje jego twierdzenie, że aniołem idealnym jest... demon. I wszystkie anioły, w mniejszym lub większym stopniu do tego dążą. Prawidłowy anioł jest bezbronny, niezdolny do normalnego życia. A anioł, który potrafi się obronić, już podchodzi pod demoniczne cechy. Więc, prędzej czy później wszystkie twory pańskie osiągną demoniczny ideał.

Teraz jednak, zapalił kolejnego papierosa i usiadł w milczeniu przy stoliku, czekając na rozwój wydarzeń

geerkoto 09-06-2007 23:56

Siedzę zamyślony, sącząc marne piwo, a raczej wodę chrzczoną piwem. Ucho ląduje w popielniczce, zaraz za nim niedopałek.
Starzeję się, jasna dupa. Najpierw ta sucz zaskoczyła mnie atakując magią, całe szczęście nie zastrzeliłem jej w odruchu... Teraz jeszcze pomyłka w zaplataniu.
"Paraliż", co za kreyn wymyślił figurę, umożliwiającą sparaliżowanie siebie?
Staczasz się stary, trzeba ci oficera, który co chwila będzie przypominał:
Koniec chlania, trening!
Zauważywszy Demona wstaję i zmierzam w jego kierunku.
- Wyskoczył diabełek z pudełka... Idziemy stąd. Mam niemiłe przeczucie, że popełniliśmy duży błąd pozostając tak blisko miejsca teleportacji...
Kieruję się do wyjścia. Kładę dłoń na G11.

Blacker 10-06-2007 20:10

Blacker uśmiechnął się do anioła, typowo po swojemu, samymi kącikami warg i ruszył za nim, dodając

- Powiem tyle. Nie ma kto skierować pościgu lub szpiegów za nami, bo potencjalny świadek o niczym nikomu nie opowie. Dokąd proponowałbyś się udać?

MigdaelETher 10-06-2007 20:58

Moskwa klub "Kalinka":

Orfeusz wylądowłaeś na nierównym bruku moskiewskiego chodnika, wyciągasz z wewnętrznej kieszeni płaszcza chermetycznie zapakowane cygaro, rozrywasz opakowanie, przykładasz do nosa, wciągasz głęboko. Twoje myśli wędruja na spaloną słońcem uliczkę w Hawanie, niedaleko Buena Vista Social Club. Może po wykonaniu tego zadania. Przebiegasz na drugą stronę uliy, jakiś fagas w mercu trąbi na Ciebie, pokazujesz mu słynny gest nowojorskich raperów. Popychasz wielkie okute drzwi. W środku panuje zaduch, dym z drogich cygar jest wszędzie, rozglądasz się. Z uśmiechem konstatujesz, że to miejsce ktoś stworzył specjalnie dla Ciebie. W półmroku rozbrzmiewają dźwięki Rachmaninowa, w klatkach wyginają się ekstatycznie ponętne kobiety w skórzanych strojach, dogadzają sobie nawzajem wielkimi chromowanymi fallusami.Pry stolikach siedzą rozochoceni mężczyźni, obwieszeni złotem w drogich garniturach i markowych ciuchach. Piją wódkę, szampana , zlizują z tłustych palców czarne kuleczki kawioru.

Limbo u Matkojebcy:

Nanael
wstałeś od stolika, tak z całą pewnością coś było nie tak, każdy nerw Twojego ciała był napięty do granic możliwości. Blacker spojrzałeś na aniola, fakt to dobry pomysł, żeby w koncu ruszyć dupe i zacząć działać. Kiedy byliśie w połowie rogi do wyjścia do speluny wpadły dwie płowo wgrzywe demonice o lekko połyskującej nakrapianej skórze. Pod skórzanymi gorsetami prężyły się mięśnie, Nan zdążyłeś zauwżyć czającego sięprzy drzy drzwiah demon z którym wcześniej rozmawiałeś sobie na uszko. Z dzikim chichotem wyciągnęły czarcie ogarki, odbespieczyły i cisnęły w waszym kierunku. Nan póścił serię z aytomatu, Blacker błyskawicznie dobył Magnum i strzelił. Nastąpił wybuch.
Tymczasem o Matkojebcy niespiesznie zblizał się Jacob szedł wolno , zamyślony, ostatnie zdarzenia zapadły w ciebie głęboko choć starałeś się tego nie okazywać.Wyszedłeś zza rogu kiedy nagle pomuch wybuchu odrzucił cię, zatrzymałeś się dopiero na ścianie pobliskiego budynku.Zakląłeś wstając, zacząłeś rozcierać bark, który najwyraźniej ucierpiał przy upadku.

