|
- jestem Feliks, pracuje w Krakowie jako rzemieślnik- odpowiadam - a coż o tej porze robi tu cyrkowiec i sztukmistrz? - pytam podejrzliwie. |
Maciej nieraz bywał w takich sytuacjach. Tym razem, jednak miał mnóstwo czasu nim będzie znowu potrzebny. Poza tym szukał kogoś. - Okrada podróżnych-powiedział śmiejąc się-Czekałem na kogoś, ponieważ było zbyt ciemno, aby samemu jechać. W ostatnich czasach jest strasznie niebezpiecznie. Jeżeli będziemy jechać razem, bandyci namyślą się dwa razy, nim nas zaatakują. Zgadzacie się? |
Jasne - odpowiadam być może za szybko, ale jest coś w tym napotkanym takiego co karze mi go zabrać. - czekaj, tylko zbudzę resztę, nie chciałbym aby to była tylko moja decyzja. Po czym idę do karety budzić pozostałych. |
Budzi mnie jakaś zamazana postać - Psia mać, co mnie budzisz duchu jeden, wynocha. Spać się chce. - postać nabiera konturów, a Bogdan rozbudza się. -A to ty, czego chcesz? Nie widzisz że śpię? Moja kolej warty? Nie cierpię tego... dam ci złoto jak będziesz dalej pełnił wartę.. złoto oczywiście jak tylko moja droga mi je da, po naszym ożenku. |
Feliks nie wytrzymał tego psychicznie, wziął sztylet i przekłuł sobie serce. Upadł na ziemię i zaczął makabrycznie broczyć krwią, całe litry wypływały z niego niczym woda z gąbki. (odchodzę z sesji) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:31. |
|
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0