denis 11-06-2007 12:25

Orfeusz zatrzymał się w halu lokalu .
Podszedł do maszyny do czyszczenia butów ...cichy szum miękkich rolek usuwających brud z jego lakierek uspokoił go i dał chwile do zastanowienia .
Odruchowo spojrzał na zegarek ... i stłumił ciche przekleństwo .... Chińczykom nigdy nie należy ufać ...
Zdjął bezużyteczny złom i wrzucił do kosza do śmieci ...
Rozpiął płaszcz i ignorując szatniarza , który ze służalczym uśmiechem wyciągał ręce by odebrać wierzchnie odzienie wszedł do środka .
Wnętrze , musiał przyznać było sympatyczne ... Muzyka , obrazy na ścianach i wijące się w udawanych spazmach orgazmu kobiety , nadawały temu miejscu specyficznego „zapachu „ ... Lubił to ... lubił gdy ludzie pławią się w tandetnej rozpuście naśladując wysublimowane przyjemności , godne jedynie arystokracji zaświatów ...
Mimo ze przyszedł tu w interesach ... postanowił przez chwile rozejrzeć się i sprawdzić , czy pojawianie się jego osoby , nie wzbudzi zbytniego zainteresowania. Musiał niestety przyznać ze strój który z upodobaniem nosił wzbudził zainteresowanie większości sali .
Zapewne gdyby scena odbywała się kilkaset lat temu , nawet muzycy przestali by grać przyglądając się nieznajomemu ...W jego stronę niemal natychmiast ruszyło dwóch ochroniarzy ...
Podeszli do niego
„Przepraszamy , ale to zamknięty klub ...”
Orfeusz zdjął powali lustrzane okulary ...i uśmiechnął się krzywo do ochroniarza ..
„Nie poznaje mnie pan ...?” powiedział z lekką ironia „ Mój przyjaciel pan Washington zaprosił mnie tutaj ...”
mówiąc to wycinał banknot z którego z tajemniczym uśmiechem spozierał na świat pan Washington ...
„a... tak ... „powiedział lekko zdezorientowany ochroniarz ...”teraz sobie przypominam ,ze pan hmmm Washington cos wspominał „ Banknot wyładował w bocznej kieszeni ochroniarskiego garnituru ..
Ta Pan Washington jest znany i lubiany w każdym miejscu na świecie ...
Minął ochroniarza i ruszył w stronę pierwszego wolnego stolika . po chwili usiadł a wygodna kanapa przywitała go zapachem dobrze wyprawionej skóry i „czarem „ luksusu ...
Siedział przez chwile samemu ... nie miał pomysłu jak zacząć cała grę ... pieniądze mogą ułatwić mu wejście do środka , ale nie rozwiążą wszystkich problemów ...

„ Czy mogę pana jakoś obsłużyć „ z zamyślenia wyrwał Orfeusza głos młodej dziewczyny w kusej czarnej sukience z dużym dekoltem ...
Orfeusz przez chwile przyglądał się młodej kelnerce , zastanawiał się ile może mieć lat ... po krótkim namyśle stwierdził ze 16 to i tak było by nadto ... w sumie ...uśmiechnął się do dziewczynki ...
„ Kawę ... „ powiedział krotko ...przybył tu w interesach ... i mimo pokusy jaka swymi diabelskimi mackami szeptała mu w ucho ze ma trochę czasu na rozrywki postanowił ze powstrzyma swe demoniczne żądze , przynajmnje do czasu gdy czegoś się nie dowie ...
Uważnie się rozglądał po sali . Wzrokiem szukał kogoś , kto wydawał się osoba która zastępuje ( obecnie już bezzębnego ) demona ...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:28.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